Komunikacja we Wrocławiu okiem przyjezdnych
Orzesz Ty. Normalnie straciłem najlepsze. Grrrr... sierota ze mnie - właśnie tam trzeba było walić w pierwszej kolejności.PAFAWAG pisze:¯ałuj Pan, żałuj... Tory już położone, rozjazdy przy końcówce zabudowane, jeszcze tylko dokończyć przejazdy, podbić tor (nawet podbijarka kolejowa już jest) i zawiesić sieć
No cóż. To może kiedyś tam, następnym razem
A jeszcze jedno pytanie - plac Powstańców Śląskich. Tam jest rondo. Aktualnie tramwaje przejeżdżają przez to rondo na wprost, ale z kostki brukowej (na jezdni) wystają tory. I z ich ułożenia wynika, że tramwaje tam musiały kiedyś jeździć po okręgu. Czy ktoś z Was orientuje się, od mniej więcej którego roku tramwaje przejeżdżają na wprost ?
Z artykułu na hydralu wynika, że torowisko przebudowano pomiędzy 1932 a 1936 rokiem.J-31 pisze: I z ich ułożenia wynika, że tramwaje tam musiały kiedyś jeździć po okręgu. Czy ktoś z Was orientuje się, od mniej więcej którego roku tramwaje przejeżdżają na wprost ?
Wielkie dzięki Pirix za link
Ojoj... Popatrzcie na te stare zdjęcia, Kaiser Wilhelm Platz musiał być prześlicznym miejscem.
Nie mniej jednak historia torowiska na placu Powstańców Śląskich jest imponująca. Przesiadając się na przystanku "rondo" zauważyłem właśnie tory po wschodniej stronie placu, stąd moje pytanie.
Ojoj... Popatrzcie na te stare zdjęcia, Kaiser Wilhelm Platz musiał być prześlicznym miejscem.
Nie mniej jednak historia torowiska na placu Powstańców Śląskich jest imponująca. Przesiadając się na przystanku "rondo" zauważyłem właśnie tory po wschodniej stronie placu, stąd moje pytanie.
Wszystkich pętli nie objeżdżałem, bo to nie miało sensu. Z pętli tramwajowych głównie interesował mnie Wrocławski Park Przemysłowy, a także Klecina9507 pisze:Będzie jakis ciag dalszy? Volva, Mercedesy, pętlę - dużo do opisania zostało
Z tych dwóch pętli najbardziej odlotowa dla mnie była Klecina. Pętla prawie w polu. W ogóle odcinek jednotorowy (ul. Przyjaźni) był dla mnie niesamowicie ciekawy. I poświęciłem mu trochę czasu.
Przejechałem się również na Kozanów - tam nie dojeżdżają tramwaje. Natomiast na Kozanowie jest spora pętla autobusowa.
Co do autobusów. To najlepsze wrażenie zrobiły na mnie przegubowe Volvo 7000a i Citaro G. Udało mi się wielokrotnie trafić zarówno na Volvo jak i na Citaro G.
I co ciekawe pisaliśmy tu na forum - szczególnie w temacie o pierwszej partii Citaro G dla MPK - o małej rzeźni. Okazuje się, że we Wrocławiu jest ona wystarczająca
Dzięki za informację. Tak z ciekawości jej się przyglądałem i stąd moje błędne sugestie, że pomyśleli o niej poprzedni włodarze - jeszcze z przed wojny.Kędzior pisze:Odcinek Pilczyce-Leśnica powstał już po wojnie, w 1949 roku. W międzyczasie Leśnica została przyłączona do Wrocławia.
A kiedy powstała linia na Klecinę ?
Może ja trochę zboczę z rozpoczętego właśnie przez kol. 9507 wątku, ale - nawiązując do dyskusji z tematu o tym, że warszawska KM zajmuje w pewnym rankingu 16-te miejsce, i nie chcąc robić tam offtopa o Wrocławiu - jest jeszcze jedna rzecz, która mnie dziwi, a mianowicie bardzo ubogie tablice liniowe wewnątrz wrocławskich pojazdów. Kuriozalną dla mnie rzeczą jest - w przypadku linii autobusowych - wykorzystanie chyba nawet mniej niż połowy całej wielkiej dykty na zamieszczenie schematu linii, skutkiem czego całość jest bardzo mała i wygląda dość biednie (przynajmniej w porównaniu do Warszawy, gdzie postarano się o schematy nie tylko bardzo czytelne ["koraliki"], ale i uzupełnione o inne takie informacje, jak np. wyszczególnienie ważniejszych punktów przesiadkowych, co we Wrocławiu - przynajmniej z moich obserwacji - nie istnieje). W przypadku tramwajów są to po prostu wycięte i naklejone nazwy kolejnych ulic, do czego zdążyłem się już przez tyle lat przyzwyczaić (wyznaję zasadę, że jeśli po Wrocku, to tramwajem); nie twierdzę, że jest co całkowicie niedobre, aczkolwiek czasami przydałoby się coś więcej niż tylko wykaz ulic, gdzie się przejedzie... Nie wierzę, że aż tyle zachodu potrzeba, by móc zrobić porządną informację pasażerską i w tramwajach, i autobusach.
