[Warszawa] Nowy schemat malowania taboru KM i nowe logo ZTM
[Warszawa] Nowy schemat malowania taboru KM i nowe logo ZTM
Wczoraj bez żadnych szumnych zapowiedzi, podczas konferencji "chwaląco-opiewającej" dokonania obecnej ekipy rządzącej pod względem komunikacji, odbyła się prezentacja planszy, na której przedstawiono nowy schemat malowania jaki obowiązywać ma na wszystkich (oprócz metra) typach taboru jeżdżącego w barwach warszawskiego ZTMu. Moje odczucia są dosyć niejednoznaczne - wielki plus za to, że w końcu pomyślano o ujednoliceniu ogólnie pojętej "komunikacji miejskiej" (zwłaszcza to, co dzieje się w tramwajach strasznie mnie irytuje) i za to, że tragiczne propozycje MZA dotyczące zmiany tylko ich barw (dla rzekomego rozróżnienia od "prywaciarzy" jeżdżących na liniach miejskich - idiotyzm moim zdaniem) poszły do piachu , ale z drugiej strony przedstawiona propozycja niezbyt mnie przekonuje. Trzeba będzie poczekać do pierwszych wozów pomalowanych w ten sposób (prawdopodobnie będą to dopiero przyszłoroczne wozy nowowybranych ajentów) i ocenić to na żywo. Dobrze, że kolory chociaż się nie gryzą. No ale dosyć pisaniny, nowy schemat prezentuje się tak.
I jeszcze informacja prasowa ze strony ZTMu:
Swoją drogą - jeśli tak nagle zaczęli dbać o estetykę, to mogliby coś zrobić z tymi kolorowymi foliami na szyby namiętnie naklejanymi przez niektórych kierowców, które "upiększają" autobusy. Ciekawe jak będą komponowały się z czerwonymi pyskami nowych wozów:lol:
I jeszcze informacja prasowa ze strony ZTMu:
A jakie są Wasze opinie?NOWY SYSTEM IDENTYFIKACJI WIZUALNEJ POJAZDÓW KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ
- NOWA TO¯SAMOŚć W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ
Zarząd Transportu Miejskiego wprowadza nowy schemat malowania pojazdów komunikacji miejskiej. Jednakowy dla wszystkich trakcji (autobusy, tramwaje, kolej miejska) sposób malowania podkreśla wspólny mianownik, jakim jest jedna oferta taryfowa. Jednocześnie nowe barwy podkreślają nową jakość w obsłudze pasażerów.
Rys historyczny
Pierwsze tramwaje elektrycznie i przedwojenne autobusy były malowane na kolor czerwony z żółtymi ozdobnikami. Kremowa linia okien pojawiła się jeszcze przed 1945 rokiem. Po wojnie ten czerwono-kremowy schemat został utrwalony na długie lata, również w pozostałych miastach Polski (z kilkoma wyjątkami, np.Kraków, Wrocław czy Poznań).
Zmiana przyszła dopiero w 1992 roku, kiedy to wraz z dostawami autobusów Jelcz pojawił się kolor żółty i zaczął dominować w schemacie. Czerwony kolor pozostał tylko na dolnym pasie nadwozia oraz nad drzwiami. Od 1993 roku malowanie to zaczęto sukcesywnie rozpowszechniać.
Niestety sam w sobie schemat był niedoskonały. Konieczność adaptacji w zależności od typu taboru w niektórych przypadkach wymaga zmiany proporcji elementów. Ponadto schemat ten był wprowadzany niekonsekwentnie. Na tramwaje w zasadzie nigdy nie trafił - mamy tu tzw. schemat przejściowy, w którym kolor kremowy w linii okien zastąpił żółty.
Od II połowy lat 90. w pewnym sensie ma miejsce "dyktat" producentów taboru, którzy na swój sposób podchodzą do warszawskiego malowania pojazdów. W ten sposób na samych autobusach można wyróżnić 3 różne wiodące układy barw. Zjawisko to jednak jest jeszcze bardziej widoczne na tramwajach, gdzie występuje przynajmniej 10 sposobów malowania taboru. Nawet w obrębie jednej dostawy wagony są malowane na różne sposoby. Co więcej, schematy te mają niewiele wspólnego z pierwotnym wzorcem z 1992 roku.
