: 2008-11-20, 11:24
Wrocławskie forum o komunikacji miejskiej.
https://forum.transportnews.eu/
Kiedyś na pewno zobaczymyJ-31 pisze:I jak Myślisz - Bystrzak - jest szansa, że w końcu zobaczymy jakiś prototyp 206-stki ?
też mi nowość... wszystkie Bombki w kraku już od pierwszych egz. mają usprężynowanie I st. właśnie na tych wkładkach...www.protram.com pisze:Zastosowanie w wózkach jezdnych wkładek MEGI
Tu bym polemizował. Zobacz jak wygląda przejście międzywagonowe nad tymi wózkami w ForCity. Otyły obywatel ledwo się przeciśnie, ale dwóch obywateli się zaklinuje i trzeba będzie wzywać Hasici z siłownikami hydraulicznymi Jednak zastosowanie wagonika przegubowego jest nie tylko tańsze, ale i bardziej optymalne.Maciszyn pisze:A jeśli chodzi o ilość drzwi, to chyba najefektywniejsze są albo człony wiszące... albo wózki w systemie Jacobsa (jak Skoda Forcity)....
Powiem więcej: wszystkie nowe "stopiątki" od 105Nb włącznie mają takie wkładki.Maciszyn pisze:szystkie Bombki w kraku już od pierwszych egz. mają usprężynowanie I st. właśnie na tych wkładkach...
No tak, ale wiem, że np. w Krakowskich bombardierach sporą bolączką są luzy pojawiające się na kołach, właśnie środkowych wózków...TLG pisze:(...) Jednak zastosowanie wagonika przegubowego jest nie tylko tańsze, ale i bardziej optymalne.
Generalnie w tym aspekcie jednak opieram się na doświadczeniach warszawskich, gdzie szerokość przejścia ma niebagatelne znaczenie, a na jego wymiary między innymi jest kładziony silny nacisk w obecnym zamówieniu.Maciszyn pisze:Przejścia wagonowe, to prawda, są dosyć wąskie, ale zwykle tacy obywatele, o których mówisz, szukają miejsc siedzących, co by ulżyć swoim nóżkom... i najczęściej szukają podwójnych krzesełek więc o przejścia tak bardzo bym się nie martwił
Co tam jest? Luźne koła? Cóż, nie bez powodu bardziej pożądane są osie przelotowe. Kwestia zastosowania tocznego wózka pod wagonikiem opartego na osiach przelotowych. W przypadku ForCity, która zdaje się w całości opiera się na luźnych kołach (koło-przekładnia-silnik) może się okazać, że cały układ napędowy będzie także wymagał częstych regulacji i dokręcania luzów.Maciszyn pisze:No tak, ale wiem, że np. w Krakowskich bombardierach sporą bolączką są luzy pojawiające się na kołach, właśnie środkowych wózków...
Bez przesady, nie są to aż tak duże obciążenia. Wagonik nie musi być tak duży jak np. w 116N czy NGT6. Przyjrzyj się Flexity Swift - sam wagonik jest znacznie mniejszy i mieści sam wózek toczny.Maciszyn pisze:Poza tym myślę, że taki wózek w wagoniku przegubowym, musi przenosić większe siły... bo jest zespolony z całym członem...
Nie sposób się nie zgodzić. Jednak moim zdaniem większe znaczenie ma to w przypadku zespolonych składów dużych prędkości niż w przypadku tramwajów miejskich.Maciszyn pisze:Uzyskujesz spokojniejszy bieg składu, w razie wykolejenia, też jest pewna sztywność i większe bezpieczeństwo..
To co? Wznios podłogi w tym miejscu jest niewielki, niemal niezauważalny. Płaska podłoga i wózki, które zapewnią dobre właściwości trakcyjne to taki sam ideał jak idealnie gładka powierzchnia albo coś w ten deseń - póki co nie do osiągnięciaMaciszyn pisze:nie da się zrobić wózka do części niskopodłogowej z osiami przelotowymi, bo musiałbyś z podłogą pójść wyżej...