Ło jasny gwint!
Wczoraj czekając na przystanku na darmowego Solarisa na kole, który się jak zwykle spóźniał ujrzałem podjeżdżającego na przystanek SORa (linia 30). No i wiadomo co zrobiłem (a jechał praktycznie do miejsca w które chciałem jechać). Jakość autobusu jest powyżej średniej - silnik do najcichszych nie należy (aczkolwiek Vecto jest bardziej wyjące i głośniejsze) - dodatkowo na przystanku przy otwartych drzwiach słychać było jakby wibracje od silnika. Autobus troszkę trzeszczał przy oknach i troszkę się telepał, ale w porządku, duża większość autobusów tak ma. Zawieszenie jest nawet nawet... Silnik ma bardzo dobrą dynamikę, idealną wręcz. Wrażenia jakościowe nie są bardzo dobre, ale jest w porządku.
Natomiast to, co spodobało mi się w tym autobusie to przeróżne rozwiązania, które czynią go autobusem miejskim z prawdziwego zdarzenia:
po pierwsze kapitalny układ drzwi 1-2-2-2 - rewelacja. przednie drzwi pojedyncze, szerokie - czyli idealne na warunki w Polsce, bo przednimi drzwiami i tak mało kto wsiada/wysiada a normalne wstawianie tam drzwi podwójnych mija się z celem i jest dostosowane do wozów na zachodzie. W części niskopodłogowej są dwoje drzwi, z tyłu jedne podwójne drzwi - wymiana pasażerów była nadzwyczajnie dobra
drugie rozwiązanie to rozwiązanie części niskopodłogowej - tutaj ustawiono siedzenia bokiem - pomiędzy drzwiami są trzy siedzenia na które/ z których szybko i łatwo zejść/wejść. Po lewej są rozkładane fotele dla pasażerów - tutaj kolejna ciekawa i praktyczna, dostosowana do aktualnych potrzeb pasażerów. Jeżeli ktoś ma ochotę usiąść a nie ma tłoku to siada, jeżeli jest tłok to wiadomo, nikt się nie wepcha na siłę i nie rozłoży siedzenia żeby usiąść. To także mi przypadło do gustu zwłaszcza, że w części niskopodłogowej bardzo swobodnie można się przemieszczać, wsiadać, wysiadać z pojazdu.
kolejne rozwiązanie to zachowanie kompromisu między niskopodłogowością autobusu a niskowejściowością - na dodatek nie tracąc zalet autobusu miejskiego (wielu drzwi). Niskiej podłogi jest całkiem dużo mimo wszystko, dodatkowo jak wyżej pisałem tą kwestię rozwiązano bardzo dobrze ze względu na dużą ilość drzwi i układ siedzeń. Z tyłu za trzecimi drzwiami jest część wysokopodłogowa dla pasażerów tych, którzy wolą się powspinać po schodach i usiąść na miejscu siedzącym - z takiego rozwiązania skorzystają osoby, które podróżują na dalekie trasy w mieście. Takie rozwiązanie jest również ekonomiczne, nie od dziś mówi się, że autobusy niskowejściowe są bardziej ekonomiczne, trwalsze no i najważniejsze - tańsze.
SOR BN12 jest całkiem nowym, odmiennym spojrzeniem na autobus miejski, jak dla mnie absolutny strzał w dziesiątkę. Duża liczba drzwi, dostosowanie do gustów i potrzeb pasażerów, stworzenie dwóch całkowicie odmiennych części - niskopodłogowej (bardzo szybka wymiana pasażerska) i wysokopodłogowej (względy ekonomiczne, dla pasażerów, którzy chcą sobie usiąść). Układ autobusu sprawdza się dużo dużo bardziej niż w innych konstrukcjach niskowejściowych. Konstruktorzy SORa stworzyli najbardziej miejski autobus dostosowany do potrzeb przedsiębiorstw posiadających mniejsze środki finansowe. Osobiście kibicuje firmie SOR w rozpowszechnianiu tego pojazdu na rynku Polskim, do którego pojazd dostosowany jest wręcz idealnie.
To tyle moich wrażeń i przemyśleń po 3 przystankach jazdy, wkrótce przejadę się jeszcze raz z miłą chęcią tym pojazdem i może zobaczę jeszcze jakieś niedogodności, albo przeciwnie - zalety.