Rowermania
No właśnie. U mnie jest taka długa ulica ze ścieżką rowerową, która przed pewnym skrzyżowaniem jest z jednej strony, a za nim z drugiej, żadnego przejazdu nie ma i trzeba przeprowadzać rower. A dalej ulica przechodzi w następną ulicę po której też można jechać 70 km/h, a ścieżki już tam nie ma, na szczęście po chodniku też niewielu chodzi.OPi pisze:Nie można też obwiniać tylko rowerzystów za jeżdżenie po chodnikach. Wina też projektantów, bo większość ścieżek jest tak zaprojektowana, że kończą się one na chodnikach właśnie.
I nie tylko pieszy. Ogólnie w naszym pięknym kraju traktuje się rowerzystów jak personę bez grataKKS pisze:No jest to wkurzające, niektórym się wydaje, że rower to nie pojazd i zatrzyma się do zera na dwóch metrach, zawsze da radę ominąć bokiem, albo w ogóle się teleportuje. Tak jakby tego roweru nie było.
Co ja piszę, niektórzy? Tak ma niestety prawie każdy pieszy.
Odnoszę wrażenie, że w naszym pięknym kraju wszyscy są traktowani jak persona non grata.pmaster pisze:Ogólnie w naszym pięknym kraju traktuje się rowerzystów jak personę bez grata
Kierowców nikt nie lubi - bo jeżdżą jak wariaci i masowo łamią przepisy
Pieszych nikt nie lubi - bo nie patrzą i włażą pod samochody
Rowerzystów się nie lubi - bo jeżdżą gdzie chcą i łamią wszelkie zasady oraz przepisy
Tylko wszyscy zapominamy, że to my sami jesteśmy zarówno kierowcami, pieszymi jak i rowerzystami
Mnie najbardziej drażni sytuacja gdy rowerzyści jeżdżą po chodnikach bez ścieżek rowerowych (często dość wąskich) zamiast po ulicy (jasne że nie piszę tu o dzieciach - te niech sobie po chodnikach jeżdżą). Pieszych ze ścieżki rowerowej się przegania (z czym się zgadzam) a rowerzystów z chodników nie. Wiem, ścieżek rowerowych mało ale to nie powód żeby wciskać się na chodnik i utrudniać życie pieszym. Także jak dla mnie:
Piesi won ze ścieżek rowerowych a rowerzyści won z chodników. Ciekawe kiedy w końcu i piesi i rowerzyści pójdą po rozum do głowy.
Piesi won ze ścieżek rowerowych a rowerzyści won z chodników. Ciekawe kiedy w końcu i piesi i rowerzyści pójdą po rozum do głowy.
Blablablablabla, nie chce mi się czytać tego wątku, ale jako, że jest najwyraźniej o rowerach, to mam pytanie co do marek. Generalnie miał być nowy komputer, ale to też spory wydatek, a tak w sumie już grać chyba na nim nie będę, więc zamiast nowego będę raczej reanimować stary.
No więc druga potrzebna mi rzecz, to nowy rower. "Góral" którego mam służy mi już od jakichś piętnastu lat. Marka to Missile (zna ktoś?). No i generalnie szukam czegoś nowego. Nie pytajcie o pieniądze. Mnie interesuje jakie są godne polecenia marki rowerów które reprezentują dobrą jakość i żebym mógł bezawaryjnie przejeździć kolejnych piętnaście lat ( w swoim dotychczasowym rowerze wymieniałem jedynie łożyska i jedną dętkę. Opony też ale to dlatego, że te które na nim były mi nie odpowiadały).
Roczny przebieg to powiedzmy 250-500/700 kilometrów.
No więc druga potrzebna mi rzecz, to nowy rower. "Góral" którego mam służy mi już od jakichś piętnastu lat. Marka to Missile (zna ktoś?). No i generalnie szukam czegoś nowego. Nie pytajcie o pieniądze. Mnie interesuje jakie są godne polecenia marki rowerów które reprezentują dobrą jakość i żebym mógł bezawaryjnie przejeździć kolejnych piętnaście lat ( w swoim dotychczasowym rowerze wymieniałem jedynie łożyska i jedną dętkę. Opony też ale to dlatego, że te które na nim były mi nie odpowiadały).
Roczny przebieg to powiedzmy 250-500/700 kilometrów.
Trudno wszystkim dogodzić.Kędzior pisze:Tylko że kierowcy mają zgoła inne zdanie.
