Cięcia w komunikacji po uruchomieniu Tramwaju PLUS
Absolutnie nie. Nawet pomijając fakt że to Wrocław a nie np. Wiesbaden (nasze miasto partnerskie), dowozówek do tramwaju nigdzie się nie robi, tramwaj sam w sobie może być jedynie dowozówką do metra/kolei. Nawet jakbyśmy mieli 100% wydzielonego torowiska i priorytet tramwajów na światłach, to i tak tram byłby niewiele szybszy, za to o wiele bardziej zapchany od autobusu.pmaster pisze:to teoretycznie to co powinno być
Dowozówka - OK, ale jak zrobią kolej miejską i doprowadzą linie dowozowe do jej stacji.
Projekt było wiele bardziej ambitny i jak najbardziej zasługiwał na miano PLUSA, to co mamy, to ogryzek tego co być powinno. A jedyny plus, to ITS czyli światła zmieniane tramwajem. Ale to działa dopiero w kilku %.pmaster pisze:Sprawa jest prosta, gdzie indziej jest metro, PST, KST, to my chociaż zrobimy sobie gdzieniegdzie światła przełączane tramwajem i nową trasę tramwajową bez pętli, żeby puszczać tam tylko nowy tabor i nazwiemy to „Tramwaj+”, żeby nie wyglądać na zacofanych.
Już teraz z paru stacji we Wrocławiu pociągi w jednym kierunku kursują częściej niż co 30 minut, np: http://rozklady.transport.pwr.wroc.pl/d ... 4-2-3.html http://rozklady.transport.pwr.wroc.pl/d ... 1-1-1.html lub nawet: http://rozklady.transport.pwr.wroc.pl/d ... 1-1-2.htmlButelka pisze:Dowozówka - OK, ale jak zrobią kolej miejską i doprowadzą linie dowozowe do jej stacji.
W czerwcu mają ruszyć linie dowozowe (więcej szczegółów tutaj: http://transportnews.tk/aktualnosci/wro ... -psim-polu)
A tak nawiasem mówiąc, przetarg na ich obsługę wygrało DLA, które też jako jedyne zgłosiło się.
Wydaje mi się, że chyba prawie wszyscy - tu na forum - czytając parę lat temu te piękne wizje roztaczane na wrocławskich portalach informacyjnych, już dawno nie zabardzo dowierzaliśmy w obietnice jakoby "Wrocławski Tramwaj plus" miał być jakiś super szybkim i nowoczesnym środkiem transportu.
O ile budowa linii tramwajowych bez tradycyjnej pętli jest niezłym pomysłem o tyle tramwaje we Wrocławiu - wszystkie nie tylko "T+" - po prostu trzeba przyspieszyć. I nie ma od tego odwołania
Niejako na pocieszenie mogę napisać, że w Warszawie mamy podobny problem z tramwajami - nijak nie można ich przyspieszyć. Tramwaje tracą mnóstwo czasu na sygnalizacjach świetlnych
Wracając do Wrocławia - od dawna było wiadomo, że "tramwaj plus" to tylko "chwyt reklamowy" lokalnych polityków
O ile budowa linii tramwajowych bez tradycyjnej pętli jest niezłym pomysłem o tyle tramwaje we Wrocławiu - wszystkie nie tylko "T+" - po prostu trzeba przyspieszyć. I nie ma od tego odwołania
Niejako na pocieszenie mogę napisać, że w Warszawie mamy podobny problem z tramwajami - nijak nie można ich przyspieszyć. Tramwaje tracą mnóstwo czasu na sygnalizacjach świetlnych
Wracając do Wrocławia - od dawna było wiadomo, że "tramwaj plus" to tylko "chwyt reklamowy" lokalnych polityków
I gdzie dojedziesz tym pociągiem? Na Dworzec Główny albo Świebodzki, gdzie w pobliżu nie ma żadnych ważniejszych urzędów, czy ośrodków akademickich, które generuja największy ruch? Z całym szacunkiem, ale we Wrocławiu pociąg nigdy nie będzie podstawowym środkiem transportu., co najwyżej uzupełniającym. Podstawą zawsze będzie tramwaj i powinno się zrobić wszystko, by tramwaje przyśpieszyły. A temu ma służyć ITS, który wciąż jest w budowie. A próbkę jego możliwości już możemy zobaczyć. Tylko żeby urzędnicy go później nie popsuli...Butelka pisze:Dowozówka - OK, ale jak zrobią kolej miejską i doprowadzą linie dowozowe do jej stacji.
