[Ogólnie] Schengen - rozwój komunikacji transgranicznej
Tylko ta do nasPAFAWAG pisze:Za o przystanki i linie pewnie musiałyby mieć dwujęzyczny opis
PAFAWAG pisze:Cieszynie (to drugie jako przedsięwzięcie obu miast: Cieszyna Polskiego i Czeskiego
Tramwaj w Cieszynie? Czegoś ty się nawąchał? Ja też chcęPAFAWAG pisze:w Cieszynie - jako,że jest to wspólne przedsięwzięcie Polaków i Czechów - pewnie dwujęzyczne ("Te¹inske Tramvaje/ Cieszyńskie Tramwaje" czy jakoś tak ).
No, takplocmaster pisze:Tylko ta do nas
A jak by się to miało inaczej nazywać, Cieszyńskie Trolejbusy czy AutoTramy Po pierwsze: jest to sieć KM, a po drugie: im chodzi o to, żeby reaktywować coś na kształt właśnie tramwaju - to nie ma być (przynajmniej w całości) autobusplocmaster pisze:PAFAWAG napisał:
w Cieszynie - jako,że jest to wspólne przedsięwzięcie Polaków i Czechów - pewnie dwujęzyczne ("Te¹inske Tramvaje/ Cieszyńskie Tramwaje" czy jakoś tak ).
Tramwaj w Cieszynie? Czegoś ty się nawąchał? Ja też chcę
Chociaż może być też tak, że linię tego czegoś będzie obsługiwać jakiś z MZK, czeski lub polski, bez wydzielania odrębnej spółki.
[ Dodano: 2007-12-25, 18:42 ]
W Świnoujściu kursuje już przynajmniej jedna Europejska Linia Autobusowa - aż do miejscowości Bansin.Lopez pisze:To jest wiara w cuda. No chyba, że dwa samorządy powołają sobie spółkę europejską.
Pierwsze pytanie jest takie, jakiemu prawu ma takie cuś podlegać? Any idea?
http://infobus.pl/text.php?id=2346
Ostatnio zmieniony 2007-12-25, 22:53 przez PAFAWAG, łącznie zmieniany 1 raz.
Pewnie będzie miało jakąś własną nazwę, jak np. Maltanka. (Cieszynka?)PAFAWAG pisze:A jak by się to miało inaczej nazywać, Cieszyńskie Trolejbusy czy AutoTramy Po pierwsze: jest to sieć KM, a po drugie: im chodzi o to, żeby reaktywować coś na kształt właśnie tramwaju - to nie ma być (przynajmniej w całości) autobus
W Polsce rzecz jasna się nie da, bo nas kraj w wielu dziedzinach jest przykładem typowego "nie(u)dactwa", ale za to już pomiędzy Słowacją a Austria jest to jak najbardziej realne:
transinfo.pl pisze: Wiedeńskie władze komunikacyjne postanowiły wskrzesić szybki tramwaj z Wiednia do Bratysławy, który zbudowano jeszcze przed pierwszą wojną światową i praktycznie istniał do 1938 r. W okresie komuny zawieszoną linię między granicą austriacką i dzielnicą Bratysława-Petrżalka zupełnie rozebrano. Po stronie austriackiej 66km linia została przekształcona w kolejową i jest obsługiwana przez S-Bahn S7 z Wiednia-Floridsdorf do nadgranicznej miejscowości Wolfstahl, dlatego też trzeba jedynie zbudować 6-kilometrowy odcinek między Wolfstahl i Bratysławą-Petr¾alka. Inwestycja ta kosztowałaby 70 milionów euro. Tak dużo, ponieważ trzeba zbudować most nad nową autostradą. Ojcowie projektu tym tłumaczą swój pomysł, że w ostatnim czasie bardzo wzrosła frekwencja na linii żeglugowej na Dunaju między Wiedniem i Bratysławą. Według planów, tramwaj z Wiednia do Bratysławy kursowałby co kwadrans i zatrzymywałby się również przy dworcu lotniczym Wien-Schwechat. Dla celów nowego połączenia musiałyby zostać użyte tramwaje dwusystemowe. Czas przejazdu między obydwoma stolicami planuje się na niecałą godzinę. Nowa, między stołeczna linia tramwajowa ruszyć ma w 2013 roku, jeżeli inwestycja otrzyma dotacje unijne. Z dzielnicy Petrżalka tramwaj ten wcześniej przejeżdżał przez most kolejowo-tramwajowo-drogowy łączący byłą stację Bratislava-Nivy w śródmieściu przy cmentarzu Ondrejsky cintorín z Petrżalką, a na którym ruch torowy już dawno skasowano i dlatego na Dunaju trzeba będzie budować nowy most.
