Pojedynczy pantograf w składzie...
A właśnie, że nie wpływa Jechalem ostatnio "jedynką" ulicą Kilińskiego w Łodzi. Tramwaj tak zapierniczał (dzwoniąc cały czas), że piesi w popłochu uciekali z przejść dla pieszych, a samochody zjeżdżały z torowiska (które jest niewydzielone na znacznej części tej ulicy). Problem 805-tek polega na czymś innym - konstrukcja pudła jest identyczna jak w 105, co przy węższym rozstawie torów i przy rozwinięciu większej prędkości powoduje efekt "bujania" nawet na nowych torach.J-31 pisze:Na prędkość na pewno nie wpływa...
Słyszeć to jednak co innego niż doświadczyć - 805-tki tak bujają, że przy większej prędkości trzeba naprawdę mocno się trzymać . Cityrunner po tych samych torach jedzie bardzo stabilnie, więc jest to kwestia konstrukcji pudła, a nie jakości torowiska.J-31 pisze:Tak słyszałem o tym. To rzeczywiście problem
No ta nie moge sie przyzwyczajic do faktu ze w łodzki są 805iatkiThomas78 pisze: W Łodzi są osiemsetpiątki Wracając do opuszczonych pantografów - jeśli to nie wpływa (a nie zauważyłem tego) ani na prędkość tramwaju, ani na jakość jazdy - niech będą sobie opuszczone
No tak, ale cóz.....................J-31 pisze:Tutaj nie chodzi o "ładny widok", to jest raczej inna kwestia. Maciek pisał o tym wyżej...
Pomysł likwidacji pantografu w wagonie doczepny w Bydgoskich 805-tkach to nie najlepszy pomysł...
Nie wiem jak to jest w 805iatkach (nie jechałem), ale w 105iatkach też sie trzeba mocno trzymaćThomas78 pisze:Słyszeć to jednak co innego niż doświadczyć - 805-tki tak bujają, że przy większej prędkości trzeba naprawdę mocno się trzymać .J-31 pisze:Tak słyszałem o tym. To rzeczywiście problem
Ale raczej wieksze znaczenie przy bujaniu odgrywa konstrukcja wozka - belki bujakowej ze sprezynami amortyzujacymi i sposob mocowania do pudla, bo pudlo to raczej jak pudlo zawsze pudlo...
A wracajac do patykow to w Krakowie cos sie dzieje dziwnego bo pojawiaja sie sklady dwuwagonowe na dwoch patykach podniesionych. Dzisiaj ze dwa widzialem. Oto jeden z nich:
Jak bede na zajezdni w styczniu to sie dopytam dlaczego tak jest - pewnie to chwilowe laczeni ai nie chce sie im kabli przykrecac albo im kabelkow brakuje...
A wracajac do patykow to w Krakowie cos sie dzieje dziwnego bo pojawiaja sie sklady dwuwagonowe na dwoch patykach podniesionych. Dzisiaj ze dwa widzialem. Oto jeden z nich:
Jak bede na zajezdni w styczniu to sie dopytam dlaczego tak jest - pewnie to chwilowe laczeni ai nie chce sie im kabli przykrecac albo im kabelkow brakuje...
Maciek jak się czegoś Dowiesz to daj znać. Bo to bardzo ciekawe, czy to przedsmak jakichś zmian w Krakowskich 105-tkach ?
[ Dodano: 2004-12-30, 10:58 ]
Chociaż pamiętam czasy kiedy i w Warszawie tramwaje "tańczyły", więc co nie co wiem na tem temat...
[ Dodano: 2004-12-30, 10:58 ]
Współczuję. Niestety nie miałem możliwości doświadczyć tego w Łodzi, jakoś mnie tam jeszcze nie "przywiało" .Thomas78 pisze:Słyszeć to jednak co innego niż doświadczyć - 805-tki tak bujają, że przy większej prędkości trzeba naprawdę mocno się trzymać . Cityrunner po tych samych torach jedzie bardzo stabilnie, więc jest to kwestia konstrukcji pudła, a nie jakości torowiska.J-31 pisze:Tak słyszałem o tym. To rzeczywiście problem
Chociaż pamiętam czasy kiedy i w Warszawie tramwaje "tańczyły", więc co nie co wiem na tem temat...
Tak jak wspomnialem jazda akwariow na dwoch patykach w Krakowie jest spowodowana chwilowymi laczeniami/rozlaczeniami wagonow a dokladnie rozsprzegane UFO jezdza jako dwuwagonowe i nie ma sensu na krotki czas laczyc kablem. Potem doczepia se do dwuwaga trzeci i z powrotem jest UFO
Tak samo gdy solowki laczy sie chwilowo ze soba w sklad to nie laczy sie kablem tylko jezdza na dwoch patykach
Tak samo gdy solowki laczy sie chwilowo ze soba w sklad to nie laczy sie kablem tylko jezdza na dwoch patykach
Składy jeżdżą na jednym patyku rónież ze względów oszczędnościowych. Kiedy skład jedzie na jednym patyku, ścieraniu ulega tylko jeden ślizg pantografu (z grafitu). Kiedy jakieś miasto ma b.dużo wagonów, to przynosi to oszczędności. Nieduże, ale są.
Poza tym zdarza się też, że w wyniku uszkodzenia sieci trakcyjnej uszkodzeniu, lub nawet złamaniu ulega również sam pantograf. Chyba 19.01 jakieś UFO w Krakowie złamało 2 patyki naraz. Także jak widać rezerwowy pantograf zawsze się przydaje.
Poza tym zdarza się też, że w wyniku uszkodzenia sieci trakcyjnej uszkodzeniu, lub nawet złamaniu ulega również sam pantograf. Chyba 19.01 jakieś UFO w Krakowie złamało 2 patyki naraz. Także jak widać rezerwowy pantograf zawsze się przydaje.
Wywiera mniejszy nacisk tylko niezawsze ten mniejszy nacisk jest korzystny, gdyz np krakowski NGT6 nie moze przy oszronieniu przewodu jezdnego wyjechac pierwszy na trase gdyz ma zbyt slaby wlasnie docisk slizgacza i nie moze przez to zesrzec szronu, ktory uniemozliwia mu prawidlowe pobieranie energii. Dlatego napierw musi wyjechac 105atka z OTK-1 a potem NGT6 z polowkowym.
Tak dla ciekawosci podam ze prawidlowo kazdy pantograf powinien miec w kazdej swojej pozycji docisk do przewodu jezdnego rowny około 7kg...
A skoro juz o pantografach to jeden nowy polowkowy kosztuje okolo 13 tys zl a z silownikami do automatycznego podnoszenia/opuszczania jest jeszcze drozszy. Jezeli dobrze pamietam to okolo 15 tys
Tak dla ciekawosci podam ze prawidlowo kazdy pantograf powinien miec w kazdej swojej pozycji docisk do przewodu jezdnego rowny około 7kg...
A skoro juz o pantografach to jeden nowy polowkowy kosztuje okolo 13 tys zl a z silownikami do automatycznego podnoszenia/opuszczania jest jeszcze drozszy. Jezeli dobrze pamietam to okolo 15 tys
W Warszawie jeździ kilka wyremontowanych 13N (jeden, góra dwa składy) z pantografami połówkowymi typu OTK-2 i ... ze sznurkiem... Fajnie wyglada...
A propo pantografów typu OTK-2, mam pewne pytanie do Maćka-Kraków.
Jak wygląda technika podniesienia pantografu. Czy wiąże się to np. z użyciem akumulatora ?
A propo pantografów typu OTK-2, mam pewne pytanie do Maćka-Kraków.
Jak wygląda technika podniesienia pantografu. Czy wiąże się to np. z użyciem akumulatora ?
Pantografy polowkowe podnoszone sa elektrycznie przy pomocy silownikow zamontowanych na dachu wagonu przy podstawie pantografu... Po podniesieniu docisk do sieci jest tylko mechaniczny- sprezynowy (sprezyna naciagajaca). Pantografy kolejowe sa podnoszone i dociskane do sieci jezdnej pneumatycznie w zwiazku z wiekszymi predkosciami jakie osiagaja pociagi.J-31 pisze: A propo pantografów typu OTK-2, mam pewne pytanie do Maćka-Kraków.
Jak wygląda technika podniesienia pantografu. Czy wiąże się to np. z użyciem akumulatora ?
Ogromne dzięki. Ale w takim razie wagon musi posiadać jakiś własny, niezależny "zapas" energii, np. akumulator. Jak to wygląda w 105-tkach, jak to zostało rozwiązane ?Maciek-krakow pisze:Pantografy polowkowe podnoszone sa elektrycznie przy pomocy silownikow zamontowanych na dachu wagonu przy podstawie pantografu...
No jak - normalnie - tak jak mowisz:)
105Na jak i inne tramwaje mają akumulatory z których pobierają prąd do podnoszenia pantografu (oczywiscie jezeli jest podnoszony automatycznie).
W stopiątce akumulatory znajdują się pod podłogą tylnego pomostu przy lewej burcie i są ładowane z przetwornicy pokładowej.
105Na jak i inne tramwaje mają akumulatory z których pobierają prąd do podnoszenia pantografu (oczywiscie jezeli jest podnoszony automatycznie).
W stopiątce akumulatory znajdują się pod podłogą tylnego pomostu przy lewej burcie i są ładowane z przetwornicy pokładowej.