Szukaj i kolekcjonuj, ruszaj. A docinki zachowaj dla siebie.pmaster pisze:Wyborne. Chyba poszukam po forum reszty twoich bzdur i będę sobie kolekcjonował jak znaczki pocztowe.
Mówisz o Konstal 4N, tak?pmaster pisze:Bo tramwaj jest mniej pojemny, niż autobus?
A czy przy Hauptbahnhof w Berlinie są jakieś największe urzędy, uczelnie i inne takie miejsca? W skali wielkości miasta, jest tam podobnie jak we Wrocławiu. I to pociąg stanowi tam podstawę komunikacji. Poza tym kto powiedział że dojeżdżamy autobusem do pociągu i pociąg ma już nas zawieźć do ostatecznego celu?bystrzak2000 pisze:I gdzie dojedziesz tym pociągiem? Na Dworzec Główny albo Świebodzki, gdzie w pobliżu nie ma żadnych ważniejszych urzędów, czy ośrodków akademickich, które generuja największy ruch?
Gadasz jak urzędowa propaganda. Mówiłem że głupotą są autobusowe dowozówki do tramwajów (które zatrzymują się na tych samych przystankach co autobusy i które o wiele szybsze od nich nie są), ty zaś "ripostujesz" że trzeba przyspieszyć tramwaje.bystrzak2000 pisze:Podstawą zawsze będzie tramwaj i powinno się zrobić wszystko, by tramwaje przyśpieszyły.
Jeszcze raz... Dowozówka do tramwaju to IMO głupota. Jeśli dowozówka to do kolei - ale kto powiedział że musi ona być głównym środkiem transportu? Owszem, powinna być, ale to też prawdopodobne że by nim nie była.
Ty napisałeś, że tramwaj nie zabierze tylu ludzi co autobus. Z czego to wynikaButelka pisze: Mówisz o Konstal 4N, tak?
Nawet jeśli rzeczywiście S-Bahn to tam podstawa komunikacji (w co wątpię) to czy wszyscy jeżdżą nim na Hbf? Chyba raczej nie.Butelka pisze:A czy przy Hauptbahnhof w Berlinie są jakieś największe urzędy, uczelnie i inne takie miejsca? W skali wielkości miasta, jest tam podobnie jak we Wrocławiu. I to pociąg stanowi tam podstawę komunikacji
Tyle że ma rację.Butelka pisze:Gadasz jak urzędowa propaganda.
Tu też on ma rację, a nie ty.Butelka pisze:Mówiłem że głupotą są autobusowe dowozówki do tramwajów (które zatrzymują się na tych samych przystankach co autobusy i które o wiele szybsze od nich nie są), ty zaś "ripostujesz" że trzeba przyspieszyć tramwaje.
Może wyjaśnię, bo chyba nie do końca rozumiesz o co chodzi i piszesz dyrdymały jak chłop spod Lipianek, który środek transportu szynowego widział raz w życiu na pocztówce u sołtysa. Właściwie główną zaletą tramwaju jest to, że potrafi przewieźć wiele osób dość sprawnie i szybko, jeśli ma wydzielone torowisko, a jeśli nie to można pokombinować z torami w jezdni i zazwyczaj uda się wymyśleć coś efektywnego. Torów kolejowych wszędzie tam, gdzie tramwajowych puścić się nie da, jest to dość kosztowne i zazwyczaj trzeba polegać na istniejącej infrastrukturze, która musi być współdzielona z pociągami nie obsługującymi KM, a przystanki/stacje bywają dość oddalone od miejsc generujących potoki bądź punktów przesiadkowych. Autobus nie posiada wielu z zalet komunikacji szynowej (pojemność, stanie w korkach etc.), ale że wjedzie praktycznie wszędzie, stosuje się często linie dowozowe do tramwaju/SKM/metra/fudżibany.
