Montaż wyświetlaczy w Ikarusach
Tak. To jest jeden z kilku zarzutów, które ostatnio słyszałem. Ciekawy jestem ile będzie kosztować demontaż tych tablic i elektronikiRob 5508 pisze:Zastanawiam sie po co było instalowac te wyświetlacze w ikarusach, które jak wiadomo bedą skasowane do 2012r.Tyle lat były i są tablice i jest wszystko ok.Ktos pewnie komuś przysmarował by dostac kontrakt na dostarczenie wyświetlaczy.Zamiast dać kierowcą podwyrzki to wydają kase na jakis bzdet
Po to żeby pokazać, że się coś przy tych autobusach robi. W niektórych miastach dla kierowców jest to dobra rzecz, gdzie na jednej zmianie kierowca robi kilka kursów i zamiast zmieniać karteczki wystarczy wklepać kod. Niestety to sprawdza się, gdzie autobus ma kilka wyświetlaczy, a nie jeden i gdzie jest korbka. W tym przypadku, gdzie zapewne były tabliczki nie wiele to wniosło.Rob 5508 pisze:Zastanawiam sie po co było instalowac te wyświetlacze w ikarusach, które jak wiadomo bedą skasowane do 2012r.
W Przemyślu też były w Ikarach elektroniczne wyświetlacze z przodu, ale były większe i też szczerze mówiąc nie wiem po co.
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
Przede wszystkim w ALBach i CLLkach się to sprawdziło, w Ikarusach to raczej nie jest potrzebne...ŁK-MZK pisze:Po to żeby pokazać, że się coś przy tych autobusach robi. W niektórych miastach dla kierowców jest to dobra rzecz, gdzie na jednej zmianie kierowca robi kilka kursów i zamiast zmieniać karteczki wystarczy wklepać kod. Niestety to sprawdza się, gdzie autobus ma kilka wyświetlaczy, a nie jeden i gdzie jest korbka.
Bo nie ma pewności, że będą skasowane? W Poznaniu też miały być ponoć w 2006 skasowane Poza tym te 4 lata to jeszcze trochę czasu.Rob 5508 pisze:Zastanawiam sie po co było instalowac te wyświetlacze w ikarusach, które jak wiadomo bedą skasowane do 2012r
No, ale te warszawskie miały jeszcze termometry na oknach zamiast bocznych wyświetlaczy, więc jak już i tak kierman ma wozić tablice od kilku linii, to nie robi to takiej różnicy, czy wstanie zmienić 2 tablice (bo przednią to żaden wysiłek), czy jedną.ŁK-MZK pisze:W niektórych miastach dla kierowców jest to dobra rzecz, gdzie na jednej zmianie kierowca robi kilka kursów i zamiast zmieniać karteczki wystarczy wklepać kod.
Wydaje mi się, że MZA chciało trochę ułatwić życie kierowcom.
ZTM chcąc wyjść na przeciw zapotrzebowanim pasażerów i wynajął kilka dodatkowych Ikarusów od MZA, po to by obsłużyć kilka skróconych kursów (np. 501 ze Stegien do pl. Konstytucji, czy 116 z Chomiczówki do stacji metra Marymont).
Zrobiono to celowo ponieważ autobusy tych dwóch przykładowych linii utykają w korkach i ludzie długo czekają na autobus. No więc lokalnie mają autobusy...
... tyle, że Ikarusy - nie wiem jak na 116-ście, ale na 501 kursują w taki sposób, że z pl. Konstytucji jadą otablicowane "jako autobus liniowy" po trasie linii i zbierają pasażerów.
Natomiast z powrotem - czyli ze Stegien, kierowcy zdejmują tablice i jadą "na pusto" na plac Konstytucji
I tak, kilka kursów. W jedną stronę pusty, w drugą pełny. I za każdym razem - zdejmuje tablice / zakłada tablice.
