Śmieszne [ i głupie] rzeczy usłyszane w KM
http://blog.onet.pl/41926,archiwum_goracy.html
Jeśli on by mi zrobił coś takiego jak jej czyli schował mój bilet to bez wahania idę do kierowcy karzę zatrzymać autobus i w jednej chwili dzwonię z kamienną twarzą na policję żądając natychmiastowej reakcji ze strony funkcjonariuszy. Być może by się wystraszył, że ktoś tak się postawił i by oddał mi bilet. Dlatego też gdy mnie kontrolują cały czas trzymam wyciągniętą rękę przy moim bilecie.
Dodaję tutaj bo wydaje mi się, że jest to tak głupie, że aż śmieszne zachowanie tych idiotów kontrolujących bilety..
Jeśli on by mi zrobił coś takiego jak jej czyli schował mój bilet to bez wahania idę do kierowcy karzę zatrzymać autobus i w jednej chwili dzwonię z kamienną twarzą na policję żądając natychmiastowej reakcji ze strony funkcjonariuszy. Być może by się wystraszył, że ktoś tak się postawił i by oddał mi bilet. Dlatego też gdy mnie kontrolują cały czas trzymam wyciągniętą rękę przy moim bilecie.
Dodaję tutaj bo wydaje mi się, że jest to tak głupie, że aż śmieszne zachowanie tych idiotów kontrolujących bilety..
Takie sytuacje można mnożyć. Ja osobiście dwukrotnie uratowałem pasażerom tyłki i wiem, że pasażer, jak pasażer - kombinuje, by było najtaniej, ale kontrolerzy potrafią być jeszcze bardziej cwani i wykorzystywać niewiedze i naiwność pasażerów.Max998 pisze:Dodaję tutaj bo wydaje mi się, że jest to tak głupie, że aż śmieszne zachowanie tych idiotów kontrolujących bilety..
Są ludzie, są i cegły. Nie wiem, co kontrolerzy zyskują na tym, ale wielu z nich generalnie zapomina, że mają wychwytywać gapowiczów, a nie podstawiać haka każdemu napotkanemu pasażerowi.
Jednak z drugiej strony pasażerowie zbyt łatwo dają się naciągać na mandat. Gdyby coś takiego miało miejsce wobec mnie albo w mojej obecności, nie dałbym kanarowi szansy naciągnięcia bez policji.
Jednak z drugiej strony pasażerowie zbyt łatwo dają się naciągać na mandat. Gdyby coś takiego miało miejsce wobec mnie albo w mojej obecności, nie dałbym kanarowi szansy naciągnięcia bez policji.
Oczywiście nie podważam tej historii. Takie zdarzenia mogą mieć czasami miejsca, ale nie dajmy się zwariować. Nie można generalizować, że kanarzy są wszyscy źli - bo wszyscy robią to co ci dwa panowie. Mnie też kontrolują i jakoś nie mam złych wspomnieńMax998 pisze:http://blog.onet.pl/41926,archiwum_goracy.html
Po prostu w takiej sytuacji trzeba się znaleźć i zapewne zrobić to co napisali Butelka, czy Max998 - jeśli nie można inaczej, wzywać policję
Też mi kiedyś mandat wcisnęli... Miałam może ze 13 czy 14 lat i jechałam na kartę 10-cio dniową, ulgową. I jechałam z bratem. Wtedy na kartach było napisane, że w dni wolne i świąteczne karta uprawnia posiadacza do wspólnego przejazdu z dzieckiem do lat 13, lub dwojgiem własnych dzieci. Panowie kontrolerzy po okazaniu im karty stwierdzili, że "to musi być osoba pełnoletnia" i wypisali mi mandat za brak biletu. Oczywiście go nie zapłaciłam, bo okazało się że racji nie mieli
No, ale tu akurat kanar miał rację. Poza tym czy w Bydgoszczy nie można kupić biletu u kierowcy?Z aroganckim zachowaniem kanara spotkała się również Anna Katarzyna. Była sobota. Anna jechała do szpitala, by odwiedzić chorego męża. Po drodze w kiosku zakupiła bilet normalny, choć jako emerytce, przysługuje jej zniżka. Problem polegał na tym, że z bydgoskiej dzielnicy Fordon (przyp. red. miejsce zamieszkania internautki) nie sposób dojechać do szpitala bez przesiadki, zatem potrzebne są dwa bilety - w jej przypadku po 1.30 zł każdy. "Kiosk, który jest w pobliżu pętli tramwajowo - autobusowej był zamknięty, więc pomyślałam - skoro zapłaciłam za bilet 2.60 zł, czyli kwotę jaką powinnam uiścić na rzecz MZK, skasuję bilet z drugiej strony. I w tym problem". Kontroler, któremu na oczach pasażerów tłumaczyła całą sytuację, śmiał się i tak to skomentował: "Gdyby nie była pani siwa, powiedziałbym, że jest pani blondynką. Bo to taka logika". Zakończyło się to poczuciem ogromnego upokorzenia dla Anny Katarzyny i kara, ponad 100 zł za jazdę bez biletu.
Ulga 50% wynika z uchwały Rady Miasta i dystrybutor biletów (w przypadku Bydgoszczy jakiś zarząd transportu, w niektórych miastach wciąż przewoźnik) w większości miast dostaje zwrot tej ulgi na podstawie ilości sprzedanych biletów. W związku z tym organizator za przejazd dostał 2,60 zł zamiast 5,20 zł, czyli był stratny. Z tego samego powodu w większości miast nie można łączyć dwóch biletów ulgowych w jeden normalny, bo wtedy działałoby to w drugą stronę - kasując 2 bilety za 1,30 zł pasażer zapłaciłby 2,60 zł a organizator dostałby za dużo, tj. 5,20 zł.
Wczoraj musiałem wyjąć od siebie pieniądze z banku bo moja matka pojechała do mojej siostry na tydzień i nie ma kto mi na bilety dawać Więc podchodzę do kierowcy z 10 funtami i kartą dzięki której płace za bilet 2.50 a nie 4.50. Gdy powiedział do mnie 4.50 a ja mu pokazałem kartę to z żalem i smutkiem powiedział "Why you do this to me?" (Czemu mi to robisz?), a że się zmieniał z innym kierowcą i miał pełną kasę to dostałem resztę w samym żelastwie
- Marcin_558
- Posty: 4134
- Rejestracja: 2006-09-02, 19:08
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Łochowo
- Kontakt:
- Marcin_558
- Posty: 4134
- Rejestracja: 2006-09-02, 19:08
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Łochowo
- Kontakt: