Volvo- opinie
Volvo
Ja szczerze mówiąc nie mam przekonania co do autobusów Volvo. Ale po kolei:
- 7000/7700 i 7000A/7700A: niewygodne (twarde) fotele i strasznie sztywne zawieszenie powoduje, że jazda tym autobusem nie jest zbyt przyjemna, a całe wnętrze się trzęsie i skrzypi. W starszych modelach dodatkowo bardzo głośno chodzi silnik , wydając dudniąco-bulgoczące odgłosy oraz nieprzyjemne, mocne wibracje ((tak było od nowości). W późniejszych egzemplarzach to poprawiono. W pierwszych dostawach problemem była też plastikowa podsufitka podzielona na płaty, których mocowania często się odkręcały i te płaty spadały ludziom na głowę. W nowszych egzemplarzach zastosowano z kolei systemy drzwiowe włoskiej firmy ISAF, które mocno szarpią skrzydłami drzwi i sprawiają wrażenie, jakby otwierały się z wielkim wysiłkiem. Dziwne jest dla mnie także zastosowanie dodatkowych stopni prowadzących do foteli położonych bezpośrednio przy wieży. W końcu po to robi się wieżę, żeby uniknąć schodów prowadzących do foteli. Co więcej, w nowych modelach z większym silnikiem i dozownikiem AdBlue, podłoga w tym miejscu przebiega jeszcze wyżej, więc stopnie te są jeszcze wyższe! Do tego dodać należy bardzo słabą dynamikę jazdy i legendarne już zużycie paliwa (podobno przegubowce potrafią spalić nawet 65 l/100 km).
- B10BLE 6x2: tutaj do zalet można zaliczyć bardzo wydajne ogrzewanie (może nawet aż za dobre, ale przynajmniej jest regulacja), tylko jeden stopień poprzeczny w przejściu oraz dynamiczny i świetnie wyciszony układ napędowy. Do wad należą na pewno niewygodne fotele, podwójne szyby (ograniczające przestrzeń w środku, a dodatkowo w większości wozów już prawie wszystkie zaparowane) i bardzo sztywne zawieszenie, powodujące dziwne i głośne stuki w zawieszeniu, a dodatkowo szarpiące całym nadwoziem, co ciekawe nie tylko w osi pionowej, ale i poziomej (może to być związane z zastosowaniem trzeciej osi skrętnej). Już po kilku latach cała kratownica była mocno popękana i w wielu miejscach trzeba było wspawać dodatkowe wzmocnienia (widać to np. w tzw. "rzeźni").
- B10MA: już w momencie wprowadzenia na polski rynek była to konstrukcja przestarzała (wysoka podłoga, silnik w pierwszym członie, napęd na drugą oś). Do zalet zaliczyłbym: dobrze wyciszony układ napędowy i dużą pojemność. Wady podobne jak w B10BLE: bardzo sztywne zawieszenie, niewygodne fotele, dziwny układ foteli (np. w doczepie: 2+1), nierówną podłogę (udało się obniżyć poziom podłogi do ok. 750 mm w drzwiach, ale za to nie jest ona płaska - wzdłuż przestrzeni pasażerskiej ciągle się wznosi i opada, dodatkowo jest sporo podestów), niezbyt przyjemne wnętrze (ciemne i wykonane z bardzo topornych materiałów), no i oczywiście zaparowane szyby. Poza tym, obecnie ich wnętrza są już mocno rozklekotane i bardzo hałasują przy wjeździe w każdą nierówność. ¬le zaprojektowano także podsufitkę - skosy są akurat na wysokości wzroku przeciętnego pasażera, a ci stojący w "rzeźni" na każdej nierówności uderzają w nią głową...
Podsumowując - Volvo to dla mnie nic specjalnego. Jedynie B10BLE mogę uznać za dość udaną konstrukcję. Zdecydowanie wolę nasze MB Citaro, a pod niektórymi względami M181M (#8501 i 8502).
