MPK/KASP Kielce
Zapamiętam sobie to zdanie. Bowiem, jeśli okaże się, że te 10 sztuk LAZ-ów produkowanych obecnie, jest faktycznie dla Kielc. To będzie niezła kpina: MAZ i LAZ, czyli dwa rodzaje autobusów "tańsze i droższe"Radio Kielce pisze: W tym roku na ulice miasta ma wyjechać 25 nowych pojazdów. Przedsiębiorstwo chce kupić 2 rodzaje autobusów: tańsze i droższe. Te pierwsze to prawdopodobnie białoruskie MAZY. Kierowcy oceniają je lepiej, niż LAZ-y produkcji ukraińskiej.
Jak na razie Kielce tną koszty zamawiając tańszy tabor, co wcale dobrze na przyszłość nie wróży - przecież mogli by spokojnie wzorem wielu miast zakupić serię używek i powoli zacząć wyprowadzać tabor na prostą - z tego co zdążyłem się zorientować, to do najpilniejszej wymiany są PR-ki i Ikarusy - ja osobiście pierwszy raz spotykam się z sytuacją owczego pędu do nowego taboru, nawet jeśli jego jakość nie jest najwyższych lotów... może ktoś mi wytłumaczy o co chodzi w tej polityce taborowej?
Ciekawe jaki specjalista to wymyślił... Przecież w przypadku miasta z taką sytuacją taborową, gdzie przydało by się więcej autobusów niskopodłogowych, tego typu zapisy to jakaś paranoja. N miejscu KAPS-u renegocjowałbym umowę wskazując na przykłady innych miast (Gliwice, Gorzów Wlkp.), które użytkują używki oraz na trudną sytuację finansową spółki.Daniel pisze:Umowa na wożenie nie pozwala na wprowadzenie do sieci wozów używanych starszych niż 5 lat, a o takie trudno.
To akurat popieram - skoro przewoźnik nie potrafił sobie poradzić z odpowiednim rozdysponowaniem dwudrzwiowego taboru (dwudrzwiowe solówki na najbardziej obleganych liniach) to zrobił to za niego organizator.ppln pisze:Ta umowa na wożenie wasza to w ogóle jakaś dziwna ZTCW jest - bez 2-drzwiowców, bez używanych...
To nie miasto ma trudna sytuacje taborową, ale przewoźnik. Ciekawe czy w Krakowie ktoś by się litował nad Mobilisem, gdyby nagle popadło w kłopoty i zechciało wozić mieszkańców np. 10-letnimi używkami?filimer pisze:Przecież w przypadku miasta z taką sytuacją taborową, gdzie przydało by się więcej autobusów niskopodłogowych, tego typu zapisy to jakaś paranoja. N miejscu KAPS-u renegocjowałbym umowę wskazując na przykłady innych miast (Gliwice, Gorzów Wlkp.), które użytkują używki oraz na trudną sytuację finansową spółki.
Nie widzę powodów by dawać ulgową taryfę MPK. Przecież stanęli do przetargu w którym wymagania były jasne i powinni odpowiednio skalkulować swoją ofertę aby nie było teraz problemu. Jeśli jednak MPK takie warunki nie odpowiadają to są inni - być może tańsi. Każda renegocjacja może być zaskarżona przez konkurencję, która składając swoją ofertę nie brała pod uwagę jej renegocjacji już po 9 miesiącach (bo tyle upłynęło od podpisania umowy). Sprawa renegocjacji stawki za wozokilometr była już w Kielcach poruszana i obiła się nawet o Urząd Zamówień Publicznych, który jednak nie przychylił się do prośby MPK i nie zaaprobował zmiany stawki.
No wybacz, ale Mobilis wygrał przetarg i wozi pasażerów takimi wozami, jakie ma zapisane w umowie - w Kielcach MPK/KAPS niby wgrało przetarg, ale tabor jaki był, taki jest i zamiast jego odnowy szykuje się inwazja ze wschodu, która dobrze się nie skończy - każde cięcie kosztów obsługi komunikacji to spadek jakości usług, a to cięcie jest wybitnie nierozsądne, bo pakuje w firmę w użytkowanie taboru wątpliwej jakości na kilka lat. Osobiście uważam, że w tym wypadku powinno nastąpić ujednolicenie taboru z jednoczesną dywersyfikacją na dwóch-trzech producentów (możliwość hurtowego zamawiania części, niższe koszty obsługi etc.).Daniel pisze: To nie miasto ma trudna sytuacje taborową, ale przewoźnik. Ciekawe czy w Krakowie ktoś by się litował nad Mobilisem, gdyby nagle popadło w kłopoty i zechciało wozić mieszkańców np. 10-letnimi używkami?
