Jelcz L090M
Jeden kursuje także na linii Rzeszów- Błażowa ( albo coś w tych okolicach) obsługiwany przez PKS Straszydle. Widziałem go często na przystanku przy Leclercu w Rzeszowie. Jest pomalowany w barwy szkolne ( tablice dzieci oczywiście ściągnięte)Adrian_ pisze:Na Podkarpaciu takie Jelcze występują głównie jako gimbusy i z tego, co widziałem jedną sztuke tego wozu posiada PKS Krosno.
i chyba także używany jest jako gimbus.
W MPK Nowy Sącz były w sumie trzy jelczyki tej serii. Numery tab. #51, #52 i #53. Jak wiadomo GSMK 3.10.2009r urzadziło imprezę pożegnalną tych wozów. #52 i #53 zostały złomowane, #51 trafił w nasze ręce - czyli zostanie zachowany do kolekcji.
O samych autobusach nie można powiedziec wiele dobrego - rama od ciężarówki, układ a przedewszystkim szerokość drzwi, słaby silnik (tylko 155KM), problemy z częściami zamiennymi a przede wszystkim skomplikowany układ hamulcowy i niestety "jelczańska jakość" wymusiły rozstanie się MPK z tymi młodymi wozami. Według ksiażki "Atlas autobusów" wozów tych w wersji miejskiej wyprodukowano ok 20, w bazie TWB obecnie pozostaje 12 wozów. Ze względu na tą wielkość produkcji jak i unikalność wielu rozwiązań GSMK ubiega się u Konserwatora Zabytków o wpis pojazdu do ewidencji zabytków. Według wstepnych uzgodnień #51 dostanie żółte tablice
O samych autobusach nie można powiedziec wiele dobrego - rama od ciężarówki, układ a przedewszystkim szerokość drzwi, słaby silnik (tylko 155KM), problemy z częściami zamiennymi a przede wszystkim skomplikowany układ hamulcowy i niestety "jelczańska jakość" wymusiły rozstanie się MPK z tymi młodymi wozami. Według ksiażki "Atlas autobusów" wozów tych w wersji miejskiej wyprodukowano ok 20, w bazie TWB obecnie pozostaje 12 wozów. Ze względu na tą wielkość produkcji jak i unikalność wielu rozwiązań GSMK ubiega się u Konserwatora Zabytków o wpis pojazdu do ewidencji zabytków. Według wstepnych uzgodnień #51 dostanie żółte tablice
Dokładnie to one są na podwoziu Stara 12.155, czyli w prostej linii na podwoziu MAN-a, bo jak wiadomo MAN przejął fabrykę w Starachowicach. Jak coś jest zbudowane na podwoziu ciężarówki, to dobry autobus z tego nigdy nie wyjdzie. Jeszcze to nieszczęsne zawieszenie resorowe z przodu. Podejrzewam że komfort jazdy jest zerowy.
Muszę Ci napisać, że nie jest tak źle. Przejechaliśmy tym autobusem naprawdę spory odcinek.siekierowy pisze:Jeszcze to nieszczęsne zawieszenie resorowe z przodu. Podejrzewam że komfort jazdy jest zerowy.
Dla mnie to było coś fascynującego, ponieważ nigdy wcześniej nie miałem szansy na jakąkolwiek przejażdżkę L090M
I to co może męczyć, to ruszanie (szarpanie) i hamowanie (on ma bardzo ostre hamulce). Ja co prawda siedziałem, ale współczuję tym, którzy np. musieli stać w czasie jazdy (mam na myśli pasażerów autobusu liniowego). W tym autobusie trzeba się naprawdę mocno trzymać, bo można zrobić sobie krzywdę.
Co do zawieszenia, to autobus po prostu "buja" się na resorach (z tymże ja siedziałem tuż za pierwszymi drzwiami, nie wiem jak jest na tylnym zwisie). Co zresztą sprawdziliśmy na terenie zajezdni MPK. I w czasie jazdy, to jest chyba jedyna niedogodność. Aczkolwiek w przeciwieństwie do szarpania, to chyba i tak jest mały pikuś
Co do komfortu... - znaczy w zasadzie jakiego komfortu Tak jak zauważył J-31 ogólnie buja i to bardzo. Z tyłu jest jeszcze gorzej bo tył jest lekki. Trzymać się też za bardzo nie ma czego, bo ilość poręczy jest znacznie ograniczona. To z punktu widzenia pasażera - z punktu widzenia kierowcy to wiele powiedzieć nie mogę bo jeździłem nim tylko po placu ale na pewno na plus jest siedzenie - wyżej niż w M11 - jeśli chodzi o widoczność na przód i boki (pod kątem 90stopni) jest też super no ale jeśli chodzi o kąt 45 stopni - czyli tak jak są ustawione słupki boczne to masakra - naprawdę martwe pole jest bardzo duże. Biegi wchodzą precyzyjnie i małym skokiem więc to jest OK. Hamulce - tutaj kwestia przyzwyczajenia. Trzeba bardzo delikatnie je traktować bo inaczej auto chce stawać w miejscu. Z punktu widzenia miłośnika - no jest to oficjalnie autobus i takie coś często sie nie trafia wiec spoko, że go mamy. Jednak przez najbliżesz 10 lat to raczej on się nie najeździ - za młody na uroczyste przejazdy, zbyt mało komfortowy na jakieś promocje. Potem, z wiekiem powinno być lepiej.