To tyle ode mnie.
- 7000/7700 i 7000A/7700A: niewygodne (twarde) fotele i strasznie sztywne zawieszenie powoduje, że jazda tym autobusem nie jest zbyt przyjemna, a całe wnętrze się trzęsie i skrzypi. W starszych modelach dodatkowo bardzo głośno chodzi silnik , wydając dudniąco-bulgoczące odgłosy oraz nieprzyjemne, mocne wibracje ((tak było od nowości). W późniejszych egzemplarzach to poprawiono. W pierwszych dostawach problemem była też plastikowa podsufitka podzielona na płaty, których mocowania często się odkręcały i te płaty spadały ludziom na głowę. W nowszych egzemplarzach zastosowano z kolei systemy drzwiowe włoskiej firmy ISAF, które mocno szarpią skrzydłami drzwi i sprawiają wrażenie, jakby otwierały się z wielkim wysiłkiem. Dziwne jest dla mnie także zastosowanie dodatkowych stopni prowadzących do foteli położonych bezpośrednio przy wieży. W końcu po to robi się wieżę, żeby uniknąć schodów prowadzących do foteli. Co więcej, w nowych modelach z większym silnikiem i dozownikiem AdBlue, podłoga w tym miejscu przebiega jeszcze wyżej, więc stopnie te są jeszcze wyższe! Do tego dodać należy bardzo słabą dynamikę jazdy i legendarne już zużycie paliwa (podobno przegubowce potrafią spalić nawet 65 l/100 km).
- B10BLE 6x2: tutaj do zalet można zaliczyć bardzo wydajne ogrzewanie (może nawet aż za dobre, ale przynajmniej jest regulacja), tylko jeden stopień poprzeczny w przejściu oraz dynamiczny i świetnie wyciszony układ napędowy. Do wad należą na pewno niewygodne fotele, podwójne szyby (ograniczające przestrzeń w środku, a dodatkowo w większości wozów już prawie wszystkie zaparowane) i bardzo sztywne zawieszenie, powodujące dziwne i głośne stuki w zawieszeniu, a dodatkowo szarpiące całym nadwoziem, co ciekawe nie tylko w osi pionowej, ale i poziomej (może to być związane z zastosowaniem trzeciej osi skrętnej). Już po kilku latach cała kratownica była mocno popękana i w wielu miejscach trzeba było wspawać dodatkowe wzmocnienia (widać to np. w tzw. "rzeźni").
- B10MA: już w momencie wprowadzenia na polski rynek była to konstrukcja przestarzała (wysoka podłoga, silnik w pierwszym członie, napęd na drugą oś). Do zalet zaliczyłbym: dobrze wyciszony układ napędowy i dużą pojemność. Wady podobne jak w B10BLE: bardzo sztywne zawieszenie, niewygodne fotele, dziwny układ foteli (np. w doczepie: 2+1), nierówną podłogę (udało się obniżyć poziom podłogi do ok. 750 mm w drzwiach, ale za to nie jest ona płaska - wzdłuż przestrzeni pasażerskiej ciągle się wznosi i opada, dodatkowo jest sporo podestów), niezbyt przyjemne wnętrze (ciemne i wykonane z bardzo topornych materiałów), no i oczywiście zaparowane szyby. Poza tym, obecnie ich wnętrza są już mocno rozklekotane i bardzo hałasują przy wjeździe w każdą nierówność. ¬le zaprojektowano także podsufitkę - skosy są akurat na wysokości wzroku przeciętnego pasażera, a ci stojący w "rzeźni" na każdej nierówności uderzają w nią głową...
Podsumowując - Volvo to dla mnie nic specjalnego. Jedynie B10BLE mogę uznać za dość udaną konstrukcję. Zdecydowanie wolę nasze MB Citaro, a pod niektórymi względami M181M (#8501 i 8502).
To tyle ode mnie.