Nie widzę powodów by dawać ulgową taryfę MPK. Przecież stanęli do przetargu w którym wymagania były jasne i powinni odpowiednio skalkulować swoją ofertę aby nie było teraz problemu. Jeśli jednak MPK takie warunki nie odpowiadają to są inni - być może tańsi. Każda renegocjacja może być zaskarżona przez konkurencję, która składając swoją ofertę nie brała pod uwagę jej renegocjacji już po 9 miesiącach (bo tyle upłynęło od podpisania umowy). Sprawa renegocjacji stawki za wozokilometr była już w Kielcach poruszana i obiła się nawet o Urząd Zamówień Publicznych, który jednak nie przychylił się do prośby MPK i nie zaaprobował zmiany stawki.
Tak czy siak MPK wpakowało się w niezłe bagno, skoro teraz chcą się ratować MAZami... A tak na marginesie - jaką oferowali stawkę za wzkm i na ile lat podpisana została umowa?
W Kielcach również MPK wygrało przetarg i wozi pasażerów takimi wozami jakie ma zapisane w umowie
Stawki to odpowiednio:
mega - 4,87
maxi - 4,71
mini - 3,74
Stawka jest rewaloryzowana począwszy od 1 stycznia 2009 co kwartał.
Proponuje spojrzeć na sytuację w MPK w trochę inny sposób - nie przelewa im się teraz bo w końcu w ubiegłym tygodniu odkupili udziały od miasta, co jak wiadome tanie nie było, a inwestor (pracownicy) do najbogatszych nie należą. Tymczasem wieszacie psy na zakupie 15 MAZów, nie bacząc na to, że jeszcze w tym roku przybędzie też 10 "normalnych" wozów których marki podać nie mogę, ale mogę powiedzieć, że były rozmowy z Soalrisem, Solbusem, MANem i Mercedesem. Ja w każdym razie wole 15 nowych MAZów niż 30 dziesięcioletnich dwudrzwiowych solówek.
Stawki to odpowiednio:
mega - 4,87
maxi - 4,71
mini - 3,74
Stawka jest rewaloryzowana począwszy od 1 stycznia 2009 co kwartał.
Proponuje spojrzeć na sytuację w MPK w trochę inny sposób - nie przelewa im się teraz bo w końcu w ubiegłym tygodniu odkupili udziały od miasta, co jak wiadome tanie nie było, a inwestor (pracownicy) do najbogatszych nie należą. Tymczasem wieszacie psy na zakupie 15 MAZów, nie bacząc na to, że jeszcze w tym roku przybędzie też 10 "normalnych" wozów których marki podać nie mogę, ale mogę powiedzieć, że były rozmowy z Soalrisem, Solbusem, MANem i Mercedesem. Ja w każdym razie wole 15 nowych MAZów niż 30 dziesięcioletnich dwudrzwiowych solówek.
Każde miasto i każdy organizator komunikacji miejskiej podchodzi do tego indywidualnie.Daniel pisze:Ciekawe czy w Krakowie ktoś by się litował nad Mobilisem, gdyby nagle popadło w kłopoty i zechciało wozić mieszkańców np. 10-letnimi używkami?
W Bydgoszczy pozwolono Mobilisowi wozić ludzi starymi autobusami, które w żaden sposób nie odpowiadały specyfikacji w umowie - bo unieważniano jeden przetarg.
W Krakowie pozwolono by Mobilis przez jakiś okres "podnajmował" autobusy od krakowskiego MPK - bo tak skontruowano przetarg, że producenci taboru nie mieli szansu na dotrzymanie czasu.
ZKM Gdynia natychmiast karze przewoźnika za jakiekolwiek przewinienia, bez litości
ZTM Warszawa tak organizuje przetargi, aby przewoźnicy mieli czas na zakup i wprowadzenie taboru.
