MKM-owie w oczach innych
MKM-owie w oczach innych
Chciałbym się Was zapytać, jak wasze otoczenie (szkoła, podwórko itp.) odbiera to, że interesujecie się autobusami, trawajami - w skrócie KM?
Jeżeli chodzi o mnie, to muszę się pzyznać - nie mam łatwo. W szkole i na podwórku śmieją się ze mnie, wyzywają od idotów, debilów (tylko idioci interesują się autobusami) itp. Pytają się: jak można się tym interesować?, czy w przyszłości będziesz kierowcą? (tak na marginesie:nie - wolę być dziennikarzem sportowym i komentować mecze), czy twoją dziewczyną jest autobus? i tym podobne.
Nie mam łatwo. W sumie tylko kilku kumpli toleruje moje Hobby, co nie znaczy, że je lubi.
Jeżeli chodzi o mnie, to muszę się pzyznać - nie mam łatwo. W szkole i na podwórku śmieją się ze mnie, wyzywają od idotów, debilów (tylko idioci interesują się autobusami) itp. Pytają się: jak można się tym interesować?, czy w przyszłości będziesz kierowcą? (tak na marginesie:nie - wolę być dziennikarzem sportowym i komentować mecze), czy twoją dziewczyną jest autobus? i tym podobne.
Nie mam łatwo. W sumie tylko kilku kumpli toleruje moje Hobby, co nie znaczy, że je lubi.
90 % uważa mnie za idiotę 9 % toleruje 1% ( osoba ) polubiła i czasem ze mną jeździ. Ja wole to niż siedzenie w domu przed telewizorem ( albo co gorsze jeszcze grac ) i gapienie sie jak dwudziestu dwóch debili kopie piłke i siebie nawzajem po mordach ( po buzi ). Ja prawde powiedziawszy te 99% mam w odbytnicy. Kolegów po za szkołą nie mam ( zw MKMów ) bo po co sie przyjaznic z pół cyganami nie uiejącymi wypowiedziec pół zdania po polskiemu albo dziecmi którzy co 5 minut dzwonią po moją siostre pytając sie czy wyjdzie. Jak to mówi stare polskie przysłowie Najlepszych przyjaciół poznaje sie w autobusieGrzesiek pisze:....szkoła...
Ja juz do tego nie przywiązuje uwagi. awniej w wieku moich poprzedników(nawet wcześniej) dużo moich rówiesników sie smiało ze mnie ze jak sie tym mozna interesowac. Nie podobało mnie sie to ale wytrzymałem albo dostali respekt dzieki temu ze juz nie raz dzieki temu hobby byłem w telewizji i gazetach. Tak samo jak nie znam osób do konca to nie mowie ze interesuje sie KM tylko fotografia. Dopiero jak człowieka lepiej poznam to mowie "prawde". Nie raz widze te osoby co sie smiały ze mnie siedziały na podwórku i sie nudziły albo pijące napój chmielowy.
U mnie róznie bywa,zaczynałem bardziej jako mk,wtedy było ciężko,teraz jest roche lepiej,co co wiedzą ,że jestem mkm-em,to wiedzą,bez powodu niep oruszaja tego tematu,im to po prostu wisi.
Ważna jest też sprawa koleżanek i dziewczyn.Im mówię jak juz,że interesuję sie transportem,a i tak nie wiedzą na czym to polega
Niektórzy,którzy uważali mnie za dziwaka na osiedlu,od razu zgrzecznieli,gdy spotkałem ich na paradzie...
Rodzicom to wisi,twierdzą że mogło być gorzej,czasami jeżdzą ze mna na drzwi otwarte itd.
Mój 7 letni brat czasami sie ze mnie smieje,ale nie pogardzi zabawą modelami autobusów z forum
Dalsza rodzina twierdzi ze jestem oryginalny
Co do chodzenia na fotki,niestety dopiero niedawno zacząłem poznawać mkm-ów z mojego miasta,a z kimś na fotkach byłem tylko raz-z Toxicem Mam nadzieję,że jak zacznę chodzić do klubu to sytuacja sie polepszy no i nie będe sam łaził na fotki
Ważna jest też sprawa koleżanek i dziewczyn.Im mówię jak juz,że interesuję sie transportem,a i tak nie wiedzą na czym to polega
Niektórzy,którzy uważali mnie za dziwaka na osiedlu,od razu zgrzecznieli,gdy spotkałem ich na paradzie...