Czas na ład w przestrzeni
W ten sposób w Warszawie w zasadzie w nie istnieje jasno zdefiniowany sposób malowania pojazdów komunikacji miejskiej. Uporządkowanie tego opierając się na dotychczasowych założeniach jest trudne. Chcąc uniknąć opisywanych powyżej problemów, Zarząd Transportu Miejskiego wprowadza nowy schemat malowania - jednakowy dla wszystkich trakcji, począwszy od autobusów, poprzez tramwaje kończąc na pojazdach kolei miejskiej (SKM). Pasażer wybierając sposób podróżowania korzysta z jednej taryfy biletowej, czyli jednej spójnej oferty przewozowej, dlatego należy unifikować wszystkie te elementy, a nie dążyć do podkreślania ich indywidualności.
Schemat powstał głównie z myślą o nowym taborze, którego wyposażenie (m.in. klimatyzacja, automaty biletowe, ekrany LCD z informacjami) w znaczący sposób podnosi jakość obsługi pasażera. Nie celowe jest przemalowywanie starszych pojazdów, takich jak ikarusy czy tramwaje sprzed kilkudziesięciu lat, które znacząco odstają od tego standardu obsługi pasażera. Duże dostawy taboru pozwolą na szybkie wycofanie tych pojazdów w ciągu kilku najbliższych lat. Wraz z masowymi dostawami nowego taboru, jakie czekają nas w najbliższym czasie, nowe barwy warszawskiej komunikacji szybko staną się dominujące.
Dlaczego tak?
W tym miejscu chcemy omówić najważniejsze założenia nowych barw komunikacji. Inspiracją dotychczasowego schematu malowania pojazdów są barwy Warszawy - kolory czerwony i żółty. Kolory te występują na fladze Miasta w proporcjach 1:1. Tymczasem na pojazdach proporcje te są zaburzane (w różną stronę). Jeden z kolorów - żółty - na większości pojazdów stał się kolorem tła, na które nałożone są czerwone pasy (lub inne swobodne elementy graficzne - fale, zygzaki itp.).
Nowe barwy komunikacji opierają się na neutralnym tle - delikatnym odcieniu koloru kremowego. Na tym tle przez całą długość pojazdów, w dolnej ich części biegnie pas, który odwzorowuje barwy Warszawy w proporcji 1:1 - zgodnej z proporcją we fladze (podobny element identyfikuje warszawskie taksówki).
Dotychczasowy - tradycyjny - sposób malowania pojazdów w przedniej części zostaje przełamany podziałem ukośnym i odcięciu przodu pojazdu kolorem czerwonym. Zaakcentowanie tego koloru (nie żółtego) jest pewnym nawiązaniem do tradycyjnych barw komunikacji bazujących na kolorze czerwonym. Jest to kolor pozytywnej energii. W ten sposób sylwetka pojazdów nabiera dynamizmu.
Ideą przyświecającą opracowanemu schematowi jest stworzenie uniwersalnego podziału, który bez większego trudu jest adoptowalny na każdy typ pojazdu. Unikamy tym samym problemów związanych ze specyfiką poszczególnych konstrukcji i ich designu wymuszającego zmiany w malowaniu, zwłaszcza przodu pojazdów. Użycie w tej części tylko jednego koloru rozwiązuje ten problem. Dla zamaskowania takich elementów jak osłony dolne czy osłony dachu stosowany jest kolor szary.
Indywidualizm
Stosowany od 1992 roku schemat pojawił się w kilku innych miastach Polski (m.in. w Łodzi, Rzeszowie, Kielcach czy mocno zbliżony we Wrocławiu).W niektórych przypadkach ma to związek z oficjalnymi barwami miast. W większości miast w Polsce i na świecie nie występuje jednak związek pomiędzy oficjalnymi barwami miasta a barwami komunikacji miejskiej.