Ty stronę wcześniej? No, jeszcze podałeś metro jako alternatywęButelka pisze:ale kto powiedział że musi ona być głównym środkiem transportu? Owszem, powinna być, ale to też prawdopodobne że by nim nie była.
Gdzie?pmaster pisze:Ty napisałeś, że tramwaj nie zabierze tylu ludzi co autobus.
No to co? U-Bahn? Wybierz się tam i przejedź ze wschodu na zachód albo z północy na południe miasta w szczycie. Oczywiście koleją, czy to U czy S.pmaster pisze:S-Bahn to tam podstawa komunikacji (w co wątpię)
Czy u nas wszyscy musieliby jechać na Główny? "Chyba raczej nie."pmaster pisze:czy wszyscy jeżdżą nim na Hbf?
Ty zaś uważasz się za eksperta i nie zważasz na to, o co mi chodzi i cały czas to powtarzam aby ktoś się w końcu odniósł, tylko pierdzielisz nadal to samo, oczywiście idąc innym zupełnie torem... Tylko mi nie powiedz zaraz że mam coś z głową, bo wiem że mam, ale logicznego myślenia przez to nie tracę, w przeciwieństwie do Ciebie...pmaster pisze:chyba nie do końca rozumiesz o co chodzi i piszesz dyrdymały jak chłop spod Lipianek, który środek transportu szynowego widział raz w życiu na pocztówce u sołtysa
J/w, odniesienie do mojej wypowiedzi zaistniało tylko w drugiej połowie ostatniego zdania przedostatniego akapitu twojego postu. W dodatku baaardzo wyczerpujące. Gdzie autobus jest dowozówką do tramwaju, na przykład?pmaster pisze:(... środek postu ...)
Zacytuj?pmaster pisze:Ty stronę wcześniej?
W takim razie dokąd? I czy tam coś jest, czy znowu trzebaby spacerować do tramwaju/autobusu?Butelka pisze: Czy u nas wszyscy musieliby jechać na Główny? "Chyba raczej nie."
Z tego co widziałem to S-Bahn i U-Bahn się raczej uzupełniają. No i zdaje się że w Berlinie kolej miejską planowano już budując wiele z tych linii kolejowych, a nie jako biedną alternatywę dla tramwaju. Do tego Berlin jest od Wrocławia trochę większy.Butelka pisze:No to co? U-Bahn? Wybierz się tam i przejedź ze wschodu na zachód albo z północy na południe miasta w szczycie. Oczywiście koleją, czy to U czy S.
Jak się czyta twoje posty, to można poczuć się jak czołowy ekspertButelka pisze:Ty zaś uważasz się za eksperta
W sensie że uważam, że to bzdury?Butelka pisze:nie zważasz na to, o co mi chodzi
Może ja wyczerpuję temat i wszyscy się ze mną zgadzająButelka pisze:cały czas to powtarzam aby ktoś się w końcu odniósł
Nie odnosiłem się do twojej wypowiedzi, tylko chciałem ci trochę wyjaśnić, jak to działaButelka pisze:odniesienie do mojej wypowiedzi zaistniało tylko w drugiej połowie ostatniego zdania przedostatniego akapitu twojego postu. W dodatku baaardzo wyczerpujące
Co, we Wrocławiu nie ma takich miejsc? Bo np. w Poznaniu trasy autobusów i tramwajów dublują się dość rzadko, a na wielu pętlach tramwajowych są też pętle autobusowe, które bynajmniej puste nie stoją. I to się sprawdza.Butelka pisze:Gdzie autobus jest dowozówką do tramwaju, na przykład?
Dobra, teraz cytaty:
„(Nawet jakbyśmy mieli 100% wydzielonego torowiska i priorytet tramwajów na światłach, ) to i tak tram byłby niewiele szybszy, za to o wiele bardziej zapchany od autobusu”
„tramwaj sam w sobie może być jedynie dowozówką do metra/kolei.”