Komunikacja miejska we Wrocławiu
Dechy wewnętrzne w autobusach są jedynie wydrukiem z programu AGC Busman. Nie wiem jakie są możliwości tego programu (licencja kosztuje), ale gdyby była możliwość, to zapewne byłyby one (bardziej popularne węzły) opatrzone dodatkowymi informacjami.Kuriozalną dla mnie rzeczą jest - w przypadku linii autobusowych - wykorzystanie chyba nawet mniej niż połowy całej wielkiej dykty na zamieszczenie schematu linii
Ekrany LCD w Citaro. Jest cały spis przystanków, tylko pasją tego typu systemu informacji pasażerskiej jest niedziałanie. Czasem wystarczy, że kierowca ustawi w pixelu kierunek bez zapowiedzi, a już zamiast trasówki, pojawi się bardzo piękne logo MPK Wrocław.
Bo w przeciwieństwie do Warszawy, nikt tu tego w zasadzie nie kontroluje. Nawet nie ma specjalnych wytycznych, jak ma dany system informacji pasażerskiej wyglądać, tylko uogólnienia.Nie wierzę, że aż tyle zachodu potrzeba, by móc zrobić porządną informację pasażerską i w tramwajach, i autobusach.
Nie ma również wspólnego systemu informatycznego na węzłach przesiadkowych. Jego budowa była praktycznie inicjatywą MPK, stąd też na Kromera nie zobaczysz godzin odjazdu linii 903, 904 i 905. No chyba że MPK przejmie te linie, choć raczej się na to nie zanosi.
Powiadam ci, że daleko tym tramwajem nie zajedzieszwyznaję zasadę, że jeśli po Wrocku, to tramwajem
Spokojna twoja rozczochrana Dachbudy i inne dewelopernie zaczynają babrać przy II etapie budowy osiedla Wilanowskiego, w czerwcu ponoć następny blok vis a vis mojego, będzie oddany do użytku, a sądząc po tempie prac robotników, zapewne tak będzie. Już teraz nie brak ludzi na przystanku początkowym, pomiędzy kursami D i 141, a co dopiero gdy do następnych budynków się wprowadzą ludzie. Na ich podpisy nie trzeba będzie długo czekaćBędzie trzeba pomyśleć o napisaniu kolejnej petycji - tym razem w sprawie linii D
Ostatnio zmieniony 2010-07-23, 02:40 przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
Co do dykt z informacją pasażerską - szczególnie w tramwajach - to faktycznie i ja zauważyłem, że Wrocław jest "do tyłu". Rzeczywiście i mnie raziły te dykty z często wklejanymi tylko nazwami ulic.
Szkoda, że MPK (lub organizator komunikacji we Wrocławiu) nie chce tego zmienić. Takie "koraliki" jakie są standardem w Warszawie, to jest naprawdę bardzo praktyczna rzecz.
Myśmy poszli nawet o krok dalej. Jeśli ZTM wprowadza zmiany, to zmienia również dykty. I na "koralikach" na żółto zaznaczony jest objazd - pod warunkiem, że będzie on trwał dłużej
Szkoda, że MPK (lub organizator komunikacji we Wrocławiu) nie chce tego zmienić. Takie "koraliki" jakie są standardem w Warszawie, to jest naprawdę bardzo praktyczna rzecz.
Myśmy poszli nawet o krok dalej. Jeśli ZTM wprowadza zmiany, to zmienia również dykty. I na "koralikach" na żółto zaznaczony jest objazd - pod warunkiem, że będzie on trwał dłużej
We Wrocławiu były kiedyś (tak z 10 lat temu lub nawet wcześniej) w tramwajach koraliki, ale częste zmiany w komunikacji tramwajowej (we Wrocławiu dzień bez objazdu dniem straconym) powodowały częstą dezaktualizację tych tablic, a koszty wykonania były niemałe. Poza tym pasażerom więcej mówią nazwy ulic, niż przystanków (zwłaszcza, gdy trasy często się zmieniają) i to głównie powoduje, że w tramwajach wciąż są tablice z trasą oznaczoną ulicami, a nie przystankami, zwłaszcza że niektóre nazwy przystanków są lekko mówiąc myląceJ-31 pisze:Co do dykt z informacją pasażerską - szczególnie w tramwajach - to faktycznie i ja zauważyłem, że Wrocław jest "do tyłu". Rzeczywiście i mnie raziły te dykty z często wklejanymi tylko nazwami ulic.
Pocieszę Cię, ale w Warszawie też są często objazdy. Są one wręcz normalnością. I naprawdę nikt z tego problemu nie robi.bystrzak2000 pisze:We Wrocławiu były kiedyś (tak z 10 lat temu lub nawet wcześniej) w tramwajach koraliki, ale częste zmiany w komunikacji tramwajowej (we Wrocławiu dzień bez objazdu dniem straconym) powodowały częstą dezaktualizację tych tablic, a koszty wykonania były niemałe.
Przy czym w Warszawie opcje są dwie. Jeśli objazd jest krótki (np. jednodniowy). To pod tablicą nakleja się kartki formatu A4 z informacją o objeździe.
Natomiast jeśli objazd ma trwać np. miesiąc, albo kilka tygodni, to wtedy zmienia się dyktę. Tzn. tworzy się nowy koralik z zaznaczonym objazdem
Wystarczy napisać prośbę do Polski GW o zorganizaowanie petycji, umieszczenie jej na ich stronie. Dalej szukać osób do podpisu i wszystko.
Trzeba tylko dobrać termin i można zaczynać akcję
Na Klecinie budują się 2 bloki, do kolejnego za miesiąc zaczną przybywać ludzie Ok 200 osób. Planowane są budowy kolejnych.
Co do biletów.
Mi brakuje w ofercie 10 i 20 minutówek (ew. jeszcze 5 minutówek)
Trzeba tylko dobrać termin i można zaczynać akcję
Na Klecinie budują się 2 bloki, do kolejnego za miesiąc zaczną przybywać ludzie Ok 200 osób. Planowane są budowy kolejnych.
Co do biletów.
Mi brakuje w ofercie 10 i 20 minutówek (ew. jeszcze 5 minutówek)
Ostatnio zmieniony 2010-03-27, 10:25 przez 9507, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak dotąd poruszam się praktycznie tylko nimi (z wyjątkiem może tego innego, co mam w miarę "pod ręką" - E i 146), i jakoś dojeżdżam bez problemów do wybranych destynacji (przeszkadzają mi jedynie zbyt długie światła na skrzyżowaniach, ale tak np. na Oporów czy Marino dojazd mam doskonały)Kędzior pisze:Powiadam ci, że daleko tym tramwajem nie zajedziesz
A bo Warszawa to bogata jest U nas nie raz i nie dwa autobusowe koraliki były uaktualniane za pomocą taśmy malarskiej i markera, a czasem samego markera z odnośnikamiJ-31 pisze:Pocieszę Cię, ale w Warszawie też są często objazdy. Są one wręcz normalnością. I naprawdę nikt z tego problemu nie robi.
Poza tym wciąż uważam, że pasażerom mówią więcej nazwy ulic niż przystanków, a tablice mają dość dokładnie opisaną trasę
To może ja napiszę jak jest w Poznaniu - tramwaje bez informacji elektronicznej mają dykty, z jednej strony (od środka) jest to termometr, czyli po Waszemu koraliki, a z drugiej mamy wielkimi literami napisane ulice, po których dana linia jeździ. Jak są remonty, to dykta zawsze jest zmieniana i ma kolor żółty. Gdy objazd jest krótki to z obu stron mamy listę ulic, a gdy trwa dłużej to od środka mamy normalny (no, żółty) termometr. I jakoś Poznań na to stać.
We Wrocławiu remonty na trasie linii tramwajowych oznacza się żółtymi tablicami numerycznymi na zewnątrz wagonów. Wewnątrz są tylko przeklejki nazw ulic na dyktach... Za to na przystankach jest w miarę wystarczający opis zmian tras.
I to byłoby dobre rozwiązanie...KKS pisze:w Poznaniu - tramwaje bez informacji elektronicznej mają dykty, z jednej strony (od środka) jest to termometr, czyli po Waszemu koraliki, a z drugiej mamy wielkimi literami napisane ulice, po których dana linia jeździ.
...tylko, że we Wrocławiu najwyraźniej nie chce im się układać takich "żółtych koralików". Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Wrocka na to nie stać, bo skoro:KKS pisze:Gdy objazd jest krótki to z obu stron mamy listę ulic, a gdy trwa dłużej to od środka mamy normalny (no, żółty) termometr.
...to Wrocław zapewne też, tylko, że pewnie trzeba by kolejną petycyję pisać, podpisy zbierać, potem to zanosić do odpowiednich władz, bo oczywiście one same się nie domyślą, jak ulepszyć system info wewnątrz pojazdów (przynajmniej autobusów)...KKS pisze:jakoś Poznań na to stać