(Zielona Góra, Gorzów Wlkp.) Fan miejskiego autobusu.
(Zielona Góra, Gorzów Wlkp.) Fan miejskiego autobusu.
Kierowcy MZK z Zielonej Góry mają bzika na punkcie autobusów. Pozazdrościli gorzowskim maniakom tramwajów i chcą wspólnego klubu przyjaciół komunikacji miejskiej.
Co prawda o powstaniu towarzystwa czy klubu miłośników komunikacji miejskiej w Zielonej Górze mówi się od dobrego roku, ale w ostatnio dopiero uaktywniła się grupka zielonogórskich amatorów autobusów.
- Odwiedzili nas klubowicze z Gorzowa i rozmawialiśmy z Barbarą Langner, dyrektorem zielonogórskiego MZK. Chcemy połączyć się z Gorzowem i stworzyć jedno wspólne lubuskie stowarzyszenie milośników - mówi Jacek Newelski, kierowca autobusu z Zielonej Góry i prowodyr wszelkich działań zjednoczeniowych. Sam przyznaje się do miłości do Sanów, Manów i Jelczy. Na co dzień prowadzi wóz nr. 217, czyli (krótki Man np. na liniach 44, 17, 37.
¯eby zarejestrować klub potrzebne jest minimum 15 osób. W Zielonej Górze autobusowych maniaków jest około ośmiu. - I to nie są najstarsi kierowcy. Mają po kilkanaście, góra dwadzieścia parę lat i interesuje ich na prawdę wszystko: od kabiny kierowcy poprzez życie zakładu na konserwacji pojazdu kończąc. Są i tacy, którzy pasjonują się nawet rozkładem jazdy. Potrafią go studiować godzinami. Poprawiają ten oficjalny, miejski i układają własny - śmieje się Newelski.
Autobusowa gorączka rozgorzała na dobre na internetowym forum "Gazety". Najpierw pojawiły się głosy zielonogórzan rozkochanych w autobusach, potem pan Jacek zaczął ich zbierać i planować stworzenie klubu. Po co? - Warto promować i pokazywać MZK od kuchni. Organizować wycieczki do zajezdni, warsztatu, planować wystawy. Wielu zainteresuje długa historia naszych autobusów. Jest o czym opowiadać - wylicza Newelski.
Gorzowski klub zorganizował np. nocną przejażdżkę tramwajem. - Przyjechało 30 osób z całej Polski - wspomina Krzysztof Staszak, pracownik MZK i wiceprezes miejscowego klubu. Staszak kolekcjonuje jednorazowe bilety miejskiej komunikacji. Jego najstarsze egzemplarze pochodzą z lat 60.
Kiedy doczekamy się klubu w Zielonej Górze? - pytam.
- Gorzowianie przeprowadzą wśród swoich klubowiczów ankietę, czy zgadzają się na połączenie z automaniakami z Zielonej. Możliwe, że już po wakacjach będziemy mieć wspólny lubuski klub. Szefowie zarówno MZK i Klubu z Gorzowa popierają ten pomysł - mówi Newelski.
źródło: http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/
Chyba po wakacjach nie będzie już "Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej" a powstanie "Lubuski Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej" z siedzibą w Gorzowie i oddziałem w Zielonej Górze. W ten sposób łamiemy też stereotypy że Gorzów nie lubi się z Zieloną Górą.
Co prawda o powstaniu towarzystwa czy klubu miłośników komunikacji miejskiej w Zielonej Górze mówi się od dobrego roku, ale w ostatnio dopiero uaktywniła się grupka zielonogórskich amatorów autobusów.
- Odwiedzili nas klubowicze z Gorzowa i rozmawialiśmy z Barbarą Langner, dyrektorem zielonogórskiego MZK. Chcemy połączyć się z Gorzowem i stworzyć jedno wspólne lubuskie stowarzyszenie milośników - mówi Jacek Newelski, kierowca autobusu z Zielonej Góry i prowodyr wszelkich działań zjednoczeniowych. Sam przyznaje się do miłości do Sanów, Manów i Jelczy. Na co dzień prowadzi wóz nr. 217, czyli (krótki Man np. na liniach 44, 17, 37.
¯eby zarejestrować klub potrzebne jest minimum 15 osób. W Zielonej Górze autobusowych maniaków jest około ośmiu. - I to nie są najstarsi kierowcy. Mają po kilkanaście, góra dwadzieścia parę lat i interesuje ich na prawdę wszystko: od kabiny kierowcy poprzez życie zakładu na konserwacji pojazdu kończąc. Są i tacy, którzy pasjonują się nawet rozkładem jazdy. Potrafią go studiować godzinami. Poprawiają ten oficjalny, miejski i układają własny - śmieje się Newelski.
Autobusowa gorączka rozgorzała na dobre na internetowym forum "Gazety". Najpierw pojawiły się głosy zielonogórzan rozkochanych w autobusach, potem pan Jacek zaczął ich zbierać i planować stworzenie klubu. Po co? - Warto promować i pokazywać MZK od kuchni. Organizować wycieczki do zajezdni, warsztatu, planować wystawy. Wielu zainteresuje długa historia naszych autobusów. Jest o czym opowiadać - wylicza Newelski.
Gorzowski klub zorganizował np. nocną przejażdżkę tramwajem. - Przyjechało 30 osób z całej Polski - wspomina Krzysztof Staszak, pracownik MZK i wiceprezes miejscowego klubu. Staszak kolekcjonuje jednorazowe bilety miejskiej komunikacji. Jego najstarsze egzemplarze pochodzą z lat 60.
Kiedy doczekamy się klubu w Zielonej Górze? - pytam.
- Gorzowianie przeprowadzą wśród swoich klubowiczów ankietę, czy zgadzają się na połączenie z automaniakami z Zielonej. Możliwe, że już po wakacjach będziemy mieć wspólny lubuski klub. Szefowie zarówno MZK i Klubu z Gorzowa popierają ten pomysł - mówi Newelski.
źródło: http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/
Chyba po wakacjach nie będzie już "Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej" a powstanie "Lubuski Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej" z siedzibą w Gorzowie i oddziałem w Zielonej Górze. W ten sposób łamiemy też stereotypy że Gorzów nie lubi się z Zieloną Górą.
Mimo, iż nie mam nic wspólnego z województwem lubuskim jestem całkowicie za tego typu akcją, jak połączenie sił Zielonej Góry i Gorzowa. W ten sposób będzie można nie tylko organizować imprezy dla MKM-ów na terenie tych 2 miast, ale także będzie można wymieniać się opiniami wśród kierowców, nt. autobusów itd. Poza tym MZK Gorzów Wielkopolski znajdzie nowe źródło ściągania zastępczych autobusów i nie będzie musiał szukać ich po całej Polsce . Tak więc ja jestem całkowicie za utworzeniem wspólnego klubu dla Zielonej Góry i Gorzowa .
Ja również mam nadzieję, że ten wspólny klub wzmocni przyjaźnie ludzi z dwóch miast i przyczyni się do współpracy pomiędzy dwoma przewoźnikami.
Jakby nie patrzeć jestem pod ogromnym wrażeniem. Niewątpliwie jest to chyba pierwszy taki przypadek w Polsce, aby miłośnicy z dwóch miast tworzyli wspólny klub. Im Was będzie więcej tym lepiej.
Jakby nie patrzeć jestem pod ogromnym wrażeniem. Niewątpliwie jest to chyba pierwszy taki przypadek w Polsce, aby miłośnicy z dwóch miast tworzyli wspólny klub. Im Was będzie więcej tym lepiej.