Problemy z całkowitym zatrzymywaniem się tramwaju
Problemy z całkowitym zatrzymywaniem się tramwaju
Ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum, pozwólcie, że najpierw się przywitam:
No więc, WITAM WSZYSTKICH
Chodzi mi o taką sytuację, jaką nie raz zaobserwowałem w Gdańskich tramwajach, tych starszych, jakich jest tu najwięcej (Konstal 105 chyba, ale mogę się tu mylić bo się nie znam). Otóż podjeżdżając do przystanku tramwaj zwalnia, i otwiera drzwi, ale dalej pomału jedzie jeszcze chwilke. Pasażerowie mimo wszsystko wysiadają/wsiadaja, chociaz nie jest to do konca bezpieczne, w skrajnych przypadkach grozi przewrócieniem sie, lub zwichnieciem jakiegos stawu. No i tu jest moje pytanie, dlaczego motorniczy calkowicie nie zatrzymuje tramwaju na przystanku, tylko odpuszcza hamulce przy predkosci 1-2km/h i czeka, az tramwaj sam sie zatrzyma?
I jeszcze jedna sytuacja: tramwaj stoi na czerwonym świetle, "pod górke". Stoi, a po chwili zaczyna się cofac. Slychac, jak chamulce sie zalaczaja i znow sie zatrzymuje, a za chwile znow sie cofa kilkadziesiat centymetrow i tak w kolko.
Czy w tych tramwajach jest jakas wada fabryczna, ze calkowite jego zatrzymanie jest az takim problemem? Czy chodzi tu moze o cos innego?
No więc, WITAM WSZYSTKICH
Chodzi mi o taką sytuację, jaką nie raz zaobserwowałem w Gdańskich tramwajach, tych starszych, jakich jest tu najwięcej (Konstal 105 chyba, ale mogę się tu mylić bo się nie znam). Otóż podjeżdżając do przystanku tramwaj zwalnia, i otwiera drzwi, ale dalej pomału jedzie jeszcze chwilke. Pasażerowie mimo wszsystko wysiadają/wsiadaja, chociaz nie jest to do konca bezpieczne, w skrajnych przypadkach grozi przewrócieniem sie, lub zwichnieciem jakiegos stawu. No i tu jest moje pytanie, dlaczego motorniczy calkowicie nie zatrzymuje tramwaju na przystanku, tylko odpuszcza hamulce przy predkosci 1-2km/h i czeka, az tramwaj sam sie zatrzyma?
I jeszcze jedna sytuacja: tramwaj stoi na czerwonym świetle, "pod górke". Stoi, a po chwili zaczyna się cofac. Slychac, jak chamulce sie zalaczaja i znow sie zatrzymuje, a za chwile znow sie cofa kilkadziesiat centymetrow i tak w kolko.
Czy w tych tramwajach jest jakas wada fabryczna, ze calkowite jego zatrzymanie jest az takim problemem? Czy chodzi tu moze o cos innego?
Nie ma czegoś takiej jak blokada pojazdu, w czasie postoju. Tramwaj, jak każdy pojazd - o ile motorniczy odpuści sobie pedał hamulca - zacznie się staczać.marqs85 pisze:I jeszcze jedna sytuacja: tramwaj stoi na czerwonym świetle, "pod górke". Stoi, a po chwili zaczyna się cofac. Slychac, jak chamulce sie zalaczaja i znow sie zatrzymuje, a za chwile znow sie cofa kilkadziesiat centymetrow i tak w kolko.
Jeśli motorniczy to zauważy, to depnie na hamulec. Stąd ten efekt hamowania, ale jak znów odpuści sobie pedał hamulca, to skład znów zacznie się staczać.
Opisana przez Ciebie sytuacja nie jest do końca jasna. Nie wiem w jakich warunkach to było. Tramwaj mógł stać w jakimś zatorze lub czekać na wolny przejazd przez jakieś skrzyżowanie.
W takich sytuacjach - kiedy motorniczy chciałby ruszyć, ale np. warunki mu na to nie pozwalają - prowadzący pojazd odpuszcza pedał hamulca, by przygotować się do szybkiego odjazdu. I w tym momencie skład się stacza.
To jest oczywiście niechlujstwo motorniczego. Dla bezpieczeństwa pasażerów - w trakcie wymiany - powinien on całkowicie zatrzymać pojazd.marqs85 pisze:Otóż podjeżdżając do przystanku tramwaj zwalnia, i otwiera drzwi, ale dalej pomału jedzie jeszcze chwilke. Pasażerowie mimo wszsystko wysiadają/wsiadaja, chociaz nie jest to do konca bezpieczne, w skrajnych przypadkach grozi przewrócieniem sie, lub zwichnieciem jakiegos stawu. No i tu jest moje pytanie, dlaczego motorniczy calkowicie nie zatrzymuje tramwaju na przystanku, tylko odpuszcza hamulce przy predkosci 1-2km/h i czeka, az tramwaj sam sie zatrzyma?
Jest to pośpiech - tak jak już KKS napisał - i jest to też tzw. "zły nawyk". W końcu może się to skończyć tragiczne. Cóż jednak z tego - motorniczy to są tacy sami ludzie jak wszyscy inni.