Trochę to ad personam, ale jednak zadam to pytanie — uważasz że Warszawa to zadupie, bo ma tylko 2 linie metra?
Pomysły we Wrocławiu są na KM ale niestety urzędnicy wiedzą lepiej i robią wszystko po swojemu.
Ok wyrzucić autobusy z centrum zostawić tramwaje i zagęścić takt, lecz ekhm halo!? We Wrocławiu znając życie będą braki taborowe a nie wyobrażam sobie aby zaczęło się masowe wyrzynanie 105-ek i kupowanie nowego taboru bo MPK nie ma pieniędzy na nic.
Po drugie przykład: Często jeżdżę pod ojca pracę na Nowy Dwór, na Pomorskiej mam do dyspozycji 132 i 142 prosto na Nowy Dwór. Teraz jak wyrzucimy autobusy z centrum to będę musiał łapać tramwaj na Legnicką lub WPP i wtedy się przesiadać na autobus, ok to dobry pomysł dla mnie by był gdyby tramwaje i autobusy były by synchronizowane lecz jak znam Wrocław i naszych urzędników to tak nie będzie. Dlatego jestem przeciwnikiem tego pomysłu.
Ok wyrzucić autobusy z centrum zostawić tramwaje i zagęścić takt, lecz ekhm halo!? We Wrocławiu znając życie będą braki taborowe a nie wyobrażam sobie aby zaczęło się masowe wyrzynanie 105-ek i kupowanie nowego taboru bo MPK nie ma pieniędzy na nic.
Po drugie przykład: Często jeżdżę pod ojca pracę na Nowy Dwór, na Pomorskiej mam do dyspozycji 132 i 142 prosto na Nowy Dwór. Teraz jak wyrzucimy autobusy z centrum to będę musiał łapać tramwaj na Legnicką lub WPP i wtedy się przesiadać na autobus, ok to dobry pomysł dla mnie by był gdyby tramwaje i autobusy były by synchronizowane lecz jak znam Wrocław i naszych urzędników to tak nie będzie. Dlatego jestem przeciwnikiem tego pomysłu.
Normalne, właśnie do tego służą tramwaje żeby przewozić duże grupy ludzi. Ale trzeba pod nowy większy popyt odpowiednio dostosować długość pociągów i częstotliwość. A przy zwiększeniu częstotliwości wszyscy zyskają bo nie będą musieli latać między przystankiem tramwajowym a autobusowymButelka pisze:i tramwajem linii 10 w stronę Galerii Dominikańskiej, JPII i Pilczyc jedzie 200 osób. Bajecznie, prawda?
Tylko dlaczego z założenia mamy mieć tłok? W Szwajcarii z założenia (cytując wujka który tam mieszka) "klient nie może stać", a w dni wolne od pracy i poza szczytem jeżdżą dwu- i trójskłady. Nie mówię że od razu ma być u nas tak fajnie jak tam, ale iść w tym kierunku by należało.ppln pisze:właśnie do tego służą tramwaje żeby przewozić duże grupy ludzi.
Tutaj nie ma możliwości złączenia trzech stopiątek w skład, z przyczyn przystankowo-technicznych (a także znając MPK i tak by tego nie zrobili), a jeśli chodzi o częstotliwość, to na zajezdniach stoi może po kilka składów rezerwowych. O kursowaniu pojedynczych wagonów też nie ma mowy (konstrukcja naszych wozów, oraz wyższa płaca od miasta za dwuwagonowce). Również zakup nowych tramwajów jest teraz mission: impossible.ppln pisze:Ale trzeba pod nowy większy popyt odpowiednio dostosować długość pociągów i częstotliwość.
