Przystanki "zbiorcze" przy wyjazdach z pętli
Przystanki "zbiorcze" przy wyjazdach z pętli
Witam!
Teraz może sprawa techniczna związana nie tyle z samymi pojazdami KM, co z pętlami autobusowymi.
Otóż nurtuje mnie pytanie czemu nie robi się przystanków "zbiorczych" dla wszystkich linii wyjeżdżających z danej pętli w jakimś kierunku?
A co to są te "przystanki zbiorcze"?
Pokaże to na przykładzie petli tramwajowych, gdzie takie coś funkcjonuje.
Otóż autobusy, tak, jak tramwaje wjeżdżając na pętle kierują się na konkretne stanowisko - czasem po 2 razem. Następnie pasażerowie wysiadają, tramwaje czekają na porę odjazdu, a w międzyczasie bardzo często można do takiego tramwaju wejść i zająć miejsce. Analogicznie w autobusach - stoją przy konkretnych wysepkach i w znacznej większości przypadków są otwarte.
No i tutaj zaczynają się rozbieżności:
Tramwaj rusza ze swojego stanowiska i podjeżdża na przystanek dla wszystkich linii - tutaj wsiada większość pasażerów, w szczególnosci ci, którzy nie jadą do konca i pasuje im każdy, bądź prawie każdy tramwaj.
A na pętli autobusowej? (Zakładam, że jadę tylko kilka przystanków):
Podbiegam na pierwszą wysepkę, patrze na rozkład, najbliższy odjazd za 30 minut, biegnę do drugiej, znów patrzę na rozkład, tutaj odjazd za kwadrans, a tymczasem z czwartej wysepki odjeżdża autobus, biegnę do trzeciej wysepki, sprawdzam, a w międzyczasie odjeżdż autobus z kolejnej wysepki... No i muszę czekać kwadrans, mimo, że na pętli byłem na minutę przed odjazdem dwóch autobusów.
Problem dotyczy przede wszystkim pętli dla linii podmejskich, gdzie autobusy jeżdżą stosunkowo rzadko i przez pierwsze kilometry mają wspólną trasę (przykładowo pętla Okęcie).
Tak więc ponawiam pytanie - Dlaczego nie robi się wspólnego przystanku dla wszystkich linii przy wyjeździe z pętli?
Teraz może sprawa techniczna związana nie tyle z samymi pojazdami KM, co z pętlami autobusowymi.
Otóż nurtuje mnie pytanie czemu nie robi się przystanków "zbiorczych" dla wszystkich linii wyjeżdżających z danej pętli w jakimś kierunku?
A co to są te "przystanki zbiorcze"?
Pokaże to na przykładzie petli tramwajowych, gdzie takie coś funkcjonuje.
Otóż autobusy, tak, jak tramwaje wjeżdżając na pętle kierują się na konkretne stanowisko - czasem po 2 razem. Następnie pasażerowie wysiadają, tramwaje czekają na porę odjazdu, a w międzyczasie bardzo często można do takiego tramwaju wejść i zająć miejsce. Analogicznie w autobusach - stoją przy konkretnych wysepkach i w znacznej większości przypadków są otwarte.
No i tutaj zaczynają się rozbieżności:
Tramwaj rusza ze swojego stanowiska i podjeżdża na przystanek dla wszystkich linii - tutaj wsiada większość pasażerów, w szczególnosci ci, którzy nie jadą do konca i pasuje im każdy, bądź prawie każdy tramwaj.
A na pętli autobusowej? (Zakładam, że jadę tylko kilka przystanków):
Podbiegam na pierwszą wysepkę, patrze na rozkład, najbliższy odjazd za 30 minut, biegnę do drugiej, znów patrzę na rozkład, tutaj odjazd za kwadrans, a tymczasem z czwartej wysepki odjeżdża autobus, biegnę do trzeciej wysepki, sprawdzam, a w międzyczasie odjeżdż autobus z kolejnej wysepki... No i muszę czekać kwadrans, mimo, że na pętli byłem na minutę przed odjazdem dwóch autobusów.