To brzmi dość sensownie. Tylko kto tego przestrzega? Dopóki nie będzie u nas jakiejś "kultury" przemieszczania się i dobrej woli (u wszystkich "uczestników ruchu drogowego") nic nie ulegnie zmianie.¬ródło pisze:Nowe przepisy wprowadzają możliwość jazdy rowerem po chodniku, ale tylko podczas złych warunków pogodowych, czyli mgły, deszczu, śniegu czy wiatru. Rowerzysta ma obowiązek ustępowania pierwszeństwa pieszym. Nadal będzie obowiązywał przepis, że rowerzysta może jechać chodnikiem, jeśli na położonej obok jezdni dozwolona prędkość jest wyższa niż 50 km/h, a chodnik ma więcej niż dwa metry szerokości.
- Wojtek-MKM
- Posty: 574
- Rejestracja: 2010-08-06, 13:41
- Lokalizacja: Kraków Czyżyny
Co tak słabo? Więcej ambicji!Amalio pisze:Roczny przebieg to powiedzmy 250-500/700 kilometrów.
Budżet to jest dosyć zasadnicza sprawa. Ja piąty rok zarzynam Gary Fishera średniej klasy, który niebawem nadawać się będzie do wymiany. Kumpel, który jeździ podobnie jak ja dorżną Gianta po 11 latach.Amalio pisze:Nie pytajcie o pieniądze
- Wojtek-MKM
- Posty: 574
- Rejestracja: 2010-08-06, 13:41
- Lokalizacja: Kraków Czyżyny
Nie pozjadało mi zer. Niestety, ale z roku na rok jeżdżę coraz mniej. Głównie jest to wynik coraz mniejszej ilości czasu.
A co do budżetu, to naprawdę sprawa nieistotna. Podacie przykłady producentów, to rozeznam się w cenach.
I sprawa będzie wyglądać tak - jeżeli w danym przedziale cenowym nie będzie nic interesującego, to nie kupię nic i poczekam do następnego roku, bo nie zamierzam wydawać pieniędzy których nie mam, a z drugiej strony nie zamierzam kupować czegoś co mnie zawiedzie, więc wolę poczekać dłużej i te pieniądze zdobyć.
Oczywiście nie ma to być z półki jedna-dwie wywrotki pieniędzy, ale mnie interesuje coś naprawdę solidnego. Jak już wspomniałem mnie NIGDY w trasie mój rower nie zawiódł.
Ach i tak w sumie, to może przebiegi te nie są największe, ale o czym nie wspomniałem, to jest to przebieg jednego roweru W Niemczech korzystam z innego(pożyczanego) i robię nim drugie tyle. I patrząc właśnie przez pryzmat tamtego widzę, że nowoczesna technologia, komfort i wygląd to nie wszystko. Ile razy ten rower się spieprzył trudno naprawdę zliczyć. W tym czasem tak, że było już po wyjeździe.
A co do budżetu, to naprawdę sprawa nieistotna. Podacie przykłady producentów, to rozeznam się w cenach.
I sprawa będzie wyglądać tak - jeżeli w danym przedziale cenowym nie będzie nic interesującego, to nie kupię nic i poczekam do następnego roku, bo nie zamierzam wydawać pieniędzy których nie mam, a z drugiej strony nie zamierzam kupować czegoś co mnie zawiedzie, więc wolę poczekać dłużej i te pieniądze zdobyć.
Oczywiście nie ma to być z półki jedna-dwie wywrotki pieniędzy, ale mnie interesuje coś naprawdę solidnego. Jak już wspomniałem mnie NIGDY w trasie mój rower nie zawiódł.
Ach i tak w sumie, to może przebiegi te nie są największe, ale o czym nie wspomniałem, to jest to przebieg jednego roweru W Niemczech korzystam z innego(pożyczanego) i robię nim drugie tyle. I patrząc właśnie przez pryzmat tamtego widzę, że nowoczesna technologia, komfort i wygląd to nie wszystko. Ile razy ten rower się spieprzył trudno naprawdę zliczyć. W tym czasem tak, że było już po wyjeździe.