Rodzicom to wisi,twierdzą że mogło być gorzej,czasami jeżdzą ze mna na drzwi otwarte itd.
Mój 7 letni brat czasami sie ze mnie smieje,ale nie pogardzi zabawą modelami autobusów z forum
Dalsza rodzina twierdzi ze jestem oryginalny
Co do chodzenia na fotki,niestety dopiero niedawno zacząłem poznawać mkm-ów z mojego miasta,a z kimś na fotkach byłem tylko raz-z Toxicem Mam nadzieję,że jak zacznę chodzić do klubu to sytuacja sie polepszy no i nie będe sam łaził na fotki
Ja tam mowie ze moje hobby mam "w krwi" daleki jakis pra dziadek pracował 50lat jako motorniczy w Poznaniu. A tak w ogóle to wiekszosc mojej rodziny mowi ze jestem oryginalny. A moja mam sie juz powoli wkurza ze o 22 wychodze na wojaże, fotki itp. i wracam po 1. Moi dziadkowie na to ze jak to tak jestem mlody i wychodze o takich godzinach. Moga ciebie napasc itp. Najgorzej jest jak o 9 wychodze do klubu wracam o 21 na godzinke i poźniej jestem o 1 to normalnie az przesada.
U mnie podbnie,ale dziwi mnie,że koleżanki są bardziej tolerancyjnerupak pisze:Ja jakoś to ukrywam, ale większoć mojej klasy wie o tym.
Jeśli nie odstajesz od innych,umiesz grać w piłkę i ubierasz sie normalnie,to to,ze jesteś mkm-em nie ma znaczenia jak cię ludzie postrzegająrupak pisze:Na podwórku to naszczęście jakoś <b>niemam</b> problemów, na boisku koledzy też się niewyśmiewają .
U mnie z tym jest ciekawa sprawa.
W podstawówce nie kryłem zainteresowań, a rezultat był taki, że tylko kolegów tym trochę zaraziłem;) ale potem przestało ich to interesować i tak się skończyła podstawówka.
W gimnazjum też się nie kryłem, ludzie nie traktowali mnie poważnie, ale na szczęście nikt się nie wyraził o mnie jako debil czy idiota. Z jednej strony się naśmiewali, z drugiej mnie pytali o to i owo, często pytali czy zostanę kierowcą, szydzili, ale ogólnie bez większych problemów. Jedna koleżanka z klasy nawet mnie podziwiała za to, że mam takie ciekawe zainteresowanie i się nie kryje.
Zobaczymy jak będzie w liceum... :>
Rodzice traktują to trochę niepoważnie, ale na wypady mnie puszczają. Dalsza rodzina to nie wiem nawet. Myśli osób trzecich na ten temat mnie nie interesują.
Nie będę się kryć ze swoim zainteresowaniem, nie ma sensu.
W podstawówce nie kryłem zainteresowań, a rezultat był taki, że tylko kolegów tym trochę zaraziłem;) ale potem przestało ich to interesować i tak się skończyła podstawówka.
W gimnazjum też się nie kryłem, ludzie nie traktowali mnie poważnie, ale na szczęście nikt się nie wyraził o mnie jako debil czy idiota. Z jednej strony się naśmiewali, z drugiej mnie pytali o to i owo, często pytali czy zostanę kierowcą, szydzili, ale ogólnie bez większych problemów. Jedna koleżanka z klasy nawet mnie podziwiała za to, że mam takie ciekawe zainteresowanie i się nie kryje.
Zobaczymy jak będzie w liceum... :>
Rodzice traktują to trochę niepoważnie, ale na wypady mnie puszczają. Dalsza rodzina to nie wiem nawet. Myśli osób trzecich na ten temat mnie nie interesują.
Nie będę się kryć ze swoim zainteresowaniem, nie ma sensu.