To rzeczywisćie jest pękny przykład tego jak w Polsce "nic się nie da" lub "nic się nie opłaca". Brawa dla Austriaków i Słowaków.... my niestety możemy tylko pomarzyć o podobnych projektach.filimer pisze:W Polsce rzecz jasna się nie da, bo nas kraj w wielu dziedzinach jest przykładem typowego "nie(u)dactwa", ale za to już pomiędzy Słowacją a Austria jest to jak najbardziej realne:
Duże znaczenie ma według mnie stosunek społeczeństwa do przyszłości. W krajach takich jak Czechy, Słowacja czy Węgry wciąż wspomina się z rozrzewnieniem czasy Habsburgów i nic dziwnego, że łatwiej idą tego typu inwestycje. A z kim my moglibyśmy budować coś w tym stylu? Chyba tylko z Rumunią?J-31 pisze:To rzeczywisćie jest pękny przykład tego jak w Polsce "nic się nie da" lub "nic się nie opłaca". Brawa dla Austriaków i Słowaków.... my niestety możemy tylko pomarzyć o podobnych projektach.
Jak odzyskamy Lwów to zbudujemy szybki tramwaj do Przemyśla
Skoro Czesi chcą ze Słowakami, Słowacy z Austriakami, no i jeszcze dochodzą do tego Węgry, to my powinniśmy coś takiego wytworzyć z Litwą, Białorusią i UkrainąLopez pisze: A z kim my moglibyśmy budować coś w tym stylu? Chyba tylko z Rumunią?
Jak odzyskamy Lwów to zbudujemy szybki tramwaj do Przemyśla
A, no i Niemcy pewnie będą chcieli ze Śląskiem i Pomorzem Ale tu kłania się odbudowa transgranicznych sieci tramwajowych
Wrocław - Zgorzelecplocmaster pisze:a przy granicy polsko-niemieckiej trudno znaleźć coś większego (poza Szczecinem).
Tylko jest problem, bo tramwaje zgorzeleckie mają szerokość toru 1000 mm, a wrocławskie - 1435 mm
Może być też tramwaj dwusystemowy, tak, jak w Anglii (Sheffield) czy FrancjiI to nie tramwaj, a SKM chyba
Chciałbym tylko dodać od siebie, że komunikacja transgraniczna, to nie tylko reaktywacja linii tramwajowych, ale także powstawanie linii autobusowych. Świnoujście już od wejścia Polski do Unii Europejskej posiada linię transgraniczną (ale o tym już ktoś wspominał).
Teraz mamy już dwie międzynarodowe linie autobusowe:
1. Świnoujście - Ahlbeck - Heringsdorf - Bansin prowadzona przez ekipę "KA" Świnoujście oraz dwie ekipy Ostseebus GmbH (Many NL202), posiada ona bilet wspólny, płatnośc w PLN/EURO
2. Świnoujście - Garz - Anklam z jedną ekipą z "KA" (NL202) i ekipą z Ostseebusa (Setra, ale nie mam pojęcia jaka), nie posiada biletu wspólnego, dalej trzeba przesiadać się na granicy w Garz (Anklam jest oddalone około 40 km od centrum Świnoujścia, więc i na takie odległości można robić linie transgraniczne)
Za tym przykładem współpracy samorządów i przewoźników mogłyby pójść inne przygraniczne miejscowości, chociażby same linie autobusowe przez granice dużo by dały.
