Kierownik pociągu

Tutaj są prowadzone dyskusje oraz wyrażane opinie o Metrze i kolei...
Awatar użytkownika
TLG
Ekspert
Ekspert
Posty: 4239
Rejestracja: 2006-08-15, 20:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: TLG »

Lopez pisze:No i wydaje mi się bez sensu, że na pokładzie jest maszynista i konduktor
Nie konduktor, a kierownik pociągu. Kierownik pociągu to konieczność. Nawet warszawska SKM ma kierowników, którzy poza rozkazem odjazdu dbają o porządek i bezpieczeństwo.

Lopez

Post autor: Lopez »

TLG pisze:Kierownik pociągu to konieczność.
Patrząc na czystą stronę organizacyjną to mam poważne wątpliwości. Tramwaje bywają większe niż taki szynobus i prowadzi je jeden facet/kobieta ;) A do dyspozycji jest monitoring itd.

Wilchelm

Post autor: Wilchelm »

TLG pisze: Kierownik pociągu to konieczność.
W Polsce na pewno. W Czechach na liniach o małym potoku jeździ nie raz sam maszynista, który czasem nawet sprzedaje bilety. I dzięki temu w Czechach ich "motorniczki" dojeżdżają nawet do najmniejszych dziur, a u nas czasem miasta powiatowe nie mają poł. kolejowych.

Lopez

Post autor: Lopez »

Jeszcze coś mi się nasunęło. Poprzedniej zimy widziałem jak w Skarżysku obsługa podgrzewała coś pochodnią (!) pod wejściem do szynobusa. Skuteczny sposób na małą awarię :) wywołaną niską temperaturą.
Poza tym epizodem nie zauważyłem jednak zbyt dużej awaryjności szynobusów. Chociaż nie ukrywam, że sprawność nie wynosi 100%. Jak siądzie szynobus to puszczają EN57. To się nazywa rozczarowanie :roll:

Awatar użytkownika
TLG
Ekspert
Ekspert
Posty: 4239
Rejestracja: 2006-08-15, 20:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: TLG »

Co do kierowników pociągu. Wydaje mi się, że to nie kierownicy pociągu generują wysokie koszty, a stawki za pociągokilometr proponowane przez PKP PLK. Z resztą z tego co wiem to chyba nie ma takiego kraju na Świecie, gdzie połączenia regionalne przynoszą zyski i nie wymagają dotacji. Więc nie sprowadzajmy problemu obniżania kosztów wyłącznie do zwalniania kierowników pociągów.

Lopez

Post autor: Lopez »

TLG pisze:nie sprowadzajmy problemu obniżania kosztów wyłącznie do zwalniania kierowników pociągów.
Jasna sprawa. Ale koszty osobowe to jest jeden z elementów łańcucha kosztów przez które PKP leży i kwiczy. Temat jest skomplikowany, bo nie można tych ludzi zwilnić z dnia na dzień (o to zadbają ZZ i politycy). W każdym razie nasze koleje żyją jeszcze PRLem.
Ma to też swoje odbicie w polityce marketingowej. Ostatnio postanowili zawiesić jeden z pociągów papieskich bo są nierentowne. Może trzeba zacząć myśleć jak zachęcić pasażerów do korzystania z kolei. Tymczasem zapłaciłem ostatnio za bilet ze Starachowic Wsch. do Zach. 3 zł (dokładnie odległość 2 km) :nuts:

Wilchelm

Post autor: Wilchelm »

TLG pisze: Więc nie sprowadzajmy problemu obniżania kosztów wyłącznie do zwalniania kierowników pociągów.
Jasna sprawa. Ale nie twierdźmy jednocześnie, że wszędzie w poł. mocno regionalnych ów kierownik jest koniecznością. Jak sam zauważyłeś takowe poł. są mocno pod kreską więc normalną rzeczą w normalnym biznesie jest cięcie kosztów. Ale w wydaniu PKP to nie jest normalny biznes ;)

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Kierownik pociągu

Post autor: Amalio »

Mam takie pytanie odnośnie tej funkcji. W zasadzie czemu we wszystkich pociągach ten kierownik jest :?: Nie, nie chodzi mi o to jakie pełni on obowiązki, bo o tym można poczytać, ale czy szczerze jest on konieczny w każdym pociągu :?: Chodzi mi o to czy istnieją jakieś uwarunkowania ku temu by on zawsze był czy też jest to stare prawo które nakazuje jego obecność mimo, że mogłoby go nie być :?:

Szczerze mówiąc zdziwiło mnie to po prostu, że w tych wszystkich nowoczesnych pociągach Kolei Śląskich są kierownicy/konduktorzy(spełniający dodatkowe obowiązki). Dla przykładu w Niemczech w S-Bahnach czy też pociągach Regio na obsługę pociągu składa się wyłącznie maszynista. Konduktora nie ma, bo jest obowiązek zakupu biletu przed wejściem do pociągu, a kierownika nie ma, bo w zasadzie zastępują go maszyny. Kierowników można spotkać tylko w IC i ICE.

