Wypadki, wykolejenia i inne zdarzenia
Wrzucałem juz wcześniej te zdjecia.Amalio pisze:Przy okazji warto obejrzeć zdjęcia na rynku kolejowym:
Jak widać z czoła byka też nic nie zostało. Maszynista nie miał żadnych szans. No, a tego samego w Warszawie
Cholera, a ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wskoczył on do maszynowni. Miał wystarczająco dużo czasu by to zrobić, skoro wiedział że leci na czołówkę. W maszynowni by przeżył, co najwyżej by się troche poobijał.Amalio pisze:Bo jak wyszedł z łuku to zorientował się, że t światła z naprzeciwka nie wróżą nic dobrego. Maszynista wiedział już, że na pewno nie mija się po angielsku i jadąc pod niewłaściwym torem idzie na czołowe.
Pewnie był w szoku i nie wiedział, co robić. Zderzenia czołowe często się nie zdarzają, więc nie miał doświadczenia, ale kumpel wysyłał mi wypowiedź jakiegoś maszynisty (nie wiem skąd), w której mówił on, że jak się jedzie nawet na samochód itp to jest się w takim szoku, że nie jest w stanie się uciec i tak naprawdę mało kto tak robi.OPi pisze: Cholera, a ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wskoczył on do maszynowni. Miał wystarczająco dużo czasu by to zrobić, skoro wiedział że leci na czołówkę. W maszynowni by przeżył, co najwyżej by się troche poobijał.
Poza tym mogło być na tyle mało czasu, że nie zdążył tego zrobić, albo zderzenie miało miejsce w momencie jak uciekał i po prostu przywalił w coś głową. Może uciekł do maszynowni, ale się nie położył?
Trochę o szarej rzeczywistości na kolei:
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... tcount=887
EDIT
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... tcount=889
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... tcount=887
No i to co najważniejsze na dzień dzisiejszy - dyżurni zatrzymani z czego jeden jest już w psychiatryku.Originally Posted by Metaloplastyk View Post
Przede wszystkim Sprowa to posterunek obsadzony, to że ma być kiedyś tam zdalnie sterowany, to inna sprawa, na razie jest (w chwili katastrofy) był obsadzony.
Wszystko co koledzy pisali mniej więcej trzyma się kupy, ale... Nie zwróciliście uwagi na fakt, że niektóre regulaminy techniczne zabraniają dyktowania rozkazów pisemnych przez radio. Mogło być tak, że dyżurny Starzyn dwukrotnie wychodził z nastawni. Raz aby ręcznie przerobić rozjazd, drugi raz gdy okazało się to z jakichś przyczyn niemożliwe, aby wynieść "N" dla pociągu IR. Permanentna nieobecność w nastawni spowodowała brak komunikacji i zdenerwowanie u dyżurnego sąsiedniego posterunku. Nie chcąc opóźnić pociągu, wbrew wcześniejszym ustaleniom wyprawił pociąg TLK "na wszelki wypadek" po torze prawym (w kierunku zasadniczym). Być może niemożliwość skontaktowania z dyżurnym Starzyn wywołała u niego błędne wrażenie uszkodzenia także łączności zapowiadawczej... Ponieważ rozkaz był wyniesiony, nie słyszał jego dyktowania przez radio. To tłumaczyłoby także kilkuminutowy postój pociągu pod semaforem p.odg. Starzyny.
Ot tyle mojej teorii.
To wydaje się bardzo prawdopodobne, kwestia niedogadania się, presja czasu, chęć Sprowej do nieopóźnienia TLKi "bo dyżurny nie odbiera - pewnie poszedł do kibla".
A odnośnie nadużywania "Sz" - niestety, to jest faktem. Sam jestem dyżurnym ruchu i na mojej stacji z konieczności (przez niesprawność urządzeń) na każdej służbie jesteśmy zmuszeni wyświetlić ich kilkadziesiąt. Tak się po prostu jeździ, bo "góra" zamiast naprawić usterkę - uważa, że "eSZet" jest lekiem na całe zło. Wtedy całe zabezpieczenie ruchu kolejowego spada z urządzeń (dyżurny tylko nadzoruje) na głowę i wyobraźnię dyżurnego. A stres, presja czasu, różne usterki - robią swoje.
Cóż, współczuję kolegom dyżurnym, bo choć to nie miało prawa się stać - stało się, właśnie między innymi przez luźne podejście góry do "Sz" - jest usterka? No i co? Jedź na "Sz". Tym sposobem dwóch chłopaków ze służby do domu nie wróciło, "opieką" otoczył ich prokurator, jeden już wylądował w psychiatryku.
