Radiotelefony i oznaczanie ich istnienia w pojazdach KM
W Poznaniu radiotelefonu nie ma. Jest tylko tzw "łączność z dyspozytorem" do której w każdej chwili kierowca może sie podłączyć a także odwrotnie (tzn powiadomić o awarii wozu itp). A jeżeli jest jakaś zmiana trasy do informowani są o tym dyspozytorzy na końcówkach, albo kierowcy poprzez własnie "rozmowę" lub wyświetla sie stosowny komunikat na komputerze pokładowym--> to jesli chodzi o autobusy
Jeśli chodzi o tramwaje to w radiotelefon wyposażony jest tylko jeden helmut kursujący na N21, reszta nie posiada tego ani "rozmowy z dyspozytorem"
Jeśli chodzi o tramwaje to w radiotelefon wyposażony jest tylko jeden helmut kursujący na N21, reszta nie posiada tego ani "rozmowy z dyspozytorem"
Oznaczanie pojazdów z radiotelefonami ma swój sens. Gdy nadzór widzi coś niepokojącego odnośnie konkretnego pojazdu to dzięki oznaczeniu wie, czy może nawiązać kontakt z prowadzącym drogą radiową. Dlatego też logicznym jest odchodzenie od oznaczeń w sytuacji gdy wszystkie pojazdy posiadają radiotelefon.J-31 pisze:A propo tematu u2w. Jaki jest sens znakowania pojazdów "mają" radiolę. Czy ma to jakieś znaczenie dla np. Nadzoru Ruchu, czy też innych służb ?
A sam radiotelefon pełni jeszcze jedną ważną funkcję.. U nas kierowcy wieczorami korzystają z tzw. drugiego kanału (pierwszy kanał to relacja dyspozytor-pojazd, drugi to kanał otwarty pojazd-pojazd). Wtedy umawiają się na piwo, dogadują kto z kim wraca dzielą się uwagami typu: "Ale laska wsiadła do mojego autobusu, aż się nie mogę skupić na prowadzeniu" lub "Czerwony, wiesz, że Twoja żona jedzie do centrum?"
Wielkie dzięki Kozik. Teraz rozumiem sens.Kozik pisze:Oznaczanie pojazdów z radiotelefonami ma swój sens. (...)
Pół biedy jak tylko sobie jedzie, gorzej jak ktoś nada informację w eter, w stylu "Czerwony Twoja żona całuje się na przystanku z jakimś facetem"...Kozik pisze: A sam radiotelefon pełni jeszcze jedną ważną funkcję.. (...) "Czerwony, wiesz, że Twoja żona jedzie do centrum?"
"Wielkie dzięki Kozik. Teraz rozumiem sens."
To może kolejny punkcik "pomógł" Hehe.
Na dwójce dzieje się wiele zabawnych rzeczy. Ostatnio u nas któryś kierowca zawołał na jedynce do drugiego by się przełączył na dwójkę. W takiej sytuacji ok połowa kierowców przełącza na dwójkę by posłuchac o co chodzi Na dwójce zaczyna się rozmowa:
- Jesteś?
- Nooo.. - odpowiadam ja zmienionym głosem choć to wcale nie było do mnie...
- Te słuchaj, kupić Ci żubrozaura (ulubione piwko gorzowskich kierowców) czy już masz?
- No weź..
- To wezmę Ci jedno jak zawsze.
- Weź trzy.. - mówię już powstrzymując śmiech.
- Ok.
Potem zastanawiałem się czy uda mi sie na zajezdni wypatrzyć tego, któremu taki dowcip wywinąłem. I udało się. Patrzę idzie od autobusu kierowca z reklamówką wypchaną po brzegi browarami. Podchodzi do drugiego..:
- Wziałem Ci browarki tak jak prosiłeś..
- Jakie browarki? Sam sobie kupiłem..
- No przecież gadaliśmy, kazałeś kupić.
- Kiedy??
Stałem obok i myślałem, że język sobie odgryzę by się nie śmiać. A swoją drogą to żony kierowców mają przerąbane. Nie ma żadnych szans na to by coś na boku kombinować bo na mieście cały czas jest 70 par doskonale skomunikowanych ze sobą oczu, które widzą zawsze wszystko to co nie powinny
To może kolejny punkcik "pomógł" Hehe.
Na dwójce dzieje się wiele zabawnych rzeczy. Ostatnio u nas któryś kierowca zawołał na jedynce do drugiego by się przełączył na dwójkę. W takiej sytuacji ok połowa kierowców przełącza na dwójkę by posłuchac o co chodzi Na dwójce zaczyna się rozmowa:
- Jesteś?
