[Niemcy] Komunikacja miejska w Magdeburgu
Komunikacja miejska w Magdeburgu
Witam w kolejnej relacji, dużo dłuższej niż poprzednia i dotyczącej znacznie ciekawszej sieci.
Pod hasłem „porządna sieć tramwajowa w Niemczech” najczęściej występują Berlin, Drezno, aglomeracja zagłębia Ruhry oraz ew. Brema i Monachium. Tym razem jednak zachęcam was do zapoznania z opisem i wrażeniami z trochę mniejszej sieci w podupadłym mieście na terenie byłej NRD. Sieci, która ma świetną organizację, przyzwoity tabor, a infrastruktura jest tylko przeciętna (jak na Niemcy)...za to o autobusowej części magdeburskiej KM wiele nie napiszę bo z niej nie korzystałem (na papierze nie prezentuje się ona zbyt dobrze).
Informacje ogólne.
Wyłącznym przewoźnikiem na liniach miejskich jest Magdeburger Verkehrsbetriebe (MVB)
Schemat sieci dziennej:
http://www.mvbnet.de/downloads/pdf/LNP_ ... erkehr.pdf
Tabor tramwajowy:
T4D i B4D – 37
T6A2D i B6A2D - 29
NGT8D – 72
Gdzieś w przyszłym roku ma być kolejna dostawa 11 niskopodłogowców, co z pewnością doprowadzi do zmniejszenia się ilostanu wagonów wysokopodłogowych (oficjalna wersja brzmi „zero wysokiej podłogi od 2012”), a średnia wieku tramwajów będzie bardzo zbliżona do średniej dla autobusów . Tu należy dodać, że Magdeburg to obecnie jedyne miasto, gdzie Tatry są w stanie niemalże oryginalnym, więc jeśli ktoś ma ochotę przejechać się którymś z tych modeli w wersji nie poddanej żadnym mutacjom, to niech lepiej się pośpieszy.
Łączna długość torowisk: 127,6 km
Mają tu 7 linii tramwajowych jeżdżących co 10 minut w szczycie i międzyszczycie dni powszednich, jedną (5) ograniczaną do 15 minut w międzyszczycie oraz w szczycie w czasie ferii oraz jedną (8) jeżdżącą co 15 minut podczas roku szkolnego i zawieszaną w czasie ferii.
Nie stwierdzono istnienia linii 7. Jest też linia 15 (trasa zmienna) uruchamiana na czas różnych imprez i wydarzeń.
Połączenie dobrej częstotliwości i obsługi większości odcinków przez więcej niż jedną linię daje świetny rezultat – gdziekolwiek się nie trafi, na tramwaj czeka się krótko. Synchronizacja też jest niezła: stada występują sporadycznie, nawet na odcinku po którym jeździ 6 linii! Chciałbym korzystać z tak zorganizowanej sieci na co dzień. Muszę jednak ostrzec że miłośnicy czekania pół godziny na mijance w lesie nie mają tu czego szukać.
Na rozkładach linii 2, 8 i 9 są zaznaczone planowe kursy wysokopodłogowe – w praktyce jednak różnie to wychodzi. Widziałem bowiem wysokopodłogowce również w obsłudze linii 1 i 10, zaś na 9 kurs „wysoki” obsłużony niskaczem. Co najmniej dziwna jest również ilość planowych kursów wysokopodłogowych na poszczególnych liniach:
- na linii 2 jeden na 2 godziny
- 8 raz na godzinę
- a na 9 większość.
Chyba lepiej by to wyszło gdyby było mniej więcej po równo. Przy czym podczas ferii gdy 8 jest zawieszona to wtedy 9 ma mniej kursów „wysokich”.
Wieczorem wszystkie przystanki tramwajowe są na żądanie.
Tabor autobusowy (niezwykle oryginalny):
O405N (wysoka linia okien) – 1
NL223 (w pierwszej wersji stylistycznej) - 2
NL263 – 8, w tym co najmniej 1 Lion’s
Urbino 12 – 16, w tym 4 trójdzrzwiowe
O405GN (wysoka linia okien) – 12
NG313 – 7, w tym co najmniej 2 Lionsy
Urbino 18 – 7, wszystkie czterodzrzwiowe
Sprinter – 1
SD200 – 1, używany na linii turystycznej i wynajmach
Niedawno Solaris wygrał przetarg na dostawę 8 przegubowców
Wszystkie dane wzięte ze strony MVB. Istnieją jednak sprzeczne informacje dot. ilości przegubowców. Z powyższych liczb wynika że jest ich 26, a tymczasem na niemieckiej Wikipedii podają liczbę 28. Tak czy siak, łączna ilość autobusów liniowych wynosi 54 lub 56. Podejrzanie mało? Owszem, szczególnie w porównaniu z ilością tramwajów. W większości „tramwajowych” miast autobusy jednak rządzą w statystykach.
W mieście jest 11 linii autobusowych, i już patrząc na schemat sieci można stwierdzić że pokrycie miasta jest niewystarczające, szczególnie w północno-zachodniej części. Częstotliwości prezentują się tak:
- 5 krótkich dowozówek do tramwaju jeżdżących co 20 minut w szczycie, jedna nawet co 10 (tylko rano) ale przy czasach przejazdu nie przekraczających 20 minut to żadna sztuka
- 2 równie krótkie dowozówki jeżdżące co 60 minut
- 1 trochę dłuższa dowozówka jeżdżąca co 60 minut
- 3 dość długie linie „międzydzielnicowe” krzyżujące się z tramwajami w wielu miejscach (polecam obejrzeć te zakręcone trasy (52, 54 i 57) na schemacie sieci), częstotliwość 20 minut, a dwie z nich nawet 10 na krótkim odcinku.
W porównaniu do tramwajów nie wygląda to zbyt ciekawie. Linie dowozowe do tramwajów jeżdżące raz na godzinę to jakiś żart. A tak dobra sieć tramwajowa aż się prosi aby ją porządnie uzupełnić autobusowymi dowozówkami. No ale jeśli chcą się wypinać na potencjalną klientelę to niech to robią, ich strata.
Oficjalnie w autobusach obowiązuje wsiadanie pierwszymi drzwiami, wszystkie przystanki są na żądanie przez cały dzień. W godzinach wieczornych można powiedzieć kierowcy gdzie chce się wysiąść (poza jakimś przystankiem) i kierowca wybierze odpowiednie (wg. Niego) miejsce na nieplanowany przystanek.
Wyposażenie pojazdów oscyluje w granicach standardu katalogowego. Automat biletowy (we wszystkich pojazdach, nawet w T4) i klima kabiny prowadzącego (nie dotyczy 405-ek i Tatr). No i jeszcze Solarisy mają monitoring. ¯adnych LCD (oprócz pewnego wyjątku, ale wszystko w swoim czasie), oświetlanych wejść czy nawet klimatyzacji dla pasażerów.
Informacja pasażerska w pojazdach to typowe wyświetlacze podsufitowe oraz zapowiedzi, które bywają za ciche. W zapowiedziach są zawarte informacje o przesiadkach, lecz podawane są kierunki a nie numery linii. To trochę dziwne rozwiązanie.
Infrastruktura nie imponuje. Większość torowisk jest w jezdni, wydzielone co najwyżej metodą „białej ciągłej”. ¯eby było śmiesznej, znaczna część takich odcinków nie ma nawierzchni asfaltowej lecz jest wyłożona takimi płytami:
Nie wiem jak to jest w widocznym tu przypadku, lecz w innym miejscu są pokruszone płyty (torowisko niewydzielone) i pod nimi było widać jedynie więcej betonu. Najwyraźniej technologie bezpodsypkowe zdobyły uznanie MVB dawno temu. Za to krzyżownicy głebokorowkowej jeszcze nie odkryli i wrażenia z przejazdu tramwajem przez skrzyżowanie nie różni się zbytnio od polskiej średniej. Wystąpiło też rzucanie i bujanie w kilku miejscach, za to wszędzie szyny są perfekcyjnie wyszlifowane. Jedynie niewielka część torowisk znajduje się w pasie zieleni między jezdniami lub obok jezdni.
Mogę potwierdzić istnienie jednego krótkiego pasa autobusowo – tramwajowego w tym miejscu - jest to pętla uliczna linii 71. Jeśli są jeszcze jakieś PAT-y w mieście to ja ich nie znam. Nie bardzo mają gdzie je tworzyć bo trasy autobusów nie bardzo pokrywają się z liniami tramwajowymi.