EDIT
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... tcount=889
Teorii zacytowanej przez Amalio zaprzecza tylko jedna ważna rzecz. Do wypaku doszło w odległości 4 km od Sprawy i 11 km od Starzyn, tak więc to byk pierwszy wjechal na ten odcinek. A żeby on mógł wjechał, to dyżurny musiał wrócić do nastawni, i dopiero wtedy podać Sz, potem już był cały czas w nastawnii, więc rozmowa musiała się toczyć). Poza tym nawet jakby musiał opuszczać nastawnię, to zapewne miał ze soba krótkofalówkę, takie urządzenie ma na wyposażeniu każdy kolejarz. Tak więc ja osobiscie tą teorię odrzucam. Dziwię się niektórym osobom, że tak pochopnie wydają sądy, skoro nic nie wiadomo.
Kolejna rzecz - jesli dyżurny ze Sprowy wypuściłby pociąg bez dogadania się ze Starzynami, to wynikałoby że tez jest winny. Na razie taśm z nagrań rozmów nie podano więc na razie nie wiadomo, czy faktycznie tak było.
Przed chwilą w Faktach po Faktach wypowiadał sie Andrzej Massel. Widać, że facet znał się na rzeczy i był moim zdaniem pierwszym kompetentnym "ekspertem" który wypowiadał się w tej sprawie.
Odnośnie maszynistów - zidentyfikowano mecha i pomocnika z EP09, tego z ET22 nadal nie mogą znaleźć. Albo jest wśród niezidentyfikowanych ciał, albo leży nieprzytomny w stanie ciężkim w szpitalu, albo po prostu uciekł.
Kolejna rzecz - jesli dyżurny ze Sprowy wypuściłby pociąg bez dogadania się ze Starzynami, to wynikałoby że tez jest winny. Na razie taśm z nagrań rozmów nie podano więc na razie nie wiadomo, czy faktycznie tak było.
Przed chwilą w Faktach po Faktach wypowiadał sie Andrzej Massel. Widać, że facet znał się na rzeczy i był moim zdaniem pierwszym kompetentnym "ekspertem" który wypowiadał się w tej sprawie.
Odnośnie maszynistów - zidentyfikowano mecha i pomocnika z EP09, tego z ET22 nadal nie mogą znaleźć. Albo jest wśród niezidentyfikowanych ciał, albo leży nieprzytomny w stanie ciężkim w szpitalu, albo po prostu uciekł.
Dyżurny ze Starzyn dostał zarzut fałszowania dokumentów, czyli prawdopodobnie myślał, że puszcza pociąg na dobry tor a puścił na lewy, sprawę całkowicie olał i nawet nie spojrzał czy pociąg jedzie po dobrym torze. Bardzo prawdopodobne są więc pierwsze przypuszczenia mówiące o tym, że nie skojarzono źle przestawionego rozjazdu.
W tej całej tragedii najbardziej współczuję rodzinom zmarłych. Nagłe tragiczne odejście kogoś bliskiego, to straszna rzecz.
Najgorsze jest, że zginęli również kolejarze. Zginęli na służbie
Współczuję również dyżurnym ruchu z tego odcinka. Jeśli faktem jest, że Zarząd PKP PLK nic nie robił z awarią sygnalizacji i systemów bezpieczeństwa tylko nakazywano dyżurnym puszczać pociągi na "Sz" - to jest to makabryczny błąd Zarządu... za który teraz zapłacą ci wspomniani przez Was wyżej, dyżurni ruchu.
Pomijam już kwestię nie przyjemnych rozmów w Prokuraturze... ale na zawsze pozostanie w ich świadomości straszny cierń. Śmierć niewinnych ludzi. Ci dyżyrni ruchu będą musieli z tym jakoś żyć.
Najgorsze jest, że zginęli również kolejarze. Zginęli na służbie
Współczuję również dyżurnym ruchu z tego odcinka. Jeśli faktem jest, że Zarząd PKP PLK nic nie robił z awarią sygnalizacji i systemów bezpieczeństwa tylko nakazywano dyżurnym puszczać pociągi na "Sz" - to jest to makabryczny błąd Zarządu... za który teraz zapłacą ci wspomniani przez Was wyżej, dyżurni ruchu.
Pomijam już kwestię nie przyjemnych rozmów w Prokuraturze... ale na zawsze pozostanie w ich świadomości straszny cierń. Śmierć niewinnych ludzi. Ci dyżyrni ruchu będą musieli z tym jakoś żyć.
A jednak to pierwsze. Był ostatnią zidentyfikowaną ofiarą. http://www.garnek.pl/tomis92/19829803/t ... katastrofatego z ET22 nadal nie mogą znaleźć. Albo jest wśród niezidentyfikowanych ciał, albo leży nieprzytomny w stanie ciężkim w szpitalu, albo po prostu uciekł
Bingo!KKS pisze:- dyżurny ze Sprowy również nie może uruchomić zielonego, bo załączyła się blokada, jednak mając informacje o tym, że IR jedzie po właściwym nieświadomy tego wszystkiego puszcza TLK.