- Nooo.. - odpowiadam ja zmienionym głosem choć to wcale nie było do mnie...
- Te słuchaj, kupić Ci żubrozaura (ulubione piwko gorzowskich kierowców) czy już masz?
- No weź..
- To wezmę Ci jedno jak zawsze.
- Weź trzy.. - mówię już powstrzymując śmiech.
- Ok.
Potem zastanawiałem się czy uda mi sie na zajezdni wypatrzyć tego, któremu taki dowcip wywinąłem. I udało się. Patrzę idzie od autobusu kierowca z reklamówką wypchaną po brzegi browarami. Podchodzi do drugiego..:
- Wziałem Ci browarki tak jak prosiłeś..
- Jakie browarki? Sam sobie kupiłem..
- No przecież gadaliśmy, kazałeś kupić.
- Kiedy??
Stałem obok i myślałem, że język sobie odgryzę by się nie śmiać. A swoją drogą to żony kierowców mają przerąbane. Nie ma żadnych szans na to by coś na boku kombinować bo na mieście cały czas jest 70 par doskonale skomunikowanych ze sobą oczu, które widzą zawsze wszystko to co nie powinny
¯ycie mnie nauczyło, że trzeba walczyć o swoje. Nie miałem nic do stracenia upominając sięJ-31 pisze:"punkt pomógł"...
No daliby mi. Piwko - bo mieli go stanowczo ponad własne możliwości konsumpcyjneJ-31 pisze:Masz szczęście, że się nie w porę skapnęli, kto im wywinął "numer", bo oni już by Ci dali...
Muszę przyznać, że z drugiej strony, kiedy wszystkie autobusy są wyposażone w radiotelefony, to jest bezpieczniej. Każdy kierowca ma łączność z bazą. Każdy może wezwać pomoc dla siebie, lub kogoś.
A z kolei, w przypadku jakiś większych, poważniejszych zdarzeń na drodze, w razie potrzeby można o tym powiadomić pozostałych kolegów lub bazę. "Firma" może szybciej zareagować.
Chociaż, w przypadku awaryjnego objazdu, dla wielu autobusów, to i tak bez Nadzoru Ruchu się nie obejdzie.
A z kolei, w przypadku jakiś większych, poważniejszych zdarzeń na drodze, w razie potrzeby można o tym powiadomić pozostałych kolegów lub bazę. "Firma" może szybciej zareagować.
Chociaż, w przypadku awaryjnego objazdu, dla wielu autobusów, to i tak bez Nadzoru Ruchu się nie obejdzie.
U nas jest jeszcze coś takiego jak bezpłatny numer 9285. Można dzwonić bezpłatnie ze stacjonarnych, automatów i... komórek w plusie uzyskując połączenie z dyspozytorem. Jest to na tyle wygodne, że zdecydowana większość kierowców (a co za tym idzie ich żony i dzieci) mają komórki w plusie. Kierowcy wolą tą formę kontaktu z dyspozytorem bo rozmowa przez telefon jest wygodniejsza niż przez radiotelefon. Z numeru mogą korzystać również pasażerowie aby składać skargi na kierowców i dowiadywać się rozkładów jazdy. Kierowcy mogą dzwonić dowiadując się jaką mają zmianę, czy prosząc o urlop. Przez to, że ten numer jest darmowy często ludzie dzwonią z pierdołami bo kierowca się krzywo spojrzal ,mamrotał coś pod nosem czy ironicznie się uśmiechał.. Ale i tak uważam, że firma plus zrobiła bardzo wiele dobrego dla społeczeństwa gorzowskiego udostępnijąc ten numer. A przy okazji zwróciło jej się to w rzeszy kilkuset nowych abonentów którzy umotywowali swój wybór operatora przede wszystkim bezpłatnym połączeniem z zakładem.
W Łodzi skargi zgłasza się formularzem na stronie MPK, a numer do dyspozytora trzeba wyciągać ze 118913 (i to dla każdej zajezdni, ale ja potrzebowałem tylko na Sady by dowiedzieć się kiedy jechały stamtąd Ikarusy na 25-lecie . A z radiotelefonów korzystają wszyscy kierowcy , ale nie zaobserwowałem, żeby któryś kablował na żony (w autobusach świetnie słychać komunikaty z przedniego siedzenia ) Za to o jednym z dyspozytorów można powiedziećCrazyDyspozytor bo miał taki dziwny, intrygujący głos )