Podejrzewam, że na 116-ście jest podobnie. Ponieważ chodzi o to by w godzinach popołudniowego szczytu dowieźć ludzi na osiedla ze Śródmieścia.
Mając tablice elektronicze. Wystarczy je tylko włączyć lub wyłączyć. Natomiast mając dykty (przód / tył, boki) trzeba za każdym razem robić spacer po całym autobusie.
Teraz to sie i tak zmieni. Ponieważ ZTM wraca do idei linii "szczytowych" - i będzie np. 116 i 316 (ten skrócony do Marymontu).
ZTM chcąc wyjść na przeciw zapotrzebowanim pasażerów i wynajął kilka dodatkowych Ikarusów od MZA, po to by obsłużyć kilka skróconych kursów (np. 501 ze Stegien do pl. Konstytucji, czy 116 z Chomiczówki do stacji metra Marymont).
Zrobiono to celowo ponieważ autobusy tych dwóch przykładowych linii utykają w korkach i ludzie długo czekają na autobus. No więc lokalnie mają autobusy...
... tyle, że Ikarusy - nie wiem jak na 116-ście, ale na 501 kursują w taki sposób, że z pl. Konstytucji jadą otablicowane "jako autobus liniowy" po trasie linii i zbierają pasażerów.
Natomiast z powrotem - czyli ze Stegien, kierowcy zdejmują tablice i jadą "na pusto" na plac Konstytucji
I tak, kilka kursów. W jedną stronę pusty, w drugą pełny. I za każdym razem - zdejmuje tablice / zakłada tablice.
Podejrzewam, że na 116-ście jest podobnie. Ponieważ chodzi o to by w godzinach popołudniowego szczytu dowieźć ludzi na osiedla ze Śródmieścia.
Mając tablice elektronicze. Wystarczy je tylko włączyć lub wyłączyć. Natomiast mając dykty (przód / tył, boki) trzeba za każdym razem robić spacer po całym autobusie.
Teraz to sie i tak zmieni. Ponieważ ZTM wraca do idei linii "szczytowych" - i będzie np. 116 i 316 (ten skrócony do Marymontu).
To nie wystarczy żeby się na przystankach tylko nie zatrzymywaliJ-31 pisze:Natomiast z powrotem - czyli ze Stegien, kierowcy zdejmują tablice i jadą "na pusto" na plac Konstytucji
Te ikarusy mają wyświetlacze wszędzie, czy tylko z przodu Bo to ma sens tylko kiedy autobus ma na całej długości wyświetlacze.
Tylko z przodu i z tyłu. Natomiast na prawym boku pozostawiono dykty ze schematem linii.ŁK-MZK pisze:Te ikarusy mają wyświetlacze wszędzie, czy tylko z przodu
Nie mogą, bo nie mają. Nowe autobusy muszą puszczać na Krakowskie Przedmieście, tak więc, zwyczajnie brakuje im "nowszego taboru".plocmaster pisze:A nie mogą puszczać na tamte dodatkowe kursy czegoś nowszego z wyświetlaczami?
Po za tym Ikarusy doskonale się sprawdzają na tych dodatkowych kursach
No ale jak się nie będzie zatrzymywał na przystankach to chyba logiczne, że nie jedzie. Ale dość OT.
Jeden minus jest taki, że jak montowali wyświetlacze to mogliby zrobić to i z prawej strony. Wówczas kierowca nie ruszałby tyłka z fotela, a tak to tylko częściowo zdawało egzamin. Skąd oni te małe wyświetlacze wytrzasnęli
Jeden minus jest taki, że jak montowali wyświetlacze to mogliby zrobić to i z prawej strony. Wówczas kierowca nie ruszałby tyłka z fotela, a tak to tylko częściowo zdawało egzamin. Skąd oni te małe wyświetlacze wytrzasnęli
No, ale miałby o połowę mnie dykt do dźwigania. Bo tylko dwieŁK-MZK pisze:To i tak by musiał chodzić
Kupili, z pominięciem przetargu, bezpośrednio od producenta - firmy "Rączka&Gałka". Czyli nówki sztuki, kupili i wsadzili do starych autobusów. Taki jeden zestaw kosztował ponad 6 tys. złŁK-MZK pisze:Skąd oni te małe wyświetlacze wytrzasnęli
Ostatnio zmieniony 2008-12-22, 16:08 przez J-31, łącznie zmieniany 1 raz.
