[Pomorskie] Kolej do Bytowa...

Tutaj są prowadzone dyskusje oraz wyrażane opinie o Metrze i kolei...
Kolins

[Pomorskie] Kolej do Bytowa...

Post autor: Kolins »

Pewnie już słyszeliście o tym?

http://www.kurierbytowski.com.pl/kurier ... /view/4172

Kursów na linii Lipusz - Bytów nie ma w rozkładzie przewozów towarowych, który wchodzi w życie 12 grudnia br. PKP mówi, że to nie jest żaden błąd, ale przemyślana decyzja. Czy oznacza to definitywny koniec bytowskiej kolei?

- Ostatnio mamy coraz więcej telefonów od osób prywatnych i firm z Bytowa, które są zainteresowane przewozem swoich towarów koleją. Głównie chodzi o węgiel, tłuczeń na drogi i nawozy sztuczne - mówi Krzysztof Pobłocki, naczelnik działu przewozów PKP Cargo Gdynia, firmy zajmującej się w naszych stronach przewozem towarów koleją. Co ciekawe, firma Cargo zanotowała znaczne ożywienie w przewozach, mimo że pociągi nie docierają do miasta od dwóch miesięcy. Co drugi dzień na bocznicę w Ugoszczy trafia skład 17 wagonów, które muszą być obsługiwane przez dwie lokomotywy. Do tego kilka razy w tygodniu składy trafiają do Osławy Dąbrowy, przewożąc często nawet 1200 ton towaru. Kasjerka towarowa, ostatni pracownik PKP w Bytowie, musi codziennie zabierać ze sobą pół biura i dojeżdżać do Ugoszczy, żeby odebrać transport. Taki wyraźny ruch na bytowskiej kolei nie spowodował jednak zmiany polityki PKP, której szefowie otwarcie mówią o podjęciu ostatecznej co do losów trasy decyzji. Od 12.12. linia Lipusz-Bytów zostaje zamknięta dla pociągów. - Robimy to, bo pomimo obniżenia maksymalnej prędkości do 10 km/h, może tam w każdej chwili dojść do wypadku. Tory są w bardzo złym stanie, a ich łatanie nic już nie da. Wiemy, że w ostatnim czasie notuje się tam duży ruch, ale nikt nie chce na siebie brać odpowiedzialności za ewentualny wypadek - tłumaczy decyzję Leszek Lewiński, zastępca dyrektora PKP zarządu terenowego w Gdyni S.A., która odpowiada za utrzymanie sieci kolejowej w Polsce. - Naszym zadaniem jest prowadzenie bieżących napraw, a w tym przypadku potrzebna jest budowa nowego torowiska łącznie z torami i nowymi podkładami. To wiąże się z potężnymi środkami, których nie posiadamy - mówi L. Lewiński.
PLK zaproponowała nawet firmom z Ugoszczy i Osławy Dąbrowy, które w największym stopniu korzystają z transportu kolejowego, aby przejęły w zarząd całą linię aż do Lipusza. - Wiązałoby się to z poniesieniem znacznych kosztów, dlatego nikt nie zgodziła się na to rozwiązanie - mówi przedstawiciel PLK S.A. - Rozumiem, że się zamyka linie, które nie mają perspektyw, ale niedopuszczalne jest zamykanie transportu kolejowego w miejscach, gdzie ma on szansę na rozwój - mówi Krzysztof Pobłocki, naczelnik Zakładu Przewozów Towarowych PKP Cargo Gdynia. - Właśnie takie decyzje sprawiają, że coraz częściej mówi się o nas likwidatorzy, a nie kolejarze - dodaje rozgoryczony. Zdaniem bytowskich kolejarzy proces likwidacji linii kolejowej do Bytowa rozpoczął się już dawno. - Już pod koniec lat 70. XX w. przygotowano ekspertyzę, że tory do Bytowa nadają się do kapitalnego remontu. Jednak nic nie zrobiono. Więcej, od początku lat 90. nie robiono żadnych napraw bieżących. Mimo że do Bytowa koleją wożono dwa razy więcej towarów niż np. do Kościerzyny czy Lęborka. Tam połączenia są utrzymane do tej pory, a w Bytowie, który zarobił na kapitalny remont całej linii do - Lipusza, pozostały drewniane podkłady z lat 50. i powyginane szyny - opowiada jeden z byłych kolejarzy. Jego zdaniem, o tym, gdzie się inwestowało w kolej, a gdzie nie, decydowali politycy, często lokalni, którzy lobbowali za tym, żeby utrzymano połączenie kolejowe do ich miejscowości. Udało się to np. w Darłowie i Łebie. - Dawniej mówiło się, że po wojnie Rosjanie wzięli do pozłocenia tory z linii Lębork-Bytów-Miastko. Teraz my oddaliśmy najpierw linię Bytów-Korzybie, a teraz Bytów-Lipusz - mówi jeden z byłych bytowskich kolejarzy. Zdaniem przedstawiciela firmy PKP Cargo S.A. zamknięcie połączenia Lipusz-Bytów oznacza jej koniec. - Infrastruktura podzieli los innych nieużywanych torowisk, które w krótkim czasie zostały rozkradzione przez zbieraczy złomu - snuje czarną wizję K. Pobłocki.
Czy jest jakaś szansa uratowanie połączenia? Zdaniem kolejarzy tak, lecz pod warunkiem, że znajdą się środki na rewitalizację linii. - Nikt nie będzie rozkopywał istniejących nasypów, a stanowią one 80-90% wartości kolei. Wstępnie wyliczyliśmy, że budowa 1 km nowej linii kosztowałaby od 600 tys. zł do 1 mln zł, a cała inwestycja zwróciłaby się po 30 latach - mówi L. Lewiński z PKP PLK S.A.
Czy szansą na utrzymanie połączenia byłoby przejęcie odcinka przez samorząd terytorialny? Był pomysł przekazania linii bytowskiemu starostwu. Niestety, sprawa ucichła. Wygląda więc na to, że tory do Bytowa będą musiały poczekać na lepsze czasy. Aż będzie wola i pieniądze na ich remont. Jednak z każdym rokiem potrzebne kwoty będą coraz większe.
W.R.