Nie ma też pętli wybitnych pod względem przesiadkowym. Oprócz wyżej wymienionej mogę wskazać jedną pętle w układzie „drzwi w drzwi”. Jest to wspólna pętla linii 4 i 56 – Cracau
http://www.phototrans.eu/14,404578,0.html
http://www.phototrans.eu/14,452016,0,So ... _3701.html
http://www.phototrans.eu/14,391413,0.html
Jej potencjał jest jednak zmarnowany przez 60-cio minutową częstotliwość linii 56.
Jest też jedna linia SKM (S-Bahn Magdeburg) – 17 stacji, z czego 10 (jedna z nich jest obsługiwana „sezonowo”) na terenie miasta. Obecnie używany tabor to EZT serii 425. Częstotliwość raz na godzinę.
Komunikacja nocna to trzy linie tramwajowe (92, 94, 95) i trzy autobusowe (91, 93, 96) kursujące raz na godzinę. Punktem zbiorczym jest Damaschkeplatz. Uwagę zwraca wykorzystanie przez linie 92 i 95 nieużywanej w dzień pętli Olvenstedter Platz oraz wjazd kieszeniowy linii 94 na pętlę Neustädter See.
Taryfa:
Z praktycznego punktu widzenia jedynym wartym zakupu biletem jest dobowy (3,60 E oraz 9,50 E - wersja grupowa). W mieście jest tylko jedna strefa biletowa. Bilety dostępne są (oprócz pojazdów) w kioskach prowadzonych przez MVB oraz oczywiście w stacjonarnych automatach biletowych:
Wszelkie bilety kolejowe, z Sachsen-Anhalt Ticket na czele, nie obowiązują w tutejszej KM (osoby przyzwyczajone do standardu berlińsko-brandenburskiego powinny teraz się zdziwić). Związek taryfowy powstał tu dopiero pod koniec zeszłego roku. Zwie się marego i obejmuje Magdeburg oraz 3 okoliczne powiaty. Nie mam najmniejszego pojęcia jak wygląda kwestia integracji taryfowej taryfy z koleją – w tym SKM – o ile jakaś integracja w ogóle jest.
Tyle teorii chyba wystarczy – czas na zwiedzanie.
ZOBaczmy ZOB.
Pociągi z Berlina zatrzymują się przy najbardziej wysuniętym na zachód peronie, co podyktowało przebieg zwiedzania, ponieważ przystanek tramwajowy Hauptbahnhof znajduje się po wschodniej stronie dworca. Oczywiście da się przejść do tego przystanku, ale po co skoro bliżej jest do innego przystanku – Damaschkeplatz – oraz centralnego dworca autobusowego (ZOB). Dworzec autobusowy znajduje się tuż przy zachodnim wyjściu z dworca kolejowego:
Za moimi plecami znajdowała się taka konstrukcja:
Lepsze zdjęcie tejże:
http://static.panoramio.com/photos/original/8625618.jpg
To jedyny w mieście większy węzeł autobusowo – tramwajowy, wykorzystywany przede wszystkim przez linie podmiejskie i regionalne. Jedyną linią miejską kończącą tu trasę jest 59:
To jedna z linii które jeżdżą raz na godzinę.
Tabor innych przewoźników jest bardziej zróżnicowany niż w MVB:
W życiu bym nie pomyślał że gdziekolwiek w Niemczech antyki takie jak powyższy jeszcze jeżdżą.
Na mieście spotkałem jeszcze takie okazy:
oraz Lionsa LL – zdjęcia brak.
Przejdźmy na okoliczny przystanek tramwajowy:
Mur na którym znajduje się napis to ściana wiaty... a właściwie to zadaszenia przez duże Z:
Niezbyt estetyczne (tak jak całe miasto) ale z pewnością dobrze chroni przed pogodą. Takie zadaszenie mają wszystkie 3 perony. Przystanek ten jest zarazem przykładem tutejszej tendencji do umieszczania peronów dla obu kierunków po tej samej stronie skrzyżowania. Dlatego też na większości takich przystanków jest tylko 1 wyświetlacz obowiązkowego SIPu:
Niestety diody nie chciały współpracować z czasem naświetlania, lepsze zdjęcie zrobione na innym przystanku:
Dodam, że tutejszy SIP chyba nie jest „dynamiczny”, ponieważ raz widziałem na wyświetlaczu kurs który już odjechał. Ponadto mamy podaną godzinę odjazdu w stylu typowej tabliczki z rozkładem, a nie „za X minut”.
Dostać się tam można wyłącznie przejściem podziemnym:
Mam nadzieję że na zdjęciach czuć choć cząstkę obskurności tego przejścia.
Co ciekawe na powierzchni są obniżone krawężniki sugerujące istnienie – w przeszłości lub w przyszłości – przejść dla pieszych przez jezdnie.
Jeszcze (kiepski) rzut oka na układ torowy i peronów:
Tor lewy prowadzi do centrum.
Środkowy – linia 1, kierunek Sudenburg/ Kroatenweg oraz linia 6, kier. Diesdorf
Prawy – linie 3 i 4, kier. Klinikum Olvenstedt
Jako gratis jest tu również zjazd z obwodnicy, co powoduje niezły korek:
To jedyne miejsce w mieście gdzie widziałem taki ruch uliczny.
Dworzec główny razy dwa.
Wypadałoby jednak gdzieś się przemieścić. Wspomniałem o wschodniej stronie dworca i jakichś przystankach – to kolejny punkt wycieczki. Po pokonaniu niewielkiej odległości w tamtym kierunku pojawia się nowszy budynek dworca:
Kilkadziesiąt kroków dalej znajduje się kolejne skrzyżowanie torowe
Tory na pierwszym planie prowadzą oczywiście do Damaschkeplatz, na wprost jest przystanek City Carré/ Hauptbahnhof (linie 1, 4, 6, 8) i prawdę mówiąc to drugi człon nazwy co najwyżej wprowadza w błąd...Skręt w lewo prowadzi do przystanku przed główny budynkiem dworca (linie 3 i 8). Wygląda on tak:
Teoretycznie wjeżdżać tu mogą tylko pojazdy MVB i (chyba) taksówki. Zadaszenie może nie dorównuje temu na Damaschkeplatz, ale i tak jest jednym z lepszych w mieście – nawet na reprezentacyjnym deptaku są gorsze. Szara budka to jeden z kiosków MVB.
Główny budynek dworca ma bardziej tradycyjny wygląd:
Jak widać zakaz wjazdu dla większości puszek jest bardziej teorią niż praktyką.
Ponadto ten dworzec główny jakoś rewelacyjnie skomunikowany z miastem nie jest.
Na południe.
Jedziemy dalej. Następny przystanek to Verkehrsbetriebe. Nazwa przystanku może i brzmi obiecująco (dosłowne tłumaczenie to bodajże „zakłady komunikacyjne”), lecz nie jest to jakaś stara zajezdnia wśród ścisłej zabudowy. To tylko biurowiec mieszczący siedzibę MVB (i nie tylko):
Nazwa przystanku pochodzącą od budynku którego jedyną cechą charakterystyczną jest wielkie logo firmy na bocznej ścianie... dla mnie to trochę dziwne. Co najmniej.
Na tutejszych słupach trakcyjnych znajdują się takie mechanizmy:
Ponadto w tym miejscu zaczyna się nieużywany liniowo tor prowadzący do skrzyżowania przy którym znajduje się przystanek City Carré/ Hauptbahnhof. Zdjęć z poziomu ziemi nie ma, ale jest jak najbardziej widoczny na mapie.
Przed dotarciem do kolejnego punktu wycieczki trochę słów o najliczniej reprezentowanym pojeździe w magdeburskim taborze. NGT8D wyprodukowano w trzech seriach, pomiędzy którymi są minimalne różnice.
Pierwszą wyprodukowała fabryka LHB w latach 94-96 w ilości 25 sztuk. Numeracja 1301 – 1325. Obecnie mają wyświetlacze diodowe.
Druga seria powstała po przejęciu LHB przez Alstom. W latach 99-2000 wyprodukowano 28 sztuk o numerach 1326 – 1353. Od pierwszej i trzeciej serii odróżniają ją wyświetlacze matrycowe.
Trzeciej serii powstało 19 sztuk (1354 – 1372) w 2002 roku. Zmieniono płaty drzwiowe:
http://www.md-nv.net/wp-content/uploads ... _55751.jpg
Jak się tym jeździ? Przeciętnie. To jeden z tych modeli, które wyróżniają się tym, że się niczym nie wyróżniają. Taki średniak. W Polsce problemem byłaby zapewne ilość drzwi, bo trochę siedzeń to dałoby się usunąć. Jedyną nietypową rzeczą w pojeździe są takie oto kolumny przy drzwiach:
Oprócz kasownika i hamulca awaryjnego jest tam również przycisk otwierania drzwi, a żeby było śmieszniej to takowy jest również w samym płacie drzwiowym. Moim zdaniem ta kolumna to mało udane rozwiązanie. Zajmuje więcej miejsca niż zwykła poręcz, nic nie ułatwia, a przycisk otwierania drzwi jest wręcz mniej widoczny.
