Kierownik pociągu

Tutaj są prowadzone dyskusje oraz wyrażane opinie o Metrze i kolei...
Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

Regio jak sama nazwa wskazuje jest regionalne, a nie dalekobieżne :]
A niektóre Regio są krótsze od SKM.

Tigin

Post autor: Tigin »

Butelka pisze:@up Przestań się napinać z łaski swojej. Pod "pociągi dalekobieżne" miałem w tym momencie na myśli przede wszystkim Regio. "Dalekobieżne" w kontekście SKM.
Już w kolejnym temacie operujesz swoją (dziwną) terminologią i oczekujesz, że wszyscy będą wiedzieć o co chodzi. Pociąg dalekobieżny jak sama nazwa wskazuje jedzie daleko, pociąg Regio jest regionalny. Choćbyś nie wiem jak chciał, nie jest to synonim.

Odnośnie tematu. Skoro obecność kierownika jest podyktowana przepisami, to tak samo jest z obecnością konduktora? Jeśli nie można zmniejszyć obsługi o tego pierwszego pana, to może warto pomyśleć nad tym drugim?

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

J-31 pisze:czy czasami przepisy dotyczące ruchu kolejowego, nie wymagają od przewoźników, aby w każdym pociągu - niezależenie od długości - prócz maszynisty, był kierownik pociągu, który w zależności od sytuacji może sprawować również rolę konduktora ?
J-31 pisze:obawiam się, że SKM też jest objęta tymi samymi przepisami - bo to w sumie też jest przewoźnik kolejowy.Podejrzewam, że ustawodawca nie rozróżnia SKM od innych przewoźników kolejowych i nie podąża za unowocześnieniem taboru
W takim razie są do dupy i trzeba je zmienić
J-31 pisze:Dodatkowo z tego co się orientuję kierownik pociągu musi mieć uprawnienia, przejść kurs a potem egzamin
Kasjerka na dworcu też, babcia klozetowa akurat nie wiem. Na szczęście coś się w tej kwestii zmienia
Tigin pisze:Już w kolejnym temacie operujesz swoją (dziwną) terminologią i oczekujesz, że wszyscy będą wiedzieć o co chodzi.
W tym i tak nieźle mu idzie.
Krótko mówiąc, pomyślałem sobie, że możnaby przyjąć, że na każde 4 „człony” przypada 1 osoba z obsługi, przy czym wagony piętrowe liczą się podwójnie, zaś jednoczłonowe szynobusy mogą jeździć tylko z maszynistą. I tak po EN57 chodziłby konduktorokierpoć, szynobus-muchowóz Płock-Kutno jeździłby tylko z maszynistą, a popularny, dziewięciowagonowy pośpiech miałby oprócz maszynisty aż 3 typów w czapkach na pokładzie.

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

pmaster pisze: I tak po EN57 chodziłby konduktorokierpoć,
I tak często tak właśnie jest.
pmaster pisze: szynobus-muchowóz Płock-Kutno jeździłby tylko z maszynistą
No dobra, ale co z dystrybucją biletów :?: Biletomaty do każdego szynobusu :?:
pmaster pisze: a popularny, dziewięciowagonowy pośpiech miałby oprócz maszynisty aż 3 typów w czapkach na pokładzie.
Składy wagonowe, ale gdzie :?: Na jakich połączeniach :?: To co jeździ na osobowych to po prostu stary złom i jeździ się czym się da. To i tak zniknie prędzej czy później i nie warto tego rozpatrywać. A na wyższych rangą połączeniach tzn TLK czy IC już jakaś obsługa być powinna. Bez względu na to ile wagonów ciągną.

