Zakaz palenia na przystankach
Co za różnica czy zakaz będzie od 18 czy od 1 września. I tak moim zdaniem jest to bubel, gdyż zakaz obowiązuje tylko pod wiatą. Jeżeli ma być sensowny zakaz, to powinien obowiązywać na całym przystanku. Wymagałoby to jedynie określenia obszaru (moim zdaniem powinno to być 15m na długość D-15 i D-17 i na szerokość 5m w każdą stronę od tych znaków). I wtedy można mówić, że taki zakaz ma sens.
A moje zdanie jest inne - jeśli na przystanku jest wiata, to większość pasażerów się pod nią przynajmniej stara skupić. A jeśli jest tylko słupek, to nie mamy grupki pasażerów stojących tuż pod nim, więc X metrów od słupka może oznaczać, że i tak stoją tam ludzie, a palaczy nigdy nie jest na tyle dużo, by nie można się od niego odsunąć. ¯eby nie było - też nie palę i nie lubię dymu.TLG pisze:I tak moim zdaniem jest to bubel, gdyż zakaz obowiązuje tylko pod wiatą. Jeżeli ma być sensowny zakaz, to powinien obowiązywać na całym przystanku. Wymagałoby to jedynie określenia obszaru (moim zdaniem powinno to być 15m na długość D-15 i D-17 i na szerokość 5m w każdą stronę od tych znaków). I wtedy można mówić, że taki zakaz ma sens.
Tak, bo może się przypadkiem okazać, że to np. poszukiwany członek Camorry siedzi pod wiatą i pali. Wszystko się może zdarzyćplocmaster pisze:To sprawdzają ludzi w bazie danych nawet, jeśli chodzi o palenie papierosa na przystanku?
Zgadzam się.TLG pisze:Co za różnica czy zakaz będzie od 18 czy od 1 września. I tak moim zdaniem jest to bubel, gdyż zakaz obowiązuje tylko pod wiatą. Jeżeli ma być sensowny zakaz, to powinien obowiązywać na całym przystanku. Wymagałoby to jedynie określenia obszaru (moim zdaniem powinno to być 15m na długość D-15 i D-17 i na szerokość 5m w każdą stronę od tych znaków). I wtedy można mówić, że taki zakaz ma sens.
A czemuż to niepalący mieliby umykać przed palaczami? Aha. Pewnie dlatego, że palaczom szkodzi, że ktoś zmuszony jest wciągać ich dym... Jasne.KKS pisze:a palaczy nigdy nie jest na tyle dużo, by nie można się od niego odsunąć
@Ploc: Ty strasznie domyślny jesteśplocmaster pisze:To co, odpuszczają mu? Przecież muszą chyba coś zrobić, inaczej nikt by mandatów nie przyjmował
Bo np. przepisowo można palić 5 metrów od słupka, czyli przykładowo przy drzewku, przy którym akurat lubię stać. Wtedy nikt mu nie może zabronić palenia, bo przecież tutaj wolno...Lopez pisze:A czemuż to niepalący mieliby umykać przed palaczami? Aha. Pewnie dlatego, że palaczom szkodzi, że ktoś zmuszony jest wciągać ich dym... Jasne.
Wpadła mi w ręce w sobotę warszawska GW. Na pierwszej stronie był artykuł o zakazie palenia na przystankach. W sumie dość budujący. Piszą, że Straż Miejska zaczyna już karać pierwsze osoby, wcześniej tylko pouczano. Okazuje się też, że poparcie dla tego pomysłu jest spore. Ciekawe czy to wszystko prawda czy tylko wybiórcza "prawda medialna"?
No cóż jestem nie palący, więc niezależnie od zakazów sam zwracam uwagę na to czy ktoś pali. Ponieważ zapach nikotyny po prostu mi przeszkadza.Lopez pisze:Wpadła mi w ręce w sobotę warszawska GW. Na pierwszej stronie był artykuł o zakazie palenia na przystankach. W sumie dość budujący. Piszą, że Straż Miejska zaczyna już karać pierwsze osoby, wcześniej tylko pouczano. Okazuje się też, że poparcie dla tego pomysłu jest spore. Ciekawe czy to wszystko prawda czy tylko wybiórcza "prawda medialna"?
No i ....
... Moje pierwsze wnioski są naprawdę optymistyczne.
