Praca kierowcy autobusu

Dyskusje na temat pracy kierowców i motorniczych (przepisy, zatrudnienie itp.)
Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Kozik pisze:Jeden z punktów dekalogu kierowcy mówi "Nigdy nie wypuszczaj autobusu z zatoki bo potem będziesz się musiał za nim wlec i wychać jego spaliny"
Tak to prawda, ale ten dekalog kierowców z kat. B, należy rozszerzyć o ogólną niechęć do wpuszczania kogolwiek, gdziekolwiek. Ja słyszałem opinię pewnej pani, która powiedziała, cytuję:
Ja nie rozumiem tego "dżentelmeństwa" i nikogo nie wpuszczam przed siebie. Bo potem on jedzie, a ja stoję...
Ja - w końcu też kierowca z kat. B - uznaję, że każdy ma prawo jechać, nawet autobus.

Po za tym jest jeszcze jedna zasada, a o której chyba wszyscy zapomnieli. Ta zasada mówi: "Jedź i nie Utrudniaj jazdy innym". Dlatego byłem bardzo oburzony tą wypowiedzią, którą zacytowałem powyżej i nadal się z nią nie zgadzam. :nuts:

W Warszawie kierowcy autobusów, wyjeżdżających z zatoczki, wymuszają - wyjeżdżają na siłę. A ja - o ile warunki mi na to pozwalają - staram się im ułatwiać wyjazd z zatoczki. ;)
Ostatnio zmieniony 2006-04-10, 13:39 przez J-31, łącznie zmieniany 1 raz.

Kozik

Post autor: Kozik »

J-31 pisze:W Warszawie kierowcy autobusów, wyjeżdżających z zatoczki, wymuszają - wyjeżdżają na siłę. A ja - o ile warunki mi na to pozwalają - staram się im to ułatwiać.
Starasz sie ułatwić wymuszanie? ;)
Ja jak tylko wiem, że zdążę to zawsze wyskakuję przed osobówki. Najlepszy sposób by spotęgować złość kierowcy osobówki to wyskoczyć przed niego i podziękować awaryjnymi, hehe. Większość buraków w takich sytuacjach podejmuje desperacki manewr wyprzedzenia autobusu, chociażby na czwartego, ale wyprzedzić..

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Kozik pisze:Starasz sie ułatwić wymuszanie? ;)
Sorry, to był mój skrót myślowy, już poprawiłem - starać ułatwiać wyjazd z zatoczki oczywiście :D

[ Dodano: 2006-04-10, 14:42 ]
Kozik pisze:(...)Większość buraków w takich sytuacjach podejmuje desperacki manewr wyprzedzenia autobusu, chociażby na czwartego, ale wyprzedzić..
Niestety, obserwuję coraz większe chamstwo na drogach - mam na myśli kierowców małych samochodów. Wyprzedzanie na czwartego, utrudnianie zjechania ze skrzyżowania, ponaglanie pieszego, nawet jeśli to staruszka o kulach, etc.... :]

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Kozik pisze:i podziękować awaryjnymi, hehe.
„Dziękowanie” awaryjnymi to też przejaw buractwa.

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

plocmaster pisze:
Kozik pisze:i podziękować awaryjnymi, hehe.
„Dziękowanie” awaryjnymi to też przejaw buractwa.
A co dla Ciebie nie jest przejawem buractwa ? :roll:

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

J-31 pisze:A co dla Ciebie nie jest przejawem buractwa ? :roll:
Dobre pytanie…
Jeśli już jesteśmy w temacie — ostrzeganie awaryjnymi przed niebezpieczeństwem (np. zator). Odpowiedź zaś na to pytanie nie jest taka łatwa jak to się wydaje, gdyż wiele przejawów buractwa jest wg mnie całkiem normalnym zachowaniem, które powinno się popierać.

ppln

Post autor: ppln »

Jak już to przed niebezpieczeństwami (np. policją ;) ) ostrzega się mrugnięciem długimi

Awatar użytkownika
u2w
Posty: 2030
Rejestracja: 2005-02-15, 16:59
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: u2w »