W dziedzinie zdjęć wnętrza nie osiągnąłem nic lepszego niż to:
Lecz jakaś okazja by nadrobić tą zaległość chyba jeszcze się trafi.
Dla zainteresowanych – więcej informacji o wagonie (i lepsze zdjęcia wnętrza):
http://mkm101.republika.pl/twtema.html
Film (znaleziony) o tym modelu, dość wiernie oddający jego dźwięki:
http://www.youtube.com/watch?v=AwKE7irZ ... r_embedded
Niestety sekwencja z wnętrza wagonu jest dopiero pod koniec.
A oto i kolejny punkt wycieczki – Hasselbachplatz. Jest to główny (a właściwie to jedyny) węzeł tramwajowy w południowej części śródmieścia.
Widok ogólny:
Tory na pierwszym planie po prawej prowadzą do pętli Buckau Wasserwerk (linia 8) oraz pętli przy zajezdni Westerhüsen (linia 2).
Z torów po lewej korzystają linie 10 (kier. Sudenburg/ Kroatenweg), 5 ( do Klinikum Olvenstedt) oraz 3 i 9 (obie do Leipziger Chaussee).
W głębi po lewej przystanek linii 3 i 8, po prawej – 2, 5, 9 i 10.
To samo widziane z drugiej strony placu (z rogu białej kamienicy):
Przystanki na tym placu charakteryzują się wąskimi wysepkami:
Są wręcz bardzo wąskie. A przez ten plac przewija się sporo pasażerów. Aby dotrzeć to drugiego wagonu stojącego składu, byłem zmuszony zejść na jezdnię by nie przeciskać się przez tłum ludzi. Za to układ peronów w obu kierunkach po obu stronach skrzyżowania sprawdza się tu znakomicie, ponieważ oba przystanki dzieli mały dystans (dużo mniejszy niż niektórych węzłach przesiadkowych reklamowanych arcynowoczesne i wygodne w użytkowaniu).
Znajduje się tu również taki oto prehistoryczny „wyświetlacz”:
Zabawnie wyglądają nazwy pętli zapisane wyłącznie skrótami.
Jest też jeden z kiosków MVB:
Nagle przyjechała T6 w obsłudze linii 8. Tak więc następny przystanek to Buckau Wasserwerk, lecz najpierw małe co nieco o samym tramwaju.
W 1989 roku do Magdeburga trafiło 12 wagonów motorowych i 6 doczep (liczby nie zgadzają się z tym co podałem w części teoretycznej? a owszem ), z czego 6 sztuk T6 i 3 B6 sprowadzono ze Schwerin, gdzie zakupionych wagonów nie wprowadzono do eksploatacji. Ponieważ szał modernizowania tramwajów w latach 90-tych ominął to miasto, jedynymi zmianami w T6 są urządzenia informacji pasażerskiej wewnątrz wagonu, pantograf połówkowy oraz przyciski do otwierania drzwi przez pasażerów.
Jeszcze niedawno trakcja potrójna stanowiła znaczną część brygad wysokopodłogowych. Tego dnia jednak widziałem tylko trzy trojaki: ten, jeszcze jeden T6 i jeden T4.
Z pewnością chcecie znać wrażenia z jazdy (choć kto jechał innymi niż berlińskie T6, ten już zna). Biorąc pod uwagę datę zaprojektowania wagonu to dobrze się tym jedzie. Porównanie z tym co produkował Konstal w chwili wprowadzenia T6A2D do produkcji (1988) byłoby jak kopanie leżącego, więc poszukam innej ofiary stanowiącą realizację koncepcji „stary tramwaj ze zmienionym rozruchem”. 105N2k chyba się nada. I mamy remis, no może z drobną przewagą wyrobu Konstalu. T6 ma głośniejszą aparaturę (choć ja tam lubię te dźwięki) i gorsze siedzenia (co nie znaczy że 105-owe wytłoczki są dobre). Niewątpliwą przewagą produktów czeskich są krawędzie wejść równoległe do osi wzdłużnej tramwaju, nie objęte jakimkolwiek skosem – to bardzo wygodne rozwiązanie (sprawdzone własnonożnie). Tylne drzwi w 105-tkach wydają się być projektowane z myślą o koszykarzach. Swoistym zaskoczeniem był pisk hamulców przy zatrzymywaniu się.
Wnętrze:
W porównaniu z berlińskimi wygląda ubogo? Toć to oldschool pełną gębą. To bardzo miłe ze strony MVB że tak to pozostawili
Przycisk drzwiowy:
Zamykanie drzwi jest wyłącznie centralne, żadnych fotokomórek czy innych form samoczynnego zamykania drzwi.
Film (znaleziony):
http://www.youtube.com/watch?v=66jDP08u ... r_embedded
Opis T6 to również właściwa okazja by napisać coś o utrzymaniu taboru. Być może widzieliście te zdjęcie:
http://www.phototrans.eu/14,404577,0,Ta ... _1275.html
Ja czegoś takiego na mieście nie widziałem, lecz tutejsze T6 nie wyglądają dobrze:
Widziałem również powiewającą na wietrze uszczelkę od drzwi, która najwyraźniej chciała całkowicie odczepić się od drzwi (ma dość takiej roboty?). Na T4 i NGT8 takie atrakcje nie występują. Zauważyłem też, a raczej usłyszałem, NGT8 z podkutym kołem oraz...(w innym egzemplarzu) tarabanienie podczas przejazdu przez krzyżownice. Za to wszystkie tramwaje są – nie do wiary - czyste wewnątrz. Tzn. w żadnym podłoga nie błyszczała, ale też nie było kilkuletniej warstwy brudu na tejże czy bazgrołów w stężeniu 72 na metr kwadratowy powierzchni ścian bocznych. Nie zauważyłem też żadnej wybitnie porysowanej szyby.
Po przyjemnej jeździe Tatrą dojechałem na pętlę linii 8 i 54 - Buckau Wasserwerk. Przebiega ona w całości wokół jednego budynku:
Nagle przyjechał autobus (co jest wydarzeniem samym w sobie):
i okazało się że to pętla tramwajowo – autobusowa:
Linia 54 ma czas przejazdu 50 minut w jedną stronę...choć drugi koniec trasy jest w tej samej dzielnicy.
Pętla umożliwia wjazd i wyjazd w obu kierunkach:
Otoczenie pętli jest bardzo klimatyczne, cała zabudowa w okolicy (oprócz budynku wokół którego poprowadzono pętle) wygląda tak:
Główny deptak
Kolejne miejsce to przystanek Alter Markt stanowiący południowy koniec wspomnianego już reprezentacyjnego deptaku (to właśnie ten odcinek z sześcioma liniami tramwajowymi). Jest to też najważniejsze skrzyżowanie tramwajowe, bo przejeżdżają tędy wszystkie linie oprócz 3.
Tory na wprost prowadzą z/do Hasselbachplatz (linie 2, 5, 9, 10), skręt w prawo(korzystają z niego linie 1 i 8) prowadzi do przystanku City Carré/ Hauptbahnhof oraz nieużywanego w komunikacji dziennej przystanku:
Nieużywany liniowo skręt w lewo to przystanek Allee-Center (dziwny pomysł by nazywać przystanki przy tym samym skrzyżowaniu różnymi nazwami):
Zatrzymują się na nim linie 4 (kier. Cracau) i 6 (do Herrenkrug)
Sam przystanek Alter Markt wygląda tak:
Te zadaszenia są naprawdę fatalne, a magdeburski zwyczaj peronów w obu kierunkach po jednej stronie skrzyżowania nie sprawdza się tu tak dobrze.
Deptak ma jakieś 700 metrów długości, a skoro ma południowy koniec to musi mieć i północny. Jest nim przystanek Opernhaus i tam też udamy.
Przystanek wygląda sztampowo:
Jeśli widoczne budynki wydają się wam być „nietypowe” jak na obszar określony mianem starego miasta, to powiem że tak wygląda cała okolica tego deptaku. Teatr to jeden z bardzo nielicznych wyjątków:
Znajduje się tu kolejne rozwidlenie linii tramwajowych (z kompletem skrętów):
Na wprost jadą linie 1 (kierunek Lerchenwuhne, 10 (do Barleber See) ), 8 i 9 ( do Neustädter See). Widoczny w głębi kawałek trawy to Universitätsplatz, a jeszcze dalej (ledwo widoczny tramwaj) to kolejny przystanek tych linii – Universität.
