Kontrola biletów vs. pasażerowie

Ogólnie o transporcie w Polsce, problemy i codzienność komunikacji miejskiej
Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

9507 pisze:U nas jest tak samo, tylko, że drogi taki bilet jednodniowy - 100/120zł, jak można w kiosku kupić taki za 8/10 zł ;)
Owszem drogo, ale i tak czasem bywa ;)

ŁK-MZK

Post autor: ŁK-MZK »

J-31 pisze:Tzn., co to ma wspólnego z policją ?
Egzekwowanie wylegitymowania się. Najczęściej jednak kontolerzy dzwonią po Straż Miejską w takich przypadkach.

faja_k
Posty: 6027
Rejestracja: 2007-01-08, 21:57
Lokalizacja: Nie jest kolorowo.

Post autor: faja_k »

A u nas nie. Musisz albo opuścić pojazd, albo skasować bilet, który teoretycznie ma obowiązek mieć przy sobie kontroler :P Tak mnie zastanawia, czy te warszawskie przepisy są w ogóle zgodne z konstytucją?

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Tak mnie zastanawia, czy te warszawskie przepisy są w ogóle zgodne z konstytucją?
Gdyby nie były - to wcześniej czy później znalazł by się jakiś adwokat, który by to podważył. A tymczasem, obowiązują one już trochę czasu - i nic. A kolejni pasażerowie "wpadają" ;)

lesiak94

Post autor: lesiak94 »

u nas w szczecinie jak jeżdżę linią 64 od 4 lat 2x dziennie to tylko raz kanara spotkałem, a jak raz wsiadłem w 70 to od razu mnie skontrolowali.

Awatar użytkownika
Skoda 16T
Posty: 1136
Rejestracja: 2008-05-06, 13:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Skoda 16T »

Warszawa: Kontrola pod osłoną nocy
:strzałka: http://www.onet.tv/kanar-w-nocnym-autob ... ,klip.html

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Niestety taka praca... i takie społeczeństwo. Spotkałem się już z tym, że nawet w ciągu dnia kontroler sprawdzał bilety w asyście ochroniarza. :]

ŁK-MZK

Post autor: ŁK-MZK »

U mnie sprawdzali w asyście Straży Miejskiej. Ale tylko jeden kanar tak miał, bo był pobity parę dni wcześniej :chytry:

Awatar użytkownika
Maciek007
Posty: 414
Rejestracja: 2009-01-31, 20:24
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Maciek007 »

Więc tak w Dębicy tak to wygląda na początku chodziło tylko dwóch kanarów teraz jest dwóch i się dzielą robotą.A jeżeli kanar wchodzi do autobusu to wyciąga indytifikator i mówi bileciki do kontroli prosze wyciągnąć ci ludzie co chcą wysiąść na tym przystanku co wsiadł kanar też im sprawdza a później szybko wysiadają kierowca cierpliwie czeka.Ostatnio spotkałem się z takim czymś że kanar wchodzi jak autobus jedzie w jedyn kierunku potem wraca i znów wsiada spowrotem.Najwięcej osób na gape jeździ we wakacje.Jeden kierman powiedział mi że teraz ma to się zmienić że jest jakiś plan na gapowiczów. :mruga:

ŁK-MZK

Post autor: ŁK-MZK »

Maciek007 pisze:Jeden kierman powiedział mi że teraz ma to się zmienić że jest jakiś plan na gapowiczów.
Będzie kanar stał przy wejśćiu i bilety sprawdzał od razu :D
Maciek007 pisze:Najwięcej osób na gape jeździ we wakacje.
W wakacje i pewnie wieczornymi kursami bo to dość częste zjawisko ;)

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Maciek007 pisze:Ostatnio spotkałem się z takim czymś że kanar wchodzi jak autobus jedzie jedzie w jedyn kierunku
Hmmm. To znaczy jak ten kanar wszedł do autobusu w czasie jazdy ? :chytry:

Awatar użytkownika
Maciek007
Posty: 414
Rejestracja: 2009-01-31, 20:24
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Maciek007 »

Sorki jeszcze raz to napisze wsiada na jednym przystanku jedzie do nastepnego wysiada.Autobus jedzie dalej do końcowej petli wraca i kanar czeka na tym samym przystanku co wysiadł i znowu sprawdza bilety.