Kozik pisze:Może coś się zmieniło w tej materii. Ja pamiętam, że w tym kontekście przestrzegano mnie jak chodziłem na kurs na prawko na autobus, by zbytnio nie ufać temu przepisowi. Jeden z punktów dekalogu kierowcy mówi "Nigdy nie wypuszczaj autobusu z zatoki...
Na pewno nic sie nie zmieniło - przynajmniej od wprowadzenia tego przepisu. Inną sprawą jest powszechne nieprzestrzeganie przepisów - tego i innych - przyzwolenie na to oraz dość częste dziwne nadinterpretowanie zapisów prawnych na swoją korzyść. Czasami się zastanawiam czy w Prawie o Ruchu Drogowym nie powinien zostać dodany paragraf: W/w przepisy nie mają zastosowania na terenie RP :/ Ot, polska rzeczywistość...

Kozik

Post autor: Kozik »

„Dziękowanie” awaryjnymi to też przejaw buractwa.
W większości przyadków gdy uzasadnione jest dziękowanie awaryjnymi daje to satysfakcję kierowcy, który ustąpił pierwszeństwa, pokazauje mu, że to co zrobił jest doceniane, a nie na zasadzie "bez łaski" i mobilizuje do podobnych kulturalnych zachowań w przyszłości. Wcale nie czuję burakiem dziękując gdy mnie ktoś wypuścił i nawety cierpliwie poczekał zanim wyjadę bo, np. nie byłem przygotowany do tego, że ustąpi. A oprócz dziękowania awaryjnymi funkcjonuje jeszcze gest, zwany "rąsia" ;) Podczas opuszczania zatoki wystawia się dłoń przez okienko, co jest dobrze widoczna przy opuszczaniu zatoki.

@U2W Nie jestem mocny z przepisów, więc nie będę podważał Twojego autorytetu. Wiem tylko, że także u nas w zakładzie przypadki kolizji w takich okolicznościch obwiniały kierowców autobusów. Niestety nie znam dokladnych okoliczności i na czym polegała nadinterpretacja tego przepisu..

Awatar użytkownika
u2w
Posty: 2030
Rejestracja: 2005-02-15, 16:59
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: u2w »

Kozik pisze:Nie jestem mocny z przepisów, więc nie będę podważał Twojego autorytetu... u nas w zakładzie przypadki kolizji w takich okolicznościch obwiniały kierowców autobusów.
Ponownie mówię, że nie jestem żadnym autorytetem - po prostu czytam i nie staram się kombinować a w tym przypadku nie ma co kombinować, bo przepis jest jasny. Kiedyś odbyłem dyskusję właśnie na temat tego konkretnego artykułu z gościem, który oczywiście nie był kierowcą autobusu ale za to był typowym "ekspertem", takim, co wszystko wie i na wszystkim się zna. Jego interpretacja była następująca: Jest napisane, że ma obowiązek zwolnić (jakoś nie zauważył, że również w razie potrzeby należy się zatrzymać :/) ale nie jest napisane, że autobus ma pierwszeństwo, więc tym samym nie musi autobusu puścić z zatoczki :!: Drugą stroną medalu (tą, wg której odpowiedzialnością obciąża się kierowców autobusów) jest najprawdopodobniej "cudownie uniwersalny" zapis o "zachowaniu szczególnej ostrożności", który praktycznie można stosować jako argument przy każdej okazji.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Tak, tylko co pomyślałby o mrugnięciu taki np. zagraniczny kierowca albo ja? Pewnie coś w tym stylu, tylko w innym języku:
„Bulwa nać :!: Nie dość, że w tej Polszy mają takie złomiaste autobusy, to w dodatku akurat ten jadący przede mną musiał nawalić! Zmienićpaszmienićpaszmienićpas…”
Nie lepiej raz mignąć kierunkowskazem lewym, a raz prawym? Na pewno nie zostanie to źle odebrane.

