Volvo- opinie
Co do Volva to uważam je za dobre autobusy i uważam je za dobry zakup MZK Bydgoszcz w latach 1997 - 2001. Moja ocena:
Volvo B10 LA - przyszły chyba jako pierwsze Volva do Bydgoszczy, ten model nie jest wg mnie zbyt udany: mało miejsca z poziomu niskiej podłogi, wnętrze też niezbyt mi się podoba, w zimie kiepsko trzyma się drogi, dodatkowo jego minusem jest dość wysoka awaryjność, częściowo można to wytłumaczyć wiekiem, ale dużą rolę odegrało tu zaniedbanie ich po przeniesieniu ich ze zlikwidowanej zajezdni Szajnochy na zajezdnię Inowrocławską;
Volvo B10 BLE, B10L - pierwsze z nich są ciepłe, ale słabo znoszą bydgoskie dziury, okropnie klekoczą i te nieszczęsne "akwaria". Drugie z kolei Volva są chyba najlepszymi krótkimi wozami w Bydgoszczy: nie klekoczą za mocno, nie stukają też za mocno, są dość szybkie;
Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Volvo B10BLE 6x2 - w kwestii tego autobusu się nie wypowiem, nie jeżdżę nim za często, moje jedyne wrażenia z nich to to, że są ciepłe i strasznie klekocą.
Volvo 7000A - jak dla mnie nieco lepsza wersja modelu LA. Jest od niego dużo lepszy chociażby ze względu na to, że nie są tak wytrzaskane, lepiej trzyma się drogi, bardzo łatwo jest do niego wejść osobie niepełnosprawnej. Minusem jest ogrzewanie i częste problemy z hamulcami i silnikiem, oraz dość sztywne zawieszenie.
Volvo B10 LA - przyszły chyba jako pierwsze Volva do Bydgoszczy, ten model nie jest wg mnie zbyt udany: mało miejsca z poziomu niskiej podłogi, wnętrze też niezbyt mi się podoba, w zimie kiepsko trzyma się drogi, dodatkowo jego minusem jest dość wysoka awaryjność, częściowo można to wytłumaczyć wiekiem, ale dużą rolę odegrało tu zaniedbanie ich po przeniesieniu ich ze zlikwidowanej zajezdni Szajnochy na zajezdnię Inowrocławską;
Volvo B10 BLE, B10L - pierwsze z nich są ciepłe, ale słabo znoszą bydgoskie dziury, okropnie klekoczą i te nieszczęsne "akwaria". Drugie z kolei Volva są chyba najlepszymi krótkimi wozami w Bydgoszczy: nie klekoczą za mocno, nie stukają też za mocno, są dość szybkie;
Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Volvo B10BLE 6x2 - w kwestii tego autobusu się nie wypowiem, nie jeżdżę nim za często, moje jedyne wrażenia z nich to to, że są ciepłe i strasznie klekocą.
Volvo 7000A - jak dla mnie nieco lepsza wersja modelu LA. Jest od niego dużo lepszy chociażby ze względu na to, że nie są tak wytrzaskane, lepiej trzyma się drogi, bardzo łatwo jest do niego wejść osobie niepełnosprawnej. Minusem jest ogrzewanie i częste problemy z hamulcami i silnikiem, oraz dość sztywne zawieszenie.
A propo B10MA. A czy Pamiętasz gdzie zostały one wyprodukowane dla MZK ? I w jakim stanie technicznym są teraz te autobusy ?Alden471 pisze:Volvo B10 MA - dla pasażera przestarzałe dziadostwo, jednak dla kierowcy autobus-marzenie... Zaletą MA jest chociażby to, że przy ślizgawicy się dobrze drogi trzyma, nigdzie nie zarzuca naczepą, napęd na drugą oś sprawia, że można osiągać nim wyższe prędkości znacznie szybciej, wnętrze też niczego sobie - pojemne. Jego minusem jest niewątpliwie brak niskiej podłogi, oraz to, że latem ze względu na uchylane okna idzie się w nich ugotować, większość z bydgoskich MA ma już ponad milion kilometrów przejechane
Gdzie zostały wyprodukowane - nie wiem. Co do stanu technicznego to MA się nawet trzymają jak na zajezdnię Inowrocławską (zajezdnia słynie z zapuszczania wozów) i 13/12 lat eksploatacji (459-467 są z 1997r., 468-473 z 1998), jak były na zaj. Szajnochy to te MA zupełnie inaczej wyglądały. No i jak na dość długi okres zaniedbań to się trzymają. Jeszcze pozwolę sobie na chwilę wrócić do LA: po nich znacznie bardziej widać ślady eksploatowania przez zaj. Inowrocławską.
Na potwierdzenie mojej tezy pokażę Wam wóz #7024:W poprzednim poście w tym temacie napisałem pisze:b) 7x00 - Każdy egzemplarz jakim jechałem (za wyjątkiem #7037, dawny #5002) był zupełnie zrujnowany - zniszczony przez wandali od strony wizualnej
http://km.wroclaw.pl/phpBB3/download/fi ... &mode=view
Czyż nie uroczy? Zdjęcie autorstwa Stefka z WFK