Winą jest zamontowanie we wszystkich egzemplarzach silników przeznaczonych dla solowej wersji 7x00.tantus pisze:(podobno przegubowce potrafią spalić nawet 65 l/100 km).
To teraz ode mnie:
a) 7x00A - bardzo lubię te pojazdy. Nie zgadzam się tu z @tantusem, że zawieszenie jest twarde - mam zupełnie inne odczucie. Fotele? Kwestia zamawiającego. Natomiast ogromną wadą tych Volv są okna - zarówno odchylane jak i odsuwane. Kiedy nie znajduje się blisko nich - w lecie jest niemiłosiernie gorąco. Stan techniczny kilku egzemplarzy pozostawia wiele do życzenia. Mimo to Volv 7x00A nie zamieniłbym na żadne inne autobusy, gdyby to zależało ode mnie Ogólna ocena: 9/10.
b) 7x00 - Każdy egzemplarz jakim jechałem (za wyjątkiem #7037, dawny #5002) był zupełnie zrujnowany - zniszczony przez wandali od strony wizualnej oraz techniczne przez nasze piękne, równe wrocławskie drogi. Pojemność tego pojazdu jest według mnie bardzo niska. Na ich miejscu widział bym np. MAN'y Lion's City. Ogólna ocena: 5/10
c) B10MA - Wysoka podłoga, mało miejsc siedzących - nie przepadam za tymi autobusami. Tak jak napisał @tantus ta konstrukcja jest bardzo przestarzała. Była już taka od chwili wprowadzenia na rynek. Plusem natomiast jest ogromna pojemność pojazdu m.in. ze względu na dwie rzeźnie. Ogólna ocena: 7/10.
d) B10BLE 6x2 - Według mnie również kiepsko - większość egzemplarzy ma mocno wytłuczone zawieszenie. Plusem natomiast są dwie ogromne rzeźnie na przodzie pojazdu, które bardzo zwiększają pojemność autobusu. Cieszy również fakt, że zaparowane, podwójne szyby zostały zastąpione nowymi, pojedynczymi. Ogólna ocena: 7/10.
Re: Volvo
We wszystkich wrocławskich B10BLE6x2 przy okazji wzmacniania kratownicy wymieniono wszystkie szyby na pojedyncze.tantus pisze:a dodatkowo w większości wozów już prawie wszystkie zaparowane
Ponadto dość na bieżąco wymienia się też zaparowane okna (na pojedyncze) w Volvach 7000A (8046-8090).
W jednym z Volv z zaparowaną szybą poradzono sobie zupełnie inaczej. Najzwyczajniej w świecie wybito środkową szybę zostawiając w obudowie ostre kawałki szkła. Niedawno jechałem tym autobusem, ale numeru taborowego niestety nie pamiętambystrzak2000 pisze:Ponadto dość na bieżąco wymienia się też zaparowane okna (na pojedyncze)
Niestety za wiele nie wiadomo. Patrząc na wewnętrzne ślady remontu (wymiana części wykładziny podłogowej i paneli bocznych), to musieli naprawiać gdzieś pomiędzy drugimi a trzecimi drzwiami (najprawdopodobniej nad tylnymi nadkolami, bo tam były widoczne zagięcia zewnętrznego poszycia i pęknięcia sklejki podłogowej). Co dokładnie zarobiono z kratownicą? Nie wiem.siekierowy pisze:Możesz napisać w których miejscach wzmacniano kratownicę i na czym to polegało?