Awatar użytkownika
Skoda 16T
Posty: 1136
Rejestracja: 2008-05-06, 13:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Skoda 16T »

POLSKA Gazeta Wrocławska pisze:Nie pojedziesz już na gapę

Co drugi pasażer we Wrocławiu nie płaci za przejazd autobusem czy tramwajem Fot. Michał Pawlik

W mieście będzie aż osiem razy więcej kontrolerów biletów. Urzędnicy chcą w ten sposób walczyć z plagą gapowiczów.

Wrocław traci co roku miliony złotych, bo nie jest w stanie złapać i ukarać wszystkich tych, którzy jeżdżą komunikacją miejską na gapę.

Urzędnicy mówią jednak dość. Jak się dowiedzieliśmy, w magistracie kończą się właśnie prace nad rewolucyjnymi zmianami w sposobie kontroli biletów we wrocławskich autobusach i tramwajach. Za kilka tygodni nowe przepisy w tej sprawie ma zatwierdzić prezydent Rafał Dutkiewicz.

Na czym polegają zmiany? Po pierwsze, na znacznym zwiększeniu liczby kontrolerów. Dziś w ponad 500 tramwajach i autobusach MPK pracuje ich zaledwie 24. Do jesieni liczba ta ma wzrosnąć blisko ośmiokrotnie: aż do 200. Oznacza to, że kontrolerów można będzie spotkać niemal w co drugim pojeździe komunikacji miejskiej.

Po drugie, sprawdzanie, czy pasażerowie zapłacili za przejazd nie będzie już zadaniem Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, ale samego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. To ono traci dziś na gapowiczach, więc i jemu szczególnie powinno zależeć na walce z nimi.
W ciągu miesiąca kontrolerzy łapią we Wrocławiu tylko około 3 tys. gapowiczów.
Trzecia planowana zmiana to wprowadzenie zasady, że kontrolę biletów będą mogli prowadzić także kierowcy autobusów MPK. Wzorem swoich kolegów z autobusów DLA, będą mogli wpuszczać pasażerów do pojazdów tylko przednimi drzwiami i wyrywkowo prosić ich o okazanie przejazdówek. Pozostałe drzwi służyłyby tylko do wysiadania z autobusów.

Miasto pracuje też nad nowymi, korzystniejszymi taryfami dla uczniów i studentów. Jak szacują urzędnicy, to właśnie młodzi ludzie najczęściej nie kupują biletów.
Tylko w ubiegłym roku Wrocław musiał z miejskiej kasy dopłacić do swojej komunikacji aż 120 milionów złotych. Z kar za jazdę bez biletu udało się odzyskać zaledwie 2 mln zł.

Jeszcze kilka lat temu w stolicy Dolnego Śląska pracowało stu kontrolerów. Do sprawdzania biletów wynajmowano prywatne firmy. Ale z zasady tej zrezygnowano z powodu wielu skarg mieszkańców.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjnie szacuje, że każdego dnia wrocławskimi autobusami i tramwajami jeździ około 500 tys. pasażerów. Tymczasem zatrudniani przez miasto kontrolerzy bez biletów łapią jednego dnia statystycznie zaledwie setkę wrocławian.

Czy oznacza to, że jesteśmy tak bardzo uczciwi? Nic z tych rzeczy. Po prostu miasto zupełnie nie radzi sobie ze sprawdzaniem biletów.
Komisja komunikacji w radzie miejskiej oszacowała niedawno, że bez biletów może jeździć nawet co drugi pasażer.

