Białoruś: Trolejbus rażący prądem
Białoruś: Trolejbus rażący prądem
Białoruskie media alarmują o niebezpieczeństwie, jakie czyha na potencjalnych pasażerów tamtejszych trolejbusów. Otóż tylko w tym roku w stolicy Białorusi, Mińsku zanotowano 3 przypadki porażenia pasażerów prądem. W roku ubiegłym z tego samego powodu zmarła studentka. Wg. Ministerstwa Transportu na Białorusi sposobem na złagodzenie problemu miały być niezbędne przeróbki mechaniczne. Mimo to trolejbusy nadal rażą pasażerów prądem. Część specjalistów wysnuła nt. tezę, iż porażenia te są wynikiem posypywania zimą dróg mieszankami soli i piasku, co sprzyja lepszej przewodności prądu. Inni zwracają uwagę na problem wyeksploatowania trolejbusów i mówią, że należy wymienić ok. 60% taboru trolejbusowego. Na razie 2/3 z tych trolejbusów posiada urządzenia ostrzegające przed porażeniem prądem. W przyszłym roku planuje się w białoruskich trolejbusach instalację specjalnych czujników mających pokazywać miejsca wystąpienia potencjalnej awarii. ¬ródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 34765.html
Nie wiem tylko, co z tym wszystkim ma wspólnego posypywanie dróg zwłaszcza, iż trolejbusy nie pobierają energii z ziemi (jeśli błędnie wnioskuję to proszę o poprawienie mnie, aczkolwiek w trolejbusach nie jestem zbyt mocny) .
Nie wiem tylko, co z tym wszystkim ma wspólnego posypywanie dróg zwłaszcza, iż trolejbusy nie pobierają energii z ziemi (jeśli błędnie wnioskuję to proszę o poprawienie mnie, aczkolwiek w trolejbusach nie jestem zbyt mocny) .
Ostatnio zmieniony 2006-11-16, 00:41 przez Adrian_, łącznie zmieniany 2 razy.
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Swojego czasu, były przypadki rażenia pasażerów prądem przez poręcze PR-ek i ziutków w Lublinie.
To musi być naprawdę okropne — jedziesz sobie trajtem szczęśliwy, trzymasz się poręczy, nic cię nie dręczy, aż nagle przepływa przez ciebie ileśtam V…
A może nasz forumowy spec od tych zagadnień (tzn. u2w) wyjaśni nam, jak dochodzi do tego typu przebić? Ciekawym
To musi być naprawdę okropne — jedziesz sobie trajtem szczęśliwy, trzymasz się poręczy, nic cię nie dręczy, aż nagle przepływa przez ciebie ileśtam V…
A może nasz forumowy spec od tych zagadnień (tzn. u2w) wyjaśni nam, jak dochodzi do tego typu przebić? Ciekawym
rupak9 pisze:Tylko nigdy nie wiadomo czy ruscy czegoś "ZIUtko podobnego" nie wyprodukują i nie będzie prądem razić .
Jeśli Białoruś zacznie kupować Trollina, wówczas odsetek "rażących" autobusów będzie się zmniejszał. Zresztą wątpię, by protoplaści ZIU-tków wpadli na coś nowego. Wszak, jakby nie patrzeć produkcja trolejbusów ZIU (model już nieprodukowany) i pokrewnych modeli np. Skody słabnie i obecnie coraz mniej jest produkowanych tego typu trolejbusów. Poza tym trzeba zwócić też uwagę na to, ze większość trolejbusów na Białorusi to przestarzałe graty pamiętające jeszcze czasy polskiego PRL-u. Dlatego mam podstawy twierdzić, że tego typu wypadki z czasem zanikną .rupak9 pisze:Ciekawe czy w nowych Solarisach też może dojść do takich wypadków
Nie wiem jak to jest u tow. Łukaszenki ale mogę się wypowiedzieć jak to było i jest w naszym kraju.
Jedną z przyczyn uszkodzeń izolacji i porażeń jest poniekąd właśnie to, co napisał Adrian_: trolejbus nie pobiera energii z ziemi a dokładnie to, że nie jest uziemiony (napięcie na obu biegunach względem ziemi wynosi po 300V). Drugą przyczyną jest to, co napisał Piotrek_2274 - woda, wilgoć. O ile przed samą wodą można się ustrzec, to wilgoć dostaje się przez każdą możliwą nieszczelność (np. w Gdyni utrudnieniem jest relatywnie wysoka wilgotność powietrza z dużą zawartością soli). Kolejnymi przyczynami są konstrukcja instalacji elektrycznej i dbałość o sprzęt. Trolejbusy radzieckie ZiU słynęły z dużej ilości przypadków przebicia. Przyczyną było m.in. umieszczenie części aparatury (silnik trakcyjny, nastawnik grupowy, rezystory rozruchowe) pod wozem. Stary, metalowy typ odbieraków i stosowanie (z powodu braku dostaw) różnych zamienników izolatorów również przyczyniały się do takiego a nie innego stanu. Dodatkowo stosowano oryginalnie dość podłej jakości kable - w pojedynczej izolacji umieszczone bezpośrednio w kanałach kablowych - tu wystarczało lekkie przetarcie izolacji lub np. niefortunnie wkręcony blachowkręt.