Kozik

Post autor: Kozik »

plocmaster pisze:Tak, tylko co pomyślałby o mrugnięciu taki np. zagraniczny kierowca albo ja?
Przecież jeśli się nie mylę to zza granicy przyszła moda na dziękowanie za umożliwienie wyprzedzania, itp. więc dlaczego ten gest miałby być niezrozumiały dla obcokrajowca?
u2w pisze:po prostu czytam bo przepis jest jasny.
Przyznam się, że jako zwykły pracyjący śmiertelnik nie zawsze mam czas "po prostu czytać" ;) Ale myślę że jednoznacznie wyjaśniłeś tą kwestię. To, że trzeba nieustannie zachowywać szczególną ostrożność na polskich drogach to jest standard. Poza tym jak mawiają kierowcy: nie sztuką jest nie mieć kolizji z własnej winy, sztuką jest wcale nie mieć kolizji, myśleć za siebie i innych i uprzedzać skutki cudzych błędów i głupoty".

Awatar użytkownika
u2w
Posty: 2030
Rejestracja: 2005-02-15, 16:59
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: u2w »

Kozik pisze:nie sztuką jest nie mieć kolizji z własnej winy, sztuką jest wcale nie mieć kolizji, myśleć za siebie i innych i uprzedzać skutki cudzych błędów i głupoty
I tu trafiłeś w sedno - święta prawda.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Przecież jeśli się nie mylę to zza granicy przyszła moda na dziękowanie za umożliwienie wyprzedzania, itp. więc dlaczego ten gest miałby być niezrozumiały dla obcokrajowca?
Możliwe, ale za granicą robi się to raczej w inny sposób a światła awaryjne służą do informowania o niebezpieczeństwach, np. o nadciągającym korku drogowym albo o tym, że kierowca autobusu właśnie wyrwał z podłogi dźwignię biegów i nie ręczy za to, co autobus zrobi.

Kozik

Post autor: Kozik »

plocmaster pisze:kierowca autobusu właśnie wyrwał z podłogi dźwignię biegów i nie ręczy za to, co autobus zrobi
Pojedzie dalej jako automat ;)
u2w pisze:I tu trafiłeś w sedno
Mój instruktor zawsze powtarzał - najważniejsze, żeby dojechać.. I to nie jest kwestia odpowiedzialności prawno-finansowej. Tutaj liczy się komfort i poczucie bezpieczeństwa pasażerów, ich czas, zarazem prestiż firmy, etc.

Robson

Post autor: Robson »

Kozik pisze:plocmaster napisał/a:
kierowca autobusu właśnie wyrwał z podłogi dźwignię biegów i nie ręczy za to, co autobus zrobi

Pojedzie dalej jako automat ;)
Ale bez sprzęgła manualem da się jechać :)

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

Kozik pisze:Pojedzie dalej jako automat ;)
To wyrwij sobie dźwignię biegów w M11 i jedź sobie dalej. :D

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

plocmaster pisze:
Kozik pisze:Pojedzie dalej jako automat ;)
To wyrwij sobie dźwignię biegów w M11 i jedź sobie dalej. :D
Kiedyś byłem świadkiem jak kierowca wyrwał lewarek skrzyni biegów, ale to było w ciężarówce. To był fajny widok. Nie wiem jak jest w Jelczach. :D

PS. Wczoraj wypuściłem Ikarusa (MZA) z zatoczki. Kierowca, ładnie podziękował mi ręką. :)

Awatar użytkownika
u2w
Posty: 2030
Rejestracja: 2005-02-15, 16:59
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: u2w »

Pamiętam jak swego czasu (w PR110 lub Migach) były lewarki, które po prostu można było wyciągnąć. W razie czego służyły jako argument przekonujący w dyskusjach z co niektórymi pasażerami :devil:
Ostatnio zmieniony 2006-04-15, 20:57 przez u2w, łącznie zmieniany 1 raz.

Kozik

Post autor: Kozik »

u2w pisze:lewarki po prostu można było wyciągnąć
A można było potem je wsdzać z powrotem i jechać dalej? :shocked:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rynek pracy”