Problem dotyczy przede wszystkim pętli dla linii podmejskich, gdzie autobusy jeżdżą stosunkowo rzadko i przez pierwsze kilometry mają wspólną trasę (przykładowo pętla Okęcie).
Tak więc ponawiam pytanie - Dlaczego nie robi się wspólnego przystanku dla wszystkich linii przy wyjeździe z pętli?
Bo to z reguły bez sensu. Podam tutaj za przykład dość sporą (4 linie) krańcówkę przy Dw. Kaliskim. Tutaj wszystkie autobusy jadą w inną stronę, a poza tym odjeżdżają mniej/więcej w tym samym czasie.Mibars pisze:Dlaczego nie robi się wspólnego przystanku dla wszystkich linii przy wyjeździe z pętli?
A tak w ogóle to w Łodzi na krańcówkach tramwajowych też się nie zdarzają takie przystanki zbiorcze.
No właśnie tak z Twojego opisu natychmiast wyczułem, że Myślisz o Okęciu. A zatem Popatrz na tą pętle. O ile jest tam miejsce na przystanek zbiorczy dla tramwajów. O tyle na Okęciu nie ma w ogóle miejsca na przystanek zbiorczy zarówno dla autobusów podmiejskich jak i miejskich odjeżdżających w przeciwnych kierunkach.Mibars pisze:Problem dotyczy przede wszystkim pętli dla linii podmejskich, gdzie autobusy jeżdżą stosunkowo rzadko i przez pierwsze kilometry mają wspólną trasę (przykładowo pętla Okęcie).
Po za tym - ja jednak zachęcam Cię do bliższego, dokładniejszego popodróżowania po Warszawie. Ponieważ nie zawsze - nie wszędzie - jest tak, że tramwaje mają przystanek zbiorczy zaraz za wyjazdem z pętli. Np. Patrz pętla Wyścigi
Hoho, ale dobrze Trafiłeś ... tak się dobrze składa, że właśnie wróciłem w z Poznania i przywiozłem wiele fotek (ponad 300 zrobionych jednego dnia). I mam coś na temat. Otóż MPK Poznań już dawno rozwiązał ten problem w sposób maksymalnie praktyczny, szczególnie, że MPK już od dawna szczyci się ze swoich nowoczesnych dworców autobusowych. Zresztą za to kocham PoznańMibars pisze:Podbiegam na pierwszą wysepkę, patrze na rozkład, najbliższy odjazd za 30 minut, biegnę do drugiej, znów patrzę na rozkład, tutaj odjazd za kwadrans, a tymczasem z czwartej wysepki odjeżdża autobus, biegnę do trzeciej wysepki, sprawdzam, a w międzyczasie odjeżdż autobus z kolejnej wysepki... No i muszę czekać kwadrans, mimo, że na pętli byłem na minutę przed odjazdem dwóch autobusów.
Jednakże - zmyłka totalna - nie o dworcu tutaj napiszę, ale o pętli tramwajowej.
Zatem przy okazji imprezy "Katarzynka", będąc w zajezdni MPK "Forteczna" zajrzałem na pobliską pętlę tramwajową "Starołęka". Pętla składa się z dwóch peronów - a z nich odjeżdżają tramwaje sześciu linii (3,4,12,13,17 i 18)
No i uwaga... Mibars popatrz na fotki i Podziwiaj, bo my możemy tylko pomarzyć o tym, co mieszkańcy Poznania mają już na codzień
Zacznijmy od tablicy. Otóż na budynku, stojącym tuż przy peronach wisi sobie taka tablica. Jest ona elektroniczna i informuje o godzinach odjazdów, oraz numerze peronu, z którego odjeżdżają tramwaje
Zwróć uwagę, że na tablicy uwzględniono nawet... specjalną, okolicznościową linię 23, której tramwaje wyjeżdżały z zajezdni (peron 3, a na pętli są tylko dwa perony)
Oprócz tego na słupie, stojącym na wyjeździe pętli wisi sobie taka mała tabliczka. Podpowiada ona pasażerom, który tramwaj pierwszy odjedzie.
