Ilość miłośników KM w poszczególnych miastach
A i pełno. Chociaż jak dotąd żadnego "na żywo" w dzień powszedni nie spotkałem (może kiedyś, jadąc tramwajem, widziałem Kędziora w autobusie [tzw. "parallelfahrt"]). W Warszawie jeden mnie na Sadybie wypatrzył (ja jego zresztą też), o czym kiedyś poinformował tu TLG (że "Dałem się zdemaskować").9507 pisze:U nas pełno MKMów
Od MKM-ów roiło się za to np. w dniu otwarcia I. linii metra - ale to chyba nic dziwnego
W mojej instytucji edukacji przeprowadziłem też (nawet niedawno) swoistą próbę kontaktu z innymi potencjalnymi MKM-ami - w szkolnej gazecie został zamieszczony krótki artykuł o 102Na (z racji ich przejścia na emeryturę). Niestety - bez odzewu. Może trochę kuriozalne, ale pierwszy raz usłyszałem, jak ktoś wymawia ten symbol: "sto dwa en a"...
Ja teraz też nie. W miarę, jak edukacja postępuje, spotyka się nowych ludzi, tendencje do wyśmiewania się z (w moim przypadku) tramwajów (itp.) zanikają całkowicie.9507 pisze:Ja problemów ze śmichami i hihami nie mam.
U mnie jest jeden samolociarz (modelarz) - czasem rozmowa polega na tym, że ja mu o moich tramwajach, a on mi o swoich samolotach9507 pisze:są w klasie osoby, które mają jeszcze dziwniejsze pasje
W Lesznie oprócz mnie i jeszcze kilku moich kolegów w wieku 12-30 lat to nikogo nie ma.
W gruncie rzeczy szkoda
Dla porównania w Śremie, w którym mieszka mój kuzyn, można napotkać się na powalającą liczbę MKM-ów (mimo, iż jest to miasto znacznie mniejsze od Leszna a komunikację stanowi tam kilka małych DAB-ów)!
W gruncie rzeczy szkoda
Dla porównania w Śremie, w którym mieszka mój kuzyn, można napotkać się na powalającą liczbę MKM-ów (mimo, iż jest to miasto znacznie mniejsze od Leszna a komunikację stanowi tam kilka małych DAB-ów)!
Tabor mają dość ciekawy, więc może dlatego więcej osób się tym zainteresowało. Albo po prostu lepiej się organizują (mniejsze miasto, mniejszy problem) i wiesz o wszystkich miłośnikach, a w Lesznie część osób interesuje się samemu i nie mówi o tym innym.Maciej pisze:(mimo, iż jest to miasto znacznie mniejsze od Leszna a komunikację stanowi tam kilka małych DAB-ów)!
Może tak bardziej po polsku? Nie wszyscy muszą wiedzieć, że o mijankę/wyścigi w pojazdach KM ci chodzi...PAFAWAG pisze:A i pełno. Chociaż jak dotąd żadnego "na żywo" w dzień powszedni nie spotkałem (może kiedyś, jadąc tramwajem, widziałem Kędziora w autobusie [tzw. "parallelfahrt"])
Wracając do tematu: W rodzinie nigdy nie miałem problemów związanych z tym, że jestem miłośnikiem, czy coś. Wszak w rodzinie brat był zapalonym miłośnikiem rowerów i często wchodził na fora dyskusyjne - podobnie jak w przypadku MKM-ów. Tak nawiasem mówiąc - teraz pracuje w serwisie rowerowym reklamowanym na pewnym środku KM we Wrocławiu.
Wracając do Wrocławia - miłośników może i jest dużo w tym mieście, ale - szczególnie wśród tych poniżej 14 roku życia (choć nie wszyscy), są przewrażliwione na punkcie KM, wielu z nich uprawia trolling (Komentarze na TWB: fan_MPK z wrocławia vel Emil; Niektóre podpisane jako: Adam, Wrocławianin), umieszcza w swoich profilach (grono, nk) wszelkie znalezione zdjęcia KM innych osób, znalezione w internecie (duży odsetek, także i wśród starszych). Mógłbym tak wymieniać bez końca, ale uważam, że wspomniane kilka postów temu, zloty wszystkich miłośników z danego miesta nie są do końca przemyślane. I boli mnie to, że środkowisko MKM jest w taki sposób podzielone.
Ależ mi nie chodzi o żadną mijankę - tylko o jazdę równoległąKędzior pisze:Może tak bardziej po polsku? Nie wszyscy muszą wiedzieć, że o mijankę/wyścigi w pojazdach KM ci chodzi...
Nic niestety nie jest doskonałe - jak ktoś kiedyś napisał: są ludzie i taborety...Kędzior pisze:I boli mnie to, że środkowisko MKM jest w taki sposób podzielone.
No jeśli szukasz ich poprzez NK, a nie przez jakieś lokalne fora komunikacyjne, to nic dziwnego. http://phototrans.eu/autobusy.php?s=501 ... _data=Send tak nawiasem mówiąc.