Komp - markowy czy A. Słodowy? ;)
Dodaję linka a propos postu PAFAWAGA:
http://antyweb.pl/czy-sila-marki-z-zami ... /[quote][b]Czy siła marki z zamierzchłych już czasów wystarczy? Commodore Amiga wraca do gry[/b]
Przyznam, iż jeszcze z niekłamaną nostalgią wspominam tamte czasy, kiedy z kolegami po szkole ścigaliśmy się formułą 1 na Commodore podpiętą pod TV, zamiast odrabiać lekcje:). Dziś już mamy inne pokolenie, wychowane na innym sprzęcie i innych markach, jednak Commodore postanowiło spróbować jeszcze raz swoich sił. Mam poważne wątpliwości czy sama marka wystarczy, by odnieść sukces na tym rynku.
Zobaczmy jednak czym chce zawojować ten rynek w odświeżonej wersji:
Procesor – Intel i7-2700k 3.5 Ghz Quad-Core
Pamięć – 16GB RAM DDR3 1333MHz
Dysk – 1 TB SATA HDD. Opcjonalnie 300 lub 600 GB SSD
Grafika – NVIDIA GeForce GT 430 GPU z 1GB DDR3
Do tego gniazdo Ethernet i dwie anteny WiFi. Możliwość wyświetlania na trzech monitorach, port HDMI, 4 USB 3.0 plus 4 USB 2.0. Dźwięk HD 7.1. Wszystko w aluminiowej obudowie. Specyfikacja niczego sobie, podobnie jak cena, która z wszystkimi opisanymi opcjami dochodzi do prawie 2,5 tyś USD.
Porównując to z innymi ofertami na rynku konsol do gier, w niższej cenie, z parametrami wystarczającymi do komfortowej zabawy, żywię poważne obawy czy producent bazując tylko na nostalgii dawnych graczy zdoła zaistnieć znacząco na tym rynku.
Nie zachęca też zbytnio film prezentujący zainstalowany fabrycznie system Commodore OS Vision:
http://www.youtube.com/watch?v=Y94Khr_b ... r_embedded[/quote]
http://antyweb.pl/czy-sila-marki-z-zami ... /[quote][b]Czy siła marki z zamierzchłych już czasów wystarczy? Commodore Amiga wraca do gry[/b]
Przyznam, iż jeszcze z niekłamaną nostalgią wspominam tamte czasy, kiedy z kolegami po szkole ścigaliśmy się formułą 1 na Commodore podpiętą pod TV, zamiast odrabiać lekcje:). Dziś już mamy inne pokolenie, wychowane na innym sprzęcie i innych markach, jednak Commodore postanowiło spróbować jeszcze raz swoich sił. Mam poważne wątpliwości czy sama marka wystarczy, by odnieść sukces na tym rynku.
Zobaczmy jednak czym chce zawojować ten rynek w odświeżonej wersji:
Procesor – Intel i7-2700k 3.5 Ghz Quad-Core
Pamięć – 16GB RAM DDR3 1333MHz
Dysk – 1 TB SATA HDD. Opcjonalnie 300 lub 600 GB SSD
Grafika – NVIDIA GeForce GT 430 GPU z 1GB DDR3
Do tego gniazdo Ethernet i dwie anteny WiFi. Możliwość wyświetlania na trzech monitorach, port HDMI, 4 USB 3.0 plus 4 USB 2.0. Dźwięk HD 7.1. Wszystko w aluminiowej obudowie. Specyfikacja niczego sobie, podobnie jak cena, która z wszystkimi opisanymi opcjami dochodzi do prawie 2,5 tyś USD.
Porównując to z innymi ofertami na rynku konsol do gier, w niższej cenie, z parametrami wystarczającymi do komfortowej zabawy, żywię poważne obawy czy producent bazując tylko na nostalgii dawnych graczy zdoła zaistnieć znacząco na tym rynku.
Nie zachęca też zbytnio film prezentujący zainstalowany fabrycznie system Commodore OS Vision:
http://www.youtube.com/watch?v=Y94Khr_b ... r_embedded[/quote]
To jest po prostu ,,IBM PC" marki Commodore Amiga czy coś krótko mówiąc niekompatybilnego? Bo jak to pierwsze, to może nawet ktoś to kupi.
Jak tu już piszę, to napiszę jeszcze o tym, że ostatecznie kończę z eksploatacją poleasingowych sprzętów po awarii trzeciego (który jednak przez pewien czas działał, w przeciwieństwie do drugiego) i gdy stanę się piękny i bogaty (a już niewiele mi brakuje) kupię sobie coś nowego, bez części pamiętających czasy Aleksandra Kwaśniewskiego. Matka miała rację, kolekcjonowanie śmieci i próba zmuszenia ich do działania to bardzo średni pomysł, a i ostatnio wydałem (czy też raczej - wydano na mnie) >1000 zł na komputer 8,5 roku temu, co biorąc pod uwagę warunki życiowe Polski XXI w. jest wg mnie co najmniej dość dobrym wynikiem.