Zgoda, tylko takie coś można by osiągnąć jedynie reorganizacją linii tramwajowych i stworzeniem max 10 linii (+ tramwaj minus) pokrywających całą sieć, za to o dużych częstotliwościach.ppln pisze:A przy zwiększeniu częstotliwości wszyscy zyskają bo nie będą musieli latać między przystankiem tramwajowym a autobusowym
Dokładne rozkłady jazdy ustala MPK.Rudy pisze:gdyby tramwaje i autobusy były by synchronizowane lecz jak znam Wrocław i naszych urzędników to tak nie będzie.
Prawda, ale tylko częściowa Otóż na interesującym nas ciągu wschód-zachód (ul. Legnicka) do czasu uruchomienia Tramwaju Plus mieliśmy 5 linii tramwajowych kursujących co 12 minut (3, 10, 12, 22 i 23). Po uruchomieniu pierwszych dwóch linii T+ dalej mamy 5 linii jeżdżących co 12 minut (3, 10, 20, 32PLUS i 33PLUS). Od 31 marca, czyli od dnia uruchomienia linii na Kozanów oraz reorganizacji komunikacji autobusowej w tym rejonie, będzie tędy kursowało 5 linii jeżdżących co 12 minut (3, 10, 20, 31PLUS i 32PLUS) oraz jedna linia jeżdżąca co 6 minut (33PLUS). Czyli jakby nie patrzeć liczba połączeń wzrośnie o 40%.J-31 pisze:Tymczasem we Wrocławiu po prostu kasuje się linie autobusowe, natomiast tramwaje kursują po staremu, czyli rzadko
Jednak problem jest inny i polega na tych dowózkach do tramwaju. Otóż południowy Gądów (północny ma tramwaj) ma dzisiaj 5 linii dowożących do węzła "Kwiska" (E, 122, 126, 128, 129), co daje w szczycie 18 kursów na godzinę. Po zmianach liczba kursów zmaleje do 12, co oznacza fizyczną likwidację 1/3 kursów!!! Czyli nie dość że likwiduje się bezpośrednie połączenia z centrum (E i 122), to na dodatek ogranicza się możliwość dojazdu do tramwaju.
Drugi problem, to pasażerowie linii 403, którzy dzisiaj mogli się na Legnickiej przesiąść się na 5 linii tramwajowych lub od biedy iść na pieszo do centrum z pl. Solidarności. Teraz w pobliże centrum już nie dojadą, a ponadto przesiąść się będą mogli tylko do dwóch linii, które na dodatek będą jeździć identyczną trasą. Jest to tym bardziej dziwne, że w niezmienionej postaci będzie kursował muchowóz o numerze 435 oraz jeszcze większy muchowóz o numerze 140. A wystarczyło 140 połączyć z 435, a 403 skierować razem ze 103 na pl. JP II. Ale oczywiście się nie dało...
Czasami jednak obecność na trasie "10" linii pospiesznej wiele ułatwiała - np. gdy remontowano dopiero co wyremontowaną nawierzchnię na Rondzie Reagana, co spowodowało przesunięcie linii biskupińskich na trasę okrężną przez Sępolno i Zalesie (m. in. przez obniżającą prędkość tramwajów ulicę Mickiewicza, gdzie torowisko wydzielone jest zużyte, zaś sieć trakcyjna nieskompensowana, zaś linia zastępcza siedemsetcośtam nie zawsze odpowiadała potrzebom dojazdu), lub po prostu gdy zwyczajnie człowiekowi bardzo się spieszyło - człowiekowi mającemu dość głupich przesiadek. Poza tym nawet wobec obecności "obok" kilku linii tramwajowych, frekwencja w E wcale nie była mała. Abstrahując od dawnego lotniska Gądów Mały, Bartoszowicom zostanie tylko 146, która styczność z tramwajem posiada dopiero na Dąbiu, przy wyjeździe z ulicy Tramwajowej. Genialnie. To trochę tak, jakby likwidować warszawskie E2, bo przecież obok kursuje tyle innych linii autobusowych i tramwajowych. ¯enada. Nie wspominając już o tym, że linia E (i inne likwidowane linie) kursuje po Wrocławiu od co najmniej 40 lat.Fakt pisze:Na zmianach stracą także mieszkańcy osiedla Kosmonautów, którzy do centrum dojeżdżali linią pospieszną E. Wprawdzie od skrzyżowania Legnicka/Millenijna ma taką samą trasę jak tramwaj nr 10, ale na Horbaczewskiego i Balonowej tego połączenia będzie bardzo brakowało.