Moim zdaniem powinno się wszędzie pozbyć całej obsługi w niższych rangą połączeniach, ale pozbywanie się konduktorów niesie za sobą dodatkowe koszta, bo coś te bilety sprzedawać musi. Dlatego choć jest to do zrobienia to jest to znacznie trudniejsze.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Amalio pisze: No dobra, ale co z dystrybucją biletów Biletomaty do każdego szynobusu
Dystrybucją zajęłyby się kasy/biletomaty na dworcach/przystankach, a sprawdzaniem biletów i w razie potrzeby ich sprzedażą zająłby się maszynista. Zresztą biletomaty to osobna kwestia
Amalio pisze:ale pozbywanie się konduktorów niesie za sobą dodatkowe koszta, bo coś te bilety sprzedawać musi. Dlatego choć jest to do zrobienia to jest to znacznie trudniejsze.
No właśnie, wyeliminowanie sprawdzania biletów spowodowałoby taki spadek prestiżu połączenia, że mogłoby się okazać, że sprzedaje się o 50% (jeśli nie 70%) biletów mniej i trzebaby policzyć, czy bardziej opłacają się naloty kanarów niż konduktor. Dobrze byłoby też postawić biletomat w pociągu. No i to ,,poczucie bezpieczeństwa" też ucierpiałoby, konduktor czasem przydaje się też do eliminacji elementów aspołecznych.

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

Tyle, że w PL to ja średnio widzę biletomaty na każdym zadupiu. Długo by raczej nie postały. Dlatego wyeliminowanie konduktora to raczej spory problem.

Tigin

Post autor: Tigin »

pmaster pisze:Dystrybucją zajęłyby się kasy/biletomaty na dworcach/przystankach, a sprawdzaniem biletów i w razie potrzeby ich sprzedażą zająłby się maszynista. Zresztą biletomaty to osobna kwestia
Kiedy maszynista miałby sprawdzać te bilety? ;)

Co do biletomatów, to jak Amalio napisał, w niektórych miejscach mogłyby długo nie postać. A nawet jakby wytrzymały, to przy pierwszej awarii prędzej nastąpi koniec świata niż ktoś zainteresuje się naprawą. ;)

Butelka

Post autor: Butelka »

pmaster pisze:a sprawdzaniem biletów (...) zająłby się maszynista.
Tak? I jak to widzisz? W szczerym polu mech zatrzymuje szynobus z 80 km/h, wychodzi z kabiny i "bileciki do kontroli". Tracimy 10 minut na kontroli biletów. Tak? Zresztą i tak średnio widzę to, jak maszyniści zajęliby się tym zadaniem - większość z nich pewnie sprawdziłaby na stacji początkowej a potem olała.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Amalio pisze:Tyle, że w PL to ja średnio widzę biletomaty na każdym zadupiu. Długo by raczej nie postały. Dlatego wyeliminowanie konduktora to raczej spory problem.
Oczywiście że nie na każdym zadupiu gdzie bilet sprzedawany byłby raz na dziesięć dni, krótko mówiąc — postawiłbym je w paru miejscach, gdzie nie ma nic, zastąpiłbym nimi parę kas no i oczywiście postawił obok kas w paru miejscach. No i musiałyby działać dobrze, a nie tak jak obecnie.
Butelka pisze:Tak? I jak to widzisz? W szczerym polu mech zatrzymuje szynobus z 80 km/h, wychodzi z kabiny i "bileciki do kontroli". Tracimy 10 minut na kontroli biletów.
Niekoniecznie, może po prostu sprawdzać bilety podczas wsiadania — jak jest kasa/biletomat to raczej każdy przyjdzie z biletem i długo to nie potrwa, jak nie ma to wiele osób nie wsiądzie, bo by wtedy było.
Butelka pisze:Zresztą i tak średnio widzę to, jak maszyniści zajęliby się tym zadaniem - większość z nich pewnie sprawdziłaby na stacji początkowej a potem olała.
To trzeba ich kontrolować. Konduktor też może przejść się raz na początku trasy po pociągu a potem olać.
Tigin pisze:A nawet jakby wytrzymały, to przy pierwszej awarii prędzej nastąpi koniec świata niż ktoś zainteresuje się naprawą.
To się ktoś zainteresuje. Może w ogóle pociągów nie będziemy puszczać na trasy, bo jakby się zepsuł nikogo by to nie obchodziło, a ludzie niepotrzebnie przychodziliby na peron

Butelka

Post autor: Butelka »

pmaster pisze:może po prostu sprawdzać bilety podczas wsiadania
Wyobraź sobie że mech nie jedzie jednego kursu jak w symulatorze, tylko zapieprza po 8 godzin dziennie. A teraz wyobraź sobie że na każdym przystanku wychodzi z kabiny, żeby sprawdzić bilety.
pmaster pisze:Konduktor też może przejść się raz na początku trasy po pociągu a potem olać.
Konduktor zazwyczaj nie ma dużo lepszych rzeczy do roboty (w przeciwieństwie do maszynisty) do robienia podczas biegu pociągu.
pmaster pisze:To trzeba ich kontrolować.
A to są koszta podobne do utrzymywania konduktorów, bo trzeba zapłacić tym, którzy mają kontrolować pracowników.
pmaster pisze:To się ktoś zainteresuje.
Witamy w Polsce.

Tigin

Post autor: Tigin »

Niekoniecznie, może po prostu sprawdzać bilety podczas wsiadania — jak jest kasa/biletomat to raczej każdy przyjdzie z biletem i długo to nie potrwa, jak nie ma to wiele osób nie wsiądzie, bo by wtedy było.
Wsiadanie pierwszymi drzwiami w wersji pociągowej? :P

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Ja bym sugerował wstawić jeszcze bramki w pierwszych drzwiach :retard:

Pmaster - co Piłeś i dlaczego sam ? :P

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

J-31 pisze: co Piłeś i dlaczego sam ?
Wódkę, ale nie sam, tylko z kolegami.
Butelka pisze:Wyobraź sobie że mech nie jedzie jednego kursu jak w symulatorze, tylko zapieprza po 8 godzin dziennie. A teraz wyobraź sobie że na każdym przystanku wychodzi z kabiny, żeby sprawdzić bilety.
Wyobraź sobie że jakoś kierowca autobusu też zapieprza po 8 godzin dziennie i na każdym przystanku sprawdza/sprzedaje bilety, do tego jak skręci fajerą w złym w momencie, to prezydent ogłosi żałobę narodową. Wyobraź sobie także, że jakoś nikt z nich nie narzeka, że mu z tym tragicznie i potrzebuje konduktora, bo w końcu bardzo dosłownie zatrzyma się na przystanku. No a teraz może sobie wyobraź lekko pijanego grubasa, który siedzi przed komputerem i czyta oderwane od rzeczywistości bzdury napisane w stylu gimnazjalno-pretensjonalnym.
Świat bywa okrutny, ale w braku stanowiska dla konduktora w H9 nie należałoby się raczej doszukiwać tego przyczyn.
Butelka pisze:Konduktor zazwyczaj nie ma dużo lepszych rzeczy do roboty (w przeciwieństwie do maszynisty) do robienia podczas biegu pociągu
To jeśli ma tylko przejść się raz na początku trasy a potem rozwiązywać krzyżówki w przedziale służbowym, to już naprawdę lepiej byłoby, żeby w każdym pociągu maszynista sprawdził bilety przed ruszeniem.
Butelka pisze:A to są koszta podobne do utrzymywania konduktorów, bo trzeba zapłacić tym, którzy mają kontrolować pracowników.
Teraz konduktorzy także są kontrolowani.
Butelka pisze: Witamy w Polsce.
:wall: To może w ogóle przeniesiemy temat do śmietnika, skoro i tak nic tu się nie zmieni?
Tigin pisze: Wsiadanie pierwszymi drzwiami w wersji pociągowej?
W sumie czemu nie?

Awatar użytkownika
Przemek
Administrator
Administrator
Posty: 5931
Rejestracja: 2007-02-20, 10:44
Lokalizacja: Nie
Kontakt:

Post autor: Przemek »

pmaster pisze:
Tigin pisze: Wsiadanie pierwszymi drzwiami w wersji pociągowej?
W sumie czemu nie?
A jak sobie wyobrażasz realizację tego w praktyce, gdy do danego pociągu na danej stacji wsiąść chce 50 osób, jak nie więcej, np. wycieczka z przewodnikiem?