W prawo skręcają linie 5 (do Messegelände/Elbauenpark) i 2 (kier. Alte Neustadt – nazwa wymiata!)
Jeśli ktoś byłby zainteresowany robieniem zdjęć na deptaku, to radzę to robić na południowej części tegoż, bo w okolicach Opernhaus torowisko jest poobstawiane ozdobnikami:
Prowizorka pilnie potrzebna.
Teraz będzie kolejny opis taboru, którego bohater będzie – mam nadzieję – dużym zaskoczeniem. Zacznę jednak od cytatu z opowieści o Poczdamie:
sposób możliwie szybki i niezbyt kosztowny, wręcz prowizoryczny ale lepszy taki niż żaden. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest przegubowy niskacz odpowiedniej długości, ale wystarczy popatrzeć na spis autobusów by się domyślić że to dla MVB zbyt droga zabawka. Co więc zrobili? Kupili...
Tatry B6 z Berlina
(głupie, wiem)
w ilości 11 sztuk z myślą o łączeniu ich z niskaczami oraz 1 nie wprowadzoną do służby. Wagony są remontowane w warsztatach MVB i modyfikuje się ich wnętrza. Pierwszy zestaw zaczął kursować na początku marca. Kursują przede wszystkim na linii 9.
Zmiany na zewnątrz są kosmetyczne:
Osłony na dachu nie spełniają żadnej funkcji oprócz upodabniania wagonu do NGT8. Osłony wózków są analogiczne jak na wózkach napędowych NGT8:
Mają też wyświetlacz zewnętrzny na lewym boku:
Wewnątrz zmiany w stosunku do berlińskiego „oryginału” są trochę większe:
Oprócz zmiany tapicerki wymieniono też przyciski od drzwi i usunięto przycisk dla ludzi z wózkiem:
Ciekawi mnie czy wiedzą do czego te duże niebieskie służy
Zmodyfikowano też dzwonek zamykanie drzwi: zamiast pikać ciągle jest tylko jedne piknięcie...po zamknięciu się drzwi.
Zamontowano monitoring oraz ekran LCD:
Obecnie to jedyne pojazdy w taborze MVB mające LCD wewnątrz i wyświetlacz lewy zewnętrzny.
Komfort jazdy nie różni się od egzemplarzy berlińskich.
Uważam że bardzo dobrze postąpili. Wprawdzie te rozwiązanie jest dalekie od imponującego ale dobrze że im się w ogóle chciało. Kto choć raz nie zmieścił się w tramwaju, ten powinien to docenić (tyle że w Magdeburgu mają chyba inną definicję tłoku).
Pętla nad jeziorem.
Następne (i przedostatnie zarazem) miejsce to wspólna pętla linii 8 i 9 - Neustädter See. Sprawia ona wrażenie lekko zapomnianej:
Pomazany budynek to „punkt socjalny”. Wiata jest identycznie pomazana....
Znajduje się tu również przystanek autobusowy, nieużywany ani w dzień ani w nocy:
Jest to najlepsze miejsce na dokładne oglądanie wszelkich wagonów z racji niewielkiej ilości docierających tu pasażerów.
Staruchy.
Nadeszła pora na ostatni już opis taboru. I to nie byle jakiego. Tak więc przedstawiam gwóź... ee, gwóźdź nie pasuje. Gwiazda wieczoru będzie bardziej adekwatnym określeniem. A owa gwiazda to oczywiście...
Tatra T4!
W latach 1968 – 86 dostarczono do Magdeburga 274 wagony motorowe i 142 doczepy. Stanowiły podstawę tutejszego taboru aż do pojawienia się większej ilości niskaczy.
Na początku lat 90-tych poddano wagony przeróbkom. Na zewnątrz jedyne zmiany to usunięcie luków dachowych, montaż paneli pod reklamy, przyciski do otwierania drzwi i zmiana kierunkowskazów. 2 wagony (1168+1169, występowały z doczepą 2113) dostały nowy układ rozruchowy. Nie widziałem tego składu ani nim nie jechałem.
Wagony występują w 2 schematach malowania. Część z nich ma widoczny tu schemat z dominującym kolorem zielonym, pozostałe są pomalowane tak samo jak reszta taboru:
http://www.phototrans.eu/14,154719,0,Ta ... _1272.html
Wewnątrz zmieniono siedzenia, zamontowano przyciski drzwiowe (identyczne jak w T6) i urządzenia informacji pasażerskiej:
W T6 są identyczne wyświetlacze
Widoki ogólne wnętrza:
Jeździ się tym zaskakująco dobrze, tzn. spodziewałem się czegoś gorszego, a tymczasem te starocie nie są wyraźnie gorsze od nowszego modelu. A siedzenia w T4 są lepsze niż w T6. Być może to zasługa poprawnego utrzymania taboru. Najbardziej spodobały mi się... drzwi. Pracują cicho, płynnie i dość szybko. Po jeździe Tatrą zacząłem się zastanawiać jakie stężenie alkoholu we krwi kierowało człowiekiem który zdecydował o umieszczeniu w stopiątce drzwi płatowych, czego jedynym skutkiem są absurdalne ilości hałasu podczas ich zamykania. A jak już o dźwiękach to w T4 mamy szum podobny do 105-tki z przetwornicą wirującą tyle że cichszy, słyszalny tylko podczas postoju. Dźwięk silników podobny do tego w T6. Za to jako wada spokojnie kwalifikuje się fakt, że stojąc miałem górne krawędzie okien na wysokości oczu.
Ogólnie to chyba możemy żałować że jedynym produktem ÈKD który pojawił się w Polsce jako fabrycznie nowy jest RT6N1.
Film:
http://www.youtube.com/watch?v=ubCha8EO ... r_embedded
Wszystkie tory prowadzą do Lipska ?
Nie, magdeburskimi tramwajami nie dojedzie się do Lipska, co najwyżej do ulicy z ‘Lipsk” w nazwie. Chodzi o drugi koniec trasy linii 3 i 9 – pętlę Leipziger Chausse. Jest to pętla uliczna poprowadzona wokół typowego kwartału budynków wielorodzinnych:
To jedno z dwóch miejsc w których trasa linii 54 krzyżuje się z 3 i 9.
przystanek dla wysiadających:
i dla wsiadających:
Jest tu dość ciasno, zdarzają się nawet zatrzymania spowodowane samochodem stojącym w skrajni.
Dodam że spodziewałem się zastać tu – przy wyjeździe z pętli – jakieś prace związane z budową nowej trasy tramwajowej. Oczywiście okazało się że mój niemiecki jest daleki od choćby przyzwoitego. Więcej informacji o tej nowej trasie (po niemiecku ale rysunki to każdy zrozumie):
http://www.mvbnet.de/baustellen/abschni ... oerdepark/
Zapewne macie już dosyć więc tu skończę. Podsumowania nie będzie bo achów i ochów było mnóstwo w tekście. Mam nadzieję że podobał wam się ten opis i że nie będę jedynym użytkownikiem KMF który odwiedzi Magdeburg (a może ktoś już był?).
Pod hasłem „porządna sieć tramwajowa w Niemczech” najczęściej występują Berlin, Drezno, aglomeracja zagłębia Ruhry oraz ew. Brema i Monachium. Tym razem jednak zachęcam was do zapoznania z opisem i wrażeniami z trochę mniejszej sieci w podupadłym mieście na terenie byłej NRD. Sieci, która ma świetną organizację, przyzwoity tabor, a infrastruktura jest tylko przeciętna (jak na Niemcy)...za to o autobusowej części magdeburskiej KM wiele nie napiszę bo z niej nie korzystałem (na papierze nie prezentuje się ona zbyt dobrze).
Informacje ogólne.
Wyłącznym przewoźnikiem na liniach miejskich jest Magdeburger Verkehrsbetriebe (MVB)
Schemat sieci dziennej:
http://www.mvbnet.de/downloads/pdf/LNP_ ... erkehr.pdf
Tabor tramwajowy:
T4D i B4D – 37
T6A2D i B6A2D - 29
NGT8D – 72
Gdzieś w przyszłym roku ma być kolejna dostawa 11 niskopodłogowców, co z pewnością doprowadzi do zmniejszenia się ilostanu wagonów wysokopodłogowych (oficjalna wersja brzmi „zero wysokiej podłogi od 2012”), a średnia wieku tramwajów będzie bardzo zbliżona do średniej dla autobusów . Tu należy dodać, że Magdeburg to obecnie jedyne miasto, gdzie Tatry są w stanie niemalże oryginalnym, więc jeśli ktoś ma ochotę przejechać się którymś z tych modeli w wersji nie poddanej żadnym mutacjom, to niech lepiej się pośpieszy.