Te zdjęcia pokazują tylko jedną pętlę, ale nie jest to wyjątek. I w całym Poznaniu prawie wszędzie wiszą takie elektroniczne tablice - tzn. wszędzie, w sensie na większości pętli i dworców MPK. Jest to bardzo praktyczne, a pasażer nie błądzi po peronach
Mnie się coś takiego marzy w Warszawie
Zatem, Mibars, wracając do Twojego postu i opisu - uważam - że na pętli Okęcie - wcale nie jest potrzebny przystanek zbiorczy dla autobusów, nie ma nawet dla niego miejsca. Natomiast w zupełności wystarczyła by taka, pokazana na fotkach, informacja elektroniczna. Dzięki niej miałbyś szansę załapać się na "swój" autobus. Ja oczywiście znam Twój problem, ponieważ sam, czasami muszę dotrzeć do Nadarzyna (teraz są już trzy linie 703, 711 i 733)
... no, ale niestety my warszawiacy możemy o czymś takim pomarzyć. Czyli pogadaliśmy sobie
SUPER! W Łodzi taka tablica jest na wspomnianej krańcówce przy dw. Kaliskim, ale od ponad miesiąca jest zepsuta i wyłączona. Kiedyś coś takiego stało na pętli Wyszyńskiego, ale nie jestem pewien czy to jeszcze istnieje/działa.J-31 pisze: Te zdjęcia pokazują tylko jedną pętlę, ale nie jest to wyjątek. I w całym Poznaniu prawie wszędzie wiszą takie elektroniczne tablice - tzn. wszędzie, w sensie na większości pętli i dworców MPK. Jest to bardzo praktyczne, a pasażer nie błądzi po peronach
Nie do końca, na dworcu Śródka takie tablice są na każdym peronie i pokazują tylko linie odjeżdżające z danego peronu. Czyli w sumie i tak jak ktoś ma dwa autobusy do wyboru to musi lataćJ-31 pisze:I w całym Poznaniu prawie wszędzie wiszą takie elektroniczne tablice - tzn. wszędzie, w sensie na większości pętli i dworców MPK. Jest to bardzo praktyczne, a pasażer nie błądzi po peronach
Drugą poważną wadą jest to, że tablice pokazują godziny odjazdu tylko tych linii, które obsługuje MPK Poznań, więc pasażerowie linii podmiejskich są skazani na "ręczne" sprawdzanie rozkładów jazdy. A tak poza tym, to rzeczywiście bardzo funkcjonalne narzędzie
Taka tablica rozwiązałaby problem niemal zupełnie (no bo zawsze potem trzeba wiedzieć gdzie który autobus stoi ) - ale na pewno jest to rozwiązanie w pełni wystarczające
...Ale u Nas to najpierw musza wprawić w ruch tablice na Jerozolimskich.. jeśli te nie będą działały jak należy, to nie ma szans, by władze zgodziły się na dalsze inwestycje w "te felerne tablice".
...Ale u Nas to najpierw musza wprawić w ruch tablice na Jerozolimskich.. jeśli te nie będą działały jak należy, to nie ma szans, by władze zgodziły się na dalsze inwestycje w "te felerne tablice".
Szkoda, że w Warszawie zdecydowano się na taką inwestycję "od środka". Takie tablice, które będą na Alejach Jerozolimskich z tego, co zrozumiałem, mają pokazywać również opóźnienia - bowiem będą one w środku trasy. Lepiej by było, by Warszawa najpierw zdecydowała się na ustawienie takich tablic na najbardziej obleganych pętlach, gdzie wszystkie autobusy rozpoczynają swój bieg i - teoretycznie - zawsze ruszają o planieMibars pisze:...Ale u Nas to najpierw musza wprawić w ruch tablice na Jerozolimskich.. jeśli te nie będą działały jak należy, to nie ma szans, by władze zgodziły się na dalsze inwestycje w "te felerne tablice".