Ja uważam, że nieważne jakiego rodzaju jest połączenie kolejowe (nie licząc oczywiście metra, bo to jest trochę inna grupa), to w pociągu powinien być co najmniej jeden konduktor, jeśli nie dwóch. Są stacje i dworce, gdzie kasa znajduje się tylko w budynku stacyjnym, a te zwłaszcza po remoncie są często zamykane już o wczesnych porach przez co nie zawsze można na czas kupić bilet na konkretny pociąg. Podobny problem jest też w przypadku małych przystanków kolejowych pozbawionych jakiegokolwiek punktu sprzedaży biletów - w takim wypadku możliwość kupna biletu u konduktora jest bardzo przydatna (nie mam na to lepszego określenia).

Trochę nie w porządku przecież byłoby, gdyby osoba która wsiadła do pociągu na przystanku kolejowym gdzieś "gdzie diabeł mówi dobranoc", np. Zębice Wrocławskie, Wrocław Świniary do pociągu bez konduktora, została spisana i musiała zapłacić mandat za przejazd bez biletu, bo ktoś ubzdurał sobie, że żeby jechać pociągiem trzeba przed wejściem już mieć zakupiony na niego bilet i nie obchodzi go to, w jaki sposób to zrobi, ale ma go kupić.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Kędzior pisze:A jak sobie wyobrażasz realizację tego w praktyce, gdy do danego pociągu na danej stacji wsiąść chce 50 osób, jak nie więcej, np. wycieczka z przewodnikiem?
A jak wyobrażasz sobie realizację sprzedaży biletów przez kierowcę PKS w praktyce, gdy do danego autobusu na danym dworcu/przystanku chce wsiąść 50 osób, jak nie więcej? Bo do niejednego międzymiastowego tyle wejdzie, no i poza tym wycieczka z przewodnikiem raczej nie kupuje każdego biletu osobno.
Kędzior pisze:(nie licząc oczywiście metra, bo to jest trochę inna grupa
SKM też należy do tej grupy, czy ma zawierać emitenta dwutlenku węgla, bo ma ,,kolej" w nazwie?
Tak w ogóle, to mnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o to, żeby po prostu pousuwać konduktorów z pociągów i radźcie sobie sami, tylko przerzucić jego obowiązki na maszynistę, gdy nie występują duże potoki pasażerskie i ew. nie wozić innymi pociągami zbędnych kolejarzy, bo to kosztuje.
I argument „maszynista się przemęczy” jest nietrafiony, bo dużo więcej do roboty niż kierowca autobusu raczej nie ma, a i np. w Czechach sprzedają bilety i nikomu to nie przeszkadza.

Awatar użytkownika
Przemek
Administrator
Administrator
Posty: 5931
Rejestracja: 2007-02-20, 10:44
Lokalizacja: Nie
Kontakt:

Post autor: Przemek »

pmaster pisze:A jak wyobrażasz sobie realizację sprzedaży biletów przez kierowcę PKS w praktyce, gdy do danego autobusu na danym dworcu/przystanku chce wsiąść 50 osób, jak nie więcej?
Zupełnie czym innym są połączenia dalekobieżne typu PKS, a czym innym połączenia kolejowe typu Regio, gdzie chciałbyś wprowadzić zasadę wsiadania pierwszymi drzwiami.

Bo na tych pierwszych to raczej panuje zasada przywileju dla osób, które z wielotygodniowym wyprzedzeniem zakupili bilet na daną relację. Miałem kiedyś taką sytuację, kiedy wracając z Władysławowa razem ze mną chciało wsiąść jakieś pół autobusu, z tym że ja i parę pasażerów mieliśmy już z wyprzedzeniem zakupione bilety. Na załadowanie wszystkich do H10-10 nie starczało miejsca a osoby za mną zaczęły robić awanturę, bo nie mają czym do Wrocławia dojechać. Sprawa w tym przypadku była prosta - pierwszeństwo dla naszej grupy, a potem ile będzie miejsc, tyle ludzi pojedzie.