Chcąc jednak zachować w warszawskim malowaniu pojazdów nawiązanie do oficjalnych barw miasta, powinniśmy odciąć się od dość powszechnie występującego schematu.
Warszawa zasługuje na swoje indywidualne barwy komunikacji miejskiej tworzące nową jakość w obsłudze pasażera oraz nową tożsamość w przestrzeni publicznej.
Swoją drogą - jeśli tak nagle zaczęli dbać o estetykę, to mogliby coś zrobić z tymi kolorowymi foliami na szyby namiętnie naklejanymi przez niektórych kierowców, które "upiększają" autobusy. Ciekawe jak będą komponowały się z czerwonymi pyskami nowych wozów:lol:
Schemat fajny, choć dodałbym więcej żółtego i ten kremowy zastąpił białym albo chociaż użył jeszcze jaśniejszego odcienia (może tylko mi się tak wydaje, ale kremowy czasem wygląda na autobusie jak brudny biały...). Zdecyzowanie lepiej prezentuje się ten schemat na autobusach niż pojazdach szynowych.
BTW: Fajnie, że ktoś cokolwiek próbuje wytłumaczyć - skąd takie kolory i po co.
BTW: Fajnie, że ktoś cokolwiek próbuje wytłumaczyć - skąd takie kolory i po co.
Poczytajcie sobie Wawkom Nie wiem co im odbiło, żeby zmieniać coś, co jest dobre i kompromisowe. Ten schemat to infantylna chałtura, nijak nie związana z historią warszawskiej komunikacji. Ciekawie będzie ten kremowy wyglądał w zimie, kiedy zamieni się w brunatny. Cała koncepcja o kant d.upy potłuc. W ciągu 10 minut wymyśliłem cztery różne schematy malowania z dominującym kolorem czerwonym i żółtymi detalami. Ten, który uznałem za najlepszy narysowałem. Warszawskie tramwaje i autobusy przed wojną były czerwone i tak też powinno pozostać. Bardzo brakuje mi też herbu - naszej Syrenki. Zupełnie tak, jakby miasto wstydziło się jej.
Zapraszam do lektury opinii na Wawkomie:
http://wawkom.waw.pl/forum/viewtopic.ph ... 829#371829
Zapraszam do lektury opinii na Wawkomie:
http://wawkom.waw.pl/forum/viewtopic.ph ... 829#371829
Ło Jezusicku kochany. Przecie chyba ich pogięło.
Owszem warto zmienić schemat malowania - nie mam nic przeciwko, może być nawet rumiankowy w różowe kropeczki - ale to co zamierza ZTM wprowadzić, to tylko... kolejny bałagan w schemacie malowania.
Dlaczego ?
Dodatkowo jestem absolutnie pewny, że ajenci również nie przelakierują swoich - użytkowanych już - autobusów. A jeśli już to jak znam firmę ITS A Michalczewski Oddz. W-wa, to na pewno zmodyfikuje "na swój, nowy schemat "warszawski".
Czyli przez najbliższe 10 lat będzie totalny misz-masz kolorystyczny. Stare i nowe malowanie obok siebie. Bałagan w schematach, całkowicie, dezorientujący ludzi... a jeśli jeszcze - głupia myśl, ale znając naszych polityków realna - za dwa lata zmieni się Prezydent miasta, to wprowadzą nowego dyrekora ZTM i ten znów zmieni schemat malowania. Bo przecież "tamten był zły, bo był ich, a nasz jest lepszy". To czeka nas bałagan do kwadratu
A tramwaje ?
Co zmieni nowe malowanie tramwajów ? Nic. Będzie dalej taki sam bałagan... bo starszych wagonów nikt nie będzie przemalowywał.
============
Ja to widzę tak. Musi dominowac zasada: wszystko, albo nic.