Jakby na to nie patrzeć jedną z podstawowych funkcji kierownika jest dawanie sygnału do odjazdu, ale nowoczesne EZT posiadają oprócz tak oczywistej rzeczy jak lusterka również automatyczne drzwi i fotokomórki. Pociągi są wyposażone również w przyciski alarmowe.

No więc jak to jest - czy kierownik w każdym pociągu(a może nie każdym :?: W warszawskiej SKM też są :?:) to przeżytek prawny który nie istnieje np w Niemczech czy też jest coś co warunkuje konieczność jego obecności(przynajmniej w Polsce :?: Mogłoby ich nie być tak jak w Niemczech, bo zastępuje ich automatyka czy też tam za naszą zachodnią granicą niekoniecznie słusznie z nich zrezygnowano dla oszczędności :?:
Ostatnio zmieniony 2012-03-11, 21:37 przez Amalio, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
TLG
Ekspert
Ekspert
Posty: 4239
Rejestracja: 2006-08-15, 20:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: TLG »

Amalio pisze:W warszawskiej SKM też są
Tak. W trójmiejskiej także są kierownicy.
Ja jednak bym nie robił takiego ajwaj, że "archaiczna funkcja", "zbędny pracownik w zautomatyzowanych składach" i tak dalej. Obecność kierownika daje podróżnym poczucie bezpieczeństwa. Kierownik także pełni - w pewnym sensie - funkcję reprezentacyjną.

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

TLG pisze: Ja jednak bym nie robił takiego ajwaj, że "archaiczna funkcja", "zbędny pracownik w zautomatyzowanych składach" i tak dalej. Obecność kierownika daje podróżnym poczucie bezpieczeństwa. Kierownik także pełni - w pewnym sensie - funkcję reprezentacyjną.
No ale to tak jakby stwierdzić, że w bezobsługowym metrze powinien być maszynista dla poczucia bezpieczeństwa, mimo iż nie miałby on żadnego wpływu na działanie pociągu.

Dlatego też szczerze nie rozumiem jaką funkcję spełnia w pociągu kierownik której nie spełnia automatyka. Czy jest on tam rzeczywiście potrzebny czy też można by zaoszczędzić sporo pieniędzy na jego braku.

Argument o reprezentacyjności w przypadku przewozów tej rangi (w przypadku SKM tym bardziej) mnie raczej nie przekonuje. Wygląda to raczej jak relikt minionej epoki.

Butelka

Post autor: Butelka »

TLG pisze:Kierownik także pełni - w pewnym sensie - funkcję reprezentacyjną.
I często ta funkcja reprezentacyjna niestety zawodzi.

Kolega Amalio zadał dobre pytanie. Poza względnym poczuciem bezpieczeństwa i reprezentacją spółki, to w jakim jeszcze celu są w pociągach kierownicy? Bo jeśli tylko w takim celu... to chyba pozwalamy sobie na trochę "luksusu" podczas gdy kolej jest w nie najlepszym stanie.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

TLG pisze:Obecność kierownika daje podróżnym poczucie bezpieczeństwa. Kierownik także pełni - w pewnym sensie - funkcję reprezentacyjną.
Wobec tego stanowczo żądam wprowadzenia konduktorów we wszystkich autobusach i tramwajach, bo nie czuję się w nich bezpiecznie oraz mój wizerunek przewoźnika cierpi na ich braku. Koniecznie w mundurkach a’la listonosz i czapkach (kierowca oczywiście też)
Butelka pisze:Poza względnym poczuciem bezpieczeństwa i reprezentacją spółki, to w jakim jeszcze celu są w pociągach kierownicy? Bo jeśli tylko w takim celu... to chyba pozwalamy sobie na trochę "luksusu" podczas gdy kolej jest w nie najlepszym stanie.
To proste: kiedyś kierowników faktycznych oraz potencjalnych było sporo i nikt nie przejmował się tym, że trzeba im zapłacić, a potem nikomu nie chciało się zastanowić nad tym, że na mniej obleganych trasach bądź w komunikacji miejskiej są właściwie niepotrzebni i zamiast obciążać maszynistę kontrolą/sprzedawaniem biletów lepiej wygasić popyt albo w ogóle zlikwidować połączenie. Tacy np. Czesi zorientowali się w porę i kupa infrastruktury nie leży tam odłogiem, tak jak u nas.
To samo zresztą z pomocnikami maszynisty w pociągach szybszych niż 140 km/h — teraz może jeszcze nie, ale za jakiś czas może okazać się, że ezety jeżdżą wolniej niż mogłyby, bo pomocnik się nie opłaca.