Jeszcze pod koniec lat 80. ubiegłego wieku do Bytowa codziennie przyjeżdżało 6-7 składów towarowych. Do tego dochodziły pociągi osobowe. Na stacji kolejowej w Bytowie pracowało wtedy ponad 20 osób. Niestety, szefostwo PKP, eksploatując infrastrukturę, zapomniało o jej remoncie. Drewniane podkłady pochodzące jeszcze z lat 50. były w coraz gorszym stanie. Kolejarze mawiali, że najgorsze były jesień i wiosna. Zimą torowisko „w kupie” trzymał mróz, a latem darnina.
Linię z Bytowa do Lipusza ominęła nawet „masowa akcja remontowa ”, którą PKP przeprowadziła w latach 70. I tak coraz wolniej jeżdżące pociągi „dojechały” do lat 90., które były początkiem końca kolei w Bytowie. Zlikwidowano połączenia osobowe i zredukowano ilość pociągów towarowych. Z biegiem lat opustoszały nie tylko perony, ale i torowiska, a cała infrastruktura osiągnęła taki stan, że pomimo ograniczenia prędkości taborów do 20km/h w kwietniu tego roku, niecałe 2 km przed Bytowem, doszło do wykolejenia się pociągu. Konsekwencją wypadku było odcięcie Bytowa od sieci kolejowej. Pociągi dojeżdżały już tylko do Ugoszczy. Jedynym już celem są dwie bocznice, jedna należąca do „Prefabetu” Osławy Dąbrowa, druga do firmy, która ostatnio wznowiła działalność na terenach dawnej „Naftobazy”.


OD SIEBIE

Od kilkunastu lat z ust naszych lokalnych władz słyszymy, że coś trzeba zrobić. Na razie jednak na gadaniu i wymianie pism z PKP się kończy. Zaraz nawet i tego zabraknie, bo i samego tematu nie stanie.
Nie pamiętam już, ile było spotkań z płomiennymi przemowami, postulatów, pism, artykułów w prasie. I co? Nic. Sprawa linii kolejowej Lipusz-Bytów jest nie do załatwienia dla naszych lokalnych włodarzy. To nic, że gdzie indziej komuś się udało - tak jak w Włoszczowej, dzięki wsparciu z góry, czy jak w Beskidach, czy w końcu pobliskim Lęborku, gdzie bardzo aktywne są miejscowe samorządy. Nic to, że nie chodzi tylko o interes firm zatrudniających w sumie kilkaset osób. Niewiele też znaczy, że dobrze funkcjonująca linia przy odpowiednim planowaniu przyległych terenów może nam przysporzyć kolejnych inwestycji.
Niestety, zawieszenie połączeń nie powinno nas dziwić. Przez lata bowiem lokalni politycy udowadniali, że mają raczej mgliste wyobrażenie o życiu gospodarczym miasta i okolicy. Tak można wnioskować choćby po tym, co robili dla jego promocji i jakie banialuki opowiadali w swoich kolejnych programach wyborczych, na sesjach, spotkaniach i konferencjach. Dlatego tym razem na poważnie powinniśmy potraktować zapowiedź PKP o zamknięciu naszej jedynej czynnej linii. To jej koniec.
P.D.

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Kurierbytowski.pl pisze:Robimy to, bo pomimo obniżenia maksymalnej prędkości do 10 km/h, może tam w każdej chwili dojść do wypadku. Tory są w bardzo złym stanie, a ich łatanie nic już nie da. Wiemy, że w ostatnim czasie notuje się tam duży ruch, ale nikt nie chce na siebie brać odpowiedzialności za ewentualny wypadek
Kurierbytowski.pl pisze:Leszek Lewiński, zastępca dyrektora PKP zarządu terenowego w Gdyni S.A
p. Leszek Lewiński. Czy to nie ten sam słynny modelarz, który próbuje na swoich modelach odtworzyć nieczynne już linie kolejowe ? I on to powiedział ? :chytry:

Kolins

Post autor: Kolins »

Na 90% jest to ta sama osoba.

turecki

Post autor: turecki »

A co ma jedno do drugiego...jeśli brak kasy na remont,to skąś ją trzeba wziąć.Przecież p.Leszek nie zamontuje tu H0 albo TT,nawet sam nie da rady dźwignąć jednej szyny.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Koleje i Metro”