Miałem wczoraj okazję przejechać się nowym SORem. Niestety nie zdam na razie obszernej relacji, ponieważ tak długo czekałem na przejażdżkę, że byłem strasznie podjarany samym faktem, że na SORa trafiłem, no i nie skupiłem się dokładnie.
1. Silnik pracuje bardzo cicho (na zewnątrz autobusu jak i wewnątrz). Ma całkiem niezłego kopa, a i zmiana biegów nie powoduje większych szarpnięć. Jedynie (wydaje mi się, ze to wina krótkiego rozstawu osi, w BN 12 powinno być lepiej), kołysze do przodu i do tyłu. Dla mnie to nie problem, ale dla starszych ludzi może to być kłopot, i zakończyć się ... wiecie czym.
2. Siedzenia wygodne, w miarę twarde, ale dało się wysiedzieć 40 minut. Tak na 4-. Miejsca na nogi akurat (mam 183 cm wzrostu, a nie dotykałem kolanami siedzenia przede mną). Kolorystyka przyjemna. Wydaje się krzykliwa, ale zapewniam, że zielony kolor uspokaja, wiec można popatrzeć w jeden punkt na trochę dłużej.
3. Drzwi otwierają się ospale. Wsiadałem tylnymi, więc nie miałem okazji zaglądnąć do kabiny kierowcy. Przy zamykaniu jest taki śmieszny patent, że boki zrywać! Mianowicie, kiedy kierowca naciska guzik, nad drzwiami tylnym (które są na środku autobusu
) miga na czerwono napis STOP (moi ukochani Czesi umieścili tą "puszkę" ze stopem... pod kątem! Równo z krawędzią dachu!). Miganiu towarzyszy wkurzający, przerywany sygnał.
4. A teraz coś, co się fizjologom nie śniło! Czy przypatrzeliście się na układ rurek? Chodzi mi raczej o poprzeczne, służące również do trzymania (w tym przypadku trzyma się gumowy pasek owinięty na rurce). Proszę o skomentowanie tego punktu!
Starałem się być obiektywny i nie wymieniać zalet i wad, ale połączyć to w całość, ponieważ SOR to fajny busik, który niestety cudowny nie jest, ale uważam, że jest całkiem "miły" dla pasażera.