[Ogólnie] Autobusy elektryczne a ekologia
Re: [Wrocław] Przetargi MPK
Nie będę się rozpisywać w niewłaściwym temacie. Zbyt długi czas ładowania do 100%, za krótki zasięg, konieczność częstego doładowywania baterii na postoju.
Re: [Wrocław] Przetargi MPK
Nie chcę być starą ciotką, która narzeka na wszystko, bo przed wojną było lepiej, ale tu się chyba z Przemkiem zgodę. A mogę sobie na to pozwolić, bo w moim mieście już jeździ 20 autobusów elektrycznych od dwóch producentów.
No i ... największy problem tych autobusów to jest ich pseudo ekologia.
1. Otóż zanim włożymy wtyczkę do gniazdka elektrycznego tegoż autobusu zadajmy sobie pytanie - w jaki sposób w Polsce produkuje się energię elektryczną ? Odpowiedź jest prosta. Z elektrowni węglowych - bo taka jest polityka kolejnego Rządu RP. To oznacza, że ogromne ilości zanieczyszczeń trafiają do naszego powietrza, nie od tych autobusów, ale z tych kominów. I pewnie nawet nie z polskiego węgla, tylko pewnie nadal z rosyjskiego, bo jest tańszy, tylko o tym się nie mówi, bo po co denerwować społeczeństwo - jeśli się mylę, to mnie Poprawcie
2. W jaki sposób ogrzewane są te autobusy ? Opcje są dwie. Elektryczne ogrzewanie, owszem ta funkcja powoduje, że taki autobus jest - jak to reklamuje SB&C - 100% bez emisyjny ... ale takie ogrzewanie zużywa cenny prąd z akumulatorów, a to oznacza, że dramatycznie spada ich sprawność, a więc tym samym zasięg autobusu i trzeba go częściej ładować
Druga możliwość, z której korzysta MZA Warszawa - to ogrzewanie... spalinowe Webasto
W Solarisach się z tym nie spotkałem, ale ilekroć korzystam z Ursusów CS12E, to na każdym postoju widać niebieski dymek, a w środku smród spalin, bo wydech z Webasto producent umiejscowił blisko tylnych drzwi
3. Trzecia poważna wada - zanim przewoźnik kupi sobie autobusy elektryczne - to musi zaplanować, gdzie miałyby kursować, bo do tych autobusów potrzebna jest infrastruktura. Bez niej będzie to co mamy teraz w Warszawie, gdzie MZA ma 10 ślicznych autobusów, które upycha gdzie się da na "wtyczki", na dwa, trzy, cztery
kursy... i do domu, na ładowanko
Na szczęście wielu przewoźników w kraju znacznie lepiej to przemyślało i wcale nie musieli przez 2 lata testować autobusu elektrycznego z Chin Ludowych, by wiedzieć co zamówić. I wielkie brawa dla nich.
4. Czwarta poważna wada - z którą jeszcze się nie zetknęliśmy, ale ona nastąpi - to problem utylizacji akumulatorów i koszty wymiany akumulatorów na nowe
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest trolejbus elektryczny z akumulatorami, czyli to co zamówiło sobie TLT Tychy lub PKT Gdynia, tudzież MPK Lublin (oczywiście Bogdany). Czyli jeździe to to pod drutami, ale jak trzeba to ma zasięg do 15km po za siecią. A jeżeli nie ma takiej sieci trolejbusowej, to szukać innych rozwiązań. Ostatecznie autobus z normą Euro 6. Euro 6 jest to bardzo wyśrubowana norma i te autobusy są bardzo ekologiczne - skończyły się czasy wielkiej chmury dymu za autobusem jak to miało miejsce w przypadku wyeksploatowanych Ikarusów, Jelczy (PR110, M11) i innych staruszków
No i ... największy problem tych autobusów to jest ich pseudo ekologia.
1. Otóż zanim włożymy wtyczkę do gniazdka elektrycznego tegoż autobusu zadajmy sobie pytanie - w jaki sposób w Polsce produkuje się energię elektryczną ? Odpowiedź jest prosta. Z elektrowni węglowych - bo taka jest polityka kolejnego Rządu RP. To oznacza, że ogromne ilości zanieczyszczeń trafiają do naszego powietrza, nie od tych autobusów, ale z tych kominów. I pewnie nawet nie z polskiego węgla, tylko pewnie nadal z rosyjskiego, bo jest tańszy, tylko o tym się nie mówi, bo po co denerwować społeczeństwo - jeśli się mylę, to mnie Poprawcie
2. W jaki sposób ogrzewane są te autobusy ? Opcje są dwie. Elektryczne ogrzewanie, owszem ta funkcja powoduje, że taki autobus jest - jak to reklamuje SB&C - 100% bez emisyjny ... ale takie ogrzewanie zużywa cenny prąd z akumulatorów, a to oznacza, że dramatycznie spada ich sprawność, a więc tym samym zasięg autobusu i trzeba go częściej ładować
Druga możliwość, z której korzysta MZA Warszawa - to ogrzewanie... spalinowe Webasto
W Solarisach się z tym nie spotkałem, ale ilekroć korzystam z Ursusów CS12E, to na każdym postoju widać niebieski dymek, a w środku smród spalin, bo wydech z Webasto producent umiejscowił blisko tylnych drzwi
3. Trzecia poważna wada - zanim przewoźnik kupi sobie autobusy elektryczne - to musi zaplanować, gdzie miałyby kursować, bo do tych autobusów potrzebna jest infrastruktura. Bez niej będzie to co mamy teraz w Warszawie, gdzie MZA ma 10 ślicznych autobusów, które upycha gdzie się da na "wtyczki", na dwa, trzy, cztery
kursy... i do domu, na ładowanko
Na szczęście wielu przewoźników w kraju znacznie lepiej to przemyślało i wcale nie musieli przez 2 lata testować autobusu elektrycznego z Chin Ludowych, by wiedzieć co zamówić. I wielkie brawa dla nich.
4. Czwarta poważna wada - z którą jeszcze się nie zetknęliśmy, ale ona nastąpi - to problem utylizacji akumulatorów i koszty wymiany akumulatorów na nowe
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest trolejbus elektryczny z akumulatorami, czyli to co zamówiło sobie TLT Tychy lub PKT Gdynia, tudzież MPK Lublin (oczywiście Bogdany). Czyli jeździe to to pod drutami, ale jak trzeba to ma zasięg do 15km po za siecią. A jeżeli nie ma takiej sieci trolejbusowej, to szukać innych rozwiązań. Ostatecznie autobus z normą Euro 6. Euro 6 jest to bardzo wyśrubowana norma i te autobusy są bardzo ekologiczne - skończyły się czasy wielkiej chmury dymu za autobusem jak to miało miejsce w przypadku wyeksploatowanych Ikarusów, Jelczy (PR110, M11) i innych staruszków
Re: Autobusy elektryczne a ekologia
Po pierwsze to ja ani nie jestem przeciwnikiem elektrycznego napędu autobusów, ani zagorzałym zwolennikiem autobusów spalinowych.
Jeśli chodzi o lobbowane przez rząd autobusy "na baterie" to jednak jest propozycja obarczona wielką liczbą wad. Przede wszystkim:
Gdy to już uda się opanować, to wówczas mamy najlepszy z możliwych, sposób napędzania wszelakich pojazdów.
Grunt, że pierwiastka tego nam nigdy nie zabraknie, czego o ropie naftowej powiedzieć nie można.