Współczesne trolejbusy nie uzyskają homologacji, jeśli nie będą spełniać określonych (dość ostrych) wymogów (m. in. nowy pojazd musi wytrzymać przyłożenie przemiennego napięcia probierczego o wartości 5kV, przewody muszą posiadać dwie warstwy dielektryczne + jedną mechaniczną i wytrzymywać napięcie 6kV - atestowane) - dla porównania norma wg prawa budowlanego dla urządzeń energetycznych przewiduje oporność izolacji 1kΩ/V czyli 600kΩ - dla trolejbusów jest ona zwiększona do wartości 1,3MΩ dla eksploatacji i 5MΩ w przypadku urządzeń nowych i po naprawach.
Obecnie w Polsce stosuje się również prewencję w postaci półrocznych kontroli z uprawnieniami MI. Oprócz tego każda firma przewozowa powinna dbać o tabor - na przykładzie PKT mogę podać, że podczas każdej OT dokonuje się pomiaru stanu izolacji i na bieżąco usuwa się wszelkie niezgodności z normami.
Jedną z przyczyn uszkodzeń izolacji i porażeń jest poniekąd właśnie to, co napisał Adrian_: trolejbus nie pobiera energii z ziemi a dokładnie to, że nie jest uziemiony (napięcie na obu biegunach względem ziemi wynosi po 300V). Drugą przyczyną jest to, co napisał Piotrek_2274 - woda, wilgoć. O ile przed samą wodą można się ustrzec, to wilgoć dostaje się przez każdą możliwą nieszczelność (np. w Gdyni utrudnieniem jest relatywnie wysoka wilgotność powietrza z dużą zawartością soli). Kolejnymi przyczynami są konstrukcja instalacji elektrycznej i dbałość o sprzęt. Trolejbusy radzieckie ZiU słynęły z dużej ilości przypadków przebicia. Przyczyną było m.in. umieszczenie części aparatury (silnik trakcyjny, nastawnik grupowy, rezystory rozruchowe) pod wozem. Stary, metalowy typ odbieraków i stosowanie (z powodu braku dostaw) różnych zamienników izolatorów również przyczyniały się do takiego a nie innego stanu. Dodatkowo stosowano oryginalnie dość podłej jakości kable - w pojedynczej izolacji umieszczone bezpośrednio w kanałach kablowych - tu wystarczało lekkie przetarcie izolacji lub np. niefortunnie wkręcony blachowkręt.
Współczesne trolejbusy nie uzyskają homologacji, jeśli nie będą spełniać określonych (dość ostrych) wymogów (m. in. nowy pojazd musi wytrzymać przyłożenie przemiennego napięcia probierczego o wartości 5kV, przewody muszą posiadać dwie warstwy dielektryczne + jedną mechaniczną i wytrzymywać napięcie 6kV - atestowane) - dla porównania norma wg prawa budowlanego dla urządzeń energetycznych przewiduje oporność izolacji 1kΩ/V czyli 600kΩ - dla trolejbusów jest ona zwiększona do wartości 1,3MΩ dla eksploatacji i 5MΩ w przypadku urządzeń nowych i po naprawach.
Obecnie w Polsce stosuje się również prewencję w postaci półrocznych kontroli z uprawnieniami MI. Oprócz tego każda firma przewozowa powinna dbać o tabor - na przykładzie PKT mogę podać, że podczas każdej OT dokonuje się pomiaru stanu izolacji i na bieżąco usuwa się wszelkie niezgodności z normami.
W Gdyni tego typu urządzenia posiadają wszystkie ST12AC oraz MB O405NE.Adrian_ pisze:Na razie 2/3 z tych trolejbusów posiada urządzenia ostrzegające przed porażeniem prądem.
W wozie nic Ci nie groziplocmaster pisze:To musi być naprawdę okropne — jedziesz sobie trajtem szczęśliwy, trzymasz się poręczy, nic cię nie dręczy, aż nagle przepływa przez ciebie ileśtam V…
Móc, może zawsze, chociaż dość dawno już o tym nie słyszałem Ciekawe jest to, że częściej porażeniom ulegały np. psy ale te - z wiadomych względów - reagują już na napięcia rzędu 30-40V...rupak9 pisze:Ciekawe czy w nowych Solarisach też może dojść do takich wypadków
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Poręcz jest standardowa - taka jak w autobusach. Mocowana jest do drzwi poprzez izolatory z tworzywa.
Ostatnio zmieniony 2007-09-14, 22:01 przez u2w, łącznie zmieniany 1 raz.