Łączna długość torowisk: 127,6 km
Mają tu 7 linii tramwajowych jeżdżących co 10 minut w szczycie i międzyszczycie dni powszednich, jedną (5) ograniczaną do 15 minut w międzyszczycie oraz w szczycie w czasie ferii oraz jedną (8) jeżdżącą co 15 minut podczas roku szkolnego i zawieszaną w czasie ferii.
Nie stwierdzono istnienia linii 7. Jest też linia 15 (trasa zmienna) uruchamiana na czas różnych imprez i wydarzeń.
Połączenie dobrej częstotliwości i obsługi większości odcinków przez więcej niż jedną linię daje świetny rezultat – gdziekolwiek się nie trafi, na tramwaj czeka się krótko. Synchronizacja też jest niezła: stada występują sporadycznie, nawet na odcinku po którym jeździ 6 linii! Chciałbym korzystać z tak zorganizowanej sieci na co dzień. Muszę jednak ostrzec że miłośnicy czekania pół godziny na mijance w lesie nie mają tu czego szukać.
Na rozkładach linii 2, 8 i 9 są zaznaczone planowe kursy wysokopodłogowe – w praktyce jednak różnie to wychodzi. Widziałem bowiem wysokopodłogowce również w obsłudze linii 1 i 10, zaś na 9 kurs „wysoki” obsłużony niskaczem. Co najmniej dziwna jest również ilość planowych kursów wysokopodłogowych na poszczególnych liniach:
- na linii 2 jeden na 2 godziny
- 8 raz na godzinę
- a na 9 większość.
Chyba lepiej by to wyszło gdyby było mniej więcej po równo. Przy czym podczas ferii gdy 8 jest zawieszona to wtedy 9 ma mniej kursów „wysokich”.
Wieczorem wszystkie przystanki tramwajowe są na żądanie.
Tabor autobusowy (niezwykle oryginalny):
O405N (wysoka linia okien) – 1
NL223 (w pierwszej wersji stylistycznej) - 2
NL263 – 8, w tym co najmniej 1 Lion’s
Urbino 12 – 16, w tym 4 trójdzrzwiowe
O405GN (wysoka linia okien) – 12
NG313 – 7, w tym co najmniej 2 Lionsy
Urbino 18 – 7, wszystkie czterodzrzwiowe
Sprinter – 1
SD200 – 1, używany na linii turystycznej i wynajmach
Niedawno Solaris wygrał przetarg na dostawę 8 przegubowców
Wszystkie dane wzięte ze strony MVB. Istnieją jednak sprzeczne informacje dot. ilości przegubowców. Z powyższych liczb wynika że jest ich 26, a tymczasem na niemieckiej Wikipedii podają liczbę 28. Tak czy siak, łączna ilość autobusów liniowych wynosi 54 lub 56. Podejrzanie mało? Owszem, szczególnie w porównaniu z ilością tramwajów. W większości „tramwajowych” miast autobusy jednak rządzą w statystykach.
W mieście jest 11 linii autobusowych, i już patrząc na schemat sieci można stwierdzić że pokrycie miasta jest niewystarczające, szczególnie w północno-zachodniej części. Częstotliwości prezentują się tak:
- 5 krótkich dowozówek do tramwaju jeżdżących co 20 minut w szczycie, jedna nawet co 10 (tylko rano) ale przy czasach przejazdu nie przekraczających 20 minut to żadna sztuka
- 2 równie krótkie dowozówki jeżdżące co 60 minut
- 1 trochę dłuższa dowozówka jeżdżąca co 60 minut
- 3 dość długie linie „międzydzielnicowe” krzyżujące się z tramwajami w wielu miejscach (polecam obejrzeć te zakręcone trasy (52, 54 i 57) na schemacie sieci), częstotliwość 20 minut, a dwie z nich nawet 10 na krótkim odcinku.
W porównaniu do tramwajów nie wygląda to zbyt ciekawie. Linie dowozowe do tramwajów jeżdżące raz na godzinę to jakiś żart. A tak dobra sieć tramwajowa aż się prosi aby ją porządnie uzupełnić autobusowymi dowozówkami. No ale jeśli chcą się wypinać na potencjalną klientelę to niech to robią, ich strata.
Oficjalnie w autobusach obowiązuje wsiadanie pierwszymi drzwiami, wszystkie przystanki są na żądanie przez cały dzień. W godzinach wieczornych można powiedzieć kierowcy gdzie chce się wysiąść (poza jakimś przystankiem) i kierowca wybierze odpowiednie (wg. Niego) miejsce na nieplanowany przystanek.
Wyposażenie pojazdów oscyluje w granicach standardu katalogowego. Automat biletowy (we wszystkich pojazdach, nawet w T4) i klima kabiny prowadzącego (nie dotyczy 405-ek i Tatr). No i jeszcze Solarisy mają monitoring. ¯adnych LCD (oprócz pewnego wyjątku, ale wszystko w swoim czasie), oświetlanych wejść czy nawet klimatyzacji dla pasażerów.
Informacja pasażerska w pojazdach to typowe wyświetlacze podsufitowe oraz zapowiedzi, które bywają za ciche. W zapowiedziach są zawarte informacje o przesiadkach, lecz podawane są kierunki a nie numery linii. To trochę dziwne rozwiązanie.
Infrastruktura nie imponuje. Większość torowisk jest w jezdni, wydzielone co najwyżej metodą „białej ciągłej”. ¯eby było śmiesznej, znaczna część takich odcinków nie ma nawierzchni asfaltowej lecz jest wyłożona takimi płytami:
Nie wiem jak to jest w widocznym tu przypadku, lecz w innym miejscu są pokruszone płyty (torowisko niewydzielone) i pod nimi było widać jedynie więcej betonu. Najwyraźniej technologie bezpodsypkowe zdobyły uznanie MVB dawno temu. Za to krzyżownicy głebokorowkowej jeszcze nie odkryli i wrażenia z przejazdu tramwajem przez skrzyżowanie nie różni się zbytnio od polskiej średniej. Wystąpiło też rzucanie i bujanie w kilku miejscach, za to wszędzie szyny są perfekcyjnie wyszlifowane. Jedynie niewielka część torowisk znajduje się w pasie zieleni między jezdniami lub obok jezdni.
Mogę potwierdzić istnienie jednego krótkiego pasa autobusowo – tramwajowego w tym miejscu - jest to pętla uliczna linii 71. Jeśli są jeszcze jakieś PAT-y w mieście to ja ich nie znam. Nie bardzo mają gdzie je tworzyć bo trasy autobusów nie bardzo pokrywają się z liniami tramwajowymi.
Nie ma też pętli wybitnych pod względem przesiadkowym. Oprócz wyżej wymienionej mogę wskazać jedną pętle w układzie „drzwi w drzwi”. Jest to wspólna pętla linii 4 i 56 – Cracau
http://www.phototrans.eu/14,404578,0.html
http://www.phototrans.eu/14,452016,0,So ... _3701.html
http://www.phototrans.eu/14,391413,0.html
Jej potencjał jest jednak zmarnowany przez 60-cio minutową częstotliwość linii 56.
Jest też jedna linia SKM (S-Bahn Magdeburg) – 17 stacji, z czego 10 (jedna z nich jest obsługiwana „sezonowo”) na terenie miasta. Obecnie używany tabor to EZT serii 425. Częstotliwość raz na godzinę.
Komunikacja nocna to trzy linie tramwajowe (92, 94, 95) i trzy autobusowe (91, 93, 96) kursujące raz na godzinę. Punktem zbiorczym jest Damaschkeplatz. Uwagę zwraca wykorzystanie przez linie 92 i 95 nieużywanej w dzień pętli Olvenstedter Platz oraz wjazd kieszeniowy linii 94 na pętlę Neustädter See.
Taryfa:
Z praktycznego punktu widzenia jedynym wartym zakupu biletem jest dobowy (3,60 E oraz 9,50 E - wersja grupowa). W mieście jest tylko jedna strefa biletowa. Bilety dostępne są (oprócz pojazdów) w kioskach prowadzonych przez MVB oraz oczywiście w stacjonarnych automatach biletowych:
Wszelkie bilety kolejowe, z Sachsen-Anhalt Ticket na czele, nie obowiązują w tutejszej KM (osoby przyzwyczajone do standardu berlińsko-brandenburskiego powinny teraz się zdziwić). Związek taryfowy powstał tu dopiero pod koniec zeszłego roku. Zwie się marego i obejmuje Magdeburg oraz 3 okoliczne powiaty. Nie mam najmniejszego pojęcia jak wygląda kwestia integracji taryfowej taryfy z koleją – w tym SKM – o ile jakaś integracja w ogóle jest.
