Śmieszne [ i głupie] rzeczy usłyszane w KM
Ja bym przestał się kłócić o to kto co odpowiedział - bo tak naprawdę znamy tylko urywek sytuacji i kilka zdań. Nie wiemy, co poprzedziło samą rozmowę. Oczywiście kierowca zachował się w sposób mało kulturalny odpowiadając w taki sposób, ale nie znamy szczegółów całego zdarzenia
Reasumując, po raz kolejny namawiam do pewnej wyrozumiałości w stosunku do prowadzących. Oni naprawdę mają ciężką pracę. I skończmy tą dyskusję. EOT
Reasumując, po raz kolejny namawiam do pewnej wyrozumiałości w stosunku do prowadzących. Oni naprawdę mają ciężką pracę. I skończmy tą dyskusję. EOT
To nie jest żadne wytłumaczenie. Jak sobie nie radzi, to niech zmieni pracę, proste.J-31 pisze:
Reasumując, po raz kolejny namawiam do pewnej wyrozumiałości w stosunku do prowadzących. Oni naprawdę mają ciężką pracę.
Ja przytoczę moje tru story gdy kłóciłem się w Dortmundzie z kierowcą Centrolinera. Jak zakończył swoje przemówienie na temat co mogę fotografować a co nie, to zanim zamknął drzwi i odjechał życzył mi miłego dnia. Można? Można.
Kultura przede wszystkim. A nie chamskie odzywki w stylu "z choinki się urwałeś?".
Ja myśle, ze do rzeczy zabawnych mozna zaliczyć moją dzisiejsza podróż busem linii 61 PKMu Sosnowieś do Katowic. Choć była to raczej tragikomedia. Otóż :
Oczywiscie powiedziałem kierowcy ocb (w polowie trasy), ale ten sie zupełnie nie przejął
Zabawny był widok kobiety, która na Bogucicach próbowała ową klapę zamknąć, bez skutku. A btw, podczas zatrzymywania cały autobus wpadal w takie wibracje że nie byłem w stanie skupic wzroku (!) w jednym miejscu, bo galki oczne wpadały mi w rezonans (czy jakby to tam mozna okreslić).
Oczywiscie powiedziałem kierowcy ocb (w polowie trasy), ale ten sie zupełnie nie przejął
Zabawny był widok kobiety, która na Bogucicach próbowała ową klapę zamknąć, bez skutku. A btw, podczas zatrzymywania cały autobus wpadal w takie wibracje że nie byłem w stanie skupic wzroku (!) w jednym miejscu, bo galki oczne wpadały mi w rezonans (czy jakby to tam mozna okreslić).
Niemcy w ogóle są milutcy i słodziutcy jak cola bez kwasu fosforowego.Amalio pisze:Ja przytoczę moje tru story gdy kłóciłem się w Dortmundzie z kierowcą Centrolinera. Jak zakończył swoje przemówienie na temat co mogę fotografować a co nie, to zanim zamknął drzwi i odjechał życzył mi miłego dnia. Można? Można.
O, to może nawet groźne dla zdrowia chyba byćRumpel pisze:alki oczne wpadały mi w rezonans
Posłyszane w tramwaju (05-06-2013)
- Gienka, gdzie wysiadasz?
- No jadę na cmentarz do męża.
- Ale gdzie wysiadasz?
- No, przy tym... Kurczę jak ta nazwa... Karola Centymetra? Nie... Ach, no tak. Wysiadam na Karola Miarki.
- No jadę na cmentarz do męża.
- Ale gdzie wysiadasz?
- No, przy tym... Kurczę jak ta nazwa... Karola Centymetra? Nie... Ach, no tak. Wysiadam na Karola Miarki.
Linia minibusowa Ł
Przystanek Łaziska Górne Ratusz wspólny dla obydwu kierunków jazdy tego autobusu. Tablica za szybą włożona prawidłowo (Łaziska Śr. Plac Autobusowy)
Kierowca znany ze swojej ciętej riposty i tępienia moherów chcących pobawić się w taksówkę tekstami "Panie zatrzymaj mi się pan pod domem/przychodnią/sklepem/zakrętem/cmentarzem/kościołem"
Pasażer: Panie, gdzie pan teraz jedziesz ?
Kierowca: Na ku**wy.
Pasażer: A to jedź pan dalej bo myślałem, że na Bradę.
Przystanek Łaziska Górne Ratusz wspólny dla obydwu kierunków jazdy tego autobusu. Tablica za szybą włożona prawidłowo (Łaziska Śr. Plac Autobusowy)
Kierowca znany ze swojej ciętej riposty i tępienia moherów chcących pobawić się w taksówkę tekstami "Panie zatrzymaj mi się pan pod domem/przychodnią/sklepem/zakrętem/cmentarzem/kościołem"
Pasażer: Panie, gdzie pan teraz jedziesz ?
Kierowca: Na ku**wy.
Pasażer: A to jedź pan dalej bo myślałem, że na Bradę.
Mnie kiedyś rozśmieszyła pewna pani - czekała na autobus na warszawskim Ursynowie, tyle, że ten autobus musiał wtedy przejechać przez całe Śródmieście i Centrum by dojechać na wspomniany Ursynów.
No i podstawowe pytanie owej damy: "Czekam i czekam na autobus, czemu się Pan spóźnił ?!"
Kierowca grzecznie odpowiada: "Korki, proszę pani"
=> "No jak to, przecież ja tu stoję i żadnych korków nie ma. Co Pan mi tu opowiada !"
No i podstawowe pytanie owej damy: "Czekam i czekam na autobus, czemu się Pan spóźnił ?!"
Kierowca grzecznie odpowiada: "Korki, proszę pani"
=> "No jak to, przecież ja tu stoję i żadnych korków nie ma. Co Pan mi tu opowiada !"