Nie jest to dobra konstrukcja i w zasadzie raczej dobrze, że znika już z ulic. Szkoda że katuje sie jeszcze dzieci zmuszając je do jazdy odmianą "As" no ale wydaje mi się, że coś w gimbusach też drgnęło i jakoś L090M/S ubywa.
Nie jest to dobra konstrukcja i w zasadzie raczej dobrze, że znika już z ulic. Szkoda że katuje sie jeszcze dzieci zmuszając je do jazdy odmianą "As" no ale wydaje mi się, że coś w gimbusach też drgnęło i jakoś L090M/S ubywa.
A podobno nie było tak źle z wyjazdami pod górę. Hamulce górskie też swoje robiły przy zjeździe - mieliśmy demonstrację na delikatnie mówiąc karkołomnym zjeździe na imprezie pożegnalnej Jelcz L090M. <b>pozatym</b> pojazd jest wyposażony w ABS (ciekawe czy w naszym działa ).
Sama konstrukcja jest w ogóle dziwna - to chyba jedyny znany mi autobus który należy rozpędzić na nierównościach bo mniej buja niż przejeżdżając powoli i delikatnie.
Inne ciekawostki z natury Jelcza związane z L090M:
- wszystkie urządzenia działają prawidłowo przy 6 kG/cm2 w instalacji poza hamulcem postojowym - który by zluzować musi mieć 8 kG/cm2 (w instrukcji zapomnieli o tym napisać)
- stwierdzono, że stal nierdzewna jest dość podatna na korozję - walka trwa
- lakier ma dziwne właściwości:
Jak widać naklejka z herbem miasta przepuszcza różną ilość promieni UV. Lakier po tylu latach tak dziwnie zmienił odcienie, że po zdjęciu naklejki herb nadal w zasadzie jest
Tak więc mając wolne od MIGa (oczekującego na remont dachu) działamy przy tym wozie. W styczniu lakierowanko go czeka mimo, że wcześniej nie planowaliśmy tego. Mały remont poszycia jest konieczny ale to są drobiazgi - głównie płaty drzwi.
Sama konstrukcja jest w ogóle dziwna - to chyba jedyny znany mi autobus który należy rozpędzić na nierównościach bo mniej buja niż przejeżdżając powoli i delikatnie.
Inne ciekawostki z natury Jelcza związane z L090M:
- wszystkie urządzenia działają prawidłowo przy 6 kG/cm2 w instalacji poza hamulcem postojowym - który by zluzować musi mieć 8 kG/cm2 (w instrukcji zapomnieli o tym napisać)
- stwierdzono, że stal nierdzewna jest dość podatna na korozję - walka trwa
- lakier ma dziwne właściwości:
Jak widać naklejka z herbem miasta przepuszcza różną ilość promieni UV. Lakier po tylu latach tak dziwnie zmienił odcienie, że po zdjęciu naklejki herb nadal w zasadzie jest
Tak więc mając wolne od MIGa (oczekującego na remont dachu) działamy przy tym wozie. W styczniu lakierowanko go czeka mimo, że wcześniej nie planowaliśmy tego. Mały remont poszycia jest konieczny ale to są drobiazgi - głównie płaty drzwi.
- Marcin_558
- Posty: 4134
- Rejestracja: 2006-09-02, 19:08
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Łochowo
- Kontakt:
No to mała relacja z naszego remontu.
Założenia były piękne - tylko poprawki i gotowe. Parę napraw planowaliśmy wykonać - naprawa krawędzi drzwi i takie tam drobiazgi. Jednak mimo młodego wieku 11 lat zrobiło swoje - co nie ruszyć to trza robić. No cóż - postanowiliśmy zrobić go od a do z by był na lata tak więc po kolei:
Nadkole - to co zjadło się zostało naprawione blachą teflonową.
Tu tak samo.
Trzeba było wymienić wszystkie listwy pod uszczelki.
Największy problem był tu - boczny mały bagażnik - od lat nieotwierany dzięki sile 3 ludzi ustąpił - niestety w kawałkach. Poszycia boczne, tylne i spodnie były zgnite całkowicie, profile robiące za konstrukcją były właściwie w formie zanikowej.