Szkoda, że wśród młodych mało jest tolerancji. I wciąż nie potrafię zrozumieć dlaczego dzieli się ludzi na normalnych i innych. To że na przykład ktoś nie umie dobrze grać w piłkę to kogoś od razu przekreśla.Poznań Podi pisze:Jeśli nie odstajesz od innych,umiesz grać w piłkę i ubierasz sie normalnie,to to,ze jesteś mkm-em nie ma znaczenia jak cię ludzie postrzegają
Ja ukrywam swoje zainteresowanie i oprócz rodziców i kliku osób z dalszej rodziny nikt o tym nie wie. W szkole nie pisnąłem ani słówka i nie mam zamiaru tego robić. Rodzice dobrze to przyjmują. W następnej szkole też będe to ukrywał. To już wolę rzucić czynne MKm-owstwo (nie mówię tu o forum, tylko o fotkach) Nawet jakby jakiś kolega przyuważył mnie na robieniu zdjęć to jakoś bym się wykręcił (że lubię fotografię i focę drzewa, wiadukty, parki, zabytki i wszystko co się rusza, a tramwaje tak przy okazji.
Nie foć w okolicach miejsca zamieszkania i spokój gotowy.Ja foce na osiedlu,kilka razy juz słyszałem,"chyba cię wczoraj widziałem przy pętli autobusowej"ale o focenie jeszcze nikt nie pytał.janzel pisze:Nawet jakby jakiś kolega przyuważył mnie na robieniu zdjęć to jakoś bym się wykręcił (że lubię fotografię i focę drzewa, wiadukty, parki, zabytki i wszystko co się rusza, a tramwaje tak przy okazji.
Kiedyś jako mkm łatwiej,w wieku 13-15 lat jest najgorzej.
W 5 klasie w raz z kumplem-lechitą zrobiłem gazetkę o km,interesowała ona całą klasę wisiała pół roku szkolnego
Ja generalnie nie mam problemów, bo jedyna osoba z mojego podwórka z któą mam jaki kolwiek kontakt, to kolega Hubert:) gdybym teraz chodził do rejonowego gimnazjum, to pewnie miałbym &%^$*@(&$ - czytaj - "niezafajnie" . W mojej szkole na burżujsko - dresiarsko - normalnym ursynowie czuje się dobrze [bo jak komuś się nie podoba to jego sprawa, co mnie on obchodzi ].
W szkole moje hobby toleruje jakieś 60% osób które znam.
Rodzina bardzo popiera moje hobby: moja mama dwa tygodnie temu w ciągu 10 sekund podjęła decyzję o kupieniu mi biletu do Poznania [wiadomo po co].
Za to fajna aatmosfera sie rbi w mojej klasie ja zaczynam im opowiadać o różnych wersjach Ikarów 28x - ale robie to tylko jeśli nikt nie jest wściekły, wtedy tylko udają że chcą mnie zabić, albo przynajmniej nie próbują
Idę po środki uspokajające, bo dzisiaj na bocznicy blisko Okęcia mnie gagar [hardcore diesel power] rąbnął z Rp1, i trochę się trzęsę naprawde fajne uczucie
Grzesiek : Ty mieszkasz blisko ul. Kolady?? Niezdziwiłbym się, tam mieszka dużo idiotów...
W szkole moje hobby toleruje jakieś 60% osób które znam.
Rodzina bardzo popiera moje hobby: moja mama dwa tygodnie temu w ciągu 10 sekund podjęła decyzję o kupieniu mi biletu do Poznania [wiadomo po co].
Za to fajna aatmosfera sie rbi w mojej klasie ja zaczynam im opowiadać o różnych wersjach Ikarów 28x - ale robie to tylko jeśli nikt nie jest wściekły, wtedy tylko udają że chcą mnie zabić, albo przynajmniej nie próbują
Idę po środki uspokajające, bo dzisiaj na bocznicy blisko Okęcia mnie gagar [hardcore diesel power] rąbnął z Rp1, i trochę się trzęsę naprawde fajne uczucie
Grzesiek : Ty mieszkasz blisko ul. Kolady?? Niezdziwiłbym się, tam mieszka dużo idiotów...
