No to pożegnaliśmy już ogryzkowego IC/EC Wawel.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... komentarze
Protest przeciw likwidacji pociągu Wrocław - Berlin. Marszałek: To po co remontujemy tory?
W najbliższy piątek po raz ostatni, po niemal 170 latach kursowania**, pojedzie bezpośredni pociąg z Wrocławia do Berlina. Później, by dostać się koleją do stolicy Niemiec, będziemy musieli się przesiadać, nierzadko nawet po kilka razy, a nowy rozkład jazdy proponuje nam nawet połączenia... przez Szczecin, jako najdogodniejsze rano. To prawie 8 godzin jazdy z przesiadkami! Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestuje zarząd województwa. Urzędnicy podkreślają, że przecież wydano mnóstwo pieniędzy, w tym unijnych, na modernizację torów na tej trasie. - Należy podkreślić, że decyzja o likwidacji połączenia zapada rok przed objęciem przez Wrocław zaszczytnego tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, i może negatywnie oddziaływać na decyzje osób zainteresowanych dotarciem do Wrocławia w celu wzięcia udziału w ważnych wydarzeniach kulturalnych i imprezach artystycznych organizowanych z tej okazji - pisze w proteście zarząd województwa.
Oto cała treść listu Zarządu Województwa Dolnośląskiego w sprawie likwidacji pociągu Wrocław - Berlin Zarząd Województwa Dolnośląskiego wyraża stanowczy protest przeciwko likwidacji bezpośredniego połączenia kolejowego relacji Wrocław – Berlin.
Likwidacja tak ważnego dla Dolnego Śląska międzynarodowego połączenia ma wymiar gospodarczy i społeczny oraz stoi w wyraźnej sprzeczności z podstawowymi celami Unii Europejskiej. Dolny Śląsk, jak również inne regiony Polski od 10 lat silnie aspirują do budowania spójnej Europy. Od wielu lat wzmacniają też współpracę transgraniczną z sąsiadującymi ze sobą polskimi województwami i niemieckimi krajami związkowymi. Likwidacja wymienionego połączenia ogranicza możliwości intensywnie rozwijającej się współpracy transgranicznej polskich i niemieckich regionów, stanowiąc wyraźny krok wstecz w odniesieniu do podejmowanych w ostatnich 25 latach inicjatyw. Wiąże się także ze zmniejszeniem atrakcyjności inwestycyjnej i turystycznej, pogorszeniem przepływów związanych z jednolitym rynkiem wewnętrznym, co ma bezpośredni wpływ na jakość życia mieszkańców tych regionów. Należy podkreślić, że decyzja o likwidacji połączenia zapada rok przed objęciem przez Wrocław zaszczytnego tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, i może negatywnie oddziaływać na decyzje osób zainteresowanych dotarciem do Wrocławia w celu wzięcia udziału w ważnych wydarzeniach kulturalnych i imprezach artystycznych organizowanych z tej okazji. W ostatnich 10 latach wydano znaczące środki krajowe i europejskie na poprawę stanu infrastruktury kolejowej po polskiej i niemieckiej stronie. Niektóre z prac w tym zakresie wciąż trwają. Likwidacja połączenia stanowi więc przekreślenie dotychczasowych rezultatów modernizacji infrastruktury kolejowej pomiędzy Wrocławiem a Berlinem i pozostaje w konflikcie z działaniami Unii Europejskiej na rzecz wspierania transportu niskoemisyjnego. Ponadto znaczenie likwidowanego połączenia wykracza daleko poza relacje transgraniczne, ponieważ może zostać ono wykorzystane do społecznego i gospodarczego powiązania zachodnich i wschodnich regionów Europy. Swój sprzeciw wobec likwidacji połączenia kolejowego Wrocław – Berlin wyrażają również polskie i niemieckie regiony i izby gospodarcze. Z powyższych względów Zarząd Województwa Dolnośląskiego wyraża wolę wielowątkowej współpracy międzypaństwowej i międzyregionalnej prowadzącej do zatrzymania procesu likwidacji tego połączenia, a jednocześnie jego radykalnej poprawy jakościowej.
** - Jedna osoba palnęła bzdurę i teraz wszyscy przedrukowują ją na wszystkich portalach i w gazetach.
Warto poczytać niektóre komentarze pod tym artykułem, bo pokazują jak "atrakcyjne" było połączenie w takiej ogryzkowej formie:
podroznik pisze:Wczoraj jechalem tym pociagiem. Dwa wagony drugiej klasy, jeden wagon pierwszej. W moim wagonie oprocz mnie jechaly jeszcze dwie Niemki (wagon otwarty bez przedzialow, wiec mozna latwo policzyc podroznych). W drugim wagonie pewnie niewielu wiecej pasazerow. W Węglincu przepinanie lokomotywy na spalinowa, bo az do Cottbus (czyli takze po stronie niemieckiej) linia nie jest zelektryfikowana. Wiecej pasazerow wsiadlo w Cottbus aby jechac do Berlina. To polaczenie sie nie oplaca, ale warto dodac, ze nie chciala go kontynuowac strona niemiecka, ktora od paru lat wysyla swoj DB bus z Berlina do Krakowa przez Wroclaw i Katowice i dla ktorej ten pociag jest konkurencja (autobusem tez kiedys jechalem i tez byl pusty, kierowcy niemieccy nie znali angielskiego, w przeciwienstwie do polskiej obslugi pociagu). Na pewno szkoda tego pociagu, ale zeby on jezdzil, trzeba nim jezdzic.
Czesiek pisze:Podróż niemiłosiernie się dłuży po polskiej stronie - w miarę jest tylko dojazd do Węglińca, choć w chwili obecnej niewykorzystywany jest nawet potencjał linii E30, bo na EC Wawel nie jeżdżą już EP09 i max. prędkość jest teraz 120km/h przy dopuszczalnej szlakowej 160. Od momentu Węglińca zaczynają się schody, bo najpierw trzeba "wypiąć" EU07 i "zapiąć" SU46 (30-40 minut), potem "cudowna" trasa przez Żagań i Żary, którą pokonuje się ze średnią prędkością 20km/h. I tak po bitych 4 godzinach dojeżdżamy do Cottbus.