Kultura prowadzących pojazdy KM
Skargi się składa osobiściecypherq pisze:Chciałem się zapytać, czy ktoś nie ma pojęcia, gdzie mogę (powinienem) złożyć skargę oraz w jakiej postaci (list, email) na prowadzącego pojazd linii 830 Bytom Dworzec PKP - Katowice, Stawowa, KZK GOP.
Czy mam ją wysłać na adres główny podany na stronie KZK GOPu? Czy może wysłać na główny email?
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi.
W Bolcu mamy 3 buraków, większość kierowców jest pozytywnie nastawionych do MKM'ów, pomacha, włączy długie, zwolni w trakcie robienia fotki, a też jest kilku obojętnie nastawionych. Jak będziecie w Bolcu, to uważajcie na następujące wozy:
I na tego kierowcę
Też ten typ
Kto jest chętny na wytępienie buractwa, tzn. się stanie z aparatami w odległości ~100m i każdy fotkę będzie robić? :>
Skargi, skargi - inaczej się nie da sprawy załatwić?- wiecie każdy ma czasem zły dzień- a zwyczajowo najpierw wyjaśnia się nieporozumienia z osobą z którą się weszło w konflikt.
Bywają złośliwi kierowcy, ale pomyślcie ilu upierdliwych pasażerów oni muszą znieść, a sama widzę jak kierowcy czekają i czekają na biegnących- a Ci jak już wejdą - to ani Pochwalony ani pocałuj mnie w d........
Dobra rada dla Focących- jak się jakiś kierowca będzie awanturował- to powiedzcie mu że focicie Tylko swoich ulubionych kierowców...czyli i jego - po dobroci można więcej zdziałać
Bywają złośliwi kierowcy, ale pomyślcie ilu upierdliwych pasażerów oni muszą znieść, a sama widzę jak kierowcy czekają i czekają na biegnących- a Ci jak już wejdą - to ani Pochwalony ani pocałuj mnie w d........
Dobra rada dla Focących- jak się jakiś kierowca będzie awanturował- to powiedzcie mu że focicie Tylko swoich ulubionych kierowców...czyli i jego - po dobroci można więcej zdziałać
W moim przypadku to nie zadziała... bo do tego jest potrzebny wdzięk osobisty. A tego mi brak.łezka pisze:Dobra rada dla Focących- jak się jakiś kierowca będzie awanturował- to powiedzcie mu że focicie Tylko swoich ulubionych kierowców...czyli i jego
A zatem - Łezka - przejdźmy do koń-kretów. Czy mogę prosić Cię o asystę osobistą. Będziesz moją rzeczniczką w stosunku do drvierów. Ja będę focił, a Ty będziesz przekonywać, że te zdjęcia trafą do Twojego albumu, Twoich ulubionych kierowców. Polecam się. Ze mną Poznasz całą Warszawę, bo ja nie ograniczam się tylko do jednej dzielnicy
o ho ho no to pojechałeś mi po ambicji:J-31 pisze:W moim przypadku to nie zadziała... bo do tego jest potrzebny wdzięk osobisty. A tego mi brak.
A zatem - Łezka - przejdźmy do koń-kretów. Czy mogę prosić Cię o asystę osobistą. Będziesz moją rzeczniczką w stosunku do drvierów. Ja będę focił, a Ty będziesz przekonywać, że te zdjęcia trafą do Twojego albumu, Twoich ulubionych kierowców. Polecam się. Ze mną Poznasz całą Warszawę, bo ja nie ograniczam się tylko do jednej dzielnicy
Myślę, że nadejdzie ten czas kiedy pośmigamy z naszymi Nikonkami po miasteczku Warszawie - co do "dźwięku" osobistego czy jak mu tam- to owszem mam go i nawet bardzo go słychać, kiedy pędzę do autobusu w szpileczkach
Jeśli chodzi o moich ulubionych kierowców- to wiem, że mi nie odmówią :smile2:
Nie wyskakiwać przed autobus, nie błyskać mu fleszem po oczach. Warto stanąć sobie trochę dalej - no chyba, że w kabinie nie ma kierowcy, to co innego.Jacek_Ch. pisze:Czyli..? Rozwiń swą myśl?