Muszę przyznać, że choć nie zauważyłem patrolu SM karającego jakiegoś palacza, to warszawiacy - co warto podkreślić - naprawdę bardzo ładnie przestrzegają tego zakazu. Wielokrotnie ile razy widzę palacza, to są to osoby palące z dala od wiaty
To moje gratulacje. W Krakowie rzadko zdarza mi się widzieć osoby palące pod wiatą (parę razy okazało się, że taka osoba nie zauważyła zakazu...). Ale to w ogóle jest zakaz łatwy do zaakceptowania. Gorzej z zakazami palenia w pewnej odległości od słupka i na wysepkach. Słyszałem jednak, że niektórzy warszawscy radni chcą zrobić kolejny krok i rozszerzyć zakaz na strefę wokół przytanku.J-31 pisze:Wielokrotnie ile razy widzę palacza, to są to osoby palące z dala od wiaty
Najwyraźniej tak. Mnie najbardziej podobają się te zielone naklejki, w których nie "zakazuje się" palenia tak wprost, ale grzecznie napisano "strefa wolna od dymu". Mimo wszystko mam wrażenie, że jest to może być skuteczne. Ludzie podchodzą do tego tekstu z pewnym zrozumieniem.Lopez pisze:Ale to w ogóle jest zakaz łatwy do zaakceptowania
Owszem, ale ja to traktuję chwilowo jako "gdybania" radnych. Oni nieraz mieli różne pomysły, ale często nie udało się ich wcielić w jakiś czyn.Lopez pisze:Słyszałem jednak, że niektórzy warszawscy radni chcą zrobić kolejny krok i rozszerzyć zakaz na strefę wokół przytanku.
Zatem, jeśli będzie coś pewnego, to na pewno o tym napiszę
W Przemyślu ta akcja była przez chwilę właściwie jakieś dwa lata temu. Straż miejska strzegła by przepisu nie łamano, a ludzie i tak robili swoje, gdy nikogo ze służb nie było w pobliżu. Teraz już nawet nie spisują jak ktoś pali na przystanku, brak jakichkolwiek oznaczeń na przystankach typu "Zakaz palenia". Z takim czymś również się nie spotkałem w Jarosławiu. Szkoda, że takich akcji nie ma, bo mimo, że kiedyś paliłem to i tak nie byłem za tym żeby palono na przystankach. Teraz jako niepalący jestem nadal przeciw temu. Jak komuś się chce palić to nic się na to nie poradzi, a ludzie nie zwykli komuś takiemu zwracać uwagi, a jeśli już to taka sytuacja ma miejsce raz na tysiąc.
Tak, tu winna jest Straż Miejska. Faktycznie, sam byłem wielokrotnie świadkiem palaczy na przystankach w Krakowie. Nikt się nimi nie przejmował.Lopez pisze:Nie trudno znaleźć winnego - ja bym typował Straż Miejską. Co wy na to?
Muszę, przyznać, że trochę dziwi mnie jednak krakowska SM. Dotąd wydawało mi się, że gdzie-jak-gdzie, ale w Krakowie SM będzie ostro ganiać palaczy...
... a tymczasem "kapucha" - albo im się nie chce pilnować, albo mają inne obowiązki. To już w Warszawie jest z tym trochę lepiej. Od pewnego czasu nie zauważyłem palaczy pod wiatami.
Zwykłe nieroby i tyle. Takie same jak wszędzie. Po co tyłek narażać, jak wypłata i tak spływa na konto.J-31 pisze:Muszę, przyznać, że trochę dziwi mnie jednak krakowska SM. Dotąd wydawało mi się, że gdzie-jak-gdzie, ale w Krakowie SM będzie ostro ganiać palaczy...
[ Dodano: 18 Lis 2008 11:33 ]
Inna sprawa jest taka, że uchwała jest jednak źle napisana i w sytuacji, gdy jest wiata zakaz obowiązuje tylko pod nią.
BTW: ostatnio krakowska SM chwaliła się 120000 interwencji w zeszłym roku. Imponujące, nie? Tyle, że wychodzi 1 interwencja na 8h pracy każdego z 500 strażników.
Odkopuję stary temat, ponieważ mamy małą ciekawostkę w Warszawie.
Zakaz palenia na przystankach, w wydaniu warszawskim, ma najwyraźniej pecha. Dzisiejsze gazety (między innymi "Metro" oraz "¯ycie Warszawy") napisały, że zakaz palenia w Warszawie jest ... nielegalny
Szczegóły poniżej
http://www.przegubowiec.pl/prasa/?wpis=1497
Dla uzupełnienia jeszcze kilka zdań z "metra".
Otóż w ¯W napisano, że prokuratura przesłała odpowiednie pismo do Rady Warszawy. A tymczasem "kig" napisał w "Metrze"
Zakaz palenia na przystankach, w wydaniu warszawskim, ma najwyraźniej pecha. Dzisiejsze gazety (między innymi "Metro" oraz "¯ycie Warszawy") napisały, że zakaz palenia w Warszawie jest ... nielegalny
Szczegóły poniżej
http://www.przegubowiec.pl/prasa/?wpis=1497
Dla uzupełnienia jeszcze kilka zdań z "metra".
Otóż w ¯W napisano, że prokuratura przesłała odpowiednie pismo do Rady Warszawy. A tymczasem "kig" napisał w "Metrze"
kig pisze:(...) Pismo z nakazem jej uchylenia trafiło do Rady Warszawy, już 23 stycznia, ale wadliwy przepis wciąż obowiązuje. Radni o "defekcie" dowiedzieli się dopiero wczoraj. Na razie prokurator zwrócił się jedynie z prośbą do przewodniczącego o uchylenie tej uchwały, gdyż dopatrzył się w niej przynajmniej dwóch nieprawidłowości.