Naukowcy: Komunikacja we Wrocławiu 20 lat za Europą
Naukowcy: Komunikacja we Wrocławiu 20 lat za Europą
http://www.gazetawroclawska.pl/aktualno ... ,id,t.html
Naukowcy: Komunikacja we Wrocławiu 20 lat za Europą
Zakończyła się właśnie dwudniowa konferencja "Inżynieria ruchu, a kształtowanie mobilności". Naukowcy i specjaliści od komunikacji dyskutowali m.in. o wrocławskich problemach z ruchem i komunikacją. Na co zwracano uwagę?
Na kompletne ignorowanie pieszych przy projektowaniu sygnalizacji
Dr inż. Bogusław Molecki z Politechniki Wrocławskiej twierdzi, że z jednej strony winne są przepisy, które przewidują, że projektant nie musi uwzględniać ruchu pieszych, ale z drugiej strony sami urzędnicy zapominają o ludziach.
We Wrocławiu piesi tracą na przejściach przez dwie jezdnie nawet 80 sekund. Wszystko dlatego, że światła są skoordynowane dla aut, ale nie dla nich.
Obecna na konferencji Agnieszka Hadas z wydziału inżynierii miejskiej w magistracie odpowiadała, że to nieprawda. Zdaniem urzędniczki, rozpoczął się już proces wydłużania i koordynowania zielonego światła dla pieszych w centrum. Jednak uczestnicy konferencji zgodnie stwierdzili, że na ulicach poprawy jeszcze nie widać.
Na planowanie sieci transportowych w mieście
Dr inż Krzysztof Lewandowski z Politechniki Wrocławskiej podał przykład planowanego od lat połączenia tramwajowego z Nowym Dworem. Ostatecznie, podczas niedawnego remontu ulicy Strzegomskiej nie zrobiono odpowiedniej podbudowy pod przyszłe torowisko.
- Dlatego przy budowie torów trzeba będzie znów wydać 30 mln zł z kieszeni podatnika - podsumowywał działania urzędników naukowiec.
Marek Szempliński ze spółki Wrocławskie Inwestycje tłumaczył, że taka była decyzja władz miasta. Argumentował, że tramwaju na Nowy Dwór nie ma w planie inwestycji na najbliższe 6 lat, więc bez sensu było robić dodatkowe zadania pod inwestycję, która może wcale nie powstać.
Złe zarządzanie inżynierią ruchu w mieście
Zdaniem naukowców, decyzje o zmianach w organizacji ruchu są podejmowane na naradach, w których biorą udział osoby, nie mające odpowiedniej wiedzy.
Urzędniczka z działu zarządzania ruchem była zszokowana tymi argumentami. Odpowiadała, że wszystkie projekty są tworzone przez wykształconych i przygotowanych urzędników i nie ma mowy o przypadkowości.
Jak podsumowywał dr inż. Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej problemy, którymi się obecnie zajmujemy, na zachodzie Europy rozwiązywano 20 lat temu. Dr Kruszyna dodaje, że musimy zwalczyć postkomunistyczną mentalność, zgodnie z którą jazda samochodem to wciąż wyznacznik statusu społecznego.
- Oczekuję, że miasto nie tylko będzie wprowadzało zmiany w komunikacji, ale także postara się o dobrą promocję tych posunięć wśród wrocławian, tak by chętnie z nich korzystali - podkreśla dr Kruszyna.