Będę teraz sprzedawał na Allegro różne niepotrzebne mi komputerowe części, więc gdybyście przypadkiem kupili coś co mogłoby być moje, możecie poprosić o autograf. Będziecie mieli na czym stawiać szklankę z herbatą, ew. rysować różne sprośności w chwilach, gdy brak lepszego zajęcia
Jak tu już piszę, to napiszę jeszcze o tym, że ostatecznie kończę z eksploatacją poleasingowych sprzętów po awarii trzeciego (który jednak przez pewien czas działał, w przeciwieństwie do drugiego) i gdy stanę się piękny i bogaty (a już niewiele mi brakuje) kupię sobie coś nowego, bez części pamiętających czasy Aleksandra Kwaśniewskiego. Matka miała rację, kolekcjonowanie śmieci i próba zmuszenia ich do działania to bardzo średni pomysł, a i ostatnio wydałem (czy też raczej - wydano na mnie) >1000 zł na komputer 8,5 roku temu, co biorąc pod uwagę warunki życiowe Polski XXI w. jest wg mnie co najmniej dość dobrym wynikiem.
Będę teraz sprzedawał na Allegro różne niepotrzebne mi komputerowe części, więc gdybyście przypadkiem kupili coś co mogłoby być moje, możecie poprosić o autograf. Będziecie mieli na czym stawiać szklankę z herbatą, ew. rysować różne sprośności w chwilach, gdy brak lepszego zajęcia
Oj, tam Przesadzasz. Uwielbienie narodu względem Ciebie jest tak ogromne, że ludzie będą pieszo pielgrzymować do Płocka z całej Polski, by otrzymać Twój autograf. A potem oprawią sobie te części w złote ramki i powieszą w saloniepmaster pisze:Będę teraz sprzedawał na Allegro różne niepotrzebne mi komputerowe części, więc gdybyście przypadkiem kupili coś co mogłoby być moje, możecie poprosić o autograf. Będziecie mieli na czym stawiać szklankę z herbatą, ew. rysować różne sprośności w chwilach, gdy brak lepszego zajęcia
... a zatem polowanie na Allegro czas zacząć
Nie jestem pewien czy w dobrym temacie ale niech będzie
Ostatnio skończył mi się tusz czarny jak i kolorowy w drukarce (tusz to HP 301). I mam pewien dylemat;
Czy wydać kasiorę na oryginalny tusz - mieć pewność że będzie działało a może kupić zamiennik tańszy o ok. 50% lub ponownie napełnić obecny kartridż z tuszem - rozwiązanie tanie tylko nie wiem czy w przypadku 301-ek będzie działać.
Może wiecie coś na temat dopełniania kartridżów z tuszem - czy jakość wydruku bardzo spada?
Ostatnio skończył mi się tusz czarny jak i kolorowy w drukarce (tusz to HP 301). I mam pewien dylemat;
Czy wydać kasiorę na oryginalny tusz - mieć pewność że będzie działało a może kupić zamiennik tańszy o ok. 50% lub ponownie napełnić obecny kartridż z tuszem - rozwiązanie tanie tylko nie wiem czy w przypadku 301-ek będzie działać.
Może wiecie coś na temat dopełniania kartridżów z tuszem - czy jakość wydruku bardzo spada?
1018, 1020 i 1010, z kser M1005 - one chodzą na nieczipowane tonery 12A, które można napełnić/kupić w cenie 60-80 złotych, starczają na dużo stron, bardzo polecam. Mam w domu jeszcze starszą HP 1000, chodzi na 10A, drukuje jeszcze więcej na tonerze w identycznej cenie, ale trochę śmierdzi przy drukowaniu, to jeszcze ta stara generacja co zatruwała środowisko
Nie polecam natomiast drukarek na czipowane 35A i 36A, czyli modele typu P1005, czy ksera M1522. Czipowane tonery są zazwyczaj droższe i mniej pojemne, do tego spora większość jest fatalnej jakości, więc jeśli kupujemy toner raz na dwa lata to może się okazać, że wyrzuciliśmy kasę w błoto. Jakby już ktoś miał, to dobrej jakości robią w Cartridge World, tyle że oni sobie wołają za napełnienie 130 złotych, znalazłem jeszcze gdzieś tańsze, bodajże 4jets, które też były dobrej jakości. Napełniałem je kiedyś w Biuro Druku i nie polecam, zapłaciłem 80 złotych, ale druk był tak blady, że nie dało się nic odczytać, podobne problemy miała znajoma z jakimiś mniej znanej firmy, z tym że zapłaciła za nie ze 120 zł. Do tego na wyświetlaczu pojawiało się "zainstalowano niewłaściwą kasetę",. czy coś w tym stylu.