No właśnie chodziło mi o to, że ludzie widząc nadjeżdżające 116 pomyśleliby, że to liniowy i chcieliby do niego wsiąść - i byliby zaskoczeni, dlaczego autobus nie podjeżdża na przystanek. Dlatego np. w Poznaniu gdy jedzie się po trasie z nr linii, to trzeba zabierać pasażerów, a jak się zjeżdża bez nich to trzeba zmienić napis na wyświetlaczu na "autobus uszkodzony", "zjazd do zajezdni", "przejazd techniczny" itp. No, ale to kwestia podejścia do pasażerów.
I tak, też jest w Warszawie. Jeżeli autobus nie zabiera pasażerów to ma tabliczkę z napisem "przejazd techniczny" lub "zjazd do zajezdni".KKS pisze:No właśnie chodziło mi o to, że ludzie widząc nadjeżdżające 116 pomyśleliby, że to liniowy i chcieliby do niego wsiąść - i byliby zaskoczeni, dlaczego autobus nie podjeżdża na przystanek. Dlatego np. w Poznaniu gdy jedzie się po trasie z nr linii, to trzeba zabierać pasażerów, a jak się zjeżdża bez nich to trzeba zmienić napis na wyświetlaczu na "autobus uszkodzony", "zjazd do zajezdni", "przejazd techniczny" itp. No, ale to kwestia podejścia do pasażerów.
Co ciekawe, w przypadku tych warszawskich, specjalnych kursów. Gdzie kierowcy w jedną stronę wykonują normalny kurs. Podobną tabliczkę wsadza się przed kursem "bez pasażerów". Po prostu pojawia się tabliczka "przejazd techniczny", ale tylko z przodu
Zapewne kilkanaście minut i paliwo.KKS pisze:Swoją drogą to bez sensu, ile zyskują na tym, że w jedną stronę nie zabierają pasażerów?
U nas jak wyświetlaczów nie ma, a autobus zjeżdża wówczas ma normalnie numer. Nikt się nie bawi z kręceniem na puste pole. W przypadku wyświetlaczy zostają wyłączone.J-31 pisze:I tak, też jest w Warszawie. Jeżeli autobus nie zabiera pasażerów to ma tabliczkę z napisem "przejazd techniczny" lub "zjazd do zajezdni".
Bo u Was jest film. A w Warszawie, albo przekłada się dykty, albo operuje elektroniką.ŁK-MZK pisze:U nas jak wyświetlaczów nie ma, a autobus zjeżdża wówczas ma normalnie numer. Nikt się nie bawi z kręceniem na puste pole. W przypadku wyświetlaczy zostają wyłączone.
Myślę, że sprawa zabierania pasażerów tylko w jedną stronę ma jeszcze drugie dno. Otóż, autobusy obsługujące dodatkowe kursy nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń. Tak więc ci, którzy na Mokotowie wsiadają np. w 501, na pewno chcą dojechać do Centrum albo i dalej. A to oznacza, że dochodziłoby do awantur, w momencie, kiedy przed śródmieściem (na pl. Konstytucji), kierowca poinformowałby pasażerów, że "to jest kurs skrócony" i tu się kończy. Ludzie by się pogubili.
Ponieważ do śródmieścia, autobus jedzie pusty, nikt się nie awanturuje. A potencjalni chętni, po prostu zaczekają na "normalny kurs".
Wydaje mi się, że ten problem szybko odpadnie, po uruchomieniu nowych, szczytowych linii. Ten system będzie po prostu bardziej przejrzysty. A kierowcy przestaną wozić ludzi w jedną stronę