Awatar użytkownika
TLG
Ekspert
Ekspert
Posty: 4239
Rejestracja: 2006-08-15, 20:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: TLG »

Kolej to wciąż nie jest transport miejski i nie funkcjonuje jak transport miejski. Nie można sprowadzać tematu do żądania wprowadzenia konduktorów do komunikacji. Kolej nie jest i nie będzie metrem ani s-bahnem. W Amsterdamie nadal są konduktorzy w tramwajach i nic nie wskazuje na to, by to stanowisko miało ulec likwidacji.
Z tym reliktem komunizmu też bym nie przesadzał. W Wielkiej Brytanii nikt nie zrezygnował z pracowników obsługi bezpośredniej w pociągach.

Butelka

Post autor: Butelka »

Ale czy w pociągach podmiejskich - SKM, aglo - kierownicy są rzeczywiście potrzebni, skoro nawet nie prowadzą kontroli biletów? To jest w sumie codzienny ruch dojazdowy, a nie połączenia dalekobieżne na których kierownik faktycznie jest potrzebny.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

TLG pisze:Kolej nie jest i nie będzie metrem ani s-bahnem
W takim razie co to jest SKM/S-Bahn? Raz jechałem i wyglądało zupełnie jak transport miejski.
TLG pisze:W Amsterdamie nadal są konduktorzy w tramwajach i nic nie wskazuje na to, by to stanowisko miało ulec likwidacji.
W Amsterdamie są też legalne ,,miękkie” narkotyki, a płaca minimalna to coś koło 1000€. To też wartoby wprowadzić nawet bardziej niż konduktorów.
TLG pisze:W Wielkiej Brytanii nikt nie zrezygnował z pracowników obsługi bezpośredniej w pociągach.
Dalekobieżnych? Nikt nie neguje ich przydatności weń

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

W zasadzie to niewiele osób w tym wątku się nie udziela, ale z tego co zostało napisane wynika, że konduktor i (przede wszystkim, bo o nim mowa) kierownik w pociągu są, bo tak.

Dalej nie wiem dlaczego w dwuczłonowej Pesie Elf należącej do świętokrzyskiego oddziału PRów musi być jedna i druga osoba (lub jedna spełniająca obowiązki obu), a w kursującym po Dortmundzie Stadtbahnie korzystającymi z wysokich peronów ich nie ma mimo, że pociągi te są dłuższe i ważą tyle samo co 34WE.

No więc jaka jest niby różnica techniczna która warunkuje, że w jednym z tych pojazdów Ci ludzie są potrzebni, a w drugim już nie. Jak na moje, to nowoczesne EZT niczym nie różnią się od swoich mniejszych braci pod postacią tramwajów oraz tramwajów dwusystemowych i warunki pracy prowadzących te pojazdy są takie same. Mówienie, że kolei to nie transport miejski chyba jednak w tym przypadku wskazuje na jakieś archaiczne zasady na których ona funkcjonuje.


Aha i przede wszystkim - S-Bahn to właśnie kolei.

Podkreślam - ja nie neguję ich obecności w pociągach wyższej rangi, ale w przypadku pociągów SKM i Regio obsługiwanych nowoczesnym taborem nie widzę sensu utrzymywania kierownika pociągu.

Butelka

Post autor: Butelka »

Amalio pisze:pociągi te są dłuższe i ważą tyle samo co 34WE
A skład EU07 z wagonem 112A waży niewiele więcej i jest niewiele dłuższy. I co, tam też nie ma sensu dawać kierownika pociągu, mimo że takie coś teoretycznie może wyjechać na InterRegio? Masa i długość składu czy EZT nie jest w żaden sposób miarą przydatności dodatkowych pracowników...
Amalio pisze:w przypadku pociągów SKM
... owszem stanowisko kierownika pociągu traci przydatność (poza tym że otwiera i zamyka drzwi, co obserwujemy w Trójmieście).
Amalio pisze:Regio
Tu już bym się spierał, bo kierownik czy konduktor kontroluje bilety i sprzedaje je "dobiegającym". Na tym opierają się w dużej mierze zyski spółki.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Amalio pisze:w dwuczłonowej Pesie Elf należącej do świętokrzyskiego oddziału PRów musi być jedna i druga osoba (lub jedna spełniająca obowiązki obu)
Dwie osoby w dwuczłonowym EZT? Gruba przesada.
Amalio pisze:w kursującym po Dortmundzie Stadtbahnie korzystającymi z wysokich peronów ich nie ma mimo, że pociągi te są dłuższe i ważą tyle samo co 34WE.No więc jaka jest niby różnica techniczna która warunkuje, że w jednym z tych pojazdów Ci ludzie są potrzebni, a w drugim już nie.
Stadtbahn to raczej lekka kolej z prawdziwego zdarzenia, więc nic dziwnego że nie ma tam konduktorów etc.
Amalio pisze: Mówienie, że kolei to nie transport miejski chyba jednak w tym przypadku wskazuje na jakieś archaiczne zasady na których ona funkcjonuje.
Według mnie wskazuje to na coś innego, ale powstrzymam się od ekstrahowania tegoż
Amalio pisze:w przypadku pociągów SKM i Regio obsługiwanych nowoczesnym taborem nie widzę sensu utrzymywania kierownika pociągu
Trzeba raczej zwracać uwagę na charakter połączenia, a nie na w/w. W SKM obsługiwanej EN57 też ma być kierpoć? A w „poważniejszych” osobówkach typu choćby Poznań-Konin obsługiwanych sporym taborem jakiś biletowiec by się przydał, aczkolwiek ruszając z obleśnego (jak na zachodnioukraińskie zadupie) dworca szynobusem, który woził Niemców jeszcze przed wprowadzeniem kartek na cukier wizerunek przewoźnika mocno nie ucierpi, gdy po dojechaniu po torach rozpieprzonych jak polska reprezentacja futbolowa na mistrzostwach na przystanek Parzyrowy Kutnowskie 3 nowym pasażerom bilety sprzeda maszynista a nie kondi/kierpoć, który między przystankami zajmuje się siedzeniem na siedzeniu i oddychaniem

Awatar użytkownika
Amalio
Posty: 5887
Rejestracja: 2006-12-31, 20:37
Lokalizacja: Pawłowice
Kontakt:

Post autor: Amalio »

pmaster pisze:Stadtbahn to raczej lekka kolej z prawdziwego zdarzenia, więc nic dziwnego że nie ma tam konduktorów etc.
No nie ma, ale w pociągach też ich nie ma. Więc ja dalej zadaję to samo pytanie - czemu u nas nie może być tak samo.
pmaster pisze:Trzeba raczej zwracać uwagę na charakter połączenia, a nie na w/w.
Jeżeli nie należy zwracać uwagi na sprzęt tylko na charakter połączenia to wychodzi na to, że po Polsce jeżdżą pociągi w których jest upchana masa niepotrzebnej elektroniki która nikomu na nic się nie przyda, bo z zasady i tak jej obowiązki wykonują ludzie.

Butelka pisze: A skład EU07 z wagonem 112A waży niewiele więcej i jest niewiele dłuższy. I co, tam też nie ma sensu dawać kierownika pociągu, mimo że takie coś teoretycznie może wyjechać na InterRegio? Masa i długość składu czy EZT nie jest w żaden sposób miarą przydatności dodatkowych pracowników...
A czy Ty rozumiesz o czym ja piszę :?: Dyskusja sprowadza się do tego, że kierownik jest, bo tak. I tak na chłopski rozum po prostu przedstawiam, że w pojazdach podobnej wielkości jeżdżących w innym charakterze nie trzeba żadnej dodatkowej obsługi. Po za tym czytaj ze zrozumieniem. Ja piszę o NOWOCZESNYCH EZT. Logiczne, że obecność dodatkowej obsługi w przestarzałych składach mnie nie dziwiła. Za to ich obecność w nowoczesnych jednostkach mnie dziwi.

Butelka pisze:Tu już bym się spierał, bo kierownik czy konduktor kontroluje bilety i sprzedaje je "dobiegającym". Na tym opierają się w dużej mierze zyski spółki.
Konduktor sprzedaje bilety. Dyskusja o ich obecności to już temat osobny. Zaś co do obecności kierownika czy żeby konduktor musiał spełniać jego obowiązki to dalej nie widzę sensowności by ich trzymać w nowoczesnych EZT.

ppln

Post autor: ppln »

IMO konduktorów z przewozów stricte miejskich (SKM) można by sobie darować (zwłaszcza, że w Warszawie bilety sprzedają automaty a informacji udzielają dobre tablice boczne), można pomyśleć nad zasadnością konduktorów w pociągach dowozowych do miasta (i "wywozowych") w taryfie miejskiej, gdzie mało kto korzysta z biletów stricte kolejowych, a w zamian zainstalować automaty z funkcją kasowania biletów.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Koleje i Metro”