Kabel masy
Kabel masy
Od zawsze mnie zastanawiała jedna rzecz, po co w tramwajach jest kabel masy w sterowaniu wielokrotnym? Masa to jak wiadomo biegun ujemny odprowadzany przez koła do szyn (z wyjątkiem Łodzi). Więc po co taki kabel skoro każdy tramwaj ma koła oraz skoro w Łodzi jest na odwrót to po co tam osobny kabel WN?
Ostatnio zmieniony 2007-12-01, 22:08 przez ep40, łącznie zmieniany 1 raz.
ep40 pisze:prąd ujemny
Chyba biegun ujemny
ep40 pisze:pobierany przez koła.
Koła w tramwaju zasilanym z sieci górnej coś pobierają? Chyba odprowadzają prąd - o ile wiem, to ten łańcuszek wygląda tak:
sieć - układ elektryczny pojazdu (silniki, instalacja pokładowa itp.) - koła
A kabel masy może jest przy s. w. dlatego, że "całość elektryczna" wagonu jest zasilana tylko z wagonu pierwszego - część elektryczna doczepy (silniki, oświetlenie itp.) jest tylko "dołączoną częścią" do układu elektrycznego wagonu prowadzącego - wszystko więc przechodzi i jet kontrolowane przez wagon prowadzący. Może o to chodzi
Jest trochę sensu w tym choć sam - nie sądzę żeby musiał się odprowadzać przez innym wagon. Lecz jeśli zamiast kabla WN, zasilić drugi lub trzeci wagon przez własny pantograf to wtedy taki układ traci sens (sterowanie wielokrotne ogranicza się wtedy tylko do "wydawania" "poleceń" następnym wagonom).PAFAWAG pisze:"całość elektryczna" wagonu jest zasilana tylko z wagonu pierwszego - część elektryczna doczepy (silniki, oświetlenie itp.) jest tylko "dołączoną częścią" do układu elektrycznego wagonu prowadzącego - wszystko więc przechodzi i jet kontrolowane przez wagon prowadzący
Ja tam pomyślałem o innej sprawie - koła nie są doskonałe pod względem wymiany prądu - dla przykładu po posypaniu szyn piaskiem koła zaczynają okropnie iskrzyć. Dzieje się tak dlatego, bo tramwaj jest delikatnie unoszony ponad szyny własnie przez piasek i w momencie "rozłączania" i "załączania" obwodu przeskakuje iskra.
Gdy tramwaj jedzie, to cały czas zmienia się opór na styku kół z szyną - może zajść taka sytuacja, gdy pierwszy wagon ma opór znikomy, gdy drugi np jedzie po zabrudzonych szynach.
A teraz weźmy przypadek, gdy ktoś z jakiegoś powodu dotknie obydwu wagonów naraz - Prąd z wagonu, który ma gorszy kontakt z szynami znajdzie sobie dodatkowe ujście właśnie poprzez naszego nieszczęśnika... A to zbyt przyjemne by nie było...
Poza tym zmniejszamy opory = zmniejszamy straty energii.
Tak to ja sobie tłumacze. (nie poparte żądnymi badaniami, czy coś... No, poza obserwacją iskier )
Gdy tramwaj jedzie, to cały czas zmienia się opór na styku kół z szyną - może zajść taka sytuacja, gdy pierwszy wagon ma opór znikomy, gdy drugi np jedzie po zabrudzonych szynach.
A teraz weźmy przypadek, gdy ktoś z jakiegoś powodu dotknie obydwu wagonów naraz - Prąd z wagonu, który ma gorszy kontakt z szynami znajdzie sobie dodatkowe ujście właśnie poprzez naszego nieszczęśnika... A to zbyt przyjemne by nie było...
Poza tym zmniejszamy opory = zmniejszamy straty energii.
Tak to ja sobie tłumacze. (nie poparte żądnymi badaniami, czy coś... No, poza obserwacją iskier )