Tyle teorii chyba wystarczy – czas na zwiedzanie.
ZOBaczmy ZOB.
Pociągi z Berlina zatrzymują się przy najbardziej wysuniętym na zachód peronie, co podyktowało przebieg zwiedzania, ponieważ przystanek tramwajowy Hauptbahnhof znajduje się po wschodniej stronie dworca. Oczywiście da się przejść do tego przystanku, ale po co skoro bliżej jest do innego przystanku – Damaschkeplatz – oraz centralnego dworca autobusowego (ZOB). Dworzec autobusowy znajduje się tuż przy zachodnim wyjściu z dworca kolejowego:
Za moimi plecami znajdowała się taka konstrukcja:
Lepsze zdjęcie tejże:
http://static.panoramio.com/photos/original/8625618.jpg
To jedyny w mieście większy węzeł autobusowo – tramwajowy, wykorzystywany przede wszystkim przez linie podmiejskie i regionalne. Jedyną linią miejską kończącą tu trasę jest 59:
To jedna z linii które jeżdżą raz na godzinę.
Tabor innych przewoźników jest bardziej zróżnicowany niż w MVB:
W życiu bym nie pomyślał że gdziekolwiek w Niemczech antyki takie jak powyższy jeszcze jeżdżą.
Na mieście spotkałem jeszcze takie okazy:
oraz Lionsa LL – zdjęcia brak.
Przejdźmy na okoliczny przystanek tramwajowy:
Mur na którym znajduje się napis to ściana wiaty... a właściwie to zadaszenia przez duże Z:
Niezbyt estetyczne (tak jak całe miasto) ale z pewnością dobrze chroni przed pogodą. Takie zadaszenie mają wszystkie 3 perony. Przystanek ten jest zarazem przykładem tutejszej tendencji do umieszczania peronów dla obu kierunków po tej samej stronie skrzyżowania. Dlatego też na większości takich przystanków jest tylko 1 wyświetlacz obowiązkowego SIPu:
Niestety diody nie chciały współpracować z czasem naświetlania, lepsze zdjęcie zrobione na innym przystanku:
Dodam, że tutejszy SIP chyba nie jest „dynamiczny”, ponieważ raz widziałem na wyświetlaczu kurs który już odjechał. Ponadto mamy podaną godzinę odjazdu w stylu typowej tabliczki z rozkładem, a nie „za X minut”.
Dostać się tam można wyłącznie przejściem podziemnym:
Mam nadzieję że na zdjęciach czuć choć cząstkę obskurności tego przejścia.
Co ciekawe na powierzchni są obniżone krawężniki sugerujące istnienie – w przeszłości lub w przyszłości – przejść dla pieszych przez jezdnie.
Jeszcze (kiepski) rzut oka na układ torowy i peronów:
Tor lewy prowadzi do centrum.
Środkowy – linia 1, kierunek Sudenburg/ Kroatenweg oraz linia 6, kier. Diesdorf
Prawy – linie 3 i 4, kier. Klinikum Olvenstedt
Jako gratis jest tu również zjazd z obwodnicy, co powoduje niezły korek:
To jedyne miejsce w mieście gdzie widziałem taki ruch uliczny.
Dworzec główny razy dwa.
Wypadałoby jednak gdzieś się przemieścić. Wspomniałem o wschodniej stronie dworca i jakichś przystankach – to kolejny punkt wycieczki. Po pokonaniu niewielkiej odległości w tamtym kierunku pojawia się nowszy budynek dworca:
Kilkadziesiąt kroków dalej znajduje się kolejne skrzyżowanie torowe
Tory na pierwszym planie prowadzą oczywiście do Damaschkeplatz, na wprost jest przystanek City Carré/ Hauptbahnhof (linie 1, 4, 6, 8) i prawdę mówiąc to drugi człon nazwy co najwyżej wprowadza w błąd...Skręt w lewo prowadzi do przystanku przed główny budynkiem dworca (linie 3 i 8). Wygląda on tak:
Teoretycznie wjeżdżać tu mogą tylko pojazdy MVB i (chyba) taksówki. Zadaszenie może nie dorównuje temu na Damaschkeplatz, ale i tak jest jednym z lepszych w mieście – nawet na reprezentacyjnym deptaku są gorsze. Szara budka to jeden z kiosków MVB.
Główny budynek dworca ma bardziej tradycyjny wygląd:
Jak widać zakaz wjazdu dla większości puszek jest bardziej teorią niż praktyką.
Ponadto ten dworzec główny jakoś rewelacyjnie skomunikowany z miastem nie jest.
Na południe.
Jedziemy dalej. Następny przystanek to Verkehrsbetriebe. Nazwa przystanku może i brzmi obiecująco (dosłowne tłumaczenie to bodajże „zakłady komunikacyjne”), lecz nie jest to jakaś stara zajezdnia wśród ścisłej zabudowy. To tylko biurowiec mieszczący siedzibę MVB (i nie tylko):
Nazwa przystanku pochodzącą od budynku którego jedyną cechą charakterystyczną jest wielkie logo firmy na bocznej ścianie... dla mnie to trochę dziwne. Co najmniej.
Na tutejszych słupach trakcyjnych znajdują się takie mechanizmy:
Ponadto w tym miejscu zaczyna się nieużywany liniowo tor prowadzący do skrzyżowania przy którym znajduje się przystanek City Carré/ Hauptbahnhof. Zdjęć z poziomu ziemi nie ma, ale jest jak najbardziej widoczny na mapie.
Przed dotarciem do kolejnego punktu wycieczki trochę słów o najliczniej reprezentowanym pojeździe w magdeburskim taborze. NGT8D wyprodukowano w trzech seriach, pomiędzy którymi są minimalne różnice.
Pierwszą wyprodukowała fabryka LHB w latach 94-96 w ilości 25 sztuk. Numeracja 1301 – 1325. Obecnie mają wyświetlacze diodowe.
Druga seria powstała po przejęciu LHB przez Alstom. W latach 99-2000 wyprodukowano 28 sztuk o numerach 1326 – 1353. Od pierwszej i trzeciej serii odróżniają ją wyświetlacze matrycowe.
Trzeciej serii powstało 19 sztuk (1354 – 1372) w 2002 roku. Zmieniono płaty drzwiowe:
http://www.md-nv.net/wp-content/uploads ... _55751.jpg
Jak się tym jeździ? Przeciętnie. To jeden z tych modeli, które wyróżniają się tym, że się niczym nie wyróżniają. Taki średniak. W Polsce problemem byłaby zapewne ilość drzwi, bo trochę siedzeń to dałoby się usunąć. Jedyną nietypową rzeczą w pojeździe są takie oto kolumny przy drzwiach:
Oprócz kasownika i hamulca awaryjnego jest tam również przycisk otwierania drzwi, a żeby było śmieszniej to takowy jest również w samym płacie drzwiowym. Moim zdaniem ta kolumna to mało udane rozwiązanie. Zajmuje więcej miejsca niż zwykła poręcz, nic nie ułatwia, a przycisk otwierania drzwi jest wręcz mniej widoczny.
W dziedzinie zdjęć wnętrza nie osiągnąłem nic lepszego niż to:
Lecz jakaś okazja by nadrobić tą zaległość chyba jeszcze się trafi.
Dla zainteresowanych – więcej informacji o wagonie (i lepsze zdjęcia wnętrza):
http://mkm101.republika.pl/twtema.html
Film (znaleziony) o tym modelu, dość wiernie oddający jego dźwięki:
http://www.youtube.com/watch?v=AwKE7irZ ... r_embedded
Niestety sekwencja z wnętrza wagonu jest dopiero pod koniec.
A oto i kolejny punkt wycieczki – Hasselbachplatz. Jest to główny (a właściwie to jedyny) węzeł tramwajowy w południowej części śródmieścia.
Widok ogólny:
Tory na pierwszym planie po prawej prowadzą do pętli Buckau Wasserwerk (linia 8) oraz pętli przy zajezdni Westerhüsen (linia 2).
Z torów po lewej korzystają linie 10 (kier. Sudenburg/ Kroatenweg), 5 ( do Klinikum Olvenstedt) oraz 3 i 9 (obie do Leipziger Chaussee).
W głębi po lewej przystanek linii 3 i 8, po prawej – 2, 5, 9 i 10.