Także jeśli chcecie wybrać sobie oszczędną drukarkę laserową dobrej jakości to szukajcie używanych (w sklepach niestety już ich nie ma) LaserJetów 1018/1020 lub zbudowanych na bazie tej samej drukarki kser M1005.
Nie polecam natomiast drukarek na czipowane 35A i 36A, czyli modele typu P1005, czy ksera M1522. Czipowane tonery są zazwyczaj droższe i mniej pojemne, do tego spora większość jest fatalnej jakości, więc jeśli kupujemy toner raz na dwa lata to może się okazać, że wyrzuciliśmy kasę w błoto. Jakby już ktoś miał, to dobrej jakości robią w Cartridge World, tyle że oni sobie wołają za napełnienie 130 złotych, znalazłem jeszcze gdzieś tańsze, bodajże 4jets, które też były dobrej jakości. Napełniałem je kiedyś w Biuro Druku i nie polecam, zapłaciłem 80 złotych, ale druk był tak blady, że nie dało się nic odczytać, podobne problemy miała znajoma z jakimiś mniej znanej firmy, z tym że zapłaciła za nie ze 120 zł. Do tego na wyświetlaczu pojawiało się "zainstalowano niewłaściwą kasetę",. czy coś w tym stylu.
Także jeśli chcecie wybrać sobie oszczędną drukarkę laserową dobrej jakości to szukajcie używanych (w sklepach niestety już ich nie ma) LaserJetów 1018/1020 lub zbudowanych na bazie tej samej drukarki kser M1005.
Też tak słyszałem i nawet na allegro przeglądałem. A perspektywa wydrukowania ponad 2000 (nawet jakby 1000) stron za niecałą stówę jest lepsza niż wydrukowanie prawie 500 stron za niecałą stówę. Jak tak przeglądałem to sterowniki na Linuxa dla Brotherów są - więc jak uzbieram trochę kaski pewnie zakupię jakiegoś "laserowego" Brothera.pmaster pisze:A gdyby ktoś jednak chciał nową, to podobno najlepsze są wyroby firmy Brother
Tak, szkoda mi życia na zwiechy, półgodzinne startowanie kompa, defragmentację dysków, robienie ciągle porządków i formaty co jakiś czas. Poza tym to OpenSUSE który jest łatwy w obsłudze (a cośtam w konsoli zrobić umiem). Mi tam w tle cały czas działa serwer WWW, FTP, Samba, DNS i DHCP. Do tego mam włączone kilka "bajerów" KDE. ¯e tak to ujmę - wątpię że uzyskałbym większą wydajność na Windowsie. Prawie w ogóle nie gram, do mojego sprzętu są w miarę dobre sterowniki. Duża część podstawowych programów (Firefox, Thunderbird, OpenOffice, klient GG [Kadu], programik do nagrywania [K3B], kompilator ObjectPascala [Lazarus], programy graficzne [GIMP, Inkscape], odtwarzacze muzyki i filmów [VLC, Amarok, Kaffeine]) jest dostępna dla Linuxa lub wręcz jest częścią środowiska graficznego KDE. Dzięki YaSTowi [kilka słów o nim - z naciskiem na zarządzanie oprogramowaniem] system jest bardzo prosty w obsłudze [przynajmniej dla mnie]. Jasne - nie polecałbym wszystkim Linuxa ale do mojego użytku OpenSUSE z KDE jest wystarczający. Poza tym najchętniej związałbym swoją przyszłość zawodową z Linuxem. Na początek novell'owe szkolenia 3101, 3102 i 3103 + egzaminy - skoro UE płaci to nic tylko się uczyć i zdawać.pmaster pisze:Używasz Linuxa? Nie szkoda ci życia?
Ja tam siódemki jeszcze nie reinstalowałem od czasu zakupu obecnego sprzętu z alledrogo, czyli tak będzie dwa lata temu już. I nie mam potwierdzenia tego "półgodzinnego ładowania się" systemu. Jest co prawda trochę wolniejszy, niż na początku, ale z całą pewnością ładuje się krócej, niż minutę i to wbrew pozorom nie tylko z hibernacji, czy stanu wstrzymania.oolek15 pisze:Tak, szkoda mi życia na zwiechy, półgodzinne startowanie kompa, defragmentację dysków, robienie ciągle porządków i formaty co jakiś czas.
Powiem, że owe przytaczane przez przedmówcę, zwiechy to były bardziej na poprzednim komputerze z Windowsem XP.