Luzowanie vs spalanie
Luzowanie vs spalanie
Tak można oszczędzać w H9-21, w nowoczesnych wozach trzeba puścić gazppln pisze: rozpędzić się i luz na sterowniku, bo można 0,1 litra na setkę oszczędzić
posty wydzielone z tematu "Międzymiastowy Solaris - InterUrbino". Mod J-31
A co niby ma tam lecieć?
Wtryski odcinają całkowicie dopływ paliwa i rozpoczyna się proces "hamowania silnikiem". To silnik wytraca energię kinetyczną pojazdu na swoich wewnętrznych oporach. (Inaczej: silnik się kręci tylko dzięki temu, że pojazd jedzie). Dzieje się tak we wszystkich nowoczesnych silnikach z bezpośrednim wtryskiem paliwa (benzyna i diesel).
Hamowanie silnikiem ma sens gdy chcemy wytracić prędkość (np przy zjeździe z górki, przy dojeżdżaniu do świateł itp.).
Natomiast jazda na "luzie", wtedy kiedy chcemy przejechać relatywnie długi odcinek, wytracając prędkość na m.in. tarciu tocznym (Ft) i powietrza (Cx).
Oczywiście "na luzie" silnik jest zasilany paliwem i to dzięki niemu utrzymuje swoje obroty. (tzw. jałowe)
Wtryski odcinają całkowicie dopływ paliwa i rozpoczyna się proces "hamowania silnikiem". To silnik wytraca energię kinetyczną pojazdu na swoich wewnętrznych oporach. (Inaczej: silnik się kręci tylko dzięki temu, że pojazd jedzie). Dzieje się tak we wszystkich nowoczesnych silnikach z bezpośrednim wtryskiem paliwa (benzyna i diesel).
Hamowanie silnikiem ma sens gdy chcemy wytracić prędkość (np przy zjeździe z górki, przy dojeżdżaniu do świateł itp.).
Natomiast jazda na "luzie", wtedy kiedy chcemy przejechać relatywnie długi odcinek, wytracając prędkość na m.in. tarciu tocznym (Ft) i powietrza (Cx).
Oczywiście "na luzie" silnik jest zasilany paliwem i to dzięki niemu utrzymuje swoje obroty. (tzw. jałowe)
Przeczytaj jeszcze raz mój post powyżej.Michalbc pisze: na luzie oszczędza więcej, jak na biegu
Czysto teoretycznie (a zarazem łopatologicznie):
Wytracanie energii kinetycznej pojazdu na luzie Δl = Cx + Ft
Wytracanie energii kinetycznej pojazdu na biegu Δb = Cx + Ft + Fs
gdzie
Cx - opór powietrza
Ft - suma wszystkich oporów toczenia (opony, łożyska kół, zwolnice itp)
Fs - suma wszystkich oporów silnika i skrzyni biegów
zatem Δl < Δb
czyli:
jadąc na luzie przejedziemy dłuższy odcinek (silnik spala minimalne ilości paliwa), niż jadąc na biegu bez gazu (silnik nie spala w ogóle paliwa). I teraz tylko od doświadczenia kierowcy zależy, co wybierze: przebycie długiego odcinka (ze spalaniem paliwa na biegu jałowym) lub krótkiego odcinka (bez spalania).
Więc jeśli kierowca zna dobrze trasę, to wie gdzie i do jakiej prędkości należy się rozpędzić, w który miejscu zluzować, aby bez hamowania dotoczyć się np. do przystanku, czy skrzyżowania.
Luzowanie automata powinno być traktowane jako sabotaż w pracy i kończyć się dyscyplinarą dla takiego delikwenta
Technikę "luzu" stosuję w trasie, natomiast "na biegu" w mieście przy dojeżdżaniu do świateł, stopu itp. (oczywiście jeżdżę manualem)
W normalnych firmach może i tak jest (i to da się sprawdzić, ZTCW sterownik R&G z odpowiednimi dodatkami może śledzić wrzucony bieg, więc nietrudno analizować czy kierowca luzuje w czasie jazdy), ale pekaes to pekaes - oddzielna kategoriaM11 pisze: Luzowanie automata powinno być traktowane jako sabotaż w pracy i kończyć się dyscyplinarą dla takiego delikwenta
W Wałbrzychu Karosą bez luzowania nie da się pokonać niektórych górzystych zakrętów, bo wozy nie mają kontroli trakcji i w przypadku niezluzowania skrzyni wchodząc w zakręt na śniegu tył wypycha wóz w bok bo automat cały czas napiera do przodu, ot efekty:M11 pisze:Luzowanie automata powinno być traktowane jako sabotaż w pracy i kończyć się dyscyplinarą dla takiego delikwenta
W takim przypadku lepiej nieco skrzyni dać po dupie niż wykolebać autobus.
