Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Rozumiem, dziadek Don Camillo "załatwiał" sprawy ale żeby na Forum o tym się chwalićKamil pisze:jeździłem z dziadkiem do sklepu załatwiać sprawy itp
O, podobnie do mnieKamil pisze:Potem zacząłem rysować autobusy od boku
Tak raz po raz czy to tylko obszerne fragmenty życiorysuKamil pisze:gdy miałem z 5 lat to tata mi kupił jakiś autobus... Potem dostałem komputer ... Potem znalazłem galerie KMF.
I mały ze szczęścia zrobił...PAFAWAG pisze:Był to mały GT4 firmy Siku
- TranslatorPS
- Posty: 282
- Rejestracja: 2007-10-02, 21:05
- Lokalizacja: PL-WR,KR,KSU/IE-G
- TranslatorPS
- Posty: 282
- Rejestracja: 2007-10-02, 21:05
- Lokalizacja: PL-WR,KR,KSU/IE-G
Jeśli:pisaczek pisze:W niedzielę Kierowca Solaris Urbino 12 #849 pozwolił otwierać drzwi,to było marzenie przy początku zainteresowania się KM.
Jeśli za to dostanę drugie ostrzeżenie, to pozwolę się zbanować.
1. Przyznasz się, że ta niedzielna przygoda była Twoją pierwszą w życiu przygodą z komunikacją miejską. I obiecasz, że nigdy wcześniej nie widziałeś autobusów w Radomiu
2. Dodasz zeznanie kierowcy #849, potwierdzające Twoją wersję
3. Napiszesz post mając prawą rękę na sercu, a lewą podniesioną do góry
To może Admini dadzą Ci szansę
Przypomnialo mi sie jak kiedys strasznie balam sie wsiasc do tramwaju i zawsze krzyczalam: "nie, tylko nie tramwajem, tylko nie drugi wagon, bo sie wykoleji!" a mama mnie wtedy ciagnela za reke i "chodz i nie marudz!" A w szafce pelnej resorakow mialam kiedys taki maly zolty autobusik, ale kuzyn mi go rozwalil i strasznie sie na niego wscieklam za to... nie wiem czemu, bo wtedy mnie to nie interesowalo i nigdy sie tym autobusem nie bawilam, ale byc moze to byl przejaw moich sklonnosci do uwielbienia KM
Ja się kiedyś panicznie bałem wsiadać do Ikarusa 280 o nr taborowym 1012. Ogólnie przez kierowcę, który znany był z nie panowania nad przegubem. Mnie też rodzice zaciągnęli siła i musiałem głośno powiedzieć ''ale kierowca nie umie jeździć!'' (czy coś w tym stylu). :smile2:
Oczywiście współpasażerowie... reakcji nie będę opisywał.
A teraz kierowca się gdzieś zmył, a Ikarusa nie ma...
Oczywiście współpasażerowie... reakcji nie będę opisywał.
A teraz kierowca się gdzieś zmył, a Ikarusa nie ma...
Ja - jako kilkuletnie dziecko - panicznie bałem, jak w Berliecie PR100 pojawił się tłok. A ścisk bywał naprawdę niemiłosierny. Zawsze mi się wydawało, że rodzice mnie zostawią i nie wyjdę z autobusu.
Nie oznacza to wcale, że bałem się PR100, lubiłem je. Fajne były, ale tylko wtedy, kiedy było luźno. Było to oczywiście w drugiej połowie lat 70-tych. Miałem wtedy mniej niż 10 lat
Potem pojawiły się Ikarusy 280. Zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia. Zawsze uwielbiałem przyglądać się jak pracuje przegub.
Nie oznacza to wcale, że bałem się PR100, lubiłem je. Fajne były, ale tylko wtedy, kiedy było luźno. Było to oczywiście w drugiej połowie lat 70-tych. Miałem wtedy mniej niż 10 lat
Potem pojawiły się Ikarusy 280. Zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia. Zawsze uwielbiałem przyglądać się jak pracuje przegub.
No to czas na mnie
Autobusy zaciekawiły mnie, gdy miałem około 7-8 lat, kiedy zaczęłem jeździć z rodziną autobusami (szczególnie na liniach 141, D).
Zaciekawiły mnie wówczas różnice pomiędzy autobusami jeżdżącymi wówczas na tych liniach - Jelczach 120MM(/1), Jelczach M11 oraz Ikarusach 280.26...
Od razu spodobały mi się one głównie ze względu na miękkie siedzonka, piękny wygląd i hipnotyzujący odgłos silników.
Wówczas zaczęłem odróżniać je od siebie przez numery naklejone na karoserii i we wnętrzu, a także przez napisy na boku wozów.