To samo widziane z drugiej strony placu (z rogu białej kamienicy):
Przystanki na tym placu charakteryzują się wąskimi wysepkami:
Są wręcz bardzo wąskie. A przez ten plac przewija się sporo pasażerów. Aby dotrzeć to drugiego wagonu stojącego składu, byłem zmuszony zejść na jezdnię by nie przeciskać się przez tłum ludzi. Za to układ peronów w obu kierunkach po obu stronach skrzyżowania sprawdza się tu znakomicie, ponieważ oba przystanki dzieli mały dystans (dużo mniejszy niż niektórych węzłach przesiadkowych reklamowanych arcynowoczesne i wygodne w użytkowaniu).
Znajduje się tu również taki oto prehistoryczny „wyświetlacz”:
Zabawnie wyglądają nazwy pętli zapisane wyłącznie skrótami.
Jest też jeden z kiosków MVB:
Nagle przyjechała T6 w obsłudze linii 8. Tak więc następny przystanek to Buckau Wasserwerk, lecz najpierw małe co nieco o samym tramwaju.
W 1989 roku do Magdeburga trafiło 12 wagonów motorowych i 6 doczep (liczby nie zgadzają się z tym co podałem w części teoretycznej? a owszem ), z czego 6 sztuk T6 i 3 B6 sprowadzono ze Schwerin, gdzie zakupionych wagonów nie wprowadzono do eksploatacji. Ponieważ szał modernizowania tramwajów w latach 90-tych ominął to miasto, jedynymi zmianami w T6 są urządzenia informacji pasażerskiej wewnątrz wagonu, pantograf połówkowy oraz przyciski do otwierania drzwi przez pasażerów.
Jeszcze niedawno trakcja potrójna stanowiła znaczną część brygad wysokopodłogowych. Tego dnia jednak widziałem tylko trzy trojaki: ten, jeszcze jeden T6 i jeden T4.
Z pewnością chcecie znać wrażenia z jazdy (choć kto jechał innymi niż berlińskie T6, ten już zna). Biorąc pod uwagę datę zaprojektowania wagonu to dobrze się tym jedzie. Porównanie z tym co produkował Konstal w chwili wprowadzenia T6A2D do produkcji (1988) byłoby jak kopanie leżącego, więc poszukam innej ofiary stanowiącą realizację koncepcji „stary tramwaj ze zmienionym rozruchem”. 105N2k chyba się nada. I mamy remis, no może z drobną przewagą wyrobu Konstalu. T6 ma głośniejszą aparaturę (choć ja tam lubię te dźwięki) i gorsze siedzenia (co nie znaczy że 105-owe wytłoczki są dobre). Niewątpliwą przewagą produktów czeskich są krawędzie wejść równoległe do osi wzdłużnej tramwaju, nie objęte jakimkolwiek skosem – to bardzo wygodne rozwiązanie (sprawdzone własnonożnie). Tylne drzwi w 105-tkach wydają się być projektowane z myślą o koszykarzach. Swoistym zaskoczeniem był pisk hamulców przy zatrzymywaniu się.
Wnętrze:
W porównaniu z berlińskimi wygląda ubogo? Toć to oldschool pełną gębą. To bardzo miłe ze strony MVB że tak to pozostawili
Przycisk drzwiowy:
Zamykanie drzwi jest wyłącznie centralne, żadnych fotokomórek czy innych form samoczynnego zamykania drzwi.
Film (znaleziony):
http://www.youtube.com/watch?v=66jDP08u ... r_embedded
Opis T6 to również właściwa okazja by napisać coś o utrzymaniu taboru. Być może widzieliście te zdjęcie:
http://www.phototrans.eu/14,404577,0,Ta ... _1275.html
Ja czegoś takiego na mieście nie widziałem, lecz tutejsze T6 nie wyglądają dobrze:
Widziałem również powiewającą na wietrze uszczelkę od drzwi, która najwyraźniej chciała całkowicie odczepić się od drzwi (ma dość takiej roboty?). Na T4 i NGT8 takie atrakcje nie występują. Zauważyłem też, a raczej usłyszałem, NGT8 z podkutym kołem oraz...(w innym egzemplarzu) tarabanienie podczas przejazdu przez krzyżownice. Za to wszystkie tramwaje są – nie do wiary - czyste wewnątrz. Tzn. w żadnym podłoga nie błyszczała, ale też nie było kilkuletniej warstwy brudu na tejże czy bazgrołów w stężeniu 72 na metr kwadratowy powierzchni ścian bocznych. Nie zauważyłem też żadnej wybitnie porysowanej szyby.
Po przyjemnej jeździe Tatrą dojechałem na pętlę linii 8 i 54 - Buckau Wasserwerk. Przebiega ona w całości wokół jednego budynku:
Nagle przyjechał autobus (co jest wydarzeniem samym w sobie):
i okazało się że to pętla tramwajowo – autobusowa:
Linia 54 ma czas przejazdu 50 minut w jedną stronę...choć drugi koniec trasy jest w tej samej dzielnicy.
Pętla umożliwia wjazd i wyjazd w obu kierunkach:
Otoczenie pętli jest bardzo klimatyczne, cała zabudowa w okolicy (oprócz budynku wokół którego poprowadzono pętle) wygląda tak:
Główny deptak
Kolejne miejsce to przystanek Alter Markt stanowiący południowy koniec wspomnianego już reprezentacyjnego deptaku (to właśnie ten odcinek z sześcioma liniami tramwajowymi). Jest to też najważniejsze skrzyżowanie tramwajowe, bo przejeżdżają tędy wszystkie linie oprócz 3.
Tory na wprost prowadzą z/do Hasselbachplatz (linie 2, 5, 9, 10), skręt w prawo(korzystają z niego linie 1 i 8) prowadzi do przystanku City Carré/ Hauptbahnhof oraz nieużywanego w komunikacji dziennej przystanku:
Nieużywany liniowo skręt w lewo to przystanek Allee-Center (dziwny pomysł by nazywać przystanki przy tym samym skrzyżowaniu różnymi nazwami):
Zatrzymują się na nim linie 4 (kier. Cracau) i 6 (do Herrenkrug)
Sam przystanek Alter Markt wygląda tak:
Te zadaszenia są naprawdę fatalne, a magdeburski zwyczaj peronów w obu kierunkach po jednej stronie skrzyżowania nie sprawdza się tu tak dobrze.
Deptak ma jakieś 700 metrów długości, a skoro ma południowy koniec to musi mieć i północny. Jest nim przystanek Opernhaus i tam też udamy.
Przystanek wygląda sztampowo:
Jeśli widoczne budynki wydają się wam być „nietypowe” jak na obszar określony mianem starego miasta, to powiem że tak wygląda cała okolica tego deptaku. Teatr to jeden z bardzo nielicznych wyjątków:
Znajduje się tu kolejne rozwidlenie linii tramwajowych (z kompletem skrętów):
Na wprost jadą linie 1 (kierunek Lerchenwuhne, 10 (do Barleber See) ), 8 i 9 ( do Neustädter See). Widoczny w głębi kawałek trawy to Universitätsplatz, a jeszcze dalej (ledwo widoczny tramwaj) to kolejny przystanek tych linii – Universität.
W prawo skręcają linie 5 (do Messegelände/Elbauenpark) i 2 (kier. Alte Neustadt – nazwa wymiata!)
Jeśli ktoś byłby zainteresowany robieniem zdjęć na deptaku, to radzę to robić na południowej części tegoż, bo w okolicach Opernhaus torowisko jest poobstawiane ozdobnikami:
Prowizorka pilnie potrzebna.
Teraz będzie kolejny opis taboru, którego bohater będzie – mam nadzieję – dużym zaskoczeniem. Zacznę jednak od cytatu z opowieści o Poczdamie:
W Magdeburgu jest identyczna sytuacja z tą różnicą że różnica w pojemności między NGT8D a trójskładem jest jeszcze większa. Tyle że tutaj postanowili rozwiązać ten problem. WybranoNiestety daje się tu zaobserwować pewien niepokojący trend: zastępowanie taboru większego taborem mniejszym. Nie będę specjalnie odkrywczy, gdy stwierdzę, że Combino ma wyraźnie mniejszą pojemność niż dwuskład KT4
sposób możliwie szybki i niezbyt kosztowny, wręcz prowizoryczny ale lepszy taki niż żaden. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest przegubowy niskacz odpowiedniej długości, ale wystarczy popatrzeć na spis autobusów by się domyślić że to dla MVB zbyt droga zabawka. Co więc zrobili? Kupili...
Tatry B6 z Berlina
(głupie, wiem)
w ilości 11 sztuk z myślą o łączeniu ich z niskaczami oraz 1 nie wprowadzoną do służby. Wagony są remontowane w warsztatach MVB i modyfikuje się ich wnętrza. Pierwszy zestaw zaczął kursować na początku marca. Kursują przede wszystkim na linii 9.