A tam, ja swojego Magnuma mam 7 lat ze sporym przebiegiem i trzyma się dobrze. Jedyne co mi dokucza, to rama standardowej wielkości. Kolega ma większą ramę i koła o większej średnicy i znacznie szybciej mi się jego rowerem jechało. Póki co jednak nie mam zamiaru swojego sprzedawać, jedynie pakuję średnio 100zł rocznie w wymianę podstawowych części typu klocki hamulcowe, łańcuch, linki, detki, opony. Teraz mam zamiar zmienić sobie siodełko na wygodniejsze. Wpadłem też na pomysł zrobienia pewnej kombinacji - z przodu założę sobie oponę bez bieżnika, co ułatwi jazdę po szosach itd., a na tylnym kole pozostawiam oponę z bieżnikiem dzieki czemu "os napędna" nie będzie się zakopywać podczas podrózy plażą, czy na ciężkich szlakach.TLG pisze:Budżet to jest dosyć zasadnicza sprawa. Ja piąty rok zarzynam Gary Fishera średniej klasy, który niebawem nadawać się będzie do wymiany. Kumpel, który jeździ podobnie jak ja dorżną Gianta po 11 latach.
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Szczerze mówiąc to trzeba mieć wiele szczęścia, aby trafić na rower który tyle wytrzyma. Jednak z drugiej strony z przebiegami rocznymi jakie Ty robisz to przy dobrym serwisowaniu i traktowaniu rower może taki okres wytrzymać.Amalio pisze:Mnie interesuje jakie są godne polecenia marki rowerów które reprezentują dobrą jakość i żebym mógł bezawaryjnie przejeździć kolejnych piętnaście lat
Z mojej strony mogę polecić marki Kross i Unibike. Dokładnie to Kross Level A2, A3, A4, A5 w zależności jaki chcesz mieć do niego osprzęt. Jeśli chodzi o Unibike to kumpel śmiga Na Fusionie i nie narzeka.
Co do zagranicznych marek to polecam słowackiego Kellys'a a także USAńskiego Treka. Jakość zgodna z ceną.
A teraz taka życiowa prawda: Praktycznie wszystkie ramy rowerowe większości marek produkowane są w Chinach itp. dopiero oprzyrządowanie wyznacza cenę roweru (nie mówię tu o ramach tytanowych czy karbonowych).
W razie pytań to na priv.
- Wojtek-MKM
- Posty: 574
- Rejestracja: 2010-08-06, 13:41
- Lokalizacja: Kraków Czyżyny
@Amalio: Na PW właśnie o Treku zapomniałem, 3900 godny obejrzenia.
@Biały: Level drogie rzeczy i typowo górskie, taki Hexagon jest bardziej uniwersalny. Unibike się mojemu koledze rozleciał po dwóch latach a nie miał dużo przejechane. O Kellysach się nie wypowiadam bo w mojej okolicy bardzo trudno spotkać.
[ Dodano: 2012-05-03, 09:47 ]
@Biały: Level drogie rzeczy i typowo górskie, taki Hexagon jest bardziej uniwersalny. Unibike się mojemu koledze rozleciał po dwóch latach a nie miał dużo przejechane. O Kellysach się nie wypowiadam bo w mojej okolicy bardzo trudno spotkać.
[ Dodano: 2012-05-03, 09:47 ]
Nie podobno tylko naprawdęTLG pisze:Podobno całkiem przyzwoita jakość za rozsądną cenę
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Ano Jubilat jest fajny ma duże koła i można jechać szybciej niż WigramiSkoda 16T pisze:Sam poruszam się Jubilatem II rocznik '89 i nie mam zbytnio na co narzekać. Kupiony na targowisku za 50zł.
Mój jest złożony z dwóch '76 i '86, jeszcze trochę tępo jeździ ale dzięki temu po przesiadce na górala cały czas czuje się jakbym jechał z górki
Mój bezmarkowy (ale za to Made in Poland) góral z supermarketu ma 12 lat i wciąż nie ma zamiaru się rozpaść. Wiadomo że raz na jakiś czas trzeba coś wymienić, ale wynika to z zużycia a nie z tandety. Przebiegów nie liczyłem nigdy ale tak na oko może przekraczać 4000 km rocznie.Biały pisze:Szczerze mówiąc to trzeba mieć wiele szczęścia, aby trafić na rower który tyle wytrzyma.
Złodzieje też lubią Krossy. Z mojej rodziny zniknęły już 3 Krossy - 2 Hexagony i Level.TLG pisze:Biały napisał:
Kross
Podobno całkiem przyzwoita jakość za rozsądną cenę
Sam jeżdżę na Hexagonie V4 i poza tym, że jest trochę"powybijany" i trzęsie, to jest fantastyczny. Ale do miasta na nim nie pojadę, 4. roweru nie ukradną
A w ogóle to polecam Krossa, jak inni. Cube też jest dobry, ale to (bardzo) droga zabawa.