Problemy TŚ i proces przejęcia przez miasta
Dzięki Amalio za info. Pamiętam, że prezydent Gliwic, p. Frankiewicz był i nadal jest przeciwnikiem tramwajów, ale tak sobie pomyślałem - oczywiście pewnie naiwnie - że gdyby pan Prezydent był człowiekem rozsądnym, to wyremontowałby ulice na których jest torowisko, ale z zachowaniem torowiska.
A tymczasem, właśnie chociażby przykładowo na ul. Dolnych Wałów, po prostu zabrukowano ulicę, likwidując torowisko.
Reasumując - imć pan Frankiewicz nie będzie dożywotnio prezydentem, a a gdy zmieni się władza w Gliwicach, to okaże się, że przywrócenie tam komunikacji tramwajowej, będzie przekraczało możliwości finansowe zarówno miasta jak i Tramwajów Śląskich... a to oznacza, że tramwaje to chyba już nie wrócą do Gliwic. PKM się cieszy - ma zarobek
... obym się mylił
A tymczasem, właśnie chociażby przykładowo na ul. Dolnych Wałów, po prostu zabrukowano ulicę, likwidując torowisko.
Reasumując - imć pan Frankiewicz nie będzie dożywotnio prezydentem, a a gdy zmieni się władza w Gliwicach, to okaże się, że przywrócenie tam komunikacji tramwajowej, będzie przekraczało możliwości finansowe zarówno miasta jak i Tramwajów Śląskich... a to oznacza, że tramwaje to chyba już nie wrócą do Gliwic. PKM się cieszy - ma zarobek
... obym się mylił
No, może Frankiewicz nie będzie wiecznie siedział na stołku, ale robi to nieprzerwanie od 1993 roku, więc dla gliwiczan będzie on wiecznie żywy i na pewno tak łatwo tego stołka nie odda.
Co do kosztów, to niewielki fragment na skrzyżowaniu Chorzowskiej i Zabrskiej możliwe, że nawet jeszcze istnieje. Są podstawy by sądzić, że tylko zasypano go ziemią tworząc trawnik i brakuje tylko fragmentu który przebiegał przez jezdnię i przejście dla pieszych.
Tak czy tak, to pamiętam, że kontrkandydat (albo może nawet było ich więcej) obiecywał, że jeśli zostanie wybrany w wyborach, to tramwaje wrócą.
Co do kosztów, to niewielki fragment na skrzyżowaniu Chorzowskiej i Zabrskiej możliwe, że nawet jeszcze istnieje. Są podstawy by sądzić, że tylko zasypano go ziemią tworząc trawnik i brakuje tylko fragmentu który przebiegał przez jezdnię i przejście dla pieszych.
Tak czy tak, to pamiętam, że kontrkandydat (albo może nawet było ich więcej) obiecywał, że jeśli zostanie wybrany w wyborach, to tramwaje wrócą.
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Może widzę wszystko w ciemnych barwach, ale zapewne skończy się jak z obietnicami przywrócenia trolejbusów do Piaseczna kilka lat po ich zamknięciu, dopóki wisiała sieć trakcyjna.Tak czy tak, to pamiętam, że kontrkandydat (albo może nawet było ich więcej) obiecywał, że jeśli zostanie wybrany w wyborach, to tramwaje wrócą.
Gdyby następca prezydenta chciał przywrócenia tramwajów. To i tak sprawa nie będzie łatwa, bo trzeba by znaleźć kasę na przywrócenie brakujących odcinków torów. No i chyba trzeba by się liczyć pewnie ze skargami mieszkańców (przeciwników tramwajów, a tych może być nie mało)
Aczkolwiek jakąś nadzieję warto mieć
Aczkolwiek jakąś nadzieję warto mieć
Pewnie by go odwołali, gdyby nie sprytnie ułożone i wyciszone (cześć ludzi w ogóle o nim nie słyszała) referendum.Amalio pisze:Przecież Frankiewicza o mało nie odwołali za to, że je zlikwidował. To było jego czyste widzimisię.J-31 pisze:No i chyba trzeba by się liczyć pewnie ze skargami mieszkańców (przeciwników tramwajów, a tych może być nie mało)
No nie wiem czy takie wyciszone.Coffee pisze:
Pewnie by go odwołali, gdyby nie sprytnie ułożone i wyciszone (cześć ludzi w ogóle o nim nie słyszała) referendum.
Nie zmienia to faktu, że gliwiczanie dwa razy zmarnowali szansę - raz podczas referendum, a rok później w czasie wyborów prezydenckich. No, ale ludzie są po prostu głupi. Teraz to ich problem.