Albo wszystko przemalować na nowy schemat - co jest totalną głupotą i strasznie kosztowne, no ale czemu nie, jak się bawić to na całego - albo dostosować schemat malowania na wszystkich wagonach tramwajowych do takiego stanu jak jest np. na autobusach MZA
Albo ujednolicić schemat malowania wszystkich wagonów tramwajowych do takiego stanu jak na 105-tkach
Owszem warto zmienić schemat malowania - nie mam nic przeciwko, może być nawet rumiankowy w różowe kropeczki - ale to co zamierza ZTM wprowadzić, to tylko... kolejny bałagan w schemacie malowania.
Dlaczego ?
Czyli jeśli MZA kupi kolejne nowe autobusy, to owszem będą w nowym schemacie... a reszta ?ZTM pisze:Schemat powstał głównie z myślą o nowym taborze
No dobra, Ikarusy i Jelcze 120MM/1 zostaną wycofane - to pewne - ale pozostają jeszcze Jelcze M121M/M181M, Neoplany N4020 - znając MZA pewnie ich nie przemalują - bo to wiąże się z kosztami. Zresztą te autobusy są już w takim stanie, że pewnie w ciągu 5 lat je będą wycofywać.ZTM pisze:Nie celowe jest przemalowywanie starszych pojazdów, takich jak ikarusy czy tramwaje sprzed kilkudziesięciu lat, które znacząco odstają od tego standardu obsługi pasażera.
Dodatkowo jestem absolutnie pewny, że ajenci również nie przelakierują swoich - użytkowanych już - autobusów. A jeśli już to jak znam firmę ITS A Michalczewski Oddz. W-wa, to na pewno zmodyfikuje "na swój, nowy schemat "warszawski".
Czyli przez najbliższe 10 lat będzie totalny misz-masz kolorystyczny. Stare i nowe malowanie obok siebie. Bałagan w schematach, całkowicie, dezorientujący ludzi... a jeśli jeszcze - głupia myśl, ale znając naszych polityków realna - za dwa lata zmieni się Prezydent miasta, to wprowadzą nowego dyrekora ZTM i ten znów zmieni schemat malowania. Bo przecież "tamten był zły, bo był ich, a nasz jest lepszy". To czeka nas bałagan do kwadratu
Jaki dyktat ? Co oni pie....ą. Przecież tak sobie zamówili ajenci. Za zgodą ZTM-u.ZTM pisze:Od II połowy lat 90. w pewnym sensie ma miejsce "dyktat" producentów taboru, którzy na swój sposób podchodzą do warszawskiego malowania pojazdów. W ten sposób na samych autobusach można wyróżnić 3 różne wiodące układy barw.
A tramwaje ?
Przepraszam, to nie jest dyktat producentów wagonów tramwajowych - to jest wina Zarządu Tramwajów Warszawskich, że do takiego bałaganu dopuściła.ZTM pisze:Od II połowy lat 90. w pewnym sensie ma miejsce "dyktat" producentów taboru, którzy na swój sposób podchodzą do warszawskiego malowania pojazdów. (...) Zjawisko to jednak jest jeszcze bardziej widoczne na tramwajach, gdzie występuje przynajmniej 10 sposobów malowania taboru. Nawet w obrębie jednej dostawy wagony są malowane na różne sposoby. Co więcej, schematy te mają niewiele wspólnego z pierwotnym wzorcem z 1992 roku.
Co zmieni nowe malowanie tramwajów ? Nic. Będzie dalej taki sam bałagan... bo starszych wagonów nikt nie będzie przemalowywał.
Naiwność rzecz piękna. Ja bym raczej o tym zapomniałdrentwy pisze:Swoją drogą - jeśli tak nagle zaczęli dbać o estetykę, to mogliby coś zrobić z tymi kolorowymi foliami na szyby namiętnie naklejanymi przez niektórych kierowców, które "upiększają" autobusy.
Ufff. I to jest najlepsza wiadomośćdrentwy pisze: (...) tragiczne propozycje MZA dotyczące zmiany tylko ich barw (...) poszły do piachu
============
Ja to widzę tak. Musi dominowac zasada: wszystko, albo nic.