Potem pojawił się przez pewien czas niebieski przegubowiec (prawdopodobnie był to Volvo B10M-Jelcz M180 #8005, ale nie mam do tego pewności), który od razu przykuł moją uwagę - łączniki sufitowe i siedzenia posiadał z mojego ulubionego w tym czasie modelu - Jelcza 120MM.
W wieku 11 lat pierwszy raz (sic!) przejechałem się 15-tometrowym Volvem B10LE6x2 #803x. Wówczas pierwszy raz usłyszałem zapowiadanie o następnych przystankach - ten autobus sprawił że przez cały czas przejazdu (Pl. Strzegomski -> Pl. Dominikański) byłem w szoku
Potem zainteresowały mnie również i tramwaje, ze względu na co raz większe już różnice pomiędzy podtypami "dwuwagonówek" (odskokowe drzwi itp.)
Jeszcze później - w roku 2005 zaczęła mnie interesować również kolej; wszelkie różnice pomiędzy podtypami "żółtoniebieskich" zaczęłem zapamietywać i kojarzyć z nimi odpowiednie numery umieszczone przy napisach "EN57-", "EN71-"...
W tym samym roku otrzymałem internet z pewnej popularnej sieci kablowej i tak zainteresowania poszerzyły się... Trafiłem na stronę przegubowca, skąd dowiedziałem się jeszcze więcej rzeczy o autobusach niż wcześniej...
Potem już trafiłem na Wrocławskie Forum Komunikacyjne... a także niedawno na to forum.
Zamiłowanie KM i koleją pozostało we mnie do dnia dzisiejszego (patrzenie na górne łączniki poręczy w Jelczach 120MM/M121M/M121MB/PR110M/M181M/M181MB pozostało mi też w nawyku )
Autobusy zaciekawiły mnie, gdy miałem około 7-8 lat, kiedy zaczęłem jeździć z rodziną autobusami (szczególnie na liniach 141, D).
Zaciekawiły mnie wówczas różnice pomiędzy autobusami jeżdżącymi wówczas na tych liniach - Jelczach 120MM(/1), Jelczach M11 oraz Ikarusach 280.26...
Od razu spodobały mi się one głównie ze względu na miękkie siedzonka, piękny wygląd i hipnotyzujący odgłos silników.
Wówczas zaczęłem odróżniać je od siebie przez numery naklejone na karoserii i we wnętrzu, a także przez napisy na boku wozów.
Potem pojawił się przez pewien czas niebieski przegubowiec (prawdopodobnie był to Volvo B10M-Jelcz M180 #8005, ale nie mam do tego pewności), który od razu przykuł moją uwagę - łączniki sufitowe i siedzenia posiadał z mojego ulubionego w tym czasie modelu - Jelcza 120MM.
W wieku 11 lat pierwszy raz (sic!) przejechałem się 15-tometrowym Volvem B10LE6x2 #803x. Wówczas pierwszy raz usłyszałem zapowiadanie o następnych przystankach - ten autobus sprawił że przez cały czas przejazdu (Pl. Strzegomski -> Pl. Dominikański) byłem w szoku
Potem zainteresowały mnie również i tramwaje, ze względu na co raz większe już różnice pomiędzy podtypami "dwuwagonówek" (odskokowe drzwi itp.)
Jeszcze później - w roku 2005 zaczęła mnie interesować również kolej; wszelkie różnice pomiędzy podtypami "żółtoniebieskich" zaczęłem zapamietywać i kojarzyć z nimi odpowiednie numery umieszczone przy napisach "EN57-", "EN71-"...
W tym samym roku otrzymałem internet z pewnej popularnej sieci kablowej i tak zainteresowania poszerzyły się... Trafiłem na stronę przegubowca, skąd dowiedziałem się jeszcze więcej rzeczy o autobusach niż wcześniej...
Potem już trafiłem na Wrocławskie Forum Komunikacyjne... a także niedawno na to forum.
Zamiłowanie KM i koleją pozostało we mnie do dnia dzisiejszego (patrzenie na górne łączniki poręczy w Jelczach 120MM/M121M/M121MB/PR110M/M181M/M181MB pozostało mi też w nawyku )
Bardzo podobna historia do mojej, tylko ja zacząłem się interesować w wieku 6 lat kiedy to wprowadziłem się do Opola i pamiętam że pierwszym autobusem jaki zobaczyłem był nie żyjący już 120M #128 rok później przyjechały MANy...No to czas na mnie
Autobusy zaciekawiły mnie, gdy miałem około 7-8 lat, kiedy zaczęłem jeździć z rodziną autobusami (szczególnie na liniach 141, D).
Zaciekawiły mnie wówczas różnice pomiędzy autobusami jeżdżącymi wówczas na tych liniach - Jelczach 120MM(/1), Jelczach M11 oraz Ikarusach 280.26...