Ja np. często focę autobusy z drugiej strony jezdni. Dzięki temu kierowca nawet nie wie, że jego pojazd jest fotografowany
Dziś jadąc gniotem (bo właśnie w gniocie się historia wydarzyła) przypomniałem sobie niezbyt miłą sytuację z czasów gdy Jastrzębska linia 117 kończyła bieg na dworcu... Więc wsiadam do autobusu na Arki Bożka (przedostatni przystanek, wszyscy wysiedli, ja wsiadłem) i kierowca się pluje że "czemu nie pójdę na piechotę, przecież młody jestem", później pomruczał sobie pod nosem (pewnie chciał z kumplami pogadać, na Arki Bożka dużo autobusów czeka na wyjazd na linię, a na dworcu kończyło tylko 117) i pojechał. Ja się ani słowem nie odezwałem, ale się we mnie coś już gotowało...
Ale żeby nie robić potworów z kierowców to napiszę że czasami (rzadko, ale się zdarza) zatrzymują się przed przejściami dla pieszych i ludzi puszczają (parę razy mi się zdarzyło). Ustępują też sobie np. na rondzie kierman hamuje, żeby inny mógł przed niego wjechać... Poza tym większość jak widzi że ktoś biegnie na autobus czeka na niego (ja tam zawsze dziękuję, niektórzy nie). Ogólnie są fajni...
Co do fotografowania to nowych buraków nie przybyło od ostatniego mojego posta. Wszyscy byli obojętnie nastawieni do aparatu
Dobra, już ostatni edit Większość wydaje pieniądze (oczywiście w ramach rozsądku) pomimo napisu i wpisu w regulaminie że "sprzedaż biletów za odliczoną gotówkę". Raz jak powiedziałem "reszty nie trzeba" to się kierowca na mnie ze zdziwieniem popatrzał
Ale żeby nie robić potworów z kierowców to napiszę że czasami (rzadko, ale się zdarza) zatrzymują się przed przejściami dla pieszych i ludzi puszczają (parę razy mi się zdarzyło). Ustępują też sobie np. na rondzie kierman hamuje, żeby inny mógł przed niego wjechać... Poza tym większość jak widzi że ktoś biegnie na autobus czeka na niego (ja tam zawsze dziękuję, niektórzy nie). Ogólnie są fajni...
Co do fotografowania to nowych buraków nie przybyło od ostatniego mojego posta. Wszyscy byli obojętnie nastawieni do aparatu
Ja prawie nigdy się nie pytam (chyba że akurat jadę autobusem, na którym chcę popełnić zdjęcie)... W ogóle z kierowcami nie gadam. Nie czuję takiej potrzebyJacek_Ch. pisze:Powiadał mi również, że najpierw mam do niego podejść, i się zapytać, bo on sobie nie życzy.
Dobra, już ostatni edit Większość wydaje pieniądze (oczywiście w ramach rozsądku) pomimo napisu i wpisu w regulaminie że "sprzedaż biletów za odliczoną gotówkę". Raz jak powiedziałem "reszty nie trzeba" to się kierowca na mnie ze zdziwieniem popatrzał
Ja się też zwykle nie pytam. A z kierowcami rozmawiam, bo paru znam, więc zawsze da się fotke zrobić tu i ówdzie. W Przemyślu z tym problemów nie mam żadnych i jeszcze się nie spotkałem z czymś takim. Inaczej sytuacja wyglądała gdy pojechałem zdjęcia robić w firmie prywatnej to starałem się o pozwolenie, podobnie jak na zajezdniach.
No nie wchodze sobie na zajezdnie bezkarnie. Umawiam się wcześniej, że będę na zajezdni. W Przemyślu moge sobie wjechać z kierowcą, ale np w Jarosławiu dało się wcześniej znać, załatwiali bilet wolnej jazdy i ktoś był na zajezdni podczas zdjęć. Wracając do pozwoleń to nie mam ich na piśmie, po prostu uprzedza się o przybyciuJacek_Ch. pisze:Ja słyszałem że pomysł z pozwoleniami jest już dawno wycofany?