Ja już nie raz spotkałem się z sytuacją kiedy to pasażerowie naskakują na kierowców o spóźnienia na jednym z pierwszych przystanków danego kółka, nie uwzględniając tego, że we wszystkich napotkanych przeze mnie przypadkach korki był takie, że właśnie zeżarły kierowcy całą przerwę i 15min kolejnego kółka...
W Warszawie spotkałem się z podobną sytuacją, gdzie pewien jegomość napisał do Gazety list pełen pretensji, iż mieszka blisko jednej ze stołecznych pętli. Wspomniany osobnik opisał bardzo dokładnie jak autobusy wyjeżdżają z pętli już opóźnione, co wzbudzało jego oburzenie
No, ale ostatnie zdanie jego listu było najciekawsze, ponieważ wg. tegoż pana "korki nie są wyjaśnieniem tego fenomenu, bo ja siedzę w oknie cały dzień i na mojej ulicy żadnych korków nie ma"
Ludzka krótkowzroczność jest naprawdę nieograniczona
No, ale ostatnie zdanie jego listu było najciekawsze, ponieważ wg. tegoż pana "korki nie są wyjaśnieniem tego fenomenu, bo ja siedzę w oknie cały dzień i na mojej ulicy żadnych korków nie ma"
Ludzka krótkowzroczność jest naprawdę nieograniczona
Mi się ostatnio śmiać chciało z pewnego jegomościa, który jechał tramwajem linii 10. No i tramwaj zatrzymuje się na przystanku, gość chciał wysiąść, podchodzi do drzwi, ale one się nie otwierają... Stał chwilę zdezorientowany, po czym wcisnął przycisk, drzwi się otworzyły i wysiadając oburzony mówi sam do siebie "no kur**a, przecież to nie jest przystanek na żądanie!"
Niektórzy niestety kompletnie nie łapią tej różnicy między tramwajową programacją drzwi, a autobusowym "stopem". Chociaż przyznam że jak się dużo jeździ tramwajami i wciska te przyciski, to potem jak się wsiądzie do autobusu to ręka sama, z przyzwyczajenia, wędruje do przycisku, dlatego potem biedni kierowcy mają kłopot, bo ludzie chcąc wysiąść wciskają te "stopy" przed każdym przystankiem...
Niektórzy niestety kompletnie nie łapią tej różnicy między tramwajową programacją drzwi, a autobusowym "stopem". Chociaż przyznam że jak się dużo jeździ tramwajami i wciska te przyciski, to potem jak się wsiądzie do autobusu to ręka sama, z przyzwyczajenia, wędruje do przycisku, dlatego potem biedni kierowcy mają kłopot, bo ludzie chcąc wysiąść wciskają te "stopy" przed każdym przystankiem...
Nie mów, ja jakiś czas temu jechałam z kolegą, no i kolega na pętli poszedł zmienić tablice bo przebierał się z 14 na 24. Ja zostałam w wagonie. I po chwili chciałam mu podać tablice z trasą. No i drzwi były zamknięte ale z włączoną programacją. No i otwieram sobie je przyciskiem i stanęłam w nich, na dolnym stopniu, a nie wiedziałam że kolega włączył "zamykanie po czasie". I po chwili jak w nich stałam to zaczęły się zamykać wpychając mnie do środka, aż się prawie wyłożyłam na tych schodkach
Dzisiaj przemierzając przegubowym Solarisem ulice stołecznego miasta natknąłem się na wycieczkę szkolną (dziwną samą w sobie, ale nieważne). Jako że autobus wyposażony był w wewnętrzne LCDeki, na których wyświetla się portret pamięciowy gwałciciela z Lasu Kabackiego, jeden z jej uczestników po zauważeniu go wyraźnie się ożywił, krzyknął „Pedofil!” i poinformował swoją opiekunkę o tym, że zauważył na wyświetlaczu pedofila. Dalej rozmowa toczyła się w tym stylu:
- To nie pedofil, tylko gwałciciel.
- A jaka jest różnica?
- Na gwałciciela ja mam uważać, na pedofila ty.
Potem stwierdził, że właśnie dlatego chce mieć pistolet, a gdy okazało się to niemożliwe — pałkę teleskopową.
Nie mogłem się powstrzymać, by się nie śmiać, na następnym przystanku autobus opuściłem.
I nie, to nie był mój ryj.
- To nie pedofil, tylko gwałciciel.
- A jaka jest różnica?
- Na gwałciciela ja mam uważać, na pedofila ty.
Potem stwierdził, że właśnie dlatego chce mieć pistolet, a gdy okazało się to niemożliwe — pałkę teleskopową.
Nie mogłem się powstrzymać, by się nie śmiać, na następnym przystanku autobus opuściłem.
I nie, to nie był mój ryj.
I to było Twoje szczęście. Bo nie wiem co by zrobiła z Tobą owa wycieczka szkolna, gdyby ktoś Cię rozpoznał z obrazka.pmaster pisze:I nie, to nie był mój ryj.
Swoją drogą ciekawy jestem jak długo jeszcze MW i MZA będą nas straszyć tą graficzną prezentacją facia. Bo sprawa jest już dosyć stara, a policja pewnie już dawno umorzyła sprawę z powodu "nie wykrycia sprawcy" tudzież "małej szkodliwości społecznej czynu"
PS. Pewien nerwowy jegomość postanowił zaatakować, moją koleżankę z firmy. Strzelił ją pięścią w twarz i próbował gwałcić. Było to w marcu br. Policja oczywiście nie znalazła sprawcy i umorzyła postępowanie - pomimo tego, że kobieta widziała tego kolesia kilka razy w swojej okolicy. Tak więc w tej sprawie to też kwestia czasu