- Od roku nie kupuję biletów. Spotkanie "kanara" to jak trafienie szóstki w totolotka - przekonuje Marcin, student Politechniki Wrocławskiej, z którym wczoraj rozmawialiśmy w autobusie nr 145. - A nawet jeśli ktoś ma pecha, zapłaci karę raz. To i tak tańsze, niż bilet miesięczny. Spotkanie kontrolera drugi raz graniczy z cudem - tłumaczy młody człowiek.
- Taka postawa to zwykła kradzież - irytuje się Iwona Czarnacka, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Ale dziś MPK może tylko narzekać i liczyć straty spowodowane jazdą bez biletów. Samo kontroli biletów nie prowadzi. Tym zajmuje się Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta.
Krzysztof Kubicki ze ZDiUM przekonuje, że przyczyną wielkiej liczby gapowiczów jest to, że Zarząd Dróg nie może zatrudnić więcej kontrolerów. Nie ma na to pieniędzy.

W magistracie szykują jednak komunikacyjną rewolucję. Powstają nowe miejskie przepisy zakładają przeniesienie obowiązku kontroli biletów do MPK. Przewidują też znaczne zwiększenie liczby kontrolerów. Kontrole będą mogli prowadzić także sami kierowcy i motorniczy.

MPK już kilka lat temu zajmowało się kontrolami. Miasto uznało jednak, że lepiej poradzi sobie z tym ZDiK (obecny ZDiUM). Później wynajmowano firmy specjalizujące się w kontrolach. Zrezygnowano z nich jednak, bo na sposób ich pracy skarżyli się pasażerowie.
Egzaminu nie zdały też wspólne kontrole ze strażnikami miejskimi. Pasażerowie, widząc mundur, albo szybko kasowali bilet, albo wysiadali na najbliższym przystanku.

Tak robią inni
Inne polskie miasta też mają problemy z gapowiczami. I od dawna próbują z nimi walczyć.
Katowice zaangażowały do pracy kierowców swoich autobusów. Otwierają oni tylko przednie drzwi pojazdu, sprawdzając bilety pasażerów. Ci, którzy nie mają przejazdówek okresowych, muszą na oczach kierowcy skasować bilet jednorazowy. Inaczej do autobusu nie zostaną wpuszczeni.

Kraków z kolei postawił na firmy zewnętrzne. Zatrudniają one w sumie 150 osób odpowiadających za kontrole. Więcej niż we Wrocławiu kontrolerów jest też np. w Łodzi (70), Gdańsku (50) i Poznaniu (60). Porównywalną liczbą ma tylko Lublin (22).
¬ródło:
:strzałka: http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/987371.html

marekJG

Post autor: marekJG »

Skoda 16T pisze:Na czym polegają zmiany? Po pierwsze, na znacznym zwiększeniu liczby kontrolerów. Dziś w ponad 500 tramwajach i autobusach MPK pracuje ich zaledwie 24.
W tym Wrocławiu naprawdę mają za dużo pieniędzy. Jak tak mała liczba pracowników ma wyłapywać gapowiczów. Dopiero teraz się za to biorą. nawet w JG wiedzą, że uświadczenie kanara w stolicy Dolnego Śląska to cud.
Skoda 16T pisze:- Od roku nie kupuję biletów. Spotkanie "kanara" to jak trafienie szóstki w totolotka - przekonuje Marcin, student Politechniki Wrocławskiej, z którym wczoraj rozmawialiśmy w autobusie nr 145. - A nawet jeśli ktoś ma pecha, zapłaci karę raz. To i tak tańsze, niż bilet miesięczny. Spotkanie kontrolera drugi raz graniczy z cudem - tłumaczy młody człowiek
Taki cwaniaczek powinien zostać przykładnie ukarany, bo aż mnie krew zalewa jak słysze wypowiedzi takich kombinatorów. I pomyśleć, że on jest studentem :wall:

Skoda 16T pisze:Miasto pracuje też nad nowymi, korzystniejszymi taryfami dla uczniów i studentów
Zazwyczaj biletów nie kasują cwaniaki, a nie ludzie bardzo ubodzy. Ceny biletów nie są takie wysokie. Wątpię żeby to zachęciło do uczcwości.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

marekJG nie pisze:Miasto pracuje też nad nowymi, korzystniejszymi taryfami dla uczniów i studentów
A nad czym tu pracować? Dać normalnie 50% ulgi i po sprawie.
marekJG pisze:Taki cwaniaczek powinien zostać przykładnie ukarany, bo aż mnie krew zalewa jak słysze wypowiedzi takich kombinatorów.
Wszystko jest na dobrej drodze
marekJG pisze:I pomyśleć, że on jest studentem
I to polibudy