Albo wszystko przemalować na nowy schemat - co jest totalną głupotą i strasznie kosztowne, no ale czemu nie, jak się bawić to na całego - albo dostosować schemat malowania na wszystkich wagonach tramwajowych do takiego stanu jak jest np. na autobusach MZA
Albo ujednolicić schemat malowania wszystkich wagonów tramwajowych do takiego stanu jak na 105-tkach
Mi się też podoba, ale nie sposób nie zgodzić się z moim przedmówcą.KB pisze:Dla mnie malowanie jest dosyć ciekawe, nie wiem jak innym ale mnie się podoba
To jest wyrzucenie pieniędzy w błoto, mogą przemalować nowe autobusy, ale reszta to głupota. Poza tym jakie korzyści to malowanie ma przynieść To są widzimisie i tyle.
Przyjdą graficiarze i przemalująJ-31 pisze:Co zmieni nowe malowanie tramwajów ? Nic. Będzie dalej taki sam bałagan... bo starszych wagonów nikt nie będzie przemalowywał.
W Przemyślu mi też brakuje herbu już. Pewnie cięcie kosztów, uznali, że Syrenka jest zbyt kosztownym dodatkiem.TLG pisze:Bardzo brakuje mi też herbu - naszej Syrenki. Zupełnie tak, jakby miasto wstydziło się jej.
Re: Nowy schemat malowania warszawskiego taboru KM
I niby w nowym schemacie nie będzie tak samo? To się bardzo ździwicie.W ten sposób na samych autobusach można wyróżnić 3 różne wiodące układy barw.
To chyba raczej już zoobowiązanie TW, żeby ich przestrzegaliZjawisko to jednak jest jeszcze bardziej widoczne na tramwajach, gdzie występuje przynajmniej 10 sposobów malowania taboru. Nawet w obrębie jednej dostawy wagony są malowane na różne sposoby. Co więcej, schematy te mają niewiele wspólnego z pierwotnym wzorcem z 1992 roku.
Prędzej czy później i tak ten jednolitość tego systemu upadnie. Choćby po wymianę blach po kolizjach "bo część zamienna była pomalowana jednolitym kolorem i bez namalowanego linii; a innej akurat nie było a pojazd musiał szybko wrócić do eksploatacji".kończąc na pojazdach kolei miejskiej (SKM). Pasażer wybierając sposób podróżowania korzysta z jednej taryfy biletowej, czyli jednej spójnej oferty przewozowej, dlatego należy unifikować wszystkie te elementy, a nie dążyć do podkreślania ich indywidualności.
Jaka inspiracja? Nie widzę tutaj żadnego związku. Prędzej możnaby rzec, że tramwaje typu 105N są w Warszawie pomalowane w barwy miasta (flaga w barwach żółto-czerwonych).W tym miejscu chcemy omówić najważniejsze założenia nowych barw komunikacji. Inspiracją dotychczasowego schematu malowania pojazdów są barwy Warszawy - kolory czerwony i żółty. Kolory te występują na fladze Miasta w proporcjach 1:1.
A popatrzcie na flagę Wrocławia i zastanówcie się, dlaczego jest w MPK Wrocław takie a nie inne malowaniemocno zbliżony we Wrocławiu).
...wprowadzić na autobusach takie samo malowanie jakie jest na warszawskich wagonach typu 105N. (Nie chodzi tutaj bynajmniej o 105N2k/2000)Chcąc jednak zachować w warszawskim malowaniu pojazdów nawiązanie do oficjalnych barw miasta, powinniśmy
Niemniej jednak zmiana barw jest głupotą. Zamiast się cieszyć, że w 1992 roku Warszawa wymyśliła tak doskonały schemat barw, że inne miasta go podchwyciły, to teraz jeszcze zmienia go - niestety na gorsze.
