Też nie wydaje mi się, żeby było aż tak źle w Sanoku. <b>poprostu</b> gazeta szuka sensacji, więc robi z igły widły...
Ale faktem jest, że w tym roku może być w Polsce nieciekawie. Najważniejszym rynkiem dla Autosanu jest nadal segment międzymiastowy. PKSy od kilku lat prawie nic nie kupują, ale w jakimś stopniu rekompensowały to zamówienia rządowe (Policja, Straż Pożarna, Wojsko, Straż Graniczna, Ministerstwo Edukacji Narodowej, etc.) W tym roku już wiadomo, że tych zamówień nie będzie. Można więc liczyć jedynie na sprzedaż Solin (ew. Wetlin) i śladowych ilości Trampów.
Sytuację trochę jednak ratuje rosnący ekport - duże zamówienia ze Szwecji (obecnie łącznie ok. 27 szt.), Wielkiej Brytanii i Węgier powinny dać nieco odetchnąć Autosanowi. Ale czy wystarczą, żeby przetrwać?
lemba pisze:Nawet wielkie koncerny motoryzacyjne, zatrudniające po kilkadziesiąt tysięcy osób ogłaszają upadłość... Doskonale to widać na przykładzie General Motors. Póki co jeszcze produkują, choć bardzo ograniczona jest ta produkcja. Dzięki dotacjom rządu USA jeszcze jakoś się trzymają.
Tak, ale w przypadku tej upadłości, firma ma zagwarantowane dalsze istnienie i wiadomo, że po restrukturyzacji nadal będzie produkować, choć może nie pod wszystkimi dotychczasowymi markami. W polskich realiach zazwyczaj kończy się to faktyczną likwidacją firmy (patrz: ZSD Nysa, FSC Lublin, FSR, Jelcz, itp.)
Lopez pisze:woją drogą to jest niesamowite, że spółka która produkuje 200 autobusów rocznie ma zatrudnienie na poziomie 900 osób. I nic dziwnego, że Solbus jest wobec Autosana bardziej konkurencyjny cenowo.
No i to było zawsze największym problemem zakładów w Sanoku i w Jelczu. Zatrudnienie na początku lat 90. było dostosowane do skali produkcji z lat 80., czyli ok. 3500 autobusów rocznie w Sanoku i ok. 2100 w Jelczu. Tymczasem w latach 90. sprzedaż malała znacznie szybciej niż zatrudnienie. Pod koniec istnienia fabryki w Jelczu, przy produkcji autobusów zatrudnionych było ok. 450 osób. Jak na produkcję 100-150 autobusów rocznie to i tak zdecydowanie za dużo.
Jednak w przypadku Autosanu trzeba pamiętać, że w ostatnich latach znacznie zdywersyfikowano produkcję. Powstają tu nie tylko autobusy, ale także produkty dla wojska (np. szczelne elektromagnetycznie kabiny), nadwozia pojazdów szynowych, elementy nadwozi lokomotyw dla Bombardiera i Alstomu, itp. Nie wiem, czy ktoś pamięta, ale kilka lat temu Autosan próbował nawet wejść na rynek naczep do ciągników siodłowych. Może się okazać, że podjęte kilka lat temu decyzje o wejściu w nowe, alternatywne segmenty rynku okażą się kluczowe dla przetrwania zakładów...