Od razu spodobały mi się one głównie ze względu na miękkie siedzonka, piękny wygląd i hipnotyzujący odgłos silników.
Wówczas zaczęłem odróżniać je od siebie przez numery naklejone na karoserii i we wnętrzu, a także przez napisy na boku wozów.
Potem pojawił się przez pewien czas niebieski przegubowiec (prawdopodobnie był to Volvo B10M-Jelcz M180 #8005, ale nie mam do tego pewności), który od razu przykuł moją uwagę - łączniki sufitowe i siedzenia posiadał z mojego ulubionego w tym czasie modelu - Jelcza 120MM.
W wieku 11 lat pierwszy raz (sic!) przejechałem się 15-tometrowym Volvem B10LE6x2 #803x. Wówczas pierwszy raz usłyszałem zapowiadanie o następnych przystankach - ten autobus sprawił że przez cały czas przejazdu (Pl. Strzegomski -> Pl. Dominikański) byłem w szoku
Potem zainteresowały mnie również i tramwaje, ze względu na co raz większe już różnice pomiędzy podtypami "dwuwagonówek" (odskokowe drzwi itp.)
Jeszcze później - w roku 2005 zaczęła mnie interesować również kolej; wszelkie różnice pomiędzy podtypami "żółtoniebieskich" zaczęłem zapamietywać i kojarzyć z nimi odpowiednie numery umieszczone przy napisach "EN57-", "EN71-"...
W tym samym roku otrzymałem internet z pewnej popularnej sieci kablowej i tak zainteresowania poszerzyły się... Trafiłem na stronę przegubowca, skąd dowiedziałem się jeszcze więcej rzeczy o autobusach niż wcześniej...
Potem już trafiłem na Wrocławskie Forum Komunikacyjne... a także niedawno na to forum.
Zamiłowanie KM i koleją pozostało we mnie do dnia dzisiejszego (patrzenie na górne łączniki poręczy w Jelczach 120MM/M121M/M121MB/PR110M/M181M/M181MB pozostało mi też w nawyku )
Właściwie to mój tato nakręcił mnie na autobusy bo wtedy pierwszy raz wspomniał o numerach taborowych i tak zacząłem patrzeć na numery i marki.
Moja miłość do autobusów będzie trwała jeszcze długo
Autobusami interesowałem się zawsze, pamiętam jak siadałem na pierwszym siedzeniu i udawałem że kieruje...Najbardziej nie lubiłem Ikarusów 412 ba na moim miejscu było koło.. Marki autobusów rozróżniałem wcześnie (miałem 4 lata). Tramwaje polubiłem trochę później, bo nie lubiłem chodzenia na pętle która była dość daleko bloku. Ale kiedy przeprowadziłem się i zacząłem chodzić do szkoły, zacząłem interesować się bardziej za sprawą mojego kolegi którego ojciec był kierowcą Jelcza M11 #27. Kiedy założyłem internet i znalazłem stronę przegubowca dowiedziałem sie wielu nowych informacji na temat autobusów.
Kolej była w moim życiu od zawsze. To za sprawą mojego dziadka(i jego znajomych).Otóż mój dziadek był maszynistą i na każde wakacje jeździliśmy pociągami. Często pociąg prowadzili znajomi więc siedziałem w kabinie lokomotywy lub EZT-y. Dostałem dużo książek o budowie lokomotyw, a Internet poszerzył moja wiedzę na ten temat.
Kolej była w moim życiu od zawsze. To za sprawą mojego dziadka(i jego znajomych).Otóż mój dziadek był maszynistą i na każde wakacje jeździliśmy pociągami. Często pociąg prowadzili znajomi więc siedziałem w kabinie lokomotywy lub EZT-y. Dostałem dużo książek o budowie lokomotyw, a Internet poszerzył moja wiedzę na ten temat.
- michalsolaris
- Posty: 159
- Rejestracja: 2012-03-17, 18:31
- Lokalizacja: Wrocław-Śródmieście
- Kontakt:
Re: Pierwsza przygoda z komunikacją miejską
Komunikacją miejską i międzymiastową/międzynarodową interesuję się od urodzenia. Pamiętam, jak na peronie stacji Wrocław Główny stał EN71. Jak go zobaczyłem 1 raz, to się przestraszyłem, bo myślałem, że ma oczy i się na mnie patrzy Ok. 4-5 lat temu zaraziłem mojego najlepszego kolegę. Pamiętam, jak narysował Autosana H9-35, to na niego nawrzeszczałem, bo nie miał 1 połówki pierwszych drzwi
PS. Należy mi się chyba złota łopata za rekordowy chyba odkop
PS. Należy mi się chyba złota łopata za rekordowy chyba odkop