Upadek Jelcza
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
W latach 80-tych niczego się nie kupowało, tylko otrzymywało z centralnego rozdzielnika. A w latach 90-tych ambitniejsze firmy kombinowały, jak unikać Jelczowskiej tandety.pesa120n pisze: Zauważ, że w latach 80-tych i 90-tych cała Polska kupowała Jelcze...
Te dwa pojęcia są przeciwstawne.pesa120n pisze: Toruń również nie ma niskiego standardu, mimo ogromnej ilości Jelczy.
Nawet jeśli uznać tę argumentację, to teraz te firmy nadal będą kupować pojazdy niższej jakości, tyle że... za granicą (Białoruś, Turcja, Ukraina, etc.) Czy nie lepiej dać zarobić swoim?MADE IN HUNGARY pisze:Mi Jelcza nie szkoda. Nabywcami tych autobusów z najniższej połki, były przedsiębiorstwa o niskim standardzie więc one teraz (przynajmniej w części) będą nadal kupować pojazdy najniższej jakości.J-31 pisze:Niestety nie ma już Jelcza
[ Dodano: 2009-06-02, 22:52 ]
Ikarus serii 400 i wysoki standard??? Nie no, tylko bez żartów!MADE IN HUNGARY pisze:W latach 90 masowko kupowali ten złom (120M i M121 i M181), w tym czasie np. MZK BB kupowało Ikarusy Serii 400, o wiele wyższym standardzie. Osobna sprawą jest stan wizualny taboru, który MPK Kraków ma wysoki. Kupowanie w 2005 i 2006 przegubowych odkurzaczy nie świadczy o wysokim standardzie.
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
LOL?! Ikarusy 415 bez remontu wytrzymują ponad 15 lat, w takim wieku każdy gniot bez remontu jest już dawno na złomie.W porównaniu do Jelczy 120M to jest kosmos, nie wspomnę, że ikarus jako pierwszy na świecie wprowadził całkowicie niską podłogę na całej długośći pojazdu. Przyjedź do Bielska-Białej, przejedź się 415-tkami to zrozumiesz a nie sugeruj się tym w jakim stanie jest Wrocławska #5000. Bo widać o serii 400 nie masz bladego pojęcia.tantus pisze: Ikarus serii 400 i wysoki standard??? Nie no, tylko bez żartów!
Faktycznie Ikarus jest o lata świetlne nowocześniejszą konstrukcją niż 120M, póżniejszy model M121 był nowoczesny, niestety Jelcz nie mógł sobie poradzić z korozją elementów nośnych, co było najpoważniejszą wadą tych autobusów. Ikarus w serii 400 jest dobrze zabezpieczony przed korozją.
MAZ wcale nie musi być gorszy od Jelcza, może jest byle jak zmontowany, ale to też nowocześniejsza konstrukcja od Jelcza. Niestety wszystkie Jelcze do końca bazowały na Berliecie, ta konstrukcja już na starcie była nieudana. Inne firmy poszły dalej a Jelcz stał w miejscu.
MAZ wcale nie musi być gorszy od Jelcza, może jest byle jak zmontowany, ale to też nowocześniejsza konstrukcja od Jelcza. Niestety wszystkie Jelcze do końca bazowały na Berliecie, ta konstrukcja już na starcie była nieudana. Inne firmy poszły dalej a Jelcz stał w miejscu.
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
W czym M121 był nowoczesny? To tandetnie przerobiona konstrukcja M120 pamiętajaca czasy berlieta, a serii 400 nie dorasta do felg. Dla porównania Ikarus oferował niska podłoga na całej długości, i masę innych bajerów.siekierowy pisze:Faktycznie Ikarus jest o lata świetlne nowocześniejszą konstrukcją niż 120M, póżniejszy model M121 był nowoczesny, niestety Jelcz nie mógł sobie poradzić z korozją elementów nośnych, co było najpoważniejszą wadą tych autobusów. Ikarus w serii 400 jest dobrze zabezpieczony przed korozją.
Tylko szkoda, że seria 400 była bardziej awaryjna, niż 26 letni 280... Dla tego nazywano je pchaczami, bo więcej stały, niż jeździły. I dla czego w Warszawie dalej eksploatuję się M121 a pchacze doczekały się kasacji ?
Ja bardzo sobie chwalę Jelcze M121 i M181 z ostatnich roczników (tzn. 2002-2009) są to naprawdę udane wozy. Jedyny problem z tymi wozami, to, to że zawieszenie nie wytrzymuje naszych dróg i często M121 udaje się gubić miechy powietrzne... Silniki mercedesowskie są dość ciche i w miarę żwawe (czego nie można stwierdzić w pchaczowym D2866). W wozach póki co się nic nie telepie.
Ja bardzo sobie chwalę Jelcze M121 i M181 z ostatnich roczników (tzn. 2002-2009) są to naprawdę udane wozy. Jedyny problem z tymi wozami, to, to że zawieszenie nie wytrzymuje naszych dróg i często M121 udaje się gubić miechy powietrzne... Silniki mercedesowskie są dość ciche i w miarę żwawe (czego nie można stwierdzić w pchaczowym D2866). W wozach póki co się nic nie telepie.
