O puszkach słów kilka
Re: O puszkach słów kilka
Opinia na temat fiatów bazowana przez polaków na 126p jest wspaniała, ciotka ma fiata, 10lat nim jeździ, nie zepsuło się absolutnie nic, pierwsza inwestycja to tarcze hamulcowe i klocki w tym roku, rzeczywiście trwałość poniżej oczekiwań...
Za to wszelkie auta z grupy Volkswagena są tak bezawaryjne, że po paru latach eksploatacji trzeba było wymieniać przyciski sterowania szybami, czujnik położenia któregoś z wałów, o wymianie cewki nie wspomnę...
A jazda dacią to kretynizm, kto kupuje tanie auto za parę tysięcy, którego serwis jest droższy od wszystkiego innego...?
Za to wszelkie auta z grupy Volkswagena są tak bezawaryjne, że po paru latach eksploatacji trzeba było wymieniać przyciski sterowania szybami, czujnik położenia któregoś z wałów, o wymianie cewki nie wspomnę...
A jazda dacią to kretynizm, kto kupuje tanie auto za parę tysięcy, którego serwis jest droższy od wszystkiego innego...?
Re: O puszkach słów kilka
Przecież nie napisałem, że seicento jest lepsze. Może też moja niechęć do Arosy wynikała z tego, że tamten egzemplarz był chyba wyposażony w silnik sdi, więc do setki rozpędzał się w 20 sekund, ale tylko pod warunkiem, że zaczynaliśmy mierzyć czas jak jechał 90. Tak, wiem, że te silniki mają swoje zalety, jakbym był właścicielem tego auta i je tankował to bym się pewnie cieszył Arosa jest wizualnie większa od Seicento a tak naprawdę to auto tej samej klasy, nie przepadam za przerośniętymi autami. W ogóle taka teraz moda, że każde nowe auto musi być coraz bardziej rozdmuchane, ostatnie Fiesty na zewnątrz są wielkości Golfa a w środku ciasno jak w seju. Chociaż chyba się od tego powoli odchodzi, Peugeot 208 jest mniejszy od 207.
Serwis Dacii jest drogi? Taka Dacia Duster na przykład wydaje się fajnym autem pseudoterenowym i nie jest naszpikowana elektroniką, podobno z tego powodu sprzedaje się całkiem nieźle we Francji, ale to tylko od kogoś słyszałem, więc nie wiem czy to prawda
Serwis Dacii jest drogi? Taka Dacia Duster na przykład wydaje się fajnym autem pseudoterenowym i nie jest naszpikowana elektroniką, podobno z tego powodu sprzedaje się całkiem nieźle we Francji, ale to tylko od kogoś słyszałem, więc nie wiem czy to prawda
Re: O puszkach słów kilka
Sprzedaje się dobrze, ale jak znajoma miała parę lat temu tego pierwszego logana, to za zrobienie rozrządu w aso coś ponad 2tysi wołali, w końcu to Renault... A o trwałości jednostek dci to też nie bardzo jest o czym mówić...
A rozrząd w w/w fiacie ciotki w ASO kosztował coś koło 500pln, więc różnica jest wręcz nieporównywalna...
A rozrząd w w/w fiacie ciotki w ASO kosztował coś koło 500pln, więc różnica jest wręcz nieporównywalna...
Re: O puszkach słów kilka
Jak dla mnie, nie da się porównać niczego z najmniejszych aut do Seicento - oczywiście z konstrukcji o trwałości wiekszej od Składaka z dwoma lewymi pedałami, bo Dacii to ja bym samochodem nie nazwał. Moja opinia nt seicento mówi, że jest to Ciquecento z nieco zmienionej budzie, czyli nadal karton
Odnośnie Seatów, to ja osobiście nie przepadam za żadnymi Seatami, a z racji tego że to VW.... Jest to pojazd podobnej generacji co Polo IV prawda ? Samochódd mojej matki, czyli właśnie VW Polo IV to największy szit jaki miałem nieprzyjemność oglądać. Zasyfiona przepustnica (gnój taki że palcem można było wyganiać), po zdjęciu z silnika górnęj częsci z plastiku z filtrem powietrza mamy gołą niezabezpieczoną przeputnice - w moim 18 letnim 'szmelcu' nie do pomyślenia, ave brytyjska technologio. Czy z Lupo jest inaczej, nie wiem. Na Fiatach się z kolei nie znam, ale w bezawaryjnośc tego uwierze dopiero po 200k przebiegu, i tylko z modelach powyżej ~2004 roku.
