MKM-owie w oczach innych
To prawda. Kierowcy w mniejszych miastach inaczej reagują. W sensie pozytywnymTLG pisze:Myślę, że dla większości kierowców w mniejszych miastach to trochę nobilitujące, że ktoś interesuje się i podziwia ich pracę. Trudno więc się im dziwić, ze reagują raczej pozytywnie.
W Warszawie to chyba zaczyna to już jednak nieco irytować naszych driverów
J-31 napisał:
Weźcie pod uwagę też ilość miłośników. W większych miastach zazwyczaj jest większa liczba MKM-ów co powoduje, że dość często znajdują się w obiektywie. W mniejszym mieście jest kilku, więc na nich trafić jest rzadziej, chyba, że focą bez przerwy co jednak rzadko się zdarzaTo prawda. Kierowcy w mniejszych miastach inaczej reagują. W sensie pozytywnym
W Warszawie to chyba zaczyna to już jednak nieco irytować naszych driverów
No to ja też odkopię trochę temat
Moje zainteresowanie autobusami i komunikacją miejską miało początek gdy miałem pięć lat może Pamiętam jak chodziłem do przedszkola i już umiałem czytać jako jedyny z grupy, a wszystko przez mojego ojca ponieważ jezdzi jako zawodowy kierowca w MZK od 1983 r i uczył mnie od małego czytać z tablic kierunkowych w jego MIG-u Pamietam nawet jak w przedszkolu biłem się o plastikową zabawkę autobusu Jelcz PR 110 jak się nie mylę W podstawówce wszyscy wiedzieli o moim zainteresowaniu ale jakoś nikt mi nie dokuczał za bardzo, chociaż były i takie dni że nie dawali mi spokoju Pamiętam też że jak miałem tylko okazję jezdziłem z ojcem do póżnych godzin wieczornych i tak w kółko, szkoła i po szkole do ojca na linie W wieku 13 lat pierwsz raz ojciec dał mi zawrócić autobusem na pętli i od tamtej pory przyżekłem sobie że będę kierowcą Miałem za przeproszeniem w dupie że ktoś się ze mnie śmieje że interesuje się autobusami Jak przyszedłem do pracy w MZK to niektórzy mnie jeszcze pamiętali jak byłem mały jak jezdziłem z ojcem I dziwili mi się z kąd tyle wiem o autobusach 28 Stycznia obecnego roku zdałem prawko na autobus ,pozostał mi tylko kurs na przewóz osób ale to już gorsza sprawa A co do fotografii to nie jestem w tym dobry ale wciąż się uczę chociaż nie jest dobrze Dziś moi znajomi wcale się ze mnie nie śmieją tylko gratulują mi że udało mi się spełnić marzenia czego i wam życzę forumowicze O moich zainteresowaniach wie rodzina ale nikt mi się nie dziwi i tego nie krytykuje ale moja była dziewczyna wypominała mi że za dużo czasu poświęcam żyletkom(czytaj:autobusom)
Moje zainteresowanie autobusami i komunikacją miejską miało początek gdy miałem pięć lat może Pamiętam jak chodziłem do przedszkola i już umiałem czytać jako jedyny z grupy, a wszystko przez mojego ojca ponieważ jezdzi jako zawodowy kierowca w MZK od 1983 r i uczył mnie od małego czytać z tablic kierunkowych w jego MIG-u Pamietam nawet jak w przedszkolu biłem się o plastikową zabawkę autobusu Jelcz PR 110 jak się nie mylę W podstawówce wszyscy wiedzieli o moim zainteresowaniu ale jakoś nikt mi nie dokuczał za bardzo, chociaż były i takie dni że nie dawali mi spokoju Pamiętam też że jak miałem tylko okazję jezdziłem z ojcem do póżnych godzin wieczornych i tak w kółko, szkoła i po szkole do ojca na linie W wieku 13 lat pierwsz raz ojciec dał mi zawrócić autobusem na pętli i od tamtej pory przyżekłem sobie że będę kierowcą Miałem za przeproszeniem w dupie że ktoś się ze mnie śmieje że interesuje się autobusami Jak przyszedłem do pracy w MZK to niektórzy mnie jeszcze pamiętali jak byłem mały jak jezdziłem z ojcem I dziwili mi się z kąd tyle wiem o autobusach 28 Stycznia obecnego roku zdałem prawko na autobus ,pozostał mi tylko kurs na przewóz osób ale to już gorsza sprawa A co do fotografii to nie jestem w tym dobry ale wciąż się uczę chociaż nie jest dobrze Dziś moi znajomi wcale się ze mnie nie śmieją tylko gratulują mi że udało mi się spełnić marzenia czego i wam życzę forumowicze O moich zainteresowaniach wie rodzina ale nikt mi się nie dziwi i tego nie krytykuje ale moja była dziewczyna wypominała mi że za dużo czasu poświęcam żyletkom(czytaj:autobusom)
To świadectwo kwalifikacji to właśnie jest koszmar. Szkoda, że nie jest jak kiedyś pod tym względem.JELCZU85 pisze:28 Stycznia obecnego roku zdałem prawko na autobus ,pozostał mi tylko kurs na przewóz osób ale to już gorsza sprawa
No z dziewczynami jest ogromny problem pod tym względem, ale trafiają się, że wszystko rozumieją, czasem nawet można ją zarazić pasją . Mnie się niestety do tej pory nie udało z tą pasją, ale przynajmniej jak akceptują to jest dobrzeJELCZU85 pisze: moich zainteresowaniach wie rodzina ale nikt mi się nie dziwi i tego nie krytykuje ale moja była dziewczyna wypominała mi że za dużo czasu poświęcam żyletkom(czytaj:autobusom)
Ostatnio gdy fociłem Setrę we Włoszech kierowca wygrażał mi pięścią
U mnie w rodzinie nie mogą zrozumieć jak mogę interesować się KM i mają mnie za wariata Ostatnio widziałem jak wieźli pudło do Moderusa i powiedziałem to mojemu ojcu a on z dziwną miną spytał - "Co to?". Mój znajomy powiedział, że on np. tramwajów nie rozróżnia i chyba tylko ja mogę się tym interesować, a ja pokazałem mu KM-forum - mina mu zrzedła.
U mnie w rodzinie nie mogą zrozumieć jak mogę interesować się KM i mają mnie za wariata Ostatnio widziałem jak wieźli pudło do Moderusa i powiedziałem to mojemu ojcu a on z dziwną miną spytał - "Co to?". Mój znajomy powiedział, że on np. tramwajów nie rozróżnia i chyba tylko ja mogę się tym interesować, a ja pokazałem mu KM-forum - mina mu zrzedła.
Mnie niestety idealna wręcz okazja przeszła "koło nosa" - rok temu spotkałem niewiastę, która uczęszczała na większość kolejowych imprez w kraju (Wolsztyn, parowozy itp.). Niestety po krótkim czasie przeniosła się (bez pożegnania z innymi), kontakt się urwał i i skończyła się szansa na jakąś głębszą relację niż przyjaźń A stosunkowo nieczęsto trafiają się tak "bratnie" dusze...