Tylko nadal nie rozumiem, jak zamierzasz porównać owe połączenia autobusowe do krótkich połączeń kolejowych bez rezerwacji.
SKM też należy do tej grupy, czy ma zawierać emitenta dwutlenku węgla, bo ma ,,kolej" w nazwie?
Rozumiem, że likwidując konduktorów z kolei miejskich, chcesz w ten sposób spowodować wzrost liczby przejazdów na gapę?
I argument „maszynista się przemęczy” jest nietrafiony, bo dużo więcej do roboty niż kierowca autobusu raczej nie ma, a i np. w Czechach sprzedają bilety i nikomu to nie przeszkadza.
A wziąłeś pod uwagę, jakie tam obowiązuje prawo o transporcie kolejowym i ile się ono różni od naszego?

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Kędzior pisze:Rozumiem, że likwidując konduktorów z kolei miejskich, chcesz w ten sposób spowodować wzrost liczby przejazdów na gapę?
Jak jest tak bardzo miejska, to niech jeżdżą w niej kanary, tak jak i w innych środkach transportu miejskiego, w których zresztą obowiązują te same bilety.
Zupełnie czym innym są połączenia dalekobieżne typu PKS, a czym innym połączenia kolejowe typu Regio, gdzie chciałbyś wprowadzić zasadę wsiadania pierwszymi drzwiami.
Hadziewiątkowy Trans-Wioska-Express raczej nie jest rezerwowany i też kierowca sprzedaje bilety. Przykład zupełnie nietrafiony.
Kędzior pisze:A wziąłeś pod uwagę, jakie tam obowiązuje prawo o transporcie kolejowym i ile się ono różni od naszego?
A wziąłeś pod uwagę to, że prawo można zmienić, a właściwie to nawet należy, jeśli jest złe?

Awatar użytkownika
Przemek
Administrator
Administrator
Posty: 5931
Rejestracja: 2007-02-20, 10:44
Lokalizacja: Nie
Kontakt:

Post autor: Przemek »

pmaster pisze:
Zupełnie czym innym są połączenia dalekobieżne typu PKS, a czym innym połączenia kolejowe typu Regio, gdzie chciałbyś wprowadzić zasadę wsiadania pierwszymi drzwiami.
Hadziewiątkowy Trans-Wioska-Express raczej nie jest rezerwowany i też kierowca sprzedaje bilety. Przykład zupełnie nietrafiony.
No panie spamer, jak żeś pan nawet nie przeczytał całego postu to ja się nie dziwię, że wg ciebie jest to nietrafiony przykład. Pozwolę sobie inaczej sformuować swoją wypowiedź: należy porównać oba środki transportu, porównać długości i ilość pasażerów, jaką oba z nich mogą przewieźć.

Nie widziałem, żeby w Polsce były używane składy które mają długość przeciętnego autobusu PKS, a są o wiele od niego dłuższe. I teraz zadać sobie pytanie: ile czasu trwałby wyładunek i załadunek pociągu, który miałby być traktowany jak autobus PKS?
pmaster pisze:
Kędzior pisze:A wziąłeś pod uwagę, jakie tam obowiązuje prawo o transporcie kolejowym i ile się ono różni od naszego?
A wziąłeś pod uwagę to, że prawo można zmienić, a właściwie to nawet należy, jeśli jest złe?
Tak, ale masz na to szanse tylko gdy zostaniesz członkiem którejś partii, znajdziesz się na liście do sejmu i ludzie cię wybiorą. Inaczej masz nikłe na to szanse. EOT.

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Pmaster zostań posłem - mnie też tam wkręć... obaj zmienimy przepisy dotyczące przewozów pasażerskich na kolei w Polsce :P

ppln

Post autor: ppln »

pmaster pisze: Jak jest tak bardzo miejska, to niech jeżdżą w niej kanary, tak jak i w innych środkach transportu miejskiego, w których zresztą obowiązują te same bilety.
Już jeżdżą. Konduktor z warszawskiej SKM chyba nie ma prawa sprawdzać biletów (i wystawiać kar), a nawet jak ma to i tak wyręczają go kanary.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Koleje i Metro”