Blokada zadziałała, ale jej działaniem nikt się nie przejął. http://www.tvn24.pl/12690,1737276,0,1,b ... omosc.htmlW tym samym dokumencie można przeczytać, że do kolejnej usterki doszło o godzinie 20.48 na posterunku Sprowa. Była to usterka "urządzeń SRK. Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy.
No raczej przejął, bo na pewno po wygaśnięciu zielonego był kontakt telefoniczny ze Starzynami
I jeszcze trochę i szarej rzeczywistości na kolei:
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... count=1056
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... count=1061
Z takim podejściem do sprawy, to rzeczywiście chyba można dyżurnych ozłocić, że nic do tej pory poważnego się nie stało.
I jeszcze trochę i szarej rzeczywistości na kolei:
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... count=1056
http://www.skyscrapercity.com/showpost. ... count=1061
Z takim podejściem do sprawy, to rzeczywiście chyba można dyżurnych ozłocić, że nic do tej pory poważnego się nie stało.
Chryste jak się czyta te teksty na Skyscrapecity, to faktycznie człowieka oblewa zimny pot. Normalnie strach wejść do pociągu. No, ale niestety za tą katastrofę odpowiedzą Dyżurni Ruchu - nikt się nimi nie przejmie.
Tylko czy ta katastrofa cokolwiek zmieni w PKP PLK ? Pomijam już obietnice poprawy sytuacji
Tylko czy ta katastrofa cokolwiek zmieni w PKP PLK ? Pomijam już obietnice poprawy sytuacji
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/slask ... omosc.htmlZ rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Wynika z tego, że w tym czasie przestawiał on zwrotnicę.
Coraz dziwniejsza ta cała sytuacja...
A może zebralibyśmy podpisy pod petycją do sejmu o ustawę, wg której po każdym takim zdarzeniu (Katastrofa Smoleńska, Katastrofa pod Szczekocinami itd.) prokuratura lub inne odpowiedzialne za to służby musiałyby opublikować na swojej stronie internetowej nagrania z czarnych skrzynek i innych rejestratorów? Wtedy każdy mógłby sam odsłuchać nagranie, [prześledzić parametry lotu], i dojść do bardziej racjonalnych wniosków niż media...
Tak ? I czym by się to skończyło ? Nadal każdy obstawałby przy swoim, bo każdy usłyszy i zobaczy co innegoButelka pisze:A może zebralibyśmy podpisy pod petycją do sejmu o ustawę, wg której po każdym takim zdarzeniu (Katastrofa Smoleńska, Katastrofa pod Szczekocinami itd.) prokuratura lub inne odpowiedzialne za to służby musiałyby opublikować na swojej stronie internetowej nagrania z czarnych skrzynek i innych rejestratorów? Wtedy każdy mógłby sam odsłuchać nagranie, [prześledzić parametry lotu], i dojść do bardziej racjonalnych wniosków niż media...
W takich sytuacja powinna powstać specjalna komisja - i taka komisja pewnie już działa. Oczywiście jej wnioski powinny być opublikowane. Natomiast zalecenia po komisyjne wprowadzone w życie. Bo taka sytuacja nie powinna się powtórzyć. Chodzi o to by wyciągnąć wnioski na przysłość i nie dopuszczać do takich sytuacji. Pewnie trzeba będzie zmienić procedury w sytuacjach awaryjnych
Ale można by się w końcu przebić przez tą medialną masę i samemu dotrzeć do niezmiennie takich samych pełnych zapisów na stronie prokuratury lub innej instytucji. I co inteligentniejsi ludzie (a sądzę że tu takich nie brakuje - mówcie jeśli się mylę) wyciągnęliby z tego racjonalne wnioski...J-31 pisze:bo każdy usłyszy i zobaczy co innego
A potem 2 kolejne, jak przy tragedii smoleńskiej. De facto żadna komisja nie wyjaśni wszystkiego do końca, działają też indywidualne idee, powiązania, i własna kieszeń...J-31 pisze:powinna powstać specjalna komisja
I każda komisja będzie żywo przekonywać słuchaczy do swojej teorii, której tak naprawdę nie udowodni z oczywistych przyczyn...J-31 pisze:Oczywiście jej wnioski powinny być opublikowane.
I zmienić mentalność ludzi...J-31 pisze:Chodzi o to by wyciągnąć wnioski na przysłość i nie dopuszczać do takich sytuacji. Pewnie trzeba będzie zmienić procedury w sytuacjach awaryjnych