[ Dodano: 26 Lis 2007 15:53 ]
Dlatego należy ponumerować peronyMibars pisze:Taka tablica rozwiązałaby problem niemal zupełnie (no bo zawsze potem trzeba wiedzieć gdzie który autobus stoi )
Tablice elektroniczne nie są po to żeby stawiać je na przystankach początkowych tylko po to by je stawiać na najważniejszych przystankach w mieście z których korzysta najwięcej osób.KKS pisze: Lepiej by było, by Warszawa najpierw zdecydowała się na ustawienie takich tablic na najbardziej obleganych pętlach, gdzie wszystkie autobusy rozpoczynają swój bieg i - teoretycznie - zawsze ruszają o planie
Ano, czy jest sens montować tablicę, gdy nie pokazuje ona spóźnień? Na trasie spóźnienia trzeba by było monitorować, a na pętli siedzi dyżurny ruchu, który w razie ewentualnego spóźnienia może je "ręcznie" wpisać na tablicę.
Ostatnio zmieniony 2007-11-26, 21:52 przez faja_k, łącznie zmieniany 1 raz.
Oczywiście, że nie. Dlatego też racjonalnie myślące osoby inwestują w taki system w którym to elektronika monitoruje ruch (np autobusów) i na bieżąco zmienia szacowany czas przyjazdu.KKS pisze:Ano, czy jest sens montować tablicę, gdy nie pokazuje ona spóźnień?
Bzduraplocmaster pisze:Może chodzi o to, że jest gdzie postawić, i nie jest tak narażone na wandalizm. I jest bardziej przydatne
I właśnie o to mi chodzi, że to jest bardziej skomplikowane, a do tablicy na pętli wystarczy wgrać rozkład, ewentualne zmiany wprowadzą panowie z dyżurki.Amalio pisze:Dlatego też racjonalnie myślące osoby inwestują w taki system w którym to elektronika monitoruje ruch (np autobusów) i na bieżąco zmienia szacowany czas przyjazdu.
dopóki wszystkie wozy nie będą miały jakiegoś rozwiązania typu GPS + łącze radiowe + automat od przystanków + rozmowy, to system tablic może być bardzo ciężka skorelowac z realnymi czasami przyjazdu/odjazdu pojazdów...
A na pętlach?
Jak tramwaj już stoi i czeka, to przewidzieć kiedy odjedzie jest bardzo łatwo - tylko mało kto zna rozkłady kilku linii na pamięć, dlatego takie tablice mogą być przydatne.
A na pętlach?
Jak tramwaj już stoi i czeka, to przewidzieć kiedy odjedzie jest bardzo łatwo - tylko mało kto zna rozkłady kilku linii na pamięć, dlatego takie tablice mogą być przydatne.
A co my średniowiecze mamy Wystarczy zatrudnić osoby ogarniające temat, zakupić cały sprzęt i gotowe.KKS pisze: I właśnie o to mi chodzi, że to jest bardziej skomplikowane,
A co mi po takim "systemie" który sprawdzi się na pętli i tylko tam A potem mamy przystanek w centrum miasta przy którym stoją obiekty w których zbierają się ogromne ilości ludzi i co - leżymy takKKS pisze:a do tablicy na pętli wystarczy wgrać rozkład, ewentualne zmiany wprowadzą panowie z dyżurki.
I dokładnie tak to się rozwiązuje.Mibars pisze:dopóki wszystkie wozy nie będą miały jakiegoś rozwiązania typu GPS
Ostatnio zmieniony 2007-11-26, 22:12 przez Amalio, łącznie zmieniany 1 raz.
Tablica jest podłączona to komputera w dyżurce, przynajmniej te poznańskie tak mają.plocmaster pisze:A tego nie robi się jakoś zdalnie? Internet, albo coś
Nawet jakby w Poznaniu wszystkie wozy posiadały KWSR to ciężko byłoby na podstawie tych danych określać spóźnienia... Bez GPS chyba się nie obejdzie.Mibars pisze:dopóki wszystkie wozy nie będą miały jakiegoś rozwiązania typu GPS + łącze radiowe + automat od przystanków + rozmowy, to system tablic może być bardzo ciężka skorelowac z realnymi czasami przyjazdu/odjazdu pojazdów...
[ Dodano: 26 Lis 2007 21:09 ]
Teoretycznie nie, ale...Amalio pisze:A co my średniowiecze mamy
...właśnie tu jest problem.Amalio pisze:zakupić cały sprzęt
PS Popraw cytowanie.