.ze strefą zgniotu metr za tylnym zderzakiem
Odnośnie Seatów, to ja osobiście nie przepadam za żadnymi Seatami, a z racji tego że to VW.... Jest to pojazd podobnej generacji co Polo IV prawda ? Samochódd mojej matki, czyli właśnie VW Polo IV to największy szit jaki miałem nieprzyjemność oglądać. Zasyfiona przepustnica (gnój taki że palcem można było wyganiać), po zdjęciu z silnika górnęj częsci z plastiku z filtrem powietrza mamy gołą niezabezpieczoną przeputnice - w moim 18 letnim 'szmelcu' nie do pomyślenia, ave brytyjska technologio. Czy z Lupo jest inaczej, nie wiem. Na Fiatach się z kolei nie znam, ale w bezawaryjnośc tego uwierze dopiero po 200k przebiegu, i tylko z modelach powyżej ~2004 roku.
Re: O puszkach słów kilka
Mieliśmy w rodzinie Polo II po lifce (86C2F). I szczerze wam powiem, że z samochodów tej klasy naprawdę ciężko jest znaleźć coś lepszego. Może tylko Micra. Późniejsze generacje już nie są tak dobre (III jeszcze jest całkiem). Mimo, że najmłodsze egzemplarze mają 20 lat, to i tak lwia część z nich jest w o wiele lepszym stanie niż późniejsze.
Seicento to kompletny gnój. Swego czasu gdy pewien grzyb zajechał do nas na szkolne warsztaty (akurat byłem), to robiliśmy mu pomiar spalin... rozleciał się zawór na 2. cylindrze. :E To już mówi "całkiem" dużo.
Seicento to kompletny gnój. Swego czasu gdy pewien grzyb zajechał do nas na szkolne warsztaty (akurat byłem), to robiliśmy mu pomiar spalin... rozleciał się zawór na 2. cylindrze. :E To już mówi "całkiem" dużo.
Re: O puszkach słów kilka
Szwagier w wakacje kupił Seata Leona Cupre 1.9 TDI z 2004. Samochodu ja sam jeszcze nie mam ale szwagier miał wiele samochodów, zaczynając od różnej maści Escortów, kończąc na Lagunie I. Nie widziałem bardziej zadbanego samochodu i oszczędnego w moim życiu, na początku też byłem negatywnie nastawiony do Seatów ale po zakupie szwagra zmieniłem zdanie.
Re: O puszkach słów kilka
Nie porównujmy Leona do Arosy, o Leonie wiem tyle, że ma fatalne wnętrze, same plastiki fatalnej jakości, nic przyjemnego, w Unie było już lepiej...
A co do trwałości Seicento, znajomy ma firmę, miał takie 3 służbowe w wersji VAN, woziły po pół tony papierów, oba 3 zrobiły ponad 300km, i nic, tylko lać i jeździć, więc tamten egzemplarz musiał być nad wyraz zadbany, mrozard...
A co do trwałości Seicento, znajomy ma firmę, miał takie 3 służbowe w wersji VAN, woziły po pół tony papierów, oba 3 zrobiły ponad 300km, i nic, tylko lać i jeździć, więc tamten egzemplarz musiał być nad wyraz zadbany, mrozard...
Re: O puszkach słów kilka
Odnośnie Polo II, przed i po lifcie. Moge tylko powiedzieć, że to auto jest niezniszczalne. Było w rodzinie, i do tej pory jest zachwalane. I nie wiem czy się kiedykolwiek zepsuło.
Re: O puszkach słów kilka
Auper pisze:Za to wszelkie auta z grupy Volkswagena są tak bezawaryjne, że po paru latach eksploatacji trzeba było wymieniać przyciski sterowania szybami, czujnik położenia któregoś z wałów, o wymianie cewki nie wspomnę...
U mnie znajomi mieli Polo zarówno 6N, 6N2 (FL) i 9N1. O ile kupili używanego 6N2 im się sprawdzał (jedynie co po padało co jakiś czas to czujnik hamulca ale to grosze kosztuje), tak mieli salonową wersję N6 i co chwila auto to stało na warsztacie. O ile później doszli z tym wozem do ładu (a padło wszystko, zaczynając od elektryki, kończąc na silniku) to okazało się, że nie opłaca się nim jeździć, bo zżera go od spodu dość znacznie.Rumpel pisze:Odnośnie Polo II, przed i po lifcie. Moge tylko powiedzieć, że to auto jest niezniszczalne. Było w rodzinie, i do tej pory jest zachwalane. I nie wiem czy się kiedykolwiek zepsuło.
Jak później kupili N9 to po roku się go pozbyli, bo co tylko zaświeciła się jakakolwiek kontrolna na desce, to kasowali ich (w zależności od usterki) od 500-3000zł.
Teraz mają Passata B5.5 1.8T i o dziwo nawet nie jest zbyt awaryjny.