W Jastrzębskim PKMie przybyło chyba buraka. Spotkałem na NK swoje zdjęcia (nie tylko moje, również innych MKM w naszym rejonie) i zażądałem ich usunięcia lub podpisania (że ja jestem autorem), a szanowny Pan kierowca napisał mi wiadomość tej treści:
Aż strah się bać, ale cóż, są kierowcy i buraki... Oczywiście na moją wiadomość o tym, że "nie ma na to paragrafu" "pogratulował mi znajomości prawa" Ja grzecznie podziękowałem...Jeśli są jeszcze jakieś zdjęcia w naszej galerii to daj znać - usuniemy. Sami robimy 100 razy lepsze. Poza tym ja jestem kierowcą PKMu. Jeśli zobaczę że mi robisz zdjęcie to masz sprawe w sądzie, bo ja nie wyrażam zgody na robienie mi zdjęcia. A jak chcesz robić zdjęcia autobusom to idź do prezesa PKM i poproś o zgodę.
Ja bym się nie pierdzielił z mendą. Koleś potraktował Cię jakby uważał się za cwaniaka, a jest mocno niedouczony. Dokonał kradzieży wartości intelektualnej, a swoimi pogróżkami to sobie może. Jak jest taki cwany to niech zakłada sprawę w sądzie. Proponuję w ogóle to olać i robić swoje wraz z wyegzekwowaniem usunięcia zdjęć, bo w tej chwili to on popełnia przestępstwo. Pusty śmiech mnie ogarnia.
U nas w Szczecinie takie sytuacje są na porządku dziennym. Gdzie nie pojedziesz, to kierowca hamuje i puszcza innego kierowce autobusu.oolek15 pisze:Ustępują też sobie np. na rondzie kierman hamuje, żeby inny mógł przed niego wjechać...
Wracając do tematu. Kilka dni temu zdarzyła mi się bardzo niemiła sytuacja. Szedłem sobie w stronę przystanku wolnym tempem, gdyż autobus miał być dopiero za kilka minut. Gdy byłem od niego jakieś 100m, zobaczyłem, że autobus wjeżdża na przystanek. Zacząłem biec w jego strone. Podbiegłem do pierwszych drzwi, które kierowca oczywiście już zamknął. Zaczynam stukać w drzwi, a kierowca dał mi znak, żebym otworzył sobie drugie drzwi. Gdy do nich podszedłem... kierowca po hamsku odjechał...
Musiałem iść z piechty prawie 6 km po całym dniu "ciężkiej" nauki... (na następny autobus nie chciałem czekać bo był dopiero za godzinę).
Oczywiście że wyegzekwowałem usunięcie zdjęć. Ja postanowiłem zrobić tak jak napisałeś: Robić to co robię, jak na niego trafię i jak się będzie pluł to powiedzieć "Proszę dzwonić na policję, śmiało!", policja przyjedzie, doedukuje go i będzie spokój... Oczywiście na wypadek rękoczynu (wiem, rzadkość, ale wolę dmuchać na zimne) włączę nagrywanie w aparacie.TLG pisze:Ja bym się nie pierdzielił z mendą. Koleś potraktował Cię jakby uważał się za cwaniaka, a jest mocno niedouczony. Dokonał kradzieży wartości intelektualnej, a swoimi pogróżkami to sobie może. Jak jest taki cwany to niech zakłada sprawę w sądzie. Proponuję w ogóle to olać i robić swoje wraz z wyegzekwowaniem usunięcia zdjęć, bo w tej chwili to on popełnia przestępstwo. Pusty śmiech mnie ogarnia.
EDIT: zmieniam strategię. Skutkiem będzie mina buraka i przy okazji wycieczka po zajezdni. Za free oczywiście i bez stresowania "panów policyjantów"...
Ostatni EDIT: Jednak kulturalna rozmowa może ostudzić emocje obu stron. Okazało się że "burak" to nie burak...