Ostatnio zmieniony 2005-08-22, 18:30 przez Marecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Tam przeważnie focę. Raz już spotkałem dwóch to myślałem że się pod ziemię zapadnę. Może wy w Poznaniu macie łatwiej. A u nas to ani spotkać się z MKMami i społeczność wyśmieje. Nic tylko zrezygnować.Poznań Podi pisze:Nie foć w okolicach miejsca zamieszkania i spokój gotowy.Ja foce na osiedlu,kilka razy juz słyszałem,"chyba cię wczoraj widziałem przy pętli autobusowej"ale o focenie jeszcze nikt nie pytał.
Kiedyś jako mkm łatwiej,w wieku 13-15 lat jest najgorzej.
W 5 klasie w raz z kumplem-lechitą zrobiłem gazetkę o km,interesowała ona całą klasę wisiała pół roku szkolnego
Ze mnie niby sie koledzy smieją,ale tylko tak,by mnie sprowokowac ,a nie zeby mi przykrośc zrobić...Zawsze sie mnie pytają jak dojechać gdzieś itp :0 albo mi mówia,ej wiesz ze są nowe busy w Poznaniu(chodziło o vecto ,które jeździł już 3 miechy podczas mówienia tego),ale to sympatyczne...Mam nadzieje ze będzie lepiej...janzel pisze:A u nas to ani spotkać się z MKMami i społeczność wyśmieje. Nic tylko zrezygnować. :frown:
Jesli chodzi o mnie to mam nawet ok...
Rodzice moje hobby akceptuja, choc specjalnie im sie to nie podoba, czasem gadaja; A ty znowu lampisz sie w te twoje autobusy na komputerze...zamiast sie uczyc...
Najbardziej MKM -owa jest moja babcia, kiedy jedziemy np. do miasta czy hipermarketu, Ona wybiera najbardziej okrezna trase, zebym mogl sie jak najwiecej najezdzic, bo wie ze to lubie Albo czasem opowiada mi jakie to busy byly w PRL-u... Normalnie spoko mam babcie I czesto kupuje mi bilety..
A jesli chodzi o kolegow -
Ci z podworka nawet nie wiedza..i dobrze Z klasy (tej z Gdyni) wiekszosc o tym wie, niektorzy nawet polubili moje hobby, i nikt sie nie smieje ze mnie, nawet niektorzy uwazaja ze jestem orginalny...
A na foty zawsze chodze z moim kumplem Wojtkiem ktory takze interesuje sie KM.
Rodzice moje hobby akceptuja, choc specjalnie im sie to nie podoba, czasem gadaja; A ty znowu lampisz sie w te twoje autobusy na komputerze...zamiast sie uczyc...
Najbardziej MKM -owa jest moja babcia, kiedy jedziemy np. do miasta czy hipermarketu, Ona wybiera najbardziej okrezna trase, zebym mogl sie jak najwiecej najezdzic, bo wie ze to lubie Albo czasem opowiada mi jakie to busy byly w PRL-u... Normalnie spoko mam babcie I czesto kupuje mi bilety..
A jesli chodzi o kolegow -
Ci z podworka nawet nie wiedza..i dobrze Z klasy (tej z Gdyni) wiekszosc o tym wie, niektorzy nawet polubili moje hobby, i nikt sie nie smieje ze mnie, nawet niektorzy uwazaja ze jestem orginalny...
A na foty zawsze chodze z moim kumplem Wojtkiem ktory takze interesuje sie KM.
Naprawdę? Mieszkasz koło Huberta? To gdzie chodziłeś do podstawówki, że się nigdy nie spotkaliśmy? Ja chodziłem na Bokserską i dzięki temu znam dość dobrze Huberta. A też nie poszedłem na Gruszczaka, wolałem do Goethego .Marecki pisze:Ja generalnie nie mam problemów, bo jedyna osoba z mojego podwórka z któą mam jaki kolwiek kontakt, to kolega Hubert:)
Grzesiek : Ty mieszkasz blisko ul. Kolady?? Niezdziwiłbym się, tam mieszka dużo idiotów...
A co do mnie - nie tak źle z kolegami z podwórka, oni jakoś tolerują to, choć trochę śmiechu jest. Nie mieszkam na Kolady (co za szczęście ) , tylko na Orzyckiej, więc mam dużo do focenia (całe skrzyżowanie Rzymowskiego-Gotarda widzę z okna, czyli linie 136, 174, 192, 165, 436 i 524 mam "przy sobie").