Mój ojciec klął na czym świat stoi na wieść o Fiacie Bravo 1.6. Auto jest już 3 lata u nas i ma lat 13 w ogóle i ani jednej poważnej awarii, nawet zawieszenia.Auper pisze:Opinia na temat fiatów bazowana przez polaków na 126p jest wspaniała, ciotka ma fiata, 10lat nim jeździ, nie zepsuło się absolutnie nic, pierwsza inwestycja to tarcze hamulcowe i klocki w tym roku, rzeczywiście trwałość poniżej oczekiwań...
Z Daciami (przynajmniej z Loganem) jest jak z Clio II FL i Peugeocie 206. Jedni nadają na nie z każdej możliwej strony inni twierdzą, że bardziej bezawaryjnych aut nie było...Auper pisze:A jazda dacią to kretynizm, kto kupuje tanie auto za parę tysięcy, którego serwis jest droższy od wszystkiego innego...?
Ja osobiście spotkałem się z samymi Loganami które miały drobne problemy z elektryką, do mechaniki nie szło się doczepić.
Re: O puszkach słów kilka
Logan awaryjny aż tak nie jest, ale jak napisałem, byle rozrząd czy zawieszenie, które zrobić co jakiś czas trzeba, kosztują krocie...
Widzę że ktoś tutaj piszę do rzeczy, panie Coffe...
Widzę że ktoś tutaj piszę do rzeczy, panie Coffe...
Re: O puszkach słów kilka
Może trzeba tego w ASO nie robić.
A elektryka pada w każdym francuzie
A elektryka pada w każdym francuzie
Re: O puszkach słów kilka
Same części są drogie, kompletny rozrząd do Stilo 1,4 16V z pompą i napinaczami kosztuje na dobrych częściach koło 300pln, do renault te same części to kwestia ok. 800pln...
Co do francuskiej elektryki, u mnie póki co tylko styki w przycisku otwierania bagażnika odmówiły posłuszeństwa, tak to wszystko jest ok...
Co do francuskiej elektryki, u mnie póki co tylko styki w przycisku otwierania bagażnika odmówiły posłuszeństwa, tak to wszystko jest ok...
Re: O puszkach słów kilka
Mój ojciec miał w życiu kilka Peugeotów, w żadnym nie było problemów z elektroniką, nawet w naszpikowanym nią 407, jeśli pominiemy awarię jakiejś kostki w tylnym reflektorze co objawiało się komunikatem o awarii systemu włączania awaryjnych przy ostrym hamowaniu - którego w naszym egzemplarzu nie zamontowano. Pan Zenek w ASO pogmerał śrubokrętem, zatrzasnął klapkę i auto jeździło już do końca swojego żywota bezproblemowo. Naprawa pogwarancyjna kosztowała całe 0zł. To Kolejny mit, co potwierdza fakt że Toyota Avensis mojej chrzestnej średnio raz na miesiąc ląduje w serwisie właśnie z powodu problemów z elektroniką, szczególnie dotyczących sterownika poduszek powietrznych.pmaster pisze:A elektryka pada w każdym francuzie
Uprzedzę pytania - problemów z zawieszeniem, jednostką napędową i niczym innym też nie było, pomijając piętę achillesową współczesnych diesli, czyli dwumasę, która odmówiła dalszej współpracy przy około 150k km.
Re: O puszkach słów kilka
Ja w Megane Ph1 mam choinkę na wskaźnikach
Re: O puszkach słów kilka
Ploc ma Reno? Tracę wiarę w ludzi.
Re: O puszkach słów kilka
To ja już rozumiem, czemu Pmaster tak często gada po francusku. Do Reni. A Renia odpowiada mu choinką. Pmaster - kup sobie psa, przynajmniej pomerda Ci ogonem
Re: O puszkach słów kilka
Ja też na swojego peżoła względem elektryki nie narzekam, ale to nie renault, z których dacia się wywodzi, psa się sporo od fiata nauczyło swego czasu w ramach wspólnych projektów...
Re: O puszkach słów kilka
Przecież ploc jeździ metrem. Patrząc na wypowiedzi na forum jest jedną z niewielu osób, która porusza się komunikacją publiczną
Re: O puszkach słów kilka
Ech, ile tu nieprawdziwych stereotypów na mój temat.
- Renówka ojcowska, już trzecia zresztą od zaprzestania przezeń eksploatacji Polonezów w 2000 r.
- zasadniczo częściej jeżdżę Seicento
- psa też mam, ale nie merda
- metrem jak na razie jeżdżę góra 4 razy w miesiącu
- Renówka ojcowska, już trzecia zresztą od zaprzestania przezeń eksploatacji Polonezów w 2000 r.
- zasadniczo częściej jeżdżę Seicento
- psa też mam, ale nie merda
- metrem jak na razie jeżdżę góra 4 razy w miesiącu
Re: O puszkach słów kilka
Nawet nie wiesz, jak wiele można z tego wywnioskować na Twój temat. Ale nie chce mi się teraz bawić w analizę psychologiczną tak skomplikowanej osoby.