Dalsze losy bagażnika:
Tylne schody zostały zrobione jeszcze za czasów MPK, przednie jednak nie i tutaj też wyszła nieprzewidziana całkowita naprawa:
Oprócz tego został wymieniony na oryginalny wywietrznik dachowy (zakupiony na złomie z #52 lub #53), zakonserwowany spód i pomalowane co się tylko dało w środku.
W tej chwili wóz wygląda tak:
W poniedziałek wybiera się do sanatorium w lakierni. Jego skóra powinna nabrać odpowiednich barw
Jedyne co zostało z ciężkich prac to jeszcze płaty drzwi - ale zanim go podszpachlują i podkład położą powinniśmy zakończyć prace nad tym.
Podsumowując - rozgrzewka przed MIGiem jest. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i że nie będzie bolało ale cóż - może ocalony przed palnikiem przez nas wóz nie jest pojazdem ani starym, ani kultowym ale biorąc pod uwagę żywotność tego modelu i bardzo niską jego popularność myślę, że góra za jakieś 10 lat nasz będzie jedynym przedstawicielem tego gatunku.
Następne zdjęcia chyba już po poskładaniu wozu w całość i po rejestracji.
Inne szczegóły dla zainteresowanych tu:
http://gsmk.org.pl/forum/viewtopic.php?t=678
i tu:
http://www.gsmk.org.pl/podstrony/jelcz_l090m_51.php
Założenia były piękne - tylko poprawki i gotowe. Parę napraw planowaliśmy wykonać - naprawa krawędzi drzwi i takie tam drobiazgi. Jednak mimo młodego wieku 11 lat zrobiło swoje - co nie ruszyć to trza robić. No cóż - postanowiliśmy zrobić go od a do z by był na lata tak więc po kolei:
Nadkole - to co zjadło się zostało naprawione blachą teflonową.
Tu tak samo.
Trzeba było wymienić wszystkie listwy pod uszczelki.
Największy problem był tu - boczny mały bagażnik - od lat nieotwierany dzięki sile 3 ludzi ustąpił - niestety w kawałkach. Poszycia boczne, tylne i spodnie były zgnite całkowicie, profile robiące za konstrukcją były właściwie w formie zanikowej.
Dalsze losy bagażnika:
Tylne schody zostały zrobione jeszcze za czasów MPK, przednie jednak nie i tutaj też wyszła nieprzewidziana całkowita naprawa:
Oprócz tego został wymieniony na oryginalny wywietrznik dachowy (zakupiony na złomie z #52 lub #53), zakonserwowany spód i pomalowane co się tylko dało w środku.
W tej chwili wóz wygląda tak:
W poniedziałek wybiera się do sanatorium w lakierni. Jego skóra powinna nabrać odpowiednich barw
Jedyne co zostało z ciężkich prac to jeszcze płaty drzwi - ale zanim go podszpachlują i podkład położą powinniśmy zakończyć prace nad tym.
Podsumowując - rozgrzewka przed MIGiem jest. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i że nie będzie bolało ale cóż - może ocalony przed palnikiem przez nas wóz nie jest pojazdem ani starym, ani kultowym ale biorąc pod uwagę żywotność tego modelu i bardzo niską jego popularność myślę, że góra za jakieś 10 lat nasz będzie jedynym przedstawicielem tego gatunku.
Następne zdjęcia chyba już po poskładaniu wozu w całość i po rejestracji.
Inne szczegóły dla zainteresowanych tu:
http://gsmk.org.pl/forum/viewtopic.php?t=678
i tu:
http://www.gsmk.org.pl/podstrony/jelcz_l090m_51.php
Co do tego bagażnika pamiętam jak u siebie w pracy ostatnio próbowałem otworzyć klapę od pieca w 120 MM/1.....otworzyć ją otworzyłem ale wyrwałem cały spód z piecem... Ten Jelcz i tak widzę że jest w dobrym stanie i nadkola nie są aż tak zjedzone i całe poszycie boczne pudła jest w dobrym stanie A co do miga to bardziej bym stawiał na korozje nie tyle nadkoli co górnych podstaw miecha z tyłu tam to potrafi być masakra
Miło pooglądać zdjęcia "starego znajomego", czyli #51zanzar pisze:No to mała relacja z naszego remontu.
Domyślam się, że ludzie z MPK pukają się w czoło - po co Remontujecie L090M. No, ale autobus jest rzeczywiście wyjątkowy. I ciekawy jestem, czy ktokolwiek w Polsce również spróbuje wyremontować a potem zachować jeszcze jeden taki egzemplarz
Jak ktoś będzie miał fundusze żeby wyremontować taki autobus to czemu nie J-31 może zaczniemy grać w totolotkaJ-31 pisze:Miło pooglądać zdjęcia "starego znajomego", czyli #51zanzar pisze:No to mała relacja z naszego remontu.
I ciekawy jestem, czy ktokolwiek w Polsce również spróbuje wyremontować a potem zachować jeszcze jeden taki egzemplarz