[joke mode=on]My tu mówimy o autobusach, a nie o Karosie... [joke mode=off]irisbus pisze:Karosą
Oczywiście, to jest ewidentny błąd konstrukcyjny, ale czego się można spodziewać po czechosłowackiej konstrukcji
Ale dzięki Tobie, znowu czegoś ciekawego się dowiedziałem, gdyż nie sadziłem, że są jeszcze w miarę nowe wozy, bez systemu zapobiegania uślizgowi ("łamania się").
BTW Ciekawe jak problem "łamania się" był rozwiązany w pchaczach starszej generacji? Podobnie jak w Karosie?
Np. w PR180 były dwie osie pędne 3 i 2, poniekąd zapobiegało to "łamaniu się" wozów.
Jakiej czechosłowackiej Takiej jak Solaris polskiej? Silniki i skrzynia nie są chyba czechosłowackie. Nie wolno luzować skrzyni automatycznej. Manualnej w nowoczesnych autobusach też nie, bo mają one pompy oleju. Luz=brak smarowania.
Pojazd bardziej oszczędza paliwo na biegu z puszczonym pedałem gazu niż na luzie. W pierwszym przypadku nie spala w ogóle paliwa.
Pojazd bardziej oszczędza paliwo na biegu z puszczonym pedałem gazu niż na luzie. W pierwszym przypadku nie spala w ogóle paliwa.
Konstrukcyjnie Karosa pamięta czasy Czechosłowacji A silniki i skrzynie tak jak w Jelczu M181: "zachodnie".
BTW bracia Czesi produkowali swoje skrzynie automatyczne m.in. Praga M70 (montowane również do Ikarusów). Pod względem produkcji skrzyń biegów, PRL technologicznie i konstrukcyjnie, był lata świetlne za Czechosłowacją. U nas tym czasie, w Tczewie klepano licencyjne, manualne ZF, które montowano do wszystkiego
Władze chciały nawet zakupić licencję na automaty (rozmawiano z ZF), ale żaden krajowy zakład nie podjął się ich produkcji. Dla polskiego przemysłu był zbyt skomplikowane i zbyt precyzyjne. M.in. właśnie dla tego nigdy nie doczekaliśmy się Jelcza PR180U.
O pompie oleju w skrzyni manualnej nigdy nie słyszałem (ale nie twierdzę, że takowej nie ma). Te klasyczne smarowane są zwykle rozbryzgowo.
Na luzie tylko teoretycznie bardziej się oszczędza: niby silnik nie pobiera paliwa, ale jednocześnie szybko wyhamowuje pojazd.
BTW bracia Czesi produkowali swoje skrzynie automatyczne m.in. Praga M70 (montowane również do Ikarusów). Pod względem produkcji skrzyń biegów, PRL technologicznie i konstrukcyjnie, był lata świetlne za Czechosłowacją. U nas tym czasie, w Tczewie klepano licencyjne, manualne ZF, które montowano do wszystkiego
Władze chciały nawet zakupić licencję na automaty (rozmawiano z ZF), ale żaden krajowy zakład nie podjął się ich produkcji. Dla polskiego przemysłu był zbyt skomplikowane i zbyt precyzyjne. M.in. właśnie dla tego nigdy nie doczekaliśmy się Jelcza PR180U.
O pompie oleju w skrzyni manualnej nigdy nie słyszałem (ale nie twierdzę, że takowej nie ma). Te klasyczne smarowane są zwykle rozbryzgowo.
Na luzie tylko teoretycznie bardziej się oszczędza: niby silnik nie pobiera paliwa, ale jednocześnie szybko wyhamowuje pojazd.
A nasze licencyjne ZF też siadały tak jak Pragi M70?M11 pisze:bracia Czesi produkowali swoje skrzynie automatyczne m.in. Praga M70 (montowane również do Ikarusów). Pod względem produkcji skrzyń biegów, PRL technologicznie i konstrukcyjnie, był lata świetlne za Czechosłowacją. U nas tym czasie, w Tczewie klepano licencyjne, manualne ZF, które montowano do wszystkiego