Och tak to straszne Tak jakby każdy inny kolor pod wpływem zimy sie nie mieniał... To może zaproponuj aby malować wszystko na czarnoTLG pisze: Ciekawie będzie ten kremowy wyglądał w zimie, kiedy zamieni się w brunatny.
Schemat malowania bardzo ładny. I trudno żeby przemalowano nagle cały tabor pod nowe barwy. Poparzcie na Berlin - jakoś tam to przeżyli
I jeżeli jednak malowanie nie będzie się zmienać co kilka lat to... pomysł jest dobry.
Szukasz zwady, to będziesz ją miał. Mogę Ci to zagwarantować. Przyjdzie taki cwaniak, nie dość, że się mądrzy, to jeszcze pyskuje. Za takie odzywki to można tylko w kufę zarobić. Jak będziesz warszawiakiem przez tyle lat co ja i zrobisz dyplom projektanta graficznego to będę z Tobą dyskutował o schemacie malowania dla warszawskiej komunikacji.Amalio pisze:Och tak to straszne Tak jakby każdy inny kolor pod wpływem zimy sie nie mieniał... To może zaproponuj aby malować wszystko na czarno
Akurat Klub tu nie ma nic do rzeczy.J-31 pisze:chociażby warszawski KMKM.
Tutaj weszły problemy proceduralne, gdyż Syrenka jest - jakby nie patrzeć w majestacie prawa - znakiem towarowym, którego właścicielem jest m. st. Warszawa i pojawiły się komplikacje.ŁK-MZK pisze:W Przemyślu mi też brakuje herbu już. Pewnie cięcie kosztów, uznali, że Syrenka jest zbyt kosztownym dodatkiem.
- MADE IN HUNGARY
- Kierowca
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-04-26, 15:18
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Moim zdaniem ruch ZTM-u to totalna porażka. Barwy zupełnie nowatorskie, ale po co zmieniać stare dobre. Posłużę się przykładem Bielska-Białej. W 2002 roku, za sprawą dostawy 6 solarsyfów zmieniono piękne kremowo-czerwone barwy na wstrętne zielono-niebieskie. Na szczęście po 2 latach zmienił się dyrektor i stworzono nowe, żółto-czerwone-białe. I co? Udało się zrobić porządek, nowe jest ładniejsze, ale 6 Solarsyfów nadal jest zielonych. U was to będzie wyglądać tragicznie, każdy autobus inaczej, poza tym komuś za parę lat znów może odbić, bo malowanie się "znudziło".
Całkowicie zdanie podzielamMADE IN HUNGARY pisze:Moim zdaniem ruch ZTM-u to totalna porażka. Barwy zupełnie nowatorskie, ale po co zmieniać stare dobre.
Chociaż, kto wie, jeśli poczciwe 120M dotrwają do zmiany malowania, to mogą wyglądać nawet ciekawie... Tak samo Ikarusy
Chociaż lepiej, jakby zostały w starym malowaniu. No, chyba, że ze względu na ich wiek i przewidywany okres dalszej eksploatacji (a więc okres niezbyt długi) zmiana malowania będzie zbędna
No. Skąd im się ten biały wziął, całkowicie zbędna fanaberiaTLG pisze:Ciekawie będzie ten kremowy wyglądał w zimie, kiedy zamieni się w brunatny. Cała koncepcja o kant d.upy potłuc.
W ogóle fanaberią jest całe to zmienianie barw. Po co? Strare niby niedobre?
Stary tabor nie będzie przemalowywany. A co do Jelczy - ich rzeź już jest zaplanowana, będą cięte w pierwszej kolejności.PAFAWAG pisze:Chociaż, kto wie, jeśli poczciwe 120M dotrwają do zmiany malowania, to mogą wyglądać nawet ciekawie...
W Szczecinie już narzekają na problemy w utrzymaniu "flothing garden" w czystości.PAFAWAG pisze:No. Skąd im się ten biały wziął, całkowicie zbędna fanaberia
Widocznie ekipa rządząca w ZTMie postanowiła pozostawić po "trwały ślad".PAFAWAG pisze:Strare niby niedobre?