Zmiany na zewnątrz są kosmetyczne:
Osłony na dachu nie spełniają żadnej funkcji oprócz upodabniania wagonu do NGT8. Osłony wózków są analogiczne jak na wózkach napędowych NGT8:
Mają też wyświetlacz zewnętrzny na lewym boku:
Wewnątrz zmiany w stosunku do berlińskiego „oryginału” są trochę większe:
Oprócz zmiany tapicerki wymieniono też przyciski od drzwi i usunięto przycisk dla ludzi z wózkiem:
Ciekawi mnie czy wiedzą do czego te duże niebieskie służy
Zmodyfikowano też dzwonek zamykanie drzwi: zamiast pikać ciągle jest tylko jedne piknięcie...po zamknięciu się drzwi.
Zamontowano monitoring oraz ekran LCD:
Obecnie to jedyne pojazdy w taborze MVB mające LCD wewnątrz i wyświetlacz lewy zewnętrzny.
Komfort jazdy nie różni się od egzemplarzy berlińskich.
Uważam że bardzo dobrze postąpili. Wprawdzie te rozwiązanie jest dalekie od imponującego ale dobrze że im się w ogóle chciało. Kto choć raz nie zmieścił się w tramwaju, ten powinien to docenić (tyle że w Magdeburgu mają chyba inną definicję tłoku).
Pętla nad jeziorem.
Następne (i przedostatnie zarazem) miejsce to wspólna pętla linii 8 i 9 - Neustädter See. Sprawia ona wrażenie lekko zapomnianej:
Pomazany budynek to „punkt socjalny”. Wiata jest identycznie pomazana....
Znajduje się tu również przystanek autobusowy, nieużywany ani w dzień ani w nocy:
Jest to najlepsze miejsce na dokładne oglądanie wszelkich wagonów z racji niewielkiej ilości docierających tu pasażerów.
Staruchy.
Nadeszła pora na ostatni już opis taboru. I to nie byle jakiego. Tak więc przedstawiam gwóź... ee, gwóźdź nie pasuje. Gwiazda wieczoru będzie bardziej adekwatnym określeniem. A owa gwiazda to oczywiście...
Tatra T4!
W latach 1968 – 86 dostarczono do Magdeburga 274 wagony motorowe i 142 doczepy. Stanowiły podstawę tutejszego taboru aż do pojawienia się większej ilości niskaczy.
Na początku lat 90-tych poddano wagony przeróbkom. Na zewnątrz jedyne zmiany to usunięcie luków dachowych, montaż paneli pod reklamy, przyciski do otwierania drzwi i zmiana kierunkowskazów. 2 wagony (1168+1169, występowały z doczepą 2113) dostały nowy układ rozruchowy. Nie widziałem tego składu ani nim nie jechałem.
Wagony występują w 2 schematach malowania. Część z nich ma widoczny tu schemat z dominującym kolorem zielonym, pozostałe są pomalowane tak samo jak reszta taboru:
http://www.phototrans.eu/14,154719,0,Ta ... _1272.html
Wewnątrz zmieniono siedzenia, zamontowano przyciski drzwiowe (identyczne jak w T6) i urządzenia informacji pasażerskiej:
W T6 są identyczne wyświetlacze
Widoki ogólne wnętrza:
Jeździ się tym zaskakująco dobrze, tzn. spodziewałem się czegoś gorszego, a tymczasem te starocie nie są wyraźnie gorsze od nowszego modelu. A siedzenia w T4 są lepsze niż w T6. Być może to zasługa poprawnego utrzymania taboru. Najbardziej spodobały mi się... drzwi. Pracują cicho, płynnie i dość szybko. Po jeździe Tatrą zacząłem się zastanawiać jakie stężenie alkoholu we krwi kierowało człowiekiem który zdecydował o umieszczeniu w stopiątce drzwi płatowych, czego jedynym skutkiem są absurdalne ilości hałasu podczas ich zamykania. A jak już o dźwiękach to w T4 mamy szum podobny do 105-tki z przetwornicą wirującą tyle że cichszy, słyszalny tylko podczas postoju. Dźwięk silników podobny do tego w T6. Za to jako wada spokojnie kwalifikuje się fakt, że stojąc miałem górne krawędzie okien na wysokości oczu.
Ogólnie to chyba możemy żałować że jedynym produktem ÈKD który pojawił się w Polsce jako fabrycznie nowy jest RT6N1.
Film:
http://www.youtube.com/watch?v=ubCha8EO ... r_embedded
Wszystkie tory prowadzą do Lipska ?
Nie, magdeburskimi tramwajami nie dojedzie się do Lipska, co najwyżej do ulicy z ‘Lipsk” w nazwie. Chodzi o drugi koniec trasy linii 3 i 9 – pętlę Leipziger Chausse. Jest to pętla uliczna poprowadzona wokół typowego kwartału budynków wielorodzinnych:
To jedno z dwóch miejsc w których trasa linii 54 krzyżuje się z 3 i 9.
przystanek dla wysiadających:
i dla wsiadających:
Jest tu dość ciasno, zdarzają się nawet zatrzymania spowodowane samochodem stojącym w skrajni.
Dodam że spodziewałem się zastać tu – przy wyjeździe z pętli – jakieś prace związane z budową nowej trasy tramwajowej. Oczywiście okazało się że mój niemiecki jest daleki od choćby przyzwoitego. Więcej informacji o tej nowej trasie (po niemiecku ale rysunki to każdy zrozumie):
http://www.mvbnet.de/baustellen/abschni ... oerdepark/
Zapewne macie już dosyć więc tu skończę. Podsumowania nie będzie bo achów i ochów było mnóstwo w tekście. Mam nadzieję że podobał wam się ten opis i że nie będę jedynym użytkownikiem KMF który odwiedzi Magdeburg (a może ktoś już był?).
Ostatnio zmieniony 2011-09-17, 08:03 przez shakkie, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Komunikacja miejska w Magdeburgu
No to musisz zrewidować swoją wiedzę na ten temat. W całym kraju sporo jest takich autobusów jeszcze. Może nie są na wyciągnięcie ręki, ale są i to w ilości takiej, że nie warto liczyć bo się nie doliczy. Mowa tu oczywiście o liniowych pojazdach. Bo gdyby doliczyć do tego szkolne czy pojazdy pozostawione na SEVy na przykład to w ogóle byłaby to ogromna liczba.
Na dodatek w skali kraju jest najprawdopodobniej jeszcze kilka (jeszcze kilka tzn tyle o ile w ogóle) liniowych autobusów standardu VOV I.
Co do Marego to funkcjonuje ono od stycznia tego roku jak dobrze pamiętam.
No cóż - ja tym razem przeczytałem tylko skrawek, bo naprawdę nie mam czasu ale mam nadzieję, że za niedługo naprawdę ten czas znajdę. Takie relacje zawsze dobrze się czyta.
Re: Komunikacja miejska w Magdeburgu
To bardziej wychodzenie z założenia niż wiedza.Amalio pisze:No to musisz zrewidować swoją wiedzę na ten temat.
Obecność SG313 w Havelbusie powinna była mnie czegoś nauczyć w tej kwestii. A okolice Magdeburga to finansowo dużo gorzej niż okolice Berlina, więc te moje zdziwienie rzeczywiście jest bezzasadne.W całym kraju sporo jest takich autobusów jeszcze. Może nie są na wyciągnięcie ręki, ale są i to w ilości takiej, że nie warto liczyć bo się nie doliczy.
No nieźle. One są na terenie byłych RFN, NRD czy w obu?Na dodatek w skali kraju jest najprawdopodobniej jeszcze kilka (jeszcze kilka tzn tyle o ile w ogóle) liniowych autobusów standardu VOV I.
Re: Komunikacja miejska w Magdeburgu
Tylko w RFN i jeżeli jakieś się ostały to zdaje się, że wyłącznie w NRW.shakkie pisze: No nieźle. One są na terenie byłych RFN, NRD czy w obu?
Taki Poczdam ma bardzo dobry (ponoć) wzorzec pod nosem lecz jakimś cudem nie udało im się tak dobrze zorganizować siatki linii tramwajowych jak w Magdeburgu.Lopez pisze:Przewaga polega tylko tylko może na tym, że dysponują lepszymi wzorcami pod ręką.
A skoro o Poczdamie mowa to znacznie przyjemniej jeździło mi się tramwajami w Magdeburgu niż tam. Zapewne dlatego że tu więcej czasu spędziłem w pojazdach zamiast na czekaniu aż coś przyjedzie.