Otwieranie drzwi kierowcy
Szczerze mówiąc nie lubię zamykać drzwi od kabiny w jelczach. Świtło się odbija się w szybie owych drzwi i źle widać w lusterku wewnętrzym co się na wozie dzieje. Zwłaszcza jak jakieś ładne dziewczyny są z przodu to brakuje ostrości obrazu w lusterku, hehe Poza tym jakoś przytłaczające jest bycie zamkniętym w tak małym pomieszczeniu przez tyle godzin. Jedyne co jest dobre to jak się zamknie drzwi to można bardzo szybko nagrzać sobie w kabinie. Ale jak już mi jest ciepło to otwieram drzwi i dzielę się nadmiarem ciepła z pasażerami. Ewentualnie jak jest drastyczny tłok w autobusue to czasami zamykam drzwi, żeby mi nie stali w kabinie. Kiedyś jakiś gościu stał jedną noga w kabinie i rozmawiał przez telefon. Na zakręcie wypadł mu z ręki i mało mnie nie zabił. Zwłaszcza, że to był jakiś ceglasty Siemens pamiętający pewnie jeszcze PTC CENTERTELJ-31 pisze:A jak jest u Was ? Zapraszam do pisania jak jest w Waszych miastach
Nie dziwię Ci się. Miałem możność zobaczenia takiej kabiny od środka... brrr..... to ja dziękuję . A przecież trzeba wytrzymać 8 h i do tego pracować.Kozik pisze:Poza tym jakoś przytłaczające jest bycie zamkniętym w tak małym pomieszczeniu przez tyle godzin
Warunki pracy są ciężkie - mam na myśli Jelcze 120M, PR 110, czy M11 z kabiną. Wbrew pozorom, straszna ciasnota. W nowszych, z tego co widzę, jest z tym lepiej.
To teraz się nie dziwię, czemu kierowcy często otwierają sobie drzwi od kabiny. No i wcale im się nie dziwię.
W Łodzi zaczęła się moda na jazdę z otwartą połóweczką(jakby co to tą od drzwi ), na razie tylko w Ikarusach 280.37-70 i w technicznych (miał otwarte pierwsze i drugie drzwi), ale kto wie kiedy z otwartą kabiną zaczną jeździć 'gniociarze (niestety nowe gnioty się do tego nie nadają, mają cywilizowany system sterowania połóweczką (można tylko ją zablokować) i działąjący przystankowy) i kierowcy Citar.
No ja się nie całkiem zgodzę. Mimo wszystko klasyczna kabina Jelcza to chyba najlepsze z czym się można spotkać. Powiedziałbym, że to w tych nowych autobusach straszna ciasnota jest. Czasami to nie ma nawet gdzie torby postawić. Kierowcy u nas uwielbiają klasyczne kabiny. W zależności od samopoczucia można ją otworzyć i mieć pełen kontakt z wozem, albo się zamknąć i odciąć od ludzi. Można ją zaknąć gdy chce się nagrzac szybko w kabinie, gdy chce się wietrzyć z otwarką połówką drzwi, gdy jest szczyt, albo przewaga pijanej młodzieży w autobusie. Można ją otworzyć gdy własnie człowiek czuje się przytłoczony tym wyizolowaniem. Ale kabina jelczowska daje kierowcy większą przestrzeń do egzystencji niż kabiny współczesnych pojazdów.. To taka moja opinia i opinia przewijająca się wsród kierowców których znam.J-31 pisze:Miałem możność zobaczenia takiej kabiny od środka... brrr..... to ja dziękuję . A przecież trzeba wytrzymać 8 h i do tego pracować. Warunki pracy są ciężkie - mam na myśli Jelcze 120M, PR 110, czy M11 z kabiną. Wbrew pozorom, straszna ciasnota. W nowszych, z tego co widzę, jest z tym lepiej.
Wczoraj słoneczko tak dawało popalić, że trzeba bylo zastosować pełne wietrzenie - okienko na maksa i połóweczka drzwi. Jak na razie takie rozwiązanie wystarcza by utrzymać sprzyjające warunki dla kierowcy..
W sumie nie pomyślałem o tym. Kierowca w klasycznej kabinie ma rzeczywiście więcej swobody. Ja jednak miałem na myśli to, że nowoczesne kabiny są jakby lepiej oszklone. Przez co kierowca może mieć swobodniejszy widok na prawy bok (pod warunkiem, że ludzie nie zasłonią)Kozik pisze:No ja się nie całkiem zgodzę. Mimo wszystko klasyczna kabina Jelcza to chyba najlepsze z czym się można spotkać
Ale mimo wszystko kabiny w nowszych pojazdach obdzierają kierowcę ze wszystkich resztek prywatności. Kierowcy kombinują jak mogą, zaklejają część szyby kolorowymi foliami, kombinują jakieś zasłonki.. No i kabina np. w SU12III jest dosyć szczelna stwarzając naprawdę małą i przytłaczającą przestrzeń..
Hehe. Przynajmniej rozumiem to co wiedziałem od dawna, że kierowcy warszawskich autobusów robią wszystko, żebym im nie zaglądał do kabinyKozik pisze:Ale mimo wszystko kabiny w nowszych pojazdach obdzierają kierowcę ze wszystkich resztek prywatności. Kierowcy kombinują jak mogą, zaklejają część szyby kolorowymi foliami, kombinują jakieś zasłonki.. No i kabina np. w SU12III jest dosyć szczelna stwarzając naprawdę małą i przytłaczającą przestrzeń..
No tak, ale kierowca zasłaniając lub obklejając sobie kabinę - ogranicza widoczność sobie samemu