Kolej dużych prędkości w Polsce
Nie za bardzo masz pojęcie na temat wyboru projektów do dofinansowania. W przypadku kolei nie ma czegoś takiego jak w przypadku dróg, tj. dodatkowych funduszy z UE dla dróg z europejskiego korytarza transportowego (TEN-T bodajże). Polska dostaje x miliardów złotych na inwestycje kolejowe, część wykorzystuje w ramach POIiŚ (te ważniejsze), część w ramach RPO (te o znaczeniu bardziej regionalnym) i to od Polski zależy, czy fundusze te zostaną przeznaczone na linię Szczecin - Poznań - Wrocław czy na Piła - Bydgoszcz lub Krzyż - Gorzów. Większa kasa idzie na linie międzynarodowe nie dlatego, że Unia na inne nie da a dlatego, że te linie są jednocześnie najważniejsze w skali kraju. Brak linii na spisie międzynarodowych nie oznacza jednak, że tego dofinansowania nie dostaniemy.OPi pisze:Nie. Chodzi o to, że ciężko będzie uzyskać jakiekolwiek dofinansowanie z UE, a wiesz że z własnych funduszy to takie coś nie ruszy.
Jakieś dwa miesiące temu pojawił się pomysł na wspólny fundusz infrastrukturalny Connecting Europe, który mówił o finansowaniu wspólnych korytarzy energetycznych, drogowych i kolejowych dla całej Europy, nie tylko dla biedniejszych regionów, ale na razie jest to luźna idea, która nie ma zbyt dużych szans na wejście w życie, czego przykładem jest to, że w rządzie nikt nie bierze pod uwagę sfinansowania KDP w Polsce z tego funduszu.
Polemizowałbym. Trasę Wrocław - Berlin byłoby wygodniej i taniej przebyć pociągiem, gdyby trasa przez Legnicę, Forst i Cottbus dostała porządnego kopa rzędu 140-160 km/h (a najlepiej została zelektryfikowana).pmaster pisze:Pociągami między europejskimi państwami to się jeździło w XIX wieku, teraz są samoloty
D29-71 (Ocice - Rzeszów Główny), niedawno zmodernizowana, ma Vmax = 120 km/h i jest jednotorowa.pmaster pisze:A nie wymagałoby to kosztownego dobudowania drugiego toru?ppln pisze:odcinek do Kutna. Gdyby był zrobiony przynajmniej na 120km/h
Co do KDP - myślę, że obecnie przyda nam się modernizacja głównych szlaków krajowych i granicznych do prędkości rzędu 160-220 km/h, a superszybkimi pociągami można zająć się za dobre kilka-kilkanaście lat (na przykład w formie kolei magnetycznej).
Teraz jak pociągi do Oleśnicy jeżdżą w szczycie w porywach nawet co 20 minut, to zamknięcie jednego toru kompletnie sparaliżowałoby ruch podmiejski i towarowy na D29-143.OPi pisze:I tak modernizacji linii Wrocław - Łódź nie będzie.
Nie muszę chyba pisać, jak wyglądał ruch kolejowy na tej linii, gdy remontowali most nad Widawą
Tak wyglądał, że na odcinku Wr.Sołtysowice-Wr. Psie Pole był przejezdny tylko jeden tor, co przez pół dnia zawaliło ruch na wszystkich stacjach od Nadodrza do Oleśnicy/O. Rataje. Co chwila jakiś pociąg odjeżdżał, a zaraz za nim kolejny wjeżdżał na tory postojowe. I tak aż do późnych godzin wieczornychpmaster pisze:Wyglądał, czyli jakoś by byłoKędzior pisze: Nie muszę chyba pisać, jak wyglądał ruch kolejowy na tej linii, gdy remontowali most nad Widawą
Dodam, że wtedy pociągi osobowe na tej linii kursowały co godzinę w obu kierunkach.
Podaję przykład, jaki może (ale nie musi) być przyszłością kolei W końcu nie wiemy jak rozwiną się technologie.ppln pisze:No bez przesady... To nie jest i nie będzie opłacalne bo podobne prędkości można uzyskać na normalnych torach za zdecydowanie niższą cenę
Niektórzy (jak ja) wolą pociągi, gdy podróżuje się w znośnym czasie. No i pociąg jest najbezpieczniejszym lub prawie najbezpieczniejszym (zależy jak patrzeć) środkiem transportu.pmaster pisze:Jeśli chodzi o trasy typu Wrocław-Berlin to pociąg rzeczywiście byłby najlepszy, ale przecież np. z Litwy do zachodnich Niemiec nikt nie będzie tłukł się pociągami
Kwestia sporna, ja uważam że trasa Legnica - ¯agań - ¯ary - Forst i tak wymaga modernizacji, a po modernizacji tej linii EC Wawel pojechałby o wiele szybciej.pmaster pisze:A nie lepiej byłoby nadodrzanką?Butelka pisze:trasa przez Legnicę, Forst i Cottbus
Na takie odległości ciężko uzyskać znośny czas.Butelka pisze:Niektórzy (jak ja) wolą pociągi, gdy podróżuje się w znośnym czasie.
A nie samolot? I kto planując podróż bierze pod uwagę możliwość śmierci lub kalectwa?Butelka pisze: No i pociąg jest najbezpieczniejszym lub prawie najbezpieczniejszym (zależy jak patrzeć) środkiem transportu.
pmaster pisze:A nie samolot?
Z udziałem samych Boeingów 737 było dotąd 138 katastrof lotniczych (a spójrzmy ile mamy różnorodnych samolotów latających w atmosferze). Katastrofy lotnicze mają to do siebie, że często giną wszyscy albo większość osób na pokładzie. A teraz porównajmy to do katastrof kolejowych. Zdarzają się być może (pewien nie jestem) częściej, ale ofiar jest zdecydowanie mniej. Lista największych katastrof kolejowych (z ofiarami w liczbie 100 i więcej osób) to 40-50 pozycji. Częstą przyczyną wypadków na torach są debile w samochodach na przejazdach - a w tym wypadku nie można mówić o jakichś dużych liczbach ofiar.ep40 pisze:Statystyki mówią, że najbezpieczniejszy jest samolot, ale gdyby się zastanowić to kolej jest na drugim miejscu.
Większość społeczeństwa? Nazywa się to po prostu poczucie bezpieczeństwa. Raczej nieliczni wsiądą do niebezpiecznego pojazdu.pmaster pisze:I kto planując podróż bierze pod uwagę możliwość śmierci lub kalectwa?
Z takimi prędkościami szlakowymi jakie mamy u nas no to oczywiście że ciężko.pmaster pisze:Na takie odległości ciężko uzyskać znośny czas.
Uwielbiam to. Podałem jako przykład, skutki poprzedniego i to drobnego remontu na tej linii, a zaraz pojawia się oburzenie, jakbym rzekomo był przeciwko remontom linii kolejowych.KKS pisze:...
A teraz porównajmy to do tego, ile samolotów dziennie porusza się w przestworzach.Butelka pisze:pmaster pisze:A nie samolot?Z udziałem samych Boeingów 737 było dotąd 138 katastrof lotniczych (a spójrzmy ile mamy różnorodnych samolotów latających w atmosferze). Katastrofy lotnicze mają to do siebie, że często giną wszyscy albo większość osób na pokładzie.ep40 pisze:Statystyki mówią, że najbezpieczniejszy jest samolot, ale gdyby się zastanowić to kolej jest na drugim miejscu.
Chyba jednak trochę zbaczamy z tematu.
Ostatnio zmieniony 2011-12-12, 23:25 przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
Statystycznie jeżeli jedna z dwóch kobiet zdradzi swojego męża dwa razy to obie są dziwkami.ep40 pisze:Statystyki mówią, że najbezpieczniejszy jest samolot, ale gdyby się zastanowić to kolej jest na drugim miejscu.
Samoloty mają to do siebie, że jak coś się już zepsuje, to bardzo trudno ujść z życiem. Takie statystyczne porównywanie nie ma sensu.
A na 100000 mieszkańców Watykanu 130 jest papieżamiAmalio pisze: Statystycznie jeżeli jedna z dwóch kobiet zdradzi swojego męża dwa razy to obie są dziwkami.