Kiedyś zapewne tych ludzików mało przyjemnie rozliczą za takie durnowate wycinanie linii (wcześniej np. obcięcie trasy T+, zawieszenie linii 12 itp.).
Bo przecież trzeba podjechać ten 1 przystanek i przejść sobie do tramwaju. No nie?PAFAWAG pisze:146, która styczność z tramwajem posiada dopiero na Dąbiu, przy wyjeździe z ulicy Tramwajowej. Genialnie.
To akurat może świadczyć tylko na jej niekorzyść...PAFAWAG pisze:kursuje po Wrocławiu od co najmniej 40 lat.
Generalnie trzeba by na to spojrzeć z perspektywy 98% pasażerów korzystających z danych linii, by dowiedzieć się, czego oczekują i jak można ulepszyć organizację KM w mieście, równocześnie dbając by miasto na tym nie straciło. Ale urzędnicy stracą na samym dowiadywaniu się, więc idą prosto przed siebie - być może na "zbity pysk"...
BTW http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=8500
139 też od kilkudziesięciu lat kursowała z małymi przerwami (nie licząc jej zawieszania na wakacje) przynajmniej na odcinku pl. Grunwaldzki-Nowy Dwór. A tu raz ciach jedna decyzja skierowania tej linii do pseudo-, wtedy jeszcze węzła JP2, żeby drastycznie straciła na znaczeniu, była zawieszana na każde święta, a po nich sukcesywnie ograniczało się jej kursowanie tak, że w końcu na wakacje ją zlikwidowano.
W tym tempie jak to dalej pójdzie, to w 2013 D, N i K w ogóle znikną z pl. Dominikańskiego. Obym nie wykrakał.
W tym tempie jak to dalej pójdzie, to w 2013 D, N i K w ogóle znikną z pl. Dominikańskiego. Obym nie wykrakał.
Jak się planuje trasę (z głębi miasta lub z innej strony przedmieść) specjalnie bez chodzenia pieszo, i wraca się umordowanym jak pies, to to akurat ma jakieś znaczenie. Ja, jako pasażer, nie godzę się na porzucanie środka transportu i łażenie pieszo na jakimkolwiek fragmencie mojej trasy przy wykupionym bilecie czasowym na naszej pięknej, srebrnej karcie, tylko dlatego, że urzędasy zdecydowały, że ta linia na tym odcinku jest zbędna, bo tak. Skończy się na tym, że liczba pasażerów zbiorkomu zmaleje, bo ludzie mają dość cudowań. Tym bardziej, że omawiana linia ma status pospiesznej.Butelka pisze:Bo przecież trzeba podjechać ten 1 przystanek i przejść sobie do tramwaju. No nie?
A to ciekawe. W takim razie większość linii tramwajowych jest złem, bo kursuje od zakończenia II Wojny Światowej, a już zwłaszcza kursująca częściowo po trasie E linia nr 1, uruchomiona w powojennym Wrocławiu, o ile mnie pamięć nie myli, jako pierwsza. \m/.Butelka pisze:To akurat może świadczyć tylko na jej niekorzyść...
Obyś nie wykrakał. Obyś nie wykrakał!... Urzędnicy jak widać nie są w stanie zrozumieć, że mimo, że Wrocław posiada jedną z największych sieci tramwajowych w Polsce, to mimo jak najlepszych intencji nie jest ona w stanie w większości zastąpić liwkidowanych połączeć autobusowych w centrum. Jeszcze gdyby budowa/odbudowa miejskich linii tramwajowych bya zakrojona na jakąś szerszą skalę... Ale tak to jest zupełna kicha. ¯enada.Kędzior pisze:W tym tempie jak to dalej pójdzie, to w 2013 D, N i K w ogóle znikną z pl. Dominikańskiego. Obym nie wykrakał.