Zatem wszystko jest w kestii umowy.
W Kielcach, mam dziwne wrażenie, że zarząd MPK i KASP są z jakiegoś powodu skłóceni. I KASP robi wszystko by "uwalić" MPK. KASP - poprzez umowę na świadzenie usług transportowy - zmusza MPK do ostrej wymiany taboru.
Wymiana taboru na fabrycznie nowy, to będzie fajne dla pasażerów, którzy po prostu będą jeździć nowymi autobusami, ale dla MPK może się okazać klapą finansową. Po prostu kiedyś skończy im się kasa na prowadzenie działalności. I co wtedy ?
Troszeczkę pomieszałeś - KASP jest właścicielem MPK.J-31 pisze:W Kielcach, mam dziwne wrażenie, że zarząd MPK i KASP są z jakiegoś powodu skłóceni. I KASP robi wszystko by "uwalić" MPK. KASP - poprzez umowę na świadzenie usług transportowy - zmusza MPK do ostrej wymiany taboru.
Nikt nie jest skłócony. MPK podpisał umowę na takich warunkach gdyż spodziewał się inwestora strategicznego gotowego do wyłożenia w początkowej fazie pewnej sumy na inwestycje. Stało się jak się stało i inwestorem zostali pracownicy, którzy nie mogą sobie pozwolić na tak duże obciążenia w pierwszej fazie działalności, ale z czasem powinni wyjść na swoje. Podkreślam raz jeszcze że organizator komunikacji nie jest skłócony z przewoźnikiem - to po interwencjach przewoźnikach ZTM skierował zapytanie do UZP o możliwość zmiany stawki za wozokilometr i otrzymał odpowiedź negatywną.
Stawki bez rewelacji, natomiast jeżeli jest to umowa na czas określony (np. 8 lat), to bez problemu można wziąć kilka nowych pojazdów w leasing, a kolejną serię dokupić. Jak na razie po przeglądzie taboru jestem lekko zdziwiony -w jaki sposób skonstruowana jest umowa, że obecnie MPK posiada ledwie kilka wozów spełniających "wiekowe" warunki przetargu?
Umowa obowiązuje przez 10 lat. W chwili obecnej wszystkie wozy spełniają wiekowe wymagania. Od 1 stycznia przyszłego roku ulegnie obniżeniu średnia wieku taboru - stąd konieczność zakupów. Przypominam, że w ubiegłym tygodniu pracownicy zapłacili za udziały w firmie stąd pewne trudności w kolejnych długoterminowym obciążeniach takich jak np. leasing nowych pojazdów.
Czyli jeśli dobrze rozumiem, to w umowie występuje zapis o obowiązku posiadania taboru o średniej wieku 5 lat od 1 stycznia 2009, tak? Skoro pracownicy podjęli się wykupu udziałów firmy, to chyba byli świadomi ogromu inwestycji, jakie ją czekają...Daniel pisze:Umowa obowiązuje przez 10 lat. W chwili obecnej wszystkie wozy spełniają wiekowe wymagania. Od 1 stycznia przyszłego roku ulegnie obniżeniu średnia wieku taboru - stąd konieczność zakupów. Przypominam, że w ubiegłym tygodniu pracownicy zapłacili za udziały w firmie stąd pewne trudności w kolejnych długoterminowym obciążeniach takich jak np. leasing nowych pojazdów.
Pisałeś coś, że autobusy nie mogą być starsze niż 5 lat - i teraz za bardzo nie rozumiem, czy miał być to wymóg dotyczący nowo kupowanego taboru, czy wszystkich wozów obsługujących komunikację.Daniel pisze:A gdzieś pisałem coś o średniej wieku 5 lat? Oczywiście pracownicy byli świadomi i póki co wywiązują się z umowy, tym bardziej, że MAZ spełnia wymagania stawiane autobusom w obowiązującej umowie.
MAZ jak dla mnie to czarny scenariusz dla komunikacji gdziekolwiek, no ale cóż - pożyjemy-zobaczymy.
Sama idea spółki pracowniczej zasługuje na uwagę, bowiem pracownicy jako właściciele z pewnością bardzo dobrze zadbają o sprawne funkcjonowanie spółki