PS. Witamy na forum Marqs85
Ostatnio zmieniony 2009-10-08, 09:32 przez J-31, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak można pisać podobne bzdury. Tramwaje typu 105N maja hamulce szczękowe, które załączają się automatycznie przy prędkościach niższych niż 5 km/h (oraz oczywiście w czasie postoju) i to one powinny utrzymywać tramwaj w bezruchu na przystanku czy skrzyżowaniu. Po zadziałaniu hamulców szczękowych, co jest widoczne na kontrolkach, motorniczy wręcz powinien odpuścić pedał hamulca. Hamulec taki pozostaje załączony do chwili naciśnięcia pedału jazdy.J-31 pisze: Nie ma czegoś takiej jak blokada pojazdu, w czasie postoju. Tramwaj, jak każdy pojazd - o ile motorniczy odpuści sobie pedał hamulca - zacznie się staczać.
To dlaczego tramwaj się stacza - tak jak opisał to Marqs85 ?lass pisze:Jak można pisać podobne bzdury. Tramwaje typu 105N maja hamulce szczękowe, które załączają się automatycznie przy prędkościach niższych niż 5 km/h (oraz oczywiście w czasie postoju) i to one powinny utrzymywać tramwaj w bezruchu na przystanku czy skrzyżowaniu. Po zadziałaniu hamulców szczękowych, co jest widoczne na kontrolkach, motorniczy wręcz powinien odpuścić pedał hamulca. Hamulec taki pozostaje załączony do chwili naciśnięcia pedału jazdy.
Po za tym jeszcze trzeba pamiętać, że tu chodzi o Gdańsk. I nie wiadomo w jakim stanie technicznym był - wspomniany skład 105Na
Parę lat temu w Gdańsku to była normalka, nie wiem, jak jest teraz. Pamiętam, że w Poznaniu też się podobne sytuacje zdarzały - w tramwajach, które miały "głośne" drzwi - one otwierały się szybko i chyba nie miały autorewersu, w tramwajach z cichym drzwiami jest zapewne wprowadzona blokada, która nie pozwala na otwarcie drzwi podczas jazdy.
A zawsze myślałem, że po prostu motorniczy puszcza czuwak pod lewą nogą i tramwaj automatycznie wtedy załącza te hamulce szczękowe.lass pisze:Jak można pisać podobne bzdury. Tramwaje typu 105N maja hamulce szczękowe, które załączają się automatycznie przy prędkościach niższych niż 5 km/h (oraz oczywiście w czasie postoju) i to one powinny utrzymywać tramwaj w bezruchu na przystanku czy skrzyżowaniu. Po zadziałaniu hamulców szczękowych, co jest widoczne na kontrolkach, motorniczy wręcz powinien odpuścić pedał hamulca. Hamulec taki pozostaje załączony do chwili naciśnięcia pedału jazdy.J-31 pisze: Nie ma czegoś takiej jak blokada pojazdu, w czasie postoju. Tramwaj, jak każdy pojazd - o ile motorniczy odpuści sobie pedał hamulca - zacznie się staczać.
Byłam ostatnio i jeździłam głównie 105Na i w zasadzie w każdym wagonie tak było. Nie zastanawiałam się nad tym, ale było to dość irytujące. Nie wspominając o tym że drzwi odmawiały posłuszeństwa i nie chciały się zamykać...KKS pisze:Parę lat temu w Gdańsku to była normalka, nie wiem, jak jest teraz.
Po puszczeniu czuwaka automatycznie załącza się hamowanie awaryjne: załączenie hamulców szczękowych(bębnowych) oraz elektromagnetycznych hamulców szynowych.Shadow238 pisze:A zawsze myślałem, że po prostu motorniczy puszcza czuwak pod lewą nogą i tramwaj automatycznie wtedy załącza te hamulce szczękowe.
W każdym pojeździe jest tak, że części się zużywają i trzeba je wymieniać, jeśli przez 30 lat nikt tego nie robił - nic dziwnego że nie działa...marqs85 pisze:więc już wszystko jest jasne, <b>poprostu</b> układ hamulcowy blokujący tramwaj przy prędkości niższej niż 5 km/h po 30 latach użytkowania przestaje działać
Z tego co pamiętam, już dawno temu, ktoś pisał na forum, że ZKM ma problemy z utrzymaniem sprawności technicznej swoich wagonów tramwajowych. I już dawno któryś z kolegów krytykował ZKM za brak dbałości o wagony tramwajowe.
W między czasie część wagonów trafiło jednak do Łodzi (MPK) na remonty (zżelazkowanie). Jednakże co aktualnie dzieje się w Gdańsku, w jakim stanie technicznym, obecnie, są gdańskie 105Na - tego niestety nie wiem
W między czasie część wagonów trafiło jednak do Łodzi (MPK) na remonty (zżelazkowanie). Jednakże co aktualnie dzieje się w Gdańsku, w jakim stanie technicznym, obecnie, są gdańskie 105Na - tego niestety nie wiem
Zgadzam się, że te 105-tki to złom, i pomimo licznych modernizacji nie spełniają podstawowych standardów, z jakimi powinno przewozić się pasażerów w dzisiejszych czasach. Jednak musze przyznać, że przejażdżka takim 30-letnim tramwajem też ma swój urok, nawet jeśli trzeba "wyskakiwać" z niego na przystanku