: 2011-01-18, 22:34
No toś podpadłRudy pisze:Brakuje mi takiego czegoś właśnie w Polsce jeżeli jakiś klub miłośników nie może kupić autobusu ze względu na to że nie ma gdzie go postawić lub nie ma pieniędzy na remont to już rezygnuje a tutaj choć by mieli kupić autobus i miałby stać na darmowym parkingu i rdzewieć to i tak go kupią bo zawsze znajdzie się jakaś część pieniędzy na coś.
A KMKM Warszawa to co
A GSMK Nowy Sącz to co
Do tego trochę prywatnych incjatyw w ostatnim czasie.
Remonty kapitalne - proszę:
http://www.gsmk.org.pl/podstrony/jelcz_ ... remont.php
No i tutaj rodzicielka ma racje - autobus wycofany z eksploatacji kupisz może nawet taniej ale co dalej - bez zaplecza, bez narządzi, bez podnośnika, bez olbrzymiej kasy i bez dużej wiedzy technicznej nie zrobisz nic. Taka prawda też niestety, że wiele stowarzyszeń może i chciałoby pojazd jakiś, parę stowarzyszeń też ma pojazdy ale na tym się kończy cała zabawa bo koszty przerosły plany, możliwości i chęci. Niestety nasz kraj i jego gospodarka nie pozwala większości ludzi na posiadanie dużych funduszy "na zbyciu" i zabawę w drogie hobby. Często jest to wciąż walka o przetrwanie i związanie końca z końcem a nie wydawanie pieniędzy na "zbyteczne rzeczy". Pomijam fakt, że przez 25 lat to ciężko remontować cokolwiek bo dojdziesz do końca to już początek się rozsypie.Rudy pisze:Przez nich nasunął mi się plan aby w niedalekiej przyszłości kupić takiego Jelcza i Ikarusa i go wyremontować choć by to zajęło nawet 25lat, nawet się pytałem o miejsce to wujek by mi użyczył swoje pole bo już na nim nic nie robi od 20 lat. Już trochę pieniędzy mam i pamiętam jak jakiś przewoźnik sprzedawał Jelcze czy tam Ikarusy za 8tys lub 10tys to matka powiedziała żebym wybił sobie pomysł z głowy dlatego czekam rok do osiemnastki i coś wymyśle wtedy ;D
Podejrzewam, że jeszcze przez jakieś 10-20 lat dużo się pod tym względem nie zmieni ale o tym, że jest już jakiś przełom świadczą coraz częściej podejmowane próby ratowania autobusów (jak choćby Gdynia, Gdańsk, Łódź, Jaworzno).
Tak więc coś się robi choć wciąż za mało.