Jelcz L090M
- Marcin_558
- Posty: 4134
- Rejestracja: 2006-09-02, 19:08
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Łochowo
- Kontakt:
No to mała relacja z naszego remontu.
Założenia były piękne - tylko poprawki i gotowe. Parę napraw planowaliśmy wykonać - naprawa krawędzi drzwi i takie tam drobiazgi. Jednak mimo młodego wieku 11 lat zrobiło swoje - co nie ruszyć to trza robić. No cóż - postanowiliśmy zrobić go od a do z by był na lata tak więc po kolei:
Nadkole - to co zjadło się zostało naprawione blachą teflonową.
Tu tak samo.
Trzeba było wymienić wszystkie listwy pod uszczelki.
Największy problem był tu - boczny mały bagażnik - od lat nieotwierany dzięki sile 3 ludzi ustąpił - niestety w kawałkach. Poszycia boczne, tylne i spodnie były zgnite całkowicie, profile robiące za konstrukcją były właściwie w formie zanikowej.
Dalsze losy bagażnika:
Tylne schody zostały zrobione jeszcze za czasów MPK, przednie jednak nie i tutaj też wyszła nieprzewidziana całkowita naprawa:
Oprócz tego został wymieniony na oryginalny wywietrznik dachowy (zakupiony na złomie z #52 lub #53), zakonserwowany spód i pomalowane co się tylko dało w środku.
W tej chwili wóz wygląda tak:
W poniedziałek wybiera się do sanatorium w lakierni. Jego skóra powinna nabrać odpowiednich barw
Jedyne co zostało z ciężkich prac to jeszcze płaty drzwi - ale zanim go podszpachlują i podkład położą powinniśmy zakończyć prace nad tym.
Podsumowując - rozgrzewka przed MIGiem jest. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i że nie będzie bolało ale cóż - może ocalony przed palnikiem przez nas wóz nie jest pojazdem ani starym, ani kultowym ale biorąc pod uwagę żywotność tego modelu i bardzo niską jego popularność myślę, że góra za jakieś 10 lat nasz będzie jedynym przedstawicielem tego gatunku.
Następne zdjęcia chyba już po poskładaniu wozu w całość i po rejestracji.
Inne szczegóły dla zainteresowanych tu:
http://gsmk.org.pl/forum/viewtopic.php?t=678
i tu:
http://www.gsmk.org.pl/podstrony/jelcz_l090m_51.php
Założenia były piękne - tylko poprawki i gotowe. Parę napraw planowaliśmy wykonać - naprawa krawędzi drzwi i takie tam drobiazgi. Jednak mimo młodego wieku 11 lat zrobiło swoje - co nie ruszyć to trza robić. No cóż - postanowiliśmy zrobić go od a do z by był na lata tak więc po kolei:
Nadkole - to co zjadło się zostało naprawione blachą teflonową.
Tu tak samo.
Trzeba było wymienić wszystkie listwy pod uszczelki.
Największy problem był tu - boczny mały bagażnik - od lat nieotwierany dzięki sile 3 ludzi ustąpił - niestety w kawałkach. Poszycia boczne, tylne i spodnie były zgnite całkowicie, profile robiące za konstrukcją były właściwie w formie zanikowej.
Dalsze losy bagażnika:
Tylne schody zostały zrobione jeszcze za czasów MPK, przednie jednak nie i tutaj też wyszła nieprzewidziana całkowita naprawa:
Oprócz tego został wymieniony na oryginalny wywietrznik dachowy (zakupiony na złomie z #52 lub #53), zakonserwowany spód i pomalowane co się tylko dało w środku.
W tej chwili wóz wygląda tak:
W poniedziałek wybiera się do sanatorium w lakierni. Jego skóra powinna nabrać odpowiednich barw
Jedyne co zostało z ciężkich prac to jeszcze płaty drzwi - ale zanim go podszpachlują i podkład położą powinniśmy zakończyć prace nad tym.
Podsumowując - rozgrzewka przed MIGiem jest. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i że nie będzie bolało ale cóż - może ocalony przed palnikiem przez nas wóz nie jest pojazdem ani starym, ani kultowym ale biorąc pod uwagę żywotność tego modelu i bardzo niską jego popularność myślę, że góra za jakieś 10 lat nasz będzie jedynym przedstawicielem tego gatunku.
Następne zdjęcia chyba już po poskładaniu wozu w całość i po rejestracji.
Inne szczegóły dla zainteresowanych tu:
http://gsmk.org.pl/forum/viewtopic.php?t=678
i tu:
http://www.gsmk.org.pl/podstrony/jelcz_l090m_51.php
Co do tego bagażnika pamiętam jak u siebie w pracy ostatnio próbowałem otworzyć klapę od pieca w 120 MM/1.....otworzyć ją otworzyłem ale wyrwałem cały spód z piecem... Ten Jelcz i tak widzę że jest w dobrym stanie i nadkola nie są aż tak zjedzone i całe poszycie boczne pudła jest w dobrym stanie A co do miga to bardziej bym stawiał na korozje nie tyle nadkoli co górnych podstaw miecha z tyłu tam to potrafi być masakra
Miło pooglądać zdjęcia "starego znajomego", czyli #51zanzar pisze:No to mała relacja z naszego remontu.
Domyślam się, że ludzie z MPK pukają się w czoło - po co Remontujecie L090M. No, ale autobus jest rzeczywiście wyjątkowy. I ciekawy jestem, czy ktokolwiek w Polsce również spróbuje wyremontować a potem zachować jeszcze jeden taki egzemplarz
Jak ktoś będzie miał fundusze żeby wyremontować taki autobus to czemu nie J-31 może zaczniemy grać w totolotkaJ-31 pisze:Miło pooglądać zdjęcia "starego znajomego", czyli #51zanzar pisze:No to mała relacja z naszego remontu.
I ciekawy jestem, czy ktokolwiek w Polsce również spróbuje wyremontować a potem zachować jeszcze jeden taki egzemplarz
No właśnie i to jest problem. Bo remont, to inwestycja jednorazowa (pomijając już kwestie późniejszej eksploatacji pojazdu - bo wiadomo, że eksploatacja też kosztuje). Natomiast miejsce parkingowe - a najlepiej miejsce w jakimś garażu czy hali - to jest stały koszt i problemJELCZU85 pisze:Jakieś przytulne lokum by się znalazło, masz kasę masz wszystko....no może trochę przesadziłem
Wyremontować pojazd, a potem postawić go "pod chmurką" - to trochę bez sensu. Bo warunki atmosferyczne zniszą pojazd
No fakt, ale myślę że jeżeli na takie coś się decydujesz to wypadało by zorganizować wcześniej halę i takie tam, bo po co coś zaczynać od dupy stronyJ-31 pisze:No właśnie i to jest problem. Bo remont, to inwestycja jednorazowa (pomijając już kwestie późniejszej eksploatacji pojazdu - bo wiadomo, że eksploatacja też kosztuje). Natomiast miejsce parkingowe - a najlepiej miejsce w jakimś garażu czy hali - to jest stały koszt i problemJELCZU85 pisze:Jakieś przytulne lokum by się znalazło, masz kasę masz wszystko....no może trochę przesadziłem
Wyremontować pojazd, a potem postawić go "pod chmurką" - to trochę bez sensu. Bo warunki atmosferyczne zniszą pojazd
No nawet KMKM Warszawa hali nie ma więc nie wymagajcie dużo - co innego trzymać pod chmurką a co innego tłuc w warunkach ulicznych i zimowych bo posypanych solą ulicach. Jest zrobiony porządnie - jeśli będziemy go konserwować na bierząco to wiele mu się nie stanie.
Niestety ten kraj to Polska - Muzeum Transportu z prawdziwego zdarzenia nie ma i raczej długo nie będzie - jedyna szansa dla tych wozów to utrzymać je w stanie dobrym, tak by za parę lat mając jakąś kolekcję można było dogadać się albo z jakimś muzeum lub z miastem. Przez "utrzymanie w stanie dobrym" rozumiem posiadanie wozów zarejestrowanych a więc będących sprawnymi technicznie.
Niestety ten kraj to Polska - Muzeum Transportu z prawdziwego zdarzenia nie ma i raczej długo nie będzie - jedyna szansa dla tych wozów to utrzymać je w stanie dobrym, tak by za parę lat mając jakąś kolekcję można było dogadać się albo z jakimś muzeum lub z miastem. Przez "utrzymanie w stanie dobrym" rozumiem posiadanie wozów zarejestrowanych a więc będących sprawnymi technicznie.
Czas na kilka nowych wieści apropo L090M #51.
Wóz już po lakierowaniu Dziś poza wstępnymi porządkami podmalowane zostało dużo elementów na kolor czarny. W zasadzie prace malarskie są całkowicie skończone. W przyszłym tygodniu uzbrojenie wozu.
Zatem krótka prezentacja (wóz jest w pyle po malowaniu więc okna i niektóre elementy są po prostu brudne):
Ogólny widok na #51
Słupki międzyokienne i ramki okien:
Drzwi:
Felgi:
Wóz już po lakierowaniu Dziś poza wstępnymi porządkami podmalowane zostało dużo elementów na kolor czarny. W zasadzie prace malarskie są całkowicie skończone. W przyszłym tygodniu uzbrojenie wozu.
Zatem krótka prezentacja (wóz jest w pyle po malowaniu więc okna i niektóre elementy są po prostu brudne):
Ogólny widok na #51
Słupki międzyokienne i ramki okien:
Drzwi:
Felgi: