Rower vs. tramwaj vs. samochód

Przewoźnicy, bilety, pasażerowie, problemy i codzienność KM
Awatar użytkownika
tantus
Posty: 212
Rejestracja: 2009-05-23, 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Rower vs. tramwaj vs. samochód

Post autor: tantus »

Gazeta Wyborcza Wrocław pisze:W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał rower

- Naprawdę dawaliśmy szansę kierowcy samochodu - mówi Daniel Chojnacki, miejski oficer rowerowy, który wystartował w wyścigu. - Jechałem na swoim najgorszym rowerze, ale nie udało się przegrać - dodaje.

W piątek, w godzinach szczytu, kierowca samochodu, pasażer tramwaju i rowerzysta ścigali się przez miasto. Wystartowali o 17 z Centrum Magnolia, żeby jak najszybciej dotrzeć do Galerii Dominikańskiej.

- Po drodze, na pl. Jana Pawła II, musieliśmy kupić w sklepie napój. Tam zaczekaliśmy na kierowcę - mówi Daniel Chojnacki, rowerzysta, który brał udział w wyścigu. - Potem ruszyliśmy dalej.

Do celu rowerzyści dotarli o 17.45, około 7 minut przed samochodem, który co prawda zameldował się na mecie, ale po chwili musiał jeszcze wyruszyć na poszukiwania miejsca do zaparkowania. Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni.
Co więcej:
jan_niezbedny, Wrocławskie Forum Komunikacyjne - http://km.wroclaw.pl/ pisze:Jeden człowiek - Ja ;) (osobnik totalnie niewytrenowany, biegający od 2 m-cy po blisko 6 latach braku aktywności fizycznej)

Jedna maszyna - Konstal 105Na #2378+2377, linia 10

Trasa - Rondo Reagana --> pl. Jana Pawła II

Start - 22 czerwca 2010, godz. 18:47
[Dziennikarze z "Wrocławskiej" robili swoją akcję w środku popołudniowego szczytu. Ja postanowiłem dać tramwajowi fory i pobiec po godzinach szczytu, aby miał szansę jechać rozkładowo - co też uczynił; zatoru pod Galerią Dominikańską nie było]

Przeżyć związanych z biegiem opisywać nie będę. Przejdźmy od razu do wyników:

Tramwaj - 14min08sek (rozkładowo 14min, czyli ładnie jechał)

Biegacz - 13min27sek (czyli ponad pół minuty szybciej niż tramwaj)
Komentarz chyba zbędny?

Najlepsze jest zestawienie tego z napisem na jednym z wrocławskich tramwajów: "Ty stoisz - ja jadę". :) Chyba, że na zasadzie "Ty stoisz już na parkingu pod domem, a ja jeszcze jadę..." :P

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Facet jadący tramwajem był ostatni na mecie. To normalnie kpina. Szkoda, ale mam nadzieję, że Prezydent miasta Wrocławia, nie będzie likwidować tramwajów - tylko dlatego, że są powolne :chytry:

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

Wyścig był ustawiony pod rower - trzeba było się zatrzymać na pl. JP II i kupić butelkę wody...

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

Gazeta Wyborcza Wrocław pisze:Z Leśnicy do centrum (2): gra w komunikacyjną ruletkę
Dziś przetestowałyśmy inny środek transportu: autobus zastępczy i tramwaj, które jadą z Leśnicy do centrum teoretycznie najprostszą drogą, czyli ulicami Kosmonautów, Lotniczą i Legnicką. Wynik: miejska komunikacja jest jak ruletka. Jeśli uda ci się dobrze trafić, ominiesz korki i na miejsce dotrzesz na długo przed czasem. Ale równie dobrze możesz mieć pecha i spóźnić się do szkoły lub pracy.

Cel naszego testu jest niezmienny - dotrzeć do centrum miasta, gdzie wielu mieszkańców zachodnich dzielnic Wrocławia uczy się i pracuje, na godzinę ósmą rano. Sprawdzane wczoraj połączenie kolejowe zdało egzamin - do centrum jechało się szybko i wygodnie. Wadą okazała się cena biletu i rozkład jazdy, niedopasowany do potrzeb tych, którzy zaczynają pracę lub lekcje o ósmej.

W środę Magda Piekarska z córką jechała z Leśnicy pociągiem

W czasie remontu torowiska i budowy wiaduktu przy Gliniankach nie kursują tramwaje 10 i 22. Z pętli w Leśnicy do Pilczyc kursuje autobus zastępczy 710. Potem trzeba przesiąść się na tramwaj. Od 1 września na tej trasie miało pojawić się udogodnienie, które pozwoliłoby ominąć część korków - wahadłowy tramwaj z Leśnicy na Grabową, gdzie pasażerowie przesiadaliby się do autobusu do Pilczyc. Tego rozwiązania jednak dotąd nie ma - zostanie uruchomione 19 września.

- Mamo, dajmy spokój z tym eksperymentem - namawiała mnie Julka. - Ja i tak będę jeździć pociągiem. Bo nie stoi w korkach, a nawet jak się trochę spóźni, to i tak zdążę do szkoły.

I trudno jej się dziwić - żeby mieć gwarancję, że zdąży przed pierwszym dzwonkiem, wstała pół godziny wcześniej niż w środę. Chciała wsiąść do autobusu o godz. 6.27, a z domu na pętlę mamy dwa razy dłuższą drogę niż na stację kolejową. Udało się nam zdążyć na jeden z ostatnich autobusów (odjeżdżają z Leśnicy rano co pięć minut), który dotarł na Pilczyce praktycznie bez żadnych utrudnień. Choć - jak mówią pasażerowie - zdarza się, że i on utknie w sporym korku. Jeszcze tylko dziesięć minut czekania na "3" i Julka mogła jechać dalej. W szkole była o 7.20, tak jak dzień wcześniej. Tyle że podróż trwała dłużej.

Postanowiłam jednak sprawdzić, co byłoby, gdyby wsiadła do autobusu później.

Wróciłam na leśnicką pętlę i wsiadłam ponownie do autobusu 710. Była 7.20, kiedy autobus ruszył z przystanku, całkowicie wypełniony pasażerami, w większości uczniami. Zgodnie z rozkładem na Pilczycach powinien być po dziesięciu minutach. Jednak kilkaset metrów przed ul. Grabową utknął w korku i na miejsce dotarł dopiero o godz. 8!

Magda z Mokrego pod Leśnicą i Aneta z Leśnicy jechały tym autobusem razem ze mną. Chciały dotrzeć do najbliższego liceum, na Pilczyce. Szybko dotarło do nich, że spóźnienie mają jak w banku.

- Znowu - westchnęła Aneta. - Wczoraj jechałyśmy na rozpoczęcie roku na 10.30. I mimo że wyruszyłyśmy z Leśnicy godzinę wcześniej, i tak nie zdążyłyśmy. Przed remontem jazda tramwajem zajmowała nam kwadrans. Teraz nie ma szans - na Pilczycach trzeba przesiąść się do tramwaju i przejechać jeden przystanek, a stamtąd jest jeszcze dziesięć minut na piechotę. I nie ma co liczyć, że nauczyciel się zlituje. Najwyżej usłyszymy, że trzeba było wyjechać dwie godziny wcześniej.

Podsumowując - zalety tego połączenia to cena biletów i częstotliwość kursowania autobusów i tramwajów. I tyle.

Ogromną wadą jest jego nieprzewidywalność. Teoretycznie wstając bardzo wcześnie i ruszając z pętli ok. 6.30, mamy szansę dojechać do centrum w 50 minut, wliczając czas na przesiadkę. Ale korek może pojawić się i o tej porze. Wtedy, pokonując odcinek do Pilczyc w 40 minut, możemy ledwo zdążyć na ósmą (nie doliczamy oczywiście czasu potrzebnego na dojście z domu na przystanek - w moim przypadku 20 minut). A mieszkańcy Leśnicy podkreślają, że zdarza się im utknąć w korku na tej trasie na jeszcze dłużej.

** W piątek sprawdzimy, jak jedzie się z Leśnicy do centrum autobusem 409.

¬ródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

Więcej... http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3575 ... z0yNbflta3

Awatar użytkownika
tantus
Posty: 212
Rejestracja: 2009-05-23, 12:45
Lokalizacja: Wrocław

wyścig

Post autor: tantus »

No i mamy wyniki kolejnego wyścigu po Wrocławiu - tym razem konkurencja rower-motocykl-komunikacja miejska-samochód:
Gazeta Wrocławska pisze:Wrocław: Rajdowcy usiłowali pokonać korki. Polegli

Jak najszybciej przejechać przez zakorkowany Wrocław? Okazuje się, że motocyklem.
Z Partynic na pl. Solny: rowerem - 20 minut, komunikacją miejską - 50 minut. Tak w skrócie można podsumować eksperymentalny wyścig, jaki dziś rano odbył się na wrocławskich ulicach.

Uczestnicy mieli do pokonania trasę z ul. Zwycięskiej do ścisłego centrum miasta. Do udziału w happeningu zaproszono nie byle kogo - rajdowca Grzegorza Grzyba, kolarza-olimpijczyka Jacka Bodyka i motocyklistę,
reprezentanta kraju, Konrada Kamińskiego. Ostatnią uczestniczką była pani Magdalena Janowska, której zadaniem było dotrzeć pod iglicę na pl. Solnym wykorzystując jedynie komunikację miejską.

- Wybrałam linię 113 i dojechałam nią do pętli Krzyki. Później miałam do wyboru: przesiąść się do tramwaju linii 6 lub 7. Niestety, "szóstka" mi uciekła, wsiadłam więc w "siódemkę". Dojechałam aż do Szewskiej. Stamtąd niemal truchtałam na pl. Solny. Ale i tak wyszło ponad 51 minut - opowiadała smutna na mecie.

A jak poszło zawodowcom? Kolarz, Jacek Bodyk (zwycięzca podobnego rajdu zorganizowanego w październiku w Warszawie)... pomylił trasę. - Nie jestem z Wrocławia, kierowałem się tylko mapką i oznakowaniem poziomym. No i wjechałem gdzieś na tory, musiałem schodzić z roweru... Koszmar - komentował na mecie, mokry i niezadowolony. Zamiast wyznaczonych 7 km, olimpijczyk pokonał prawie 10. Wynik: 24 minuty i 8 sekund - i tak budził szacunek.

Z triumfu mógł cieszyć się motocyklista, Konrad Kamiński. Siedem kilometrów pokonał w świetnym czasie 12 min. i 49 sek. - Nie oszukujmy się, wygrałem z taką przewagą tylko dlatego, że kluczyłem pomiędzy stojącymi samochodami. Nie do końca jest to bezpieczne, ale inaczej się nie dało - komentował na gorąco. Kamiński wybrał dziś ciężką, turystyczną Yamahę. Czy na Wrocław nie lepszy byłby motocykl enduro? - Przepisy ruchu drogowego mi zabraniały - wybrnął z gracją.

A rajdowiec? Jeszcze jedzie... To oczywiście żart, choć sam Grzegorz Grzyb na mecie właśnie śmiechem kwitował przebieg rajdu z perspektywy szoferki swego Peugeota. Sam mieszka na Krzykach, ale niewiele pomogła znajomość miasta. - Wjechałem w Zwycięską... i to był koniec. Tysiące ludzi próbuje wyjechać tam jednopasmową ulicą, na której są światła z 5-sekundowym cyklem. 500 metrów pokonałem w 10 minut. Pozostałą część trasy przejechałem w minut 15, a i to tylko dlatego, że akurat dziś, chyba ze względu na fatalna aurę, nie było zatorów w centrum - opowiadał.

Dodajmy, że - poza konkurencją - trasę przejechał jeszcze jeden uczestnik: kurier rowerowy. - I był najszybszy. Jechał ile sił w płucach, swoimi ścieżkami, niekoniecznie zwracając uwagę na przepisy - komentował juror, Dariusz Sidor.
Podsumowując, konkurenci przyjechali w następującej kolejności
1. motocyklista - najszybszy (12 min 49 s)
2. rowerzysta (24 min 8 s, pomimo pomylenia trasy)
3. kierowca samochodu osobowego (25 min)
4. pasażer komunikacji miejskiej - najwolniejszy (51 min)

Komentarz chyba zbędny?

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Ja oczywiście rozumiem, że aby jakoś podenerwować Prezydenta Wrocławia, Gazeta - już po raz kolejny - organizuje "wyścig" (wcześniej był to tramwaj-rower-samochód). No, ale za nim pojawią się w tym temacie słowa krytyki. Muszę zaprotestować.

Otóż kolegom z Wrocławia, znającym komunikację miejską oraz topografię Wrocławia nie trzeba tego pisać, ale takim ludzikom jak np. ja - czyli z poza Wrocławia. Warto coś skrobnąć.

Otóż byłem we Wrocławiu, co nieco znam już Wrocław i pisząc ten post wspomagam się mapą miasta ;)

I...

Absurd tego wyścigu na odcinku Partynice (ul. Zwycięska) - pl. Solny (Centrum Wrocławia) polega na tym, że

1. po pierwsze nie ma możliwości wjechania na pl. Solny tramwajem ani autobusem. Jeśli ta kobieta wybrała linie nr. 6 i 7 - to oznacza, że mogła ona dojechać tramwajem jedynie do ul. Szewskiej. A dalej musiała przejść jeszcze kilkaset metrów - samo przejście, a także próba przebicia się tramwajem przez Centrum do Szewskiej - zajęło jej sporo czasu

2. Po drugie ul. Zwycięska w Partynice i oczekiwanie na 113. Ona nie miała innego wyjścia. Ponieważ tam, na tym odcinku chyba tylko pojawia się 113 (prosiłbym kolegów z Wrocławia o sprostowanie jeśli się mylę ;) )

Czy Pamiętacie taki temat na forum o autobusach na wrocławskim Ołtaszynie ? :cool:

Tam jest siatka wąskich uliczek, a właściwie polnych dróg asfaltowych (teraz powinny być już w dobrym stanie). 113 dociera do ul. Zwycięskiej (kierunek Krzyki) z .... dworca Wrocław Główny, a to przecież jest w Centrum Wrocławia - właśnie przez te wąskie uliczki :mruga:

Co nie jest dziwne autobusy nagminnie utykają w korkach. Sam wyjazd z ul. Zwycięskiej na aleję Karkonoską (duża arteria wylotowa z miasta, szybki dojazd na Krzyki), już jest obciążony korkiem - którego autobus nie przefrunie ;)

O ile można się spierać co do małej prędkości przejazdowej tramwajów na Powstańców Śląskich (torowisko jest tam wydzielone). O tyle autobusy na Ołtaszynie i w Partynice a także tramwaje w ścisłym Centrum Wrocławia nie mają szansy na szybki przejazd.

Do tego wszystkiego należy jeszcze doliczyć kwestię samej przesiadki - bo tramwaje nie docierają na Partynice ;)

Natomiast motocykl, motorynka, rower... po pierwsze dają szansę na bezpośredni dojazd, po drugie łatwo nimi ominąć korki ;)

Myślę, że to co należałoby zrobić we Wrocławiu to zastanowić się na takim zorganizowaniem ruchu w mieście, by komunikacja miejska miała pierwszeństwo. Jednakże na Ołtaszynie jest zbyt wąsko by w ogóle można było pomarzyć o jakimkolwiek pierwszeństwie dla autobusów ;)
Ostatnio zmieniony 2011-04-14, 18:37 przez J-31, łącznie zmieniany 1 raz.

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

J-31 pisze:na tym odcinku chyba tylko pojawia się 113
Jest jeszcze 612 raz na godzinę, które omija korki na Zwycięskiej i Karkonoskiej.

J-31 pisze:Partynikę
Partynice :P

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

9507 pisze:Partynice :P
Sorry, poprawiłem - to pewnie z zamyślenia ;)

Nieco wracając do pomysłu "wyścigów". Pomysł nie jest zły, ale litości. Niech Gazeta porówna czas przejazdów na jakimś logicznym odcinku.

Np. motocykl - samochód - tramwaj na np. Powstańców Śląskich na odcinku - np. Krzyki do pl. Teatralnego.

Osoba jadąca tramwajem nie musiała by się przesiadać. A jednocześnie taki wyścig mógłby być dobrą sugestią dla Rady Miasta, co należy usprawnić, by tramwaj mógł przejechać ten odcinek szybciej ;)

Ja oczywiście podałem przykładowo jedynie ul. Powstańców Śląskich, ale przecież to może być inna ulica we Wrocławiu, gdzie kursują tramwaje na torowisku wydzielonym ;)

PS... ale do tanga trzeba dwojga. Władze miasta też muszą czuć temat i mieć chęć do działania :chytry:

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

Autem Powstańców Śląskich przy dobrych warunkach (standardowe koreczki przy światłach, a wszędzie indziej luz) autem przejedziesz w 5-12 minut, tramwajem z pewnością dłużej, przez światła ;)
Wszyscy o tym wiedzą, ale u nas priorytet polega na tym, że tramwaj musi "czasem" stać na światłach, i to są słowa kogoś z UM ;)

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Tak, pamiętam, że swego czasu ktoś z UM wypowiedział takie słowa, że "tramwaj czasami musi stać na światłach". Cóż, wszystko zależy od ludzi z UM :retard:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólne dyskusje”