Jeśli chodzi o lobbowane przez rząd autobusy "na baterie" to jednak jest propozycja obarczona wielką liczbą wad. Przede wszystkim:
- Brak standaryzacji końcówek do ładowania - przykład w Warszawie na pętli linii 222,
- Słaby zasięg,
- Długi czas ładowania do 100%,
- Konieczność częstego doładowywania akumulatorów na postoju
- Wysokie natężenie prądu ładowania akumulatorów działa negatywnie na ich późniejszą pojemność
- Nie ma tu gniazd różnego typu, dystrybutory są ustandaryzowane jak na stacjach paliw gazowych,
- Znacznie większy zasięg,
- Kilkunastominutowy czas tankowania sprężonego wodoru do 100%
- Raz tankujesz i od razu możesz przejechać ok. 450km, więc można planować go na trasę jak zwykły autobus
Gdy to już uda się opanować, to wówczas mamy najlepszy z możliwych, sposób napędzania wszelakich pojazdów.
Grunt, że pierwiastka tego nam nigdy nie zabraknie, czego o ropie naftowej powiedzieć nie można.
Re: Autobusy elektryczne a ekologia
Drobny błąd. Na Spartańskiej stoi tylko jedna ładowarka, ale niestety mogą z niej skorzystać tylko Solarisy. A tak po za tym - zgadzam się, brak standaryzacji - może nie tyle sposobu ładowania, co końcówek do ładowarek. I z tego powodu Ursusy nie mogą korzystać z tejże ładowarki na SpartańskiejBrak standaryzacji sposobu ładowania - przykład w Warszawie na pętli linii 222, gdzie każdy producent ma swoją ładowarkę,
To jest wina przewoźnika, szczególnie, że przez ostatni rok testowali chińskie elektryczne autobusy - powinni wyciągnąć jakieś wnioski. I niestety zadziwiające jest tutaj podejście przewoźnika, który kupując Ursusy postawił producentowi sporo warunków, baaa była nawet komisja od przewoźnika, w fabryce w czasie produkcji, ale umknęło im najważniejsze... typ końcówki do ładowania w ładowarkach kolumnowych. Co ciekawe, MZA nie widzi nadal problemu.
Natomiast o pętli Konwiktorska opowiadano mediom bajki o postawieniu dwóch ładowarek "do końca roku". Byłem tam w zeszłym tygodniu - nadal nie ma nic
Problem z budową ładowarek kolumnowych jest taki, że prócz tego, że trzeba zamówić i postawić to urządzenie - to równolegle trzeba zamawiać przyłącz elektryczny. I to jest poważny problem, jeśli osoby odpowiedzialne źle to przygotują. Najlepszy przykład do ładowarka na Spartańskiej. Stała sobie nieczynna aż pół roku, zanim udało się uzyskać zgodę na inwestycję w postaci przyłącza energetycznego
Re: Autobusy elektryczne a ekologia
Napęd elektryczny, z uwzględnieniem technologii produkcji prądu, akumulatorów, urządzeń - jest 2-3 razy bardziej ekologiczny od diesla, a przy uwzględnieniu pyłów, benzopirenów, tlenków siarki, aldehydów itd. po prostu nie ma porównania.
Nawet w takiej Polsce się bardziej opłaca, a jednak będzie tylko lepiej. Np. elektrociepłownia we Wrocławiu i Siechnicach są całkowicie czyściutkie, nawet tzw. "ekooszołomy" nic przeciwko niej nie mają. I tak stoi, i tak działa, to czemu tego lokalnego prądu nie wykorzystać? Zaraz obok czyściutka elektrownia w Siechnicach na skraju obszarów wyjątkowych pod względem ekologicznym.
Nawet w takiej Polsce się bardziej opłaca, a jednak będzie tylko lepiej. Np. elektrociepłownia we Wrocławiu i Siechnicach są całkowicie czyściutkie, nawet tzw. "ekooszołomy" nic przeciwko niej nie mają. I tak stoi, i tak działa, to czemu tego lokalnego prądu nie wykorzystać? Zaraz obok czyściutka elektrownia w Siechnicach na skraju obszarów wyjątkowych pod względem ekologicznym.