Teraz mamy już dwie międzynarodowe linie autobusowe:
1. Świnoujście - Ahlbeck - Heringsdorf - Bansin prowadzona przez ekipę "KA" Świnoujście oraz dwie ekipy Ostseebus GmbH (Many NL202), posiada ona bilet wspólny, płatnośc w PLN/EURO
2. Świnoujście - Garz - Anklam z jedną ekipą z "KA" (NL202) i ekipą z Ostseebusa (Setra, ale nie mam pojęcia jaka), nie posiada biletu wspólnego, dalej trzeba przesiadać się na granicy w Garz (Anklam jest oddalone około 40 km od centrum Świnoujścia, więc i na takie odległości można robić linie transgraniczne)
Za tym przykładem współpracy samorządów i przewoźników mogłyby pójść inne przygraniczne miejscowości, chociażby same linie autobusowe przez granice dużo by dały.
Rzeczywiście linie trangraniczne ze Świnoujścia do Bansin czy Anklam są dobrym przykładem dla innych.
Zastanawiam się tylko dlaczego na tej linii do Anklam nie ma wspólnego biletu - i właściwie o co chodzi z tym przesiadaniem się. Czy to oznacza, że od Świnoujścia do granicy jedzie się autobusem "KA", a na granicy stoi już niemiecki autobus - na którego trzeba się przesiąść, by móc pojechać dalej ?
A propo - A co mieści się teraz w miejscu granicy, w rejonie Świnoujścia ?
Zastanawiam się tylko dlaczego na tej linii do Anklam nie ma wspólnego biletu - i właściwie o co chodzi z tym przesiadaniem się. Czy to oznacza, że od Świnoujścia do granicy jedzie się autobusem "KA", a na granicy stoi już niemiecki autobus - na którego trzeba się przesiąść, by móc pojechać dalej ?
A propo - A co mieści się teraz w miejscu granicy, w rejonie Świnoujścia ?
Też nie rozumiem, dlaczego na linii do Anklam nie ma wspólnego biletu, to wygląda jakby to było przedłużenie linii z Garz do granicy i miała ona służyć tylko dla Niemców.J-31 pisze:Rzeczywiście linie trangraniczne ze Świnoujścia do Bansin czy Anklam są dobrym przykładem dla innych.
Zastanawiam się tylko dlaczego na tej linii do Anklam nie ma wspólnego biletu - i właściwie o co chodzi z tym przesiadaniem się. Czy to oznacza, że od Świnoujścia do granicy jedzie się autobusem "KA", a na granicy stoi już niemiecki autobus - na którego trzeba się przesiąść, by móc pojechać dalej ?
Koszt przejazdu to każdorazowo 3,5 zł po polskiej stronie i nawet 6,5 Eur po stronie niemieckiej (zależne od odległości dokąd się jedzie).
Jeśli chodzi o przesiadkę, to właśnie tak ona wygląda, na granicy spotykają sie obie ekipy i pasażerowie przesiadają się z jednego do drugiego kupując nowy bilet.
Zostały stare przejścia graniczne, ale nie ma na nich już żadnej obsługi. W pierwszych dniach po wejściu do Schengen byli celnicy rozdawali kierowcom mapy przygranicznych miast z zaznaczonymi parkingami.J-31 pisze:A propo - A co mieści się teraz w miejscu granicy, w rejonie Świnoujścia ?
Przejście Świnoujście - Garz jest wpisane na listę przejść, na których może powrócić kontrola paszportowa po możliwości złamania zasad Schengen przez Polskę.