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

plocmaster pisze:A nad czym tu pracować? Dać normalnie 50% ulgi i po sprawie.
Już jest. Z tego co widziałem, proponowane ceny i okresy ważności biletów mają być całkiem ok ;)
plocmaster pisze:marekJG napisał:
Taki cwaniaczek powinien zostać przykładnie ukarany, bo aż mnie krew zalewa jak słysze wypowiedzi takich kombinatorów.
Wszystko jest na dobrej drodze
Niestety 100zł kary to trochę mało, może podwyższą? ;)
plocmaster pisze:marekJG napisał:
I pomyśleć, że on jest studentem
I to polibudy
Prawdę mówi...
Podobno miesięcznie, składają się w akademikach po 1zł, na karę za brak biletu dla jakiejś osoby. Czasem im przechodzi na następny raz, tak rzadko kogoś łapią xD

Rageofhonor

Tylko jak postępować gdy kasując bilet kasownik ma złą datę

Post autor: Rageofhonor »

Miałem ostatnio taki przypadek że skasowałem bilet i nie zwróciłem uwagi na datę. Bo patrzę tylko czy numer pojazdu się zgadza. Kierowca nie zmienił daty i kasownik drukował źle. Zaraz po skasowaniu była kontrola. Zdziwiłem się że kontroler powiedział że mam stary bilet ale poszedł dalej i nic więcej nie mówił. Pewnie dlatego że patrzył się na mnie gdy go kasowałem. Tylko co by było gdyby było inaczej. Chyba jest ciężko natrafić na tramwaj czy autobus o tym samym numerze i o tej samej godzinie kilka razy.

Awatar użytkownika
pmaster
Posty: 10000
Rejestracja: 2005-10-31, 16:42
Lokalizacja: Europa Środkowa

Post autor: pmaster »

9507 pisze:Niestety 100zł kary to trochę mało, może podwyższą?
Bez przesady, może być
Rageofhonor pisze:Miałem ostatnio taki przypadek że skasowałem bilet i nie zwróciłem uwagi na datę. Bo patrzę tylko czy numer pojazdu się zgadza. Kierowca nie zmienił daty i kasownik drukował źle. Zaraz po skasowaniu była kontrola. Zdziwiłem się że kontroler powiedział że mam stary bilet ale poszedł dalej i nic więcej nie mówił. Pewnie dlatego że patrzył się na mnie gdy go kasowałem. Tylko co by było gdyby było inaczej.
A nie kasują swoich biletów, żeby sprawdzić czy kasowniki dobrze działają?

Rageofhonor

Post autor: Rageofhonor »

Tego to nie wiem. W takim razie dlaczego mówił że data jest z poprzedniego dnia? Wynikało by z tego że nie kasował swojego biletu. To był kasownik starego typu.
Moim zdaniem wszystkie kasowniki powinny być nowego typu bo te stare nie zawsze działają poprawnie.

faja_k
Posty: 6027
Rejestracja: 2007-01-08, 21:57
Lokalizacja: Nie jest kolorowo.

Post autor: faja_k »

Jeśli kasownik rzeczywiście drukuje starą datę/godzinę, to w razie wątpliwości kanara można mu przy nim skasować bilet jeszcze raz - choćby ten sam, na drugiej stronie, żeby mu pokazać, wtedy nie powinien Ci wlepiać mandatu.

[ Dodano: 18 Kwi 2009 02:31 ]
Poza tym każda kontrola musi być odnotowana wraz ze skasowanym biletem kontrolnym, który musi być przechowywany przez kontrolerów. W razie czego mógłbyś się odwołać i skoro kasownik wybijał złą datę to na pewno nie znalazłaby się kontrolka z tego dnia i kara byłaby anulowana.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólne dyskusje”