Trzeba było nie podawać takiego przykładu, który można wziąć za argument.Kędzior pisze: Uwielbiam to. Podałem jako przykład, skutki poprzedniego i to drobnego remontu na tej linii, a zaraz pojawia się oburzenie, jakbym rzekomo był przeciwko remontom linii kolejowych.
Widać to zwłaszcza na drogach, wczoraj o 7 rano na DK11 widziałem kolesia jadącego na dojazdówceButelka pisze: Większość społeczeństwa? Nazywa się to po prostu poczucie bezpieczeństwa. Raczej nieliczni wsiądą do niebezpiecznego pojazdu.
Prawda jest taka, że jak ktoś lubi pociągi czy samoloty to używa argumentu, że są bezpieczne, ale w rzeczywistości mało kto właśnie z tego względu wybiera ten środek transportu.
Chyba wiesz, dlaczegoKKS pisze:Widać to zwłaszcza na drogach, wczoraj o 7 rano na DK11 widziałem kolesia jadącego na dojazdówce
Być może. Jednak myślę że statystyki również zdają się potwierdzać bezpieczeństwo tych środków transportu (patrząc z różnych stron).KKS pisze:Prawda jest taka, że jak ktoś lubi pociągi czy samoloty to używa argumentu, że są bezpieczne, ale w rzeczywistości mało kto właśnie z tego względu wybiera ten środek transportu.
Aa, hm.. superszybka kolej w Polsce... interesujący temat...
Tak słowem ostatniej dyskusji. A nie mówiłem która trasa bedzie najlepsza? Macie po cześci to czego chcieliście, jednak nie będzie to modernizacja połaczenia do Łodzi, a odcinka Opole - Włoszczowa.Gazeta Wyborcza pisze:Minister transportu Sławomir Nowak zapowiedział modernizację odcinka kolejowego Wrocław - Warszawa, dzięki czemu do stolicy uda się dojechać w 3,5 godziny. W resorcie twierdzą, że będzie on gotowy za trzy lata.
Nowak odniósł się w ten sposób do protestów samorządowców (prezydenta Wrocławia, Poznania i prezydent Łodzi), którzy sprzeciwili się skreśleniu przez rząd projektu Kolei Dużych Prędkości. Dzięki niemu trzy miasta miały być połączone ze stolicą trasą kolejową, po której pociągi miały mknąć z prędkością 350 km/godz.
Początkowo zakładano, że KDP będzie gotowa w 2020 roku, a podróż z Wrocławia do stolicy miała trwać jedynie godzinę i 40 minut. Inwestycja jednak jest bardzo kosztowna. Rząd wyliczył, że na realizację tego projektu potrzeba co najmniej 20 mld zł.
Dwa tygodnie temu minister Nowak oznajmił, że jego resort nie ma takich pieniędzy. Zamiast tego modernizowane będą istniejące trasy kolejowe. - Do projektu Kolei Dużych Prędkości wrócimy, gdy będzie nas na niego stać - tłumaczył Nowak. Według niego może to nastąpić nie wcześniej niż w 2030 roku.
Prezydenci trzech miast postanowili działać wspólnie i zaprotestowali przeciwko skreśleniu tej inwestycji. Krótko po tym minister Nowak zadzwonił do samorządowców. - Zaproponował spotkanie, by porozmawiać o drodze kolejowej, która pozwoli na szybkie dotarcie do Warszawy. I to nas cieszy - mówi Paweł Czuma, rzecznik urzędu miasta. Najprawdopodobniej dojdzie do niego na początku przyszłego roku.
Wczoraj na antenie radiowej "Trójki" Sławomir Nowak podtrzymał, że "pilna jest modernizacja połączenia Warszawa - Wrocław". Ministerstwo Transportu potwierdziło wczoraj, że resort przygotowuje modernizację odcinka Wrocław - Warszawa, który będzie przebiegał przez Częstochowę oraz Koniecpol, a dalej przez Centralną Magistralę Kolejową. O taki remont od dawna zabiegały władze województwa z byłym marszałkiem Markiem Łapińskim na czele. Według resortu odcinek będzie gotowy w 2014 roku. Podróż do Warszawy ma trwać 3,5 godziny (teraz nieco mniej niż 6 godzin).