Co do Volva to uważam je za dobre autobusy i uważam je za dobry zakup MZK Bydgoszcz w latach 1997 - 2001. Moja ocena:
Volvo B10 LA - przyszły chyba jako pierwsze Volva do Bydgoszczy, ten model nie jest wg mnie zbyt udany: mało miejsca z poziomu niskiej podłogi, wnętrze też niezbyt mi się podoba, w zimie kiepsko trzyma się drogi, dodatkowo jego minusem jest dość wysoka awaryjność, częściowo można to wytłumaczyć wiekiem, ale dużą rolę odegrało tu zaniedbanie ich po przeniesieniu ich ze zlikwidowanej zajezdni Szajnochy na zajezdnię Inowrocławską;
Volvo B10 BLE, B10L - pierwsze z nich są ciepłe, ale słabo znoszą bydgoskie dziury, okropnie klekoczą i te nieszczęsne "akwaria". Drugie z kolei Volva są chyba najlepszymi krótkimi wozami w Bydgoszczy: nie klekoczą za mocno, nie stukają też za mocno, są dość szybkie;
Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Volvo B10BLE 6x2 - w kwestii tego autobusu się nie wypowiem, nie jeżdżę nim za często, moje jedyne wrażenia z nich to to, że są ciepłe i strasznie klekocą.
Volvo 7000A - jak dla mnie nieco lepsza wersja modelu LA. Jest od niego dużo lepszy chociażby ze względu na to, że nie są tak wytrzaskane, lepiej trzyma się drogi, bardzo łatwo jest do niego wejść osobie niepełnosprawnej. Minusem jest ogrzewanie i częste problemy z hamulcami i silnikiem, oraz dość sztywne zawieszenie.
Volvo B10 LA - przyszły chyba jako pierwsze Volva do Bydgoszczy, ten model nie jest wg mnie zbyt udany: mało miejsca z poziomu niskiej podłogi, wnętrze też niezbyt mi się podoba, w zimie kiepsko trzyma się drogi, dodatkowo jego minusem jest dość wysoka awaryjność, częściowo można to wytłumaczyć wiekiem, ale dużą rolę odegrało tu zaniedbanie ich po przeniesieniu ich ze zlikwidowanej zajezdni Szajnochy na zajezdnię Inowrocławską;
Volvo B10 BLE, B10L - pierwsze z nich są ciepłe, ale słabo znoszą bydgoskie dziury, okropnie klekoczą i te nieszczęsne "akwaria". Drugie z kolei Volva są chyba najlepszymi krótkimi wozami w Bydgoszczy: nie klekoczą za mocno, nie stukają też za mocno, są dość szybkie;
Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Volvo B10BLE 6x2 - w kwestii tego autobusu się nie wypowiem, nie jeżdżę nim za często, moje jedyne wrażenia z nich to to, że są ciepłe i strasznie klekocą.
Volvo 7000A - jak dla mnie nieco lepsza wersja modelu LA. Jest od niego dużo lepszy chociażby ze względu na to, że nie są tak wytrzaskane, lepiej trzyma się drogi, bardzo łatwo jest do niego wejść osobie niepełnosprawnej. Minusem jest ogrzewanie i częste problemy z hamulcami i silnikiem, oraz dość sztywne zawieszenie.
A propo B10MA. A czy Pamiętasz gdzie zostały one wyprodukowane dla MZK ? I w jakim stanie technicznym są teraz te autobusy ?Alden471 pisze:Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Gdzie zostały wyprodukowane - nie wiem. Co do stanu technicznego to MA się nawet trzymają jak na zajezdnię Inowrocławską (zajezdnia słynie z zapuszczania wozów) i 13/12 lat eksploatacji (459-467 są z 1997r., 468-473 z 1998), jak były na zaj. Szajnochy to te MA zupełnie inaczej wyglądały. No i jak na dość długi okres zaniedbań to się trzymają. Jeszcze pozwolę sobie na chwilę wrócić do LA: po nich znacznie bardziej widać ślady eksploatowania przez zaj. Inowrocławską.
Na potwierdzenie mojej tezy pokażę Wam wóz #7024:W poprzednim poście w tym temacie napisałem pisze:b) 7x00 - Każdy egzemplarz jakim jechałem (za wyjątkiem #7037, dawny #5002) był zupełnie zrujnowany - zniszczony przez wandali od strony wizualnej
http://km.wroclaw.pl/phpBB3/download/fi ... &mode=view
Czyż nie uroczy? Zdjęcie autorstwa Stefka z WFK