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Nie ma udanych jelczy... W M121MB/M181MB jest jedna zaleta - silnik mercedesa - reszta to porażka.Coffee pisze:Tylko szkoda, że seria 400 była bardziej awaryjna, niż 26 letni 280... Dla tego nazywano je pchaczami, bo więcej stały, niż jeździły. I dla czego w Warszawie dalej eksploatuję się M121 a pchacze doczekały się kasacji ?
Ja bardzo sobie chwalę Jelcze M121 i M181 z ostatnich roczników (tzn. 2002-2009) są to naprawdę udane wozy. Jedyny problem z tymi wozami, to, to że zawieszenie nie wytrzymuje naszych dróg i często M121 udaje się gubić miechy powietrzne... Silniki mercedesowskie są dość ciche i w miarę żwawe (czego nie można stwierdzić w pchaczowym D2866). W wozach póki co się nic nie telepie.
Seria 400 awaryjna? chyba kpisz. Najmniej awaryjne autobusy w BB. Skoro MZA nie potrafiło nie zadbać, to więcej stały niż jeździły. Części są trudno dostępne, toteż nie opłacało się im ich sprowadzać dla paru stuk 2 435 i 2 411. Zauważ że Bratysławsie jeżdżą w najlepsze, a tam jest o wiele gorszy serwis niż w MZA.
Co ma dbanie o autobus do trwałości konstrukcji?pr110 pisze:A ja zawsze myślałem, że dlatego bo miały ostatnią oś napędową...Coffee pisze:Dla tego nazywano je pchaczami, bo więcej stały, niż jeździły.
Z resztą, ja zawsze powtarzałem i powtarzać będę, jak się o Jelcza dba to się ma. I nie jestem tu gołosłowny, bo z zadbanymi jelczami obcuję na codzień.
Nie do końca jest to prawdą. Warszawskie 405, 411, 417, 435 były naprawdę ostro eksploatowane. I na pewno częściej jeździły niż stały.Coffee pisze:Dla tego nazywano je pchaczami, bo więcej stały, niż jeździły. I dla czego w Warszawie dalej eksploatuję się M121 a pchacze doczekały się kasacji ?
Dla przykładu, Ikarusy 405 obsługujące linię Airport City - od momentu ich zakupu, czyli od 1994 roku do końca linii AC (1999) - jeździły codziennie... a potem je sprzedano, ponieważ nie widziano dla nich wykorzystania
Natomiast jakość wykonania Ikarusów 4xx, była bardzo niska. I szybko się sypały... ale i tak w MZA je naprawiano.
Tyle tylko, że w końcu ktoś w MZA poszedł po rozum do głowy i stwierdził, iż eksploatacja śladowej ilości autobusów (5 szt. Ik405, 2 szt. IK411, 2 szt. Ik417, 5 szt. Ik435) , które różnią się konstrukcyjnie od Ikarusów 2x0 - jest nie opłacalne
Jelcze w Warszawie też pewnie długo nie pojeżdżą... pomijając te wyremontowane w ZSJ
W porównaniu ze 120M to już był duży skok. Porządne silniki, automatyczne skrzynie.W czym M121 był nowoczesny? To tandetnie przerobiona konstrukcja M120 pamiętajaca czasy berlieta, a serii 400 nie dorasta do felg. Dla porównania Ikarus oferował niska podłoga na całej długości, i masę innych bajerów.
Tylko zwróć uwagę że wszytkie Jelcze po ośmiu, dziesięciu latach przechodzą NG, a Ikarusy serii 400 przejeździły w skrajnie trudnych warszawskich warunkach 15 lat bez NG. Jeszcze jak je cięto to kratownice miały zdrowe. W Jelczu po dziesięciu latach jest próchno.I dla czego w Warszawie dalej eksploatuję się M121 a pchacze doczekały się kasacji ?
Gdyby tylko Jelcz uporał się z korozją to byłyby to dobre autobusy jak na polskie warunki. Niestety Jelcz przespał szansę gdzie byly jeszcze pieniędze w latach 90 na inwestycję np. w wanny do kataforezy.
Istotnie główną bolączką autobusów Jelcza była korozja, która zaczynała "zjadać" nadwozia po ok. 7-8 latach eksploatacji. Jednak od 2000 r. zarówno szkielety, jak i poszycia zewnętrzne zaczęto wykonywać z nierdzewnej stali chromoniklowej. W ten sposób problem został praktycznie rozwiązany - vide wrocławskie Jelcze M181M #8501 i #8502, czy Salusy.
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
W Dreźnie pozbyli się ich, bo autobusy w ogóle przepisów nie spełniały i zostały wycofane z ruchu.tantus pisze:Faktycznie, Ikarusy serii 400 były tak fantastycznymi pojazdami, że zarówno WSW Wuppertal, jak i DVB Drezno pozbyły się ich najszybciej jak to było możliwe, podobnie zresztą jak przewoźnicy z Wysp Brytyjskich