Jelcze starego typu
Ten pojazd to była potrzeba chwili. Dawno, dawno temu, w latach komunizmu - fabryka Ikarusa w Budapeszcie miała pełne ręce roboty - tzn. mnóstwo pojazdów zamówionych przez miasta ZSRR. Tak, że nie wyrabiali z zamówieniem.56247 pisze:"Lambada"( czyli M 11),to byla tragedia i pomylka dziejowa!
Cale szczęście,przeszedl ten wynalazek do glebokiej i zamierzchlej historii.
A z kolei przewoźnicy w Polsce, też potrzebowali nowego taboru - stąd połączenie Jelcza z Rabą - czyli M11... Ot, było, minęło...
Nie czuje niechęci do marki, tylko do samego autobusu, który sam w sobie jest okropny i nie wyobrażam sobie jeździć tym na codzień z powodu zbyt dużego natężenia dźwięku we wnętrzu, kiepskiego zawieszenia, wszechobecnego piszczenia, skrzypienia, zbyt małej liczby poręczy i ruszających się szyb, które nie zostały solidnie przytwierdzone.
Zawieszenie jest na polskie warunki świetne (w odróżnieniu od marek zachodnich), szyby ruszają się nie dlatego, że tak mają, ale po prostu po jakimś czasie obluzowują się, piski i skrzypy to są w innych markach - celuje w tym szczególnie Jelcz i Neoplan, a poręczy jest w sam raz, i są logicznie rozplanowane. Brak elektroniki jest zaletą - bus jest tani i łatwy w naprawie.
Jeszcze raz powtarzam - Ikarus po remoncie (albo nowy) nie ma sobie równych. I sam w sobie jest wspaniały.
Coś czuję, że nie dojdziemy do porozumienia
Jeszcze raz powtarzam - Ikarus po remoncie (albo nowy) nie ma sobie równych. I sam w sobie jest wspaniały.
Coś czuję, że nie dojdziemy do porozumienia
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
no i zapomniałeś o "klatce schodowej"voy pisze:Nie czuje niechęci do marki, tylko do samego autobusu, który sam w sobie jest okropny i nie wyobrażam sobie jeździć tym na codzień z powodu zbyt dużego natężenia dźwięku we wnętrzu, kiepskiego zawieszenia, wszechobecnego piszczenia, skrzypienia, zbyt małej liczby poręczy i ruszających się szyb, które nie zostały solidnie przytwierdzone.
Jeśli chodzi o Jelcze starszego typu to są to moje ulubione z tej rodziny. Szczególna sympatią darzę L11 i M11, m.in. ze wzgledu na dosyć głośny silnik i most Raby. PR110M także darzę sympatią, ale mniejszą ze względu na to, ze mają trochę cichszy silnik i nie czuje sie w nim tzw. "hard core'u". W Sanoku niegdyś było strasznie dużo tych Jelczy. 70 sztuk L11 posiadał Connex, 3 MKS, Connex posiadał 1 M11, MKS zaś ok. 14 tego typu Jelczy. Oprócz tego w sanockim MKS-ie do 1990r. jeździło 15 PR110M, a także w Connexie do 2003r. można było uświadczyć 2 sztuki tego typu wozów. ¯eby nie bło, ze wypowiaqdam sie jako laik to Peerką jechałem 2 razy w życiu (raz w Connexie i raz w MZK Przemyśl). Po tych przemyskich widać, że są to już wozy dobite "młotem czasu", gdyż niektóre lekko sie juz wyginają, inne mają zamontowana pod podłogą instalację CNG, co takze je dociąża. L11 także jechałem i to nawet na dosyć długiej trasie do Wetliny (72km) i wóz ten oceniam bardzo dobrze, chociąz głośny silnik po przejechaniu jakiś 30km daje sie we znaki. Connex posiadał też jedną L11 po modernizacji, ale w niej także istniał głośny silnik, gdyż nie wyciszano go podczas NG. M11 jechałem wiele razy, m.in. we Wrocławiu, w Przemyślu, czy też w MKS Sanok i oceniam ten autobus bardzo dobrze. Co prawda przemyskie M11 w większości są napędzane sprężonym gazem CNG, co sprawia, że mają trochę słabsze osiągi, ale tamtejsi kierowcy potrafią nimi całkiem dobrze jeździć, więc ew. minusy Migów nie sprawiaja dla mnie problemu. Jeśli chodzi o pregnioty to dwukrotnie jechałem w Rzeszowie wersją 120MM/1 i jest taka sobie. Co prawda jechałem lewarem, a nie automatem, więc trudno mi jest porównywac obydwa tego typu wozy, ale dla mnie są takie sobie.
Ostatnio zmieniony 2006-07-16, 18:38 przez Adrian_, łącznie zmieniany 1 raz.
Starsze typy Jelczów:
PR110M - najukochańszy autobus, po prostu uwielbiam.....
M11 - doskonaly na polskie warunki, takze rowniez szanuje i chetnie nimi jezdze
PR100 - nie mialem okazji nim jechac, ale bardzo bym chcial - autobus legenda.....
120M - zaliczam go tez do starszego typu, szczegolnie w latach 1992-1999. - i jak na te lata bardzo słabiutki autobus w porownaniu z innymi producentami...
PR110M - najukochańszy autobus, po prostu uwielbiam.....
M11 - doskonaly na polskie warunki, takze rowniez szanuje i chetnie nimi jezdze
PR100 - nie mialem okazji nim jechac, ale bardzo bym chcial - autobus legenda.....
120M - zaliczam go tez do starszego typu, szczegolnie w latach 1992-1999. - i jak na te lata bardzo słabiutki autobus w porownaniu z innymi producentami...
Jeśli chodzi o PR110M to przy takim tempie wymiany taboru wkrótce może ich w Słupsku zabraknąć . Ale nic straconego, zapraszam do Rzeszowa, tam jeszcze jest ok. 80 Peerek.
Jeśli chodzi o M11 to są po prostu nie do zdarcia. Ciężko będzie w dzisiejszych czasach znaleźć autobus, który trwałością będzie dorównywał M11. Jeśli zaś chodzi o PR100 to zawsze jest okazja do przejechania się nim. KMKM Warszawa często wysyła go na różne imprezy okolicznościowe, więc w zasadzie nic straconego. Co do 120M to starsze wersje faktycznie są dosyć słabe. Co prawda nowsze nie wykazują jeszcze aż takich problemów w w eksploatacji, ale to tylko kwestia czasu. Nie zapominaj też o 3 Jelcza PR180 w Olsztynie. W sumie niewiele mają one wspólnego z Jelczem, ale jednak .
Jeśli chodzi o M11 to są po prostu nie do zdarcia. Ciężko będzie w dzisiejszych czasach znaleźć autobus, który trwałością będzie dorównywał M11. Jeśli zaś chodzi o PR100 to zawsze jest okazja do przejechania się nim. KMKM Warszawa często wysyła go na różne imprezy okolicznościowe, więc w zasadzie nic straconego. Co do 120M to starsze wersje faktycznie są dosyć słabe. Co prawda nowsze nie wykazują jeszcze aż takich problemów w w eksploatacji, ale to tylko kwestia czasu. Nie zapominaj też o 3 Jelcza PR180 w Olsztynie. W sumie niewiele mają one wspólnego z Jelczem, ale jednak .
Ja też mam miłe wspomnienia z jazdy Jelczami M/L11. Zwłaszcza pamiętam jak dawniej co sobotę jeździliśmy z rodzicami PKS-em do rodziny na wsi (jakieś 30 km od Mielca). Czesto podstawiali "stodołe" czyli właśnie L11. Z jednej strony fajnie bo w lecie jechał z otwartymi dzrwiami więc było chłodniej , ale z drugiej strony nie mogłem doięgnąć wzrokiem do okna bocznego (zwłaszcza na pierwszych fotelach gdzie była jeszcze montowana od dołu tablica kierunkowa). To był coś. Lato , ciepło , wakacje , dłuuuuga jazda powolną stodołą do kuzynów na wsi a z radia w autobusie słychać było audycję "Lato z radiem" z jej charakterystyczną muzyczką
Zalezy jak na to patrzec - jako milosnik to faktycznie zle, ale jako pasazer - wole jezdzic Solarisem, Irisbusem czy Scanią...Jeśli chodzi o PR110M to przy takim tempie wymiany taboru wkrótce może ich w Słupsku zabraknąć
A tak poza tym, skad wiesz jakie jest tempo wymiany taboru w Słupsku? Bo jeszcze jest 5 peerek, w tym jedna po NG.... A wcale tak duzo wozow sie